Widzisz Darka mąż jednak wrazliwy , tak samo jak ty przezywa to wszystko , widać dobrze wam ta rozmowa zrobila . Moze wcześniej chcial byc dzielny i silny dla ciebie :))
A jak synek lepiej już sie czuje?
Donnavito kazdy nosi zalobe tak długo jak uważa , ja osobiscie nie przezyłam takiej tragedi ale wiem ze nigdy nie pogodziłabym sie z taka strata …
Darka ach ci faceci a jaki to turniej mu się marzy? Mój musiał koniecznie pójść na biesiadę i puściłam go chociaż ciężko mi było z takim malutkim dzieckiem sama się zając. Z kuzynką ciekawa jestem dlaczego was zaprosiła, może faktycznie tak jak piszesz to ciąża, kochana w każdym bądź razie nie myśl o tym na razie, może to tylko twoje domysły, zobaczysz w niedzielę.
cieszy mnie ta wiadomość szczera o kolejnym dziecku, w końcu wydusił to z siebie, tak myślałam że jest mu ciężko o tym mówić i że na pewno chce kolejne dziecko tylko potrzebuje troszkę więcej czasu. Fajnie, że cię wtedy przytulił i wiedziałaś już co czuje.
To dobrze, że z synkiem jest już dobrze, uszy potrafią na prawdę boleć:/
Super że udało Wam się porozmawiać może będzie Ci troszkę lepiej. Szczerze to nie znam kobiety która tak długo i w takim stopniu przeżywają by stratę i nie umiała wrócić do normalnego życia. Ale masz do tego prawo masz prawo też być smutna jak dowiadujepm się czy widzisz kobiety w ciąży ale wiesz tak sobie myślę żeby czuć złość żeby już ich “nie lubic” itd to chyba lekka przesada. Dziecko to zawsze szczęście dla pary która się go spodziewa. Jak byś zareagowała gdyby ktoś nie cieszył się wręcz był zły gdybyś ty zaszła w ciążę i gdzieś głęboko nie życzył ci dobrze? Podejrzewam że byłabyś oburzona rozżalona i byłoby Ci zwyczajnie przykro. Pomyśl o tym. I tak uważam że akurat przed ciężarnymi chodź trochę powinnaś udawać a nie pokazywać swoją gorycz. Gdybym była na miejscu twojej koleżanki i zaszłaawm w ciążę to owszem bala bymCi się powiedzieć żeby Cię nie urazić itd ale no kurcze kobiety zachodzijw i będą zachodzić w ciążę i nawet te z najbliższego otoczenia raczej nie będą czekać aż Ty się uporasz ze stratą i gdybyś tak zareagowała to byłabym zła i prawdopodobnie więcej się nie odezwała do Ciebie. Pomysł o tym że ludzie przeżywają w twe samym czasie różne uczucia czasem skrajne ale wydaje mi się że trochę empatii potrzeba. Ty byś chciała żeby ktoś rozumiał twój ból to czemu nie chcesz rozumieć czyjegoś szczęścia.
Dziewczyny, gdy patrzy się na to z boku, to macie rację. Darka pisze, że jest zła na koleżankę, która o ciąży nie powiedziała, później na inną, że jest w ciąży i jest jej przykro, że ta wiadomość boli. Ale w takiej sytuacji emocje są niezależne od nas, ona tak to odczuwa, i nawet jeśli to jest mało empatyczne, ciężko jej udawać, że czuje inaczej. Dopóki nie upora się ze stratą, takie uczucia będą się pojawiać, często skrajne. Myślę, że przy kolezankach ich nie okazuje, pisze, że płacze głównie nocą. A dzieli się z nami ta informacja, bo czasem tak łatwiej, napisać do osób, których się nie zna, gdy dzielą nas ekrany. Ja znam dziewczynę, u której trwa to ponad 2 lata, na codzień uśmiecha się, a wystarczy jakiś drobiazg, który przypomnienie i widać po niej wszystko. W sumie uszlo mi z glowy, że straciła, niedawno spotkalysmy się, powiedziałam, że jestem zmęczona, że są dni, gdy najchętniej nie wyszlabym spod kołdry, a ona odpowiedziała, że oddalaby wszystko za takie zmeczenie. Mimo, że ma starsza córkę i minęło tyle czasu, łzy jej poszły. Byłoby idealnie, gdyby dało się panować nad odczuciami, zwłaszcza takimi, które uniemozliwijaja powrót do codzienności, ale to niemożliwe.
Gimper może masz rację z sensie takim że my tutaj mamy tylko to co Darka zechce napisać czym zechce się podzielić a jest to głównie kwestia dotyczącą straty bo o tym i po to cały ten wątek. Natomiast ten fakt jest tylko albo aż strzępkiem jej całego życia. Nie widzimy jej na co dzień w pracy z domu na zakupach z rodziną. Być może sprawia wrażenie zupełnie normalne dla kogoś kto nie wie wręcz nigdy by nie powiedział co przeżywa. Ale osobiście myślę że jednak przydała by się tu jakaś terapia i to dłuższa a nie jednorazdwa wizyta
Darka ciesze sie, że udało wam się szczerze porozmawiać i aż łezka w oku się zakręciła przy ostatnich słowach…mąż jednak chciał być dla ciebie podporą i nie pokazywał emocji na zewnątrz bo widzi cały czas jak i z tym wszystkim ciężko…ale dobrze, że w końcu otworzył serce i powiedział Ci o wszystkim…uważam, ze masz prawo do podejścia “po swojemu” a dobre rady zawsze były i będą…ale wiesz, ze ta tragedia która Cię dotknęła zmieniła wasze życie… mąż chce tak samo jak Ty drugiego dziecka tylko boi się…musicie poczekać na odpowiedni moment a Bóg wam wynagrodzi wszystkie cierpienia.
Darka az sie wzruszylam jak przeczytalam to co Twoj maz powiedzial! Piekne slowa teraz juz wiesz w czym lezy sedno
faceci tacy są, po nich nie widac pewnych emocji, ale dusza je w sobie i czasem bardziej przezywają pewne rzeczy niz my. Ale my powiemy, wygadamy sie komus (mamie, przyjaciolce) a oni to trzymają. Musisz teraz go zrozumiec i dac troche iwecej czasu na pogodzenie sie z cala sytuacja
Ale skoro powiedzial ze chce, to znaczy ze nic straconego
Daj mu czas, za zobaczysz ze niedlugo sam zacznie mowic o 2
Darka, dobrze, że z synkiem lepiej, że uszka opuszczają, masz chociaż mniej stresu z powodu choróbska.
Fajnie, że udało się porozmawiać z mężem, że przytulił, wiesz teraz co myśli, że on potrzebuje czasu
Mam nadzieję, że niedługo napiszesz nam, że spodziewajcie się dziecka, że się udało.
Bardzo mnie boli to co Cię spotkało, jestem bardzo uczuciowa i wrażliwa na krzywdę innych, takie ze mnie ciepłe kluchy. Kibicuję Ci z całego serca.
Draka, ciesze się, ze z synkiem lepiej bo niesety uszka to poważny problem, sama to przerabiałam z córką…ból może być odczuwany długo po zakończeniu leczenia ale skoro u Was już dobrze to baaaardzo się ciesze i oby kontrola wykazała czyste uszka.
Darka, super, że z uszkami lepiej i fajnie, że odnalazłaś się tak na forum, że Ci to naprawdę pomaga. Oby kontrola pokazała, że już tylko lepiej i nic złego się nie dzieje, Trzymam za Was kciuki!
Darka a mąż daleko ma jechać na ten turniej? Jest to chociaż w miarę blisko skoro chce tak jeździć co sobotę?
Z kuzynką zrozumiałam tak, że w tą niedzielę mieliście się wybrać, ciekawe czy te podejrzenia są słuszne.
Najważniejsze że wam się układa i rozmowa była bardzo pomocna, na pewno jemu też lżej się zrobiło na sercu i oby tak dalej.
Super że już z uszkami jest dobrze, teraz tylko czekaj na wizytę kontrolną i się okaże czy całkowicie wyleczony.
Jutro czeka nas wizyta na 17…ciekawe co ja będę robić 2h na mieście z synkiem…nie opłaca mi się wracać do domu…muszę coś wymyślić.
Od kilku dni zauważyłam też u siebie takie zmiany w uczuciach… jednym razem nie mam ochoty w ogóle na seks i może trwać 2-3 dni a potem następuje takie BUM i mam ochotę nie wychodzić z łóżka Potem mąż się śmieje że się uzależniłam
Okres coraz bliżej i mój organizm wariuje…a ta wizyta 15…coraz bardziej się zastanawiam co mi lekarz powie.Czuję że torbiel nie znikła…
Wy wiecie przecież jaką mi dajecie pozytywną energię i siłę do tego wszystkiego…oby już tak zostało…żebym wytrwała psychicznie z tym cierpieniem…
Silver90 mąż na turnieje jeździ jakieś 30km od naszego miejsca zamieszkania Za tydzień jedziemy razem. Bedę kupowała prezenty na święta dla dzieci od sióstr
mąż pogra i przyjdzie do nas.Chociaż na pewno potem wylądujemy w Figloparku
Jak ja bym chciała żeby te przygody z uszami już się skończyły…
Trzymam kciuki za uszka no i zabawę w figloparku.
Trzymam kciuki, żeby zniknęła torbiel
Do 15 -tego trochę zostało, ale głowa do góry, bądź dobrej myśli.
Darka a lepiej tolerowalas teraz Duphaston?
Ten katar nie wiadomo skąd się pojawią, moja mała też ma, choć zastanawiam się, czy to czasem nie od zabkowania. U Was gorzej z uwagi na uszka.
Darka współczuję chorób synka…ehhh a jeszcze nie dawno przechodziłam to samo i wierz mi kochana…to minie tylko synka odporność troszkę wzrośnie wiem, że ciężko tak czekać na te lepsze dni ale w końcu zawitają do Was
A macie zdiagnozowany powiększony trzeci migdał ??
trzymam kciuki za wizytę aby okazało się, że już torbiel się zmniejszył albo w ogóle go nie ma !!!
Darka zycze Wam zdrowka i nigdy wiecej zadnych chorób. Chore dziecko lamie nam serce
Darka też jestem ciekawa tej wizyty u ginekologa. Oby jednak to były tylko twoje obawy. Ja również troszkę męczę się z katarem i bólem gardła, ale z moją małą wychodzimy na spacerki aby pooddychac świeżym powietrzem więc wiem jak to jest męczące.
Oby twój maluszek dobrze zniósł ten zabieg i mu przede wszystkim pomógł.
Fajnie że u was w tych sprawach jest dobrze, wiesz ciężko mieć cały czas chęć na igraszki ja np wcale nie mam ale u mnie był nie dawno poród więc normalne:)
Oj te zakupy:) ja to się ich obawiam ale fajnie coś kupić teraz dla najbliższych i przy okazji zapomnieć o problemach.
Myślałam że twój mąż ma dalej na turniej, ale tyle kilometrów to rzeczywiście nie dużo:)
Nie martw sie i postaraj spokojnie poczekac na nastepna wizyte. Ja na poczatku tez sie denerwowalam bo serduszko nie bilo i bardzo sie martwilam ale na nastepnej wizycie wszystko bylo wporzadku,
3mamy kciuki i czekamy na wiescie od Ciebie Darka
Darka w takim razie trzymam kciuki o oby wszystko bylo dobrze ! Czekamy na informacje