Dziewczyny, czy któraś z Was używa(ła) może kojca? I czy sprawdził się? Jakie są Wasze opinie na ten temat?
Moja kuzynka ma kojec, jest dość duży - dla mnie świetna sprawa! Ma go w kuchni - kładzie dziecko, daje zabawki i jej córcia jest grzeczna i się tam bawi - a ona w tym czasie gotuje. Dla mnie super rzecz:)
Kojec dostaliśmy używany sprawdził sie jako lozeczko, gdy wyjechaliśmy na kilka dni.
Kojec nie był duży, bo wielkosci łózeczka moze trochę mniejszy, mała nie chciała leżeć ani się bawić ale przy próbach wstawania nie bałam się ze jak wstanie to sobie coś zrobi dookoła siatka
może, gdybyśmy mieli go wczesniej bardziej by się sprawdził, ja od samego poczatku małą kładłam na podłodze rozkładałam najpierw małą kołdrę potem wielką kołdre 200/220 i zasówała, dlatego takie ograniczenie ruchów w kojcu ją denerwowało;)
My kupiliśmy przy pierwszym synku kojec 1x1 m gdy miał ok 10 miesięcy. To super rozwiązanie! Zostawiałam go tam, gdy nie mogłam się nim zająć- miał tam swoje książki, zabawki itp. Uwielbiał go!
Teraz uczymy w nim “siedzieć” córeczkę (6,5 miesiąca): ma tam matę, zabawki, taki cały plac zabaw. Ona niestety nie przepada
Służy nam też kojec za łóżeczko turystyczne.
Według mnie czy dziecko zaakceptuje kojec zależy wyłącznie od niego, mój synek wytrzymywał w nim góra 5 min. (jest ruchliwy i lubi się przemieszczać, chodzić własnymi ścieżkami). Jednakże synek jest przyzwyczajony do samodzielnych zabaw i jak muszę coś zrobić to sadzam go na dywanie wśród zabawek i sam się sobą ładnie zajmuje.
Jak nasza córeczka miała kilka miesięcy postanowiliśmy kupić dla niej kojec. Wybraliśmy prostokątny, składany i bardzo bezpieczny kojec. Łatwo się go składa i rozkłada. Wyposażony jest w uchwyt ułatwiający dziecku podciąganie i wstawanie, a przejrzysta siatka pozwala z łatwością obserwować otoczenie. Po złożeniu zajmuje bardzo mało miejsca. Kojec to taki mały plac zabaw, a czasem doskonałe miejsce do drzemek w ciągu dnia. Naszym zdaniem kojec jest bardzo przydatny, chociażby dla tego, że zawsze możesz go złożyć i zabrać ze sobą np. na wakacje lub możesz spokojnie wykonywać obowiązki domowe, kiedy dziecko jest w kojcu.
Ja używam prostokątnego “łóżeczko-kojca”. Jest to łóżeczko turystyczne które spełnia funkcję kojca - ma możliwość zamontowania zabawek dołączonych do zestawu, lampkę na baterię w kształcie pieska i różne inne gadżety. Osobiście uważam, że to dobre rozwiązanie - w marcu braliśmy z mężem kameralny ślub, małej nie oddawaliśmy opiekunce ( po tych wszystkich reportażach publikowanych w prasie i telewizji nie mogę jakoś się przekonać ) i zabraliśmy ją ze sobą, rozstawiliśmy sprzęt i mała bez większych oporów spędziła w nim większość wieczoru. Miała zabawki swoją przestrzeń i wydawała się być zadowolona. Mamy małe mieszkanie i w domu funkcję kojca pełni łóżeczko - wyciągam pościel i wszystko co kojarzy się ze spaniem montuję mate edukacyjną albo rozkładam kocyk, rozrzucam zabawki i mam godzinę spokoju Mała już się tak nauczyła że wie kiedy w łóżeczku jest czas na zabawę, a kiedy na spanie.
Jednak uważam, że jeżeli ktoś posiada duże mieszkanie warto zainwestować w kojec, albo “łóżeczko-kojec” - zawsze można go przestawić lub zabrać ze sobą.
Właśnie będziemy nabywać łóżeczko turystyczne, które będzie miało za zadanie pełnić również funkcję kojca. Wybieramy się na wakacje kamperem. W nocy synek będzie spał z nami w łóżku w aucie, natomiast w dzień będzie mógł drzemać na świeżym powietrzu oraz bawić się w łóżeczku. Nie będę się musiała martwić, że jakieś robactwo dostałoby się do łóżeczka. Można spokojnie założyć moskitierę na górę. Poza tym przyda się też na lato. Mamy duży ogród. Jak ja będę ćwiczyć jogę to synek może bawić się w łóżeczku-kojcu właśnie. Myślę że będzie miał lepszą swobodę ruchów oraz widoki niż z wózka. Dużą zaletą jest fakt że łóżeczko to się składa i po złożeniu nie jest większe niż 4 osobowy namiot! Można zabrać na wakacje i w odwiedziny.
Ja mam największy problem jest ze złożeniem tego łóżeczka tak aby znowu zmieściło się do pokrowca. Nie wiem czy to problem wszystkich rzeczy rozkładanych czy ja jestem jakaś inna, ale jeżeli coś jest zapakowane w pokrowiec, ja to złożę i niby wszystko jest tak samo to nie było razu, aby któraś rzecz mi nie została na wierzchu.
A mogę wam jeszcze dodać, że rozmawiałam wczoraj z koleżanką i ona ma 1,5 rocznego synka i 6msc córkę i kupiła kojec ze szczebelkami, ale jej syn traktuje go jak karę, a nie plac do zabaw. Wydaje mi się że trochę za późno chciała go do niego przyzwyczaić, ale mogę się mylić.
My z racji tego, że lubimy podróżować zainwestowaliśmy w łóżeczko turystyczne, które swojego czasu miało pełnić funkcje kojca - niestety dziecko nie chciało w nim siedzieć zbyt długo, na szczęście jako łóżeczko można je wykorzystywać bardzo długo. Mogę tylko dodać, że u znajomych właśnie takie łóżeczko rozwiązało problem nocnego płaczu - mały się tak rzucał po łóżeczku że odbijał się o szczebelki, przy turystycznym tego problemu nie ma.Zakup takiego łóżeczka wydaje mi się dobrym pomysłem nawet zamiast zwykłego łóżeczka, niektóre turystyczne mają funkcje kilku poziomów + dodatkowo przewijak więc z powodzeniem może zastąpić zwykłe drewniane. Jest to dobra alternatywa dla tych którzy wiedzą że będą podróżować z dzieckiem a nie chcą wydawać zbyt dużo pieniędzy na dwa łóżeczka. Warto jednak pamiętać, że w turystycznych łóżeczkach z racji gabarytów zazwyczaj jest kiepski materac toteż materac radzę dodatkowo dokupić. (my na wyjazdy zabieramy osobno materac z tradycyjnego łóżeczka).
Jeśli chodzi o składanie to trzeba zwracać uwagę na kolejność składanych elementów, jeśli nie zaczniesz os dna to ci się boki dobrze nie złożą - tak jest u nas. Może to być kwestia “wyrobienia” u nas na początku było trochę problemów, wkurzałem się strasznie, a obecnie jak po maśle idzie - raz że ja już wiem co i jak, dwa że łóżeczko też już wyrobione jest.
ja jednak zrezygnowałam z kojca, bo moje dziecię nie jest w stanie usiedzieć dłużej w jednym miejscu, więc miałabym tylko stratę finansową i płacz dziecka, a myślałam raczej o kojcu w kształcie okręgu
O właśnie miał ktoś dla dziecka takie łóżeczko turystyczne zamiast zwykłego szczebelkowego? Jak to się sprawdza przy noworodku? My rozmyślamy nad tym ponieważ tak jak Tatko pisze będziemy dużo podróżować ani kasy ani miejsca na kolejne gadżety nie mamy.
Co do kojca fajna sprawa.Moja córka to już za duża na taką rzecz.Moja znajoma zakupiła dla córki taki masywny kojec-bo to ważna cecha,żeby był masywny,bo dziecko potrafi różności wymyślić podczas zabawy.Włożyła do niego matę edukacyjną i jej córeczka potrafi tak bawić się w kojcu ok godziny bez przerwy:)
Petronela.W kuzynka ma łóżeczko turystyczne z zamontowanym przewijakiem,moskitierą i karuzelką.
Ładnie się prezentowało,widać była z niego zadowolona.Materacyk lekko się huśtał.Według mnie jest trochę niestabilne.Kiedyś myslałam,że przy drugim dziecku sobie takie kupię,ale na dzień dzisiejszy raczej nie
wiecie a ja myslę że taki kojec to super sprawa na lato kiedy okna sa pootwierane i zawsze moze jakiś owad wpaść jednak normalne łóżeczko nie ma zadnych zabezpieczeń przed insektami
Gdy dziecko zaczyna raczkować, lub już raczkuje oczy dookoła głowy nie wystarczą Dlatego uważam, że zakup kojca to świetna inwestycja. Nam kojec posłużył ładne parę miesięcy. Przydawał się w najrozmaitszych sytuacjach : gdy trzeba było umyć sobie włosy, wyprasować ubrania, ugotować obiad. Byłam spokojna o to, że córa jest bezpieczna i spokojna, ponieważ rozstawiałam kojec tam, gdzie aktualnie musiałam dłużej pobyć
Mam kojec i jestem zadowolona. Cudowny gdy dzieciątko siedzi, można dać zabawki i coś zrobić w tym czasie. Jak zaczyna raczkować a trzeba odwrócić głowę nie wejdzie gdzie nie można. A gdy zaczyna wstawać ma rączki- chwytaki, twarde podłoże więc ma ułatwiony start.
kojec mojej córci stoi u dziadków
cieszymy sie wszyscy z tego zakupu
mala ma gdzie spac jak u nich jest, bawic sie i latwo mozemy go na ogrod wyniesc
My zrobiliśmy kojec dla naszego malucha z pokoju, obłożyliśmy poduszkami ściany i meble, dobrą ochronę stanowiły dwa tapczany, na podłodze dywan wyłożony kołdrą kiedy mały jeszcze nie upadał na pupę tylko prosto na głowę, miał tam swoje zabawki i mnóstwo wolnej przestrzeni.
Magda, ten sposób na pewno się sprawdza, dopóki dziecko nie potrafi sforsować przeszkód z poduszek. U nas tak było do momentu, kiedy to córka zaczęła raczkować. W przeciągu jednego tygodnia prócz raczkowania doszły klęczki i zaczęło się przechodzenie pod i nad przeszkodami.
Kilka dni temu przywiozłam kojec, który podarowała mi znajoma po swoim, dużym już dziecku. Zazwyczaj kojec stoi na dworze pod jabłonią. Ma uchwyty i jest bardzo duży. Fajnie się składa.
Andrzejek lubi w nim się bawić, jednak nie za długo. Fajna sprawa.