Kiedy dziecko się zanosi

moja córeczka zaniosła się dwa razy i były to dwie najgorsze chwile w moim życiu
pierwszy raz byliśmy na spacerku córeczka była mała i nie znosiła wózka zaczęła płakać,
ale nie wyciągałam jej z wózka bo byliśmy prawie na miejscu wchodzę do klatki
spoglądam na mała a z nią nie ma kontaktu
zaczęłam nią potrząsać, nogi zaczęły mi się uginać
i całe życie stanęło mi przed oczami
mała zaczeka płakać
drugi raz podczas jazdy samochodem w foteliku dobrze że zdarzyłam ją wyciągnąć i znowu potrząsnęłam nią
lekarz w takim przypadku kazał nam albo wpóśić trochę powietrza do ust albo potrząsnąć
nie życzę nikomu takiej sytuacji,

Ja jak bylam malutka zanosilam sie, mama pilegniarka zawszee dmuchala mi wtedy w twarz, kilka razy w zyciu musiala mi tez robic sztuczne oddychanie usta usta, bo nie reagowalam i bylam cala sina (zanosilam sie typowo jak wymuszanie czyli np jak nie chcilam skads wracac do domu) i zanosilam sie do tego stopnia ze nie oddychalam sie i bylam sina, lalam sie mamie przez rece
hehe, jak mi mama to opowiada to sie dziwie, ze taka bylam rozrabiara;)

Zdecydowanie delikatne dmuchniecie w twarz pozwala mu nabrać powietrza i zacząć spokojnie oddychać.

jak się dziecko zaniesie to serio nie ma czasu myśleć czy dmuchnąć czy potrząsnąć, ja po prostu robię wszystko żeby oddychał

K.Cubala a co innego można zrobić gdy dziecko się zaniesie ?

Basia wydaje mi sie, ze K.Cubala ma na mysli wybor miedzy potrzasnieciem a dmuchnieciem, a nie jakies inne sposoby.

Dokladnie tak tez to odebralam :slight_smile:
U nas moze 2 razy byla taka sytuacja … dmuchałam lekko ale to nic nie dalo . tulilam mocno do siebie , całowałam i zazwyczaj płakałam …bezdechów jako takich nie mial …ale byly takie porzadne krzyki gdzie trzeba bylo interweniowac

tak dziewczyny właśnie takie miałam zmierzenie między tym a tym, ale że mój maluch jak był noworodkiem już się pierwszy raz zaniósł bardzo dużo na ten temat czytałam, bo nie miałam takiej sytuacji wcześniej. No i powiem szczerze wyczytałam własnie oprócz dmuchania, potrząsania, że można klasnąć w dłonie, leciutko poklepać w policzek dziecko, u mnie raz pomogło jak zagwizdałam (wiem dziwny sposób ale mały złapał oddech może tez był to przypadek)

każdy sposob K.Cubala jest dobry jak jest skuteczny :slight_smile:

O matko czytalam niektóre wasze komentarze i az zmarłam… klaps dmuchanie po twarzy? A moze jak w Anielce? Dziewczyny trzeba dziecko uspokoic przytulić masować po pleckach czasami warto odwrócić uwage mize jakieś śmieszne minki pokazanie ulubionej zabawki czy np dac misia do przytulenia.

jeśli dziecko robi Ci się sine bo nie oddycha to co da mina albo mizianie ? Tu nie chodzi o histerie czy wieli płacz tu chodzi o zanoszenie się dziecka i każdy lekarz poleca właśnie dmuchnięcie klaśnięcie w dłonie, poklepanie po policzku. Przynajmniej w moim przypadku tak mi każdy lekarz radził, a nie byłam u jednego czy dwóch.

Monia dokładnie tak jak mówi K.Cubala, dziecko przestaje oddychać i nie reaguje na nic. Tu trzeba zachować zimną krew i zrobić wszystko, żeby jak najszybciej złapało oddech.

kto nie doświadczył tego u własnego dziecka nie wie jak może być straszne zanoszenie się dziecka
jak piszą dziewczyny przytulanie tu nie pomoże
tylko trzeba działać rozsądnie i z głową

dokładnie nikt nie piszę, że mamy uderzyć dziecko jedynie lekko poklepać, tak samo lekko dmuchnąć a nie tak, że dziecku włosy dęba stają wszystko z rozsądkiem

Monia czasami przytulenie nie wystarczy.Gdy dziecko się zanosi to wpada w bezdech,przestaje oddychać!
I myślisz że przytulenie coś da jak dziecko przestaje na kilka sekund oddychać??Nie sądze.
Owszem jeśli dziecko ma skłonności do zapominania się i jest sytuacja kiedy zaczyna płakać to wiadomo wtedy przytulamy,zagadujemy ile się da,ale jak już się zanosi to trzeba działać.

Ja miałam sytuację,jakoś niedawno jak synek szwagierki się zapomniał,bo spadł z łóżka.
Z podłogi już się podnosił cały siny,ja byłam najbliżej wzięłam go szybko na ręce i on już nie
łapał powietrza,zaczełam dmuchać w twarz i dawać klapsa,nie pomogło.Maluch stracił na moich rękach przytomność,zwisał jakby lalka,dopiero teściowa go wzięła i dała dużo mocnego klapsa i wtedy zaczął
plakać i się ruszać.
No coś strasznego.Nie życzę nikomu takiej sytuacji.Później siedziało to we mnie parę dni,a do wieczora trzęsłam
się jak galareta.

a ja dziś kolejny raz o zawał mało nie zahaczyłam. Mój mały ząbkuje dałam mu mleko i ciepłe trochę go najwidocznie uraziło, jak mi się zaniósł , aż zesiniał a mnie nogi jak galareta, dmuchać zaczęłam, klaskać lekko potrząsac a on nic dopiero znów lekkie uderzenie w policzek, ale zaczął wtedy wyć jak nie wiem co. Do tego córa też sie wystarszyła i z nim chór zrobiła. teraz śpią oboje a ja już półtorej godziny siedze i nie mogę nóg uspokoić i cały czas się trzęsę. Jak ja nie mogę tego znieść i jak się boje tego zanoszenia :frowning:

K.cubala ja Ci rozumiem w stu procentach i wyobrażam sobie co przeżywałaś.
Tak jak pisałam wcześniej ja przeszłam przez to samo.Nikomu nie życzę.

Dopiero jakoś o 18 doszłam do siebie i cały czas nerwowo na niego zerkałam. A jak zaczyna marudzić to czym prędzej biegnę do niego. Kilka razy się mu już zdarzyło to, ale nigdy nie jest to dla mnie lekkie do przeżycia. Nawet czytałam o tym i zastanawiałam czy włąśnie nie udać się na badania, bo gdzieś wyczytałam, że to może być spowodowane zmianami neurologicznymi, co prawda chyba to jego 4 raz ale bardzo się o niego martwię.

Kiedy moje dziecko bardzo rozpaczliwie płacze, czasem z otwartą buźką nie wydaje dźwięku, ale zwykle trwa to 2-3 sekundy i krzyczy dalej. Nie wiem czy to jest to zanoszenie się, ale nie panikuję wtedy, tylko obserwuję co się wydarzy. Być może robiąc w ten sposób chce coś wymusić, ale ja nie jestem za bardzo uległa. Jedna z moich bratowych opowiadała jak to jej córka się zanosi, ale nauczyła się tego po mamie i czasem potrafi się dusić przy płaczu. Kiedyś zostawiła ją pod moją opieką i pojechała na zakupy, jej córka była bardzo niegrzeczna i nie pozwoliłam jej wziąć drugiej zabawki, jak nie sprzątnie tej pierwszej. Zaczęła płakać, siedziała obrażona w pokoju i zaczęła się zanosić. Obserwowałam jej zachowanie, jednak nie wymagało to reakcji, a mała widząc, że nikt nie reaguje przestała to robić i uspokoiła się.

małgosiu tylko, że u mnie to trwało dłużej niż 2-3 sekundy i robił się już pół przytomny, też nie reaguję czasami jak widzę, że wymusza. Bo też potrafi udawać że się krztusi a jak ja mu mówię Ty mały smyku oszukujesz to się zaczyna śmiać. Ale dziś niestety nie była to zabawa