Dziewczyny czy miałyście karte ruchów dziecka? Czy np. jak mała miała czkawkę to też zaliczaliście to do ruchów. Jak w danej godzinie maluch się nie poruszył to przedłuża się o godzine i zalicza się to do godziny, w której powinny być ruchy?
ja pod koniec ciąży jak leżałam w szpitalu musiałam liczyć ruchy mojej córeczki
lekarz dla całej naszej sali wyznaczył dwa razy dziennie o 9 i o 17, po 30 minut
trzeba było leżeć z rękami na brzuchu i każdy ruch liczyć
do ruchów dziecka nie zalicza się czkawki
godzinna 17 była dla mnie uciążliwa bo o tej porze była zawsze kolacja
Czkawka to nie ruchy.
ale nie wiem niestety jak to jest przy ustalonych sztywnych godzinach, choć dla mnie to trochę nie logiczne. zgadzam się że powinny to być codziennie te dane godziny, ale w porach, w których akurat Twoje dziecko jest zazwyczaj aktywne, a to już różnica…
Tak ja za każdym pobytem w szpitalu po 32 tygodniu dostawałam karte i w określonych godzinach 2 razy dziennie musiałam liczyć i wpisywać ruchy maluszka ale u nas przez godzinę
Nigdy nie spotkałam się chyba na szczęście z czymś takim jak karta ruchów ale gdy sama liczyłam ile ich mój Bąbelek robił w ciągu godziny, to robiłam to właśnie w tych godzinach w których był aktywny, bo gdy dzidzia śpi nie rusza się tak intensywnie.
Ja nie mialam, bo moja corka miala stale pory aktywnosci. Ale podobno lepiej taka karte miec, wystarczy spisywac na kartce ile jest ruchow, mozna taka tabelke zrobic.
Ja własnie taką kartę od lekarza dostałam i muszę liczyć ruchy aż do porodu mam liczyć ruchy od 7-8 od 12-13 i od 18-19 jak zmienie sobie godziny to muszą już tak zostać, ale mała nie zawsze rusza się w tych godzinach zmieniłam sobie ranne bo tak wcześnie nie wstaje. Dzisiaj np. mała prawie wogóle się nie rusza chyba pogoda jej nie sprzyja.
Wiola na pogoda jest raczej senna dzisiaj Ja na twoim miejscu bym sobie przez kilka dni obserwowała kiedy dziecko jest najbardziej ruchliwe i takie godziny sobie obrała do dalszej obserwacji i liczenia. Bo jak wybierzesz godziny i będziesz musiała TY być wtedy aktywna to z liczenia nici. Musisz wybrać takie godziny gdzie na pewno będziesz mogła spokojnie wyciągnąć się na kanapie i liczyć
Moje maleństwo ma swoje godziny ruchów, także takie sztywne trzymanie się nie wiem czy ma sens. Ważne, żeby w ciągu doby było ileś ruchów, lub jeżeli zacznie się ruszać to wtedy zapisywać godzinę i liczyć. Tak mi się wydaje, ale specjalistą nie jestem.
tak wiolus zazwyczaj w szpitalu kaza o danych godzinach liczyc ruchy dziecka jeśli jest za mało ruchow to liczy się kolejna godzine :). jak ja lezalam w szpitalu to dziewczyny kompletnie zapominaly o tym liczeniu i polowa to tylko jak przychodzila polozna mowila eeee ee a no 10 ruchow było na pewno :P, na końcu ciąży bardzo liczenie się przydaje choć nie powiem można trochę w glowe dostać bo jak dziecko się nie rusza to człowiek czasami już glupieje a przecież dzidziuś tez musi czasami spac
Ja miałam taką kartę, bo leżałam w szpitalu dlatego, że nie czułam ruchów. Miałam na niej zaznaczać ilość ruchów od godziny 9 do południa. Jeżeli było ich co najmniej 10 to nie musiałam więcej liczyć. Czkawki nie zaliczałam do ruchów i też jeżeli ruchy występowały w krótkim odstępie czasu to liczyłam je jako jeden.
akurat ja nie mialam zadnej karty ruchow. Moja mala ruszala sie czesto i miala czesto czkawke. a jak ja np mialam dzien w ktorym bylam ospala itp to dzidzia tez byla mniej ruchliwa.
Powiem szczerze ,że nigdy nie spotkałam się z taką kartą ruchów. Mój brzdąc jak był w brzuchu czasem ruszał się mniej a czasem więcej, gin nigdy nie zalecał zakładania takiej karty.
Magdalenamsl, ma tutaj racji i w zupełności się zgadzam, przecież maluszki są różne, jedne bardziej aktywne inne nie…a w jakim odstępie czasowym, ile ruchw to minimum, że lekarze zalecaj taką kartę?
.
Mój lekarz każdej pacjentce daje taką kartę po 30 tyg. ciąży, bo mówił, że jest to bardzo ważne dla niego, ale po co to nie wiem… jutro mam wizytę i z tą kartą mam być, więc czegoś się dowiem więcej…
aha, bo właśnie zastanawiałam się czy są jakieś szczególne przypadki, ze gin to zaleca…Dopytaj jutro i daj nam znać:-)
Nie zdążyłam się wypytać, bo mała oplątała się pępowiną i lekarz skierował mnie natychmiast do szpitala. Na szczęście mała się odwineła i juz jestem w domu, a w szpitalu też taką kartę dostałam i musiałam liczyć każdy jej ruch…
O kurczę…dobrze, ze akurat wizytę miałaś. Nieźle musi się ruszać Twoja córeczka, ale grunt, ze wszystko dobrze:-) widocznie ta karta ruchów to coś ważnego skoro i w szpitalu zalecają.
pierwsze słyszę, ja też tego nie miałam, ciekawe czemu tak jest że w jednych przychodniach coś takiego jest w innych nie ma, no ale widocznie nie jest tak ważne, w szpitalu przed cc miałam liczenie ruchów i tyle.
Prowadziłam kartę ruchów dziecka aż do rozwiązania. Ruchy dziecka zaczynało się liczyć od godziny 8 rano,należało policzyć 10 ruchów i zaznaczyć na kjarcie godzinę w której był 10 ruch. Czkawkę nie liczyłam jako ruch,liczyłam kopniaczki,przewracanie się dziecka.
ja sama prowadziłam taki zeszyt ruchów dziecka od 25tyg. ciąży… jednak mój gin powiedział, że jest on zbędny i że wystarczy jak będę liczyć ruchy od 09:00-14:00 Dziecko ma wykonać 10 ruchów jeśli uda mu się to zrobić np w ciągu 10 minut to przerywam liczenie… po prostu liczę czas do 10 ruchów…