Mam pytanko- jak u was było z tym karmieniem w szpitalu? Ja bym chciała żeby mi dziecka nikt nie dokarmiał sztucznym mlekiem, ale mam wątpliwości czy mojego planu porodu nie zignoruja zwyczajnie. Musze rodzic na polnej w poznaniu. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia jak tam jest?
U mnie sami odwodzili od dokarmiania. Rodzilam w Olsztynie.
Kochana fajnie ze chcesz karmić i wogole ale niestety wszystko będzie zależało od twoich piersi. Jeśli urodzisz naturalnie to pokarm od razu powinien nachodzic i wtedy tylko co chwilę przystawiaj maluszka by rozkrecic laktacje. Po cesarce chyba dziecko karmi się później nieco wiec rada nie rada będzie musiało być karmione mm bo żyć musi ;))) ale mm to nie koniec świata wiec nie martw się . Jak rozkrecisz laktacje po prostu odstawisz mm
Ja rodziłam dwa razy we Wrocławiu. Jak urodziłam synka to dokarmiali , bo nie miałam pokarmu, ale później wszystko się ustabilizowało i karmiłam naturalnie rok i dwa miesiące. Córki nie dokarmiali i karmię ją już 3,5 miesiąca, oby jak najdłużej. Nie uważam że dokarmianie to coś złego, szczególnie jak jest problem z laktacją, najważniejsze żeby maleństwo było najedzone.
Niestety z Poznania nie jestem ale u nas w szpitalu namawiali do kp a jeśli dziecko strasznie ubywało w kolejnych dobach to proponowano możliwość dokarmiania. Mogłaś się zgodzić lub nie.
Wszystko zależy od szpitala wydaje mi się. W warszawie na madalinskiego nikt mi nie proponował mm. Było mega wsparcie na kp i to było super!!! Także myśle że bez twojej zgody nie powinni dokarmiać.
Ja rodzilam dwa razy w Nowym Sączu.Dokarmiali mi dziecko ale tylko w nocy i zaraz po cc.Po dwoch godz juz karmilam piersia tylko w nocy mi dokarmiali.To wszystko zalezy od szpitala Tak jak pisze MAGNEZ Jesli powiesz im zeby Ci dziecka nie dokarmiali bo chcesz tylko piersia to tak bedzie.U Nas sie pytali położne…Wiec spokojnie bez Twojej zgody myślę że nie powinni brać samo dziecko do karmienia tym bardziej że zależy Ci zeby karmic piersia
Dokladnie . Ja dodam że też cc wiec pokarm się dopiero tworzył ale nie było mowy o mm. Była mega duza pomoc w walce o krople kp.
Wszystko zależy od tego jak będzie. Ale jeśli powiesz położnym że nie chcesz dokarmiania to chyba na siłę tego robiły nie będą. Dziewczyna z sali sama chciała aby dokarmiali maluszka, bo nie radziła sobie z kp, a on bardzo płakał, więc co jakiś czas był dokarmiany. U nas obyło się bez, także trzeba być dobrej mysli
Magnez001, to super, że miałaś taką pomoc i udało się karmić. Niekiedy położnym nie bardzo chce się pracować z matką, ale wszytsko zależy od człowiek,a na kogo się trafi.
Ja mam poród jeszcze przed soba ale myślę ze to wszystko bedzie twoja decyzja. Moja siostra rodziła 3 miesiące temu przez cc powiedziala ze koniecznie chce karmić piersia . i odnpoczatku udało jej nie bez mm. Coraz więcej szpitali duża wagę przywiązuje do karmienie piersia wiec myślę ze nie masz się o co martwić. Chociaż musisz wziasc pod uwagę ze czasami mimo szczerych chęci nie udaje się mamusia karmić. Z różnych powodów.
Plan porodu to jedno ale możesz wydrukować sobie karteczkę o tym, że nie chcesz by dziecko było dokarmiane i przywiesić ją przy łóżeczku dzidziutka są nawet takie fajne szablony w internecie
muszą uszanować Twoją decyzję i pomóc przy pierwszych karmieniach.
Pozdrawiam
Ja już jestem po porodzie. Ja rodziłam w lipnie. Po porodzie córka była cały czas na sali ze mną. Nikt córki nie dokarmiał. Jadła tylko moje mleko. Z tym, że ja miałam taki problem że córka nie mogła załapać piersi. Córka się denerwowała, bo nie mogła się najeść. Ale położne przyniosły mi kapturka do karmienia. I córka w szpitalu jadła przez nakładkę. Była ona za duża i straszne mi się rany porobiły. Dopiero jak poszłam do domu to miałam już doborze dobrany kapturek. Jak dziecko nie potrzebuje być dokarmiane, bo jesteś w stanie sama nakarmić dziecko to tego nie robią. Więc to zależy od tego czy będziesz mieć wystarczającą ilość pokarmu.
Aneta Lipno jest nawet niedaleko mnie. Jakie tam warunki i opieka? Mają tam sprzęt dla dzieci jak coś się dzieje nie tak?
Przepraszam że tak trochę nie na temat.
A co do karmienia to ja po porodzie byłam tak przejęta czy z synkiem wszystko ok jak go zabrali że nawet nie myślałam czym go karmią. Później sobie przypomniałam że podpisywalam jakąś zgodę na karmienie choć nie wiem nawet co tam było ale wtedy to bym wszystko podpisała.
Teraz na dniach zamkneli oddział dziecięcy, bo nie ma lekarza. Ale tak to warunki są dobre i sprzęt jest w większości nowy. Personel jest miły i pomocny.
Rodziłam w Chorzowie, dostępna była doradczyni laktacyjna, szpital był raczej nastawiony na KP.
Aneta szkoda że tak wyszło. A ogólnie u Was w okolicy gdzie teraz rodzą? Płock?
U mnie jeśli dziecko miało być dokarmione, mama była pytana o zgodę. Ja też chciałam kp, ale w 2 dobie poprosiłam o mm bo widziałam, że mały jest głodny, a u mnie z pokarmem jeszcze krucho. Zjadł i poszedł spać. Potem już nie był dokarmiany.
Tak jak piszą Dziewczyny wyżej, musisz wyraźnie zaznaczyć, że nie życzysz sobie dokarmiania mm bez Twojej zgody. Wydaje mi się, że teraz panują takie zasady na oddziałach, że zostanie to zaakceptowane i stosowane.
W szpitalu w którym rodziłam za każdym razem się pytali czy dokarmiać jeśli nie chciałaś to nie dokarmiali. U nas to nawet jedna dziewczyna poszła w nocy po pokarm bo jej dzieciątko płakało to powiedziały że ma pokarm i żeby nakarmiła piersią. Był duży nacisk na karmienie piersią. Ja sama raz też poprosiłam o dokarmianie bo na początku mleko mi nie chciało lecieć
Ja rodziłam w Lublinie. Miałam cc a mimo to nikt nie podałby dziecku mm. Gdy pojawiły się problemy położne bardzo pomagały, gdy nie mogłam wstawać jeszcze same przystawiały mi synka do piersi, później sytuacja się pogarszała, nie mogłam sobie poradzić i młode położne zawsze widząc co się dzieje wpadały na salę a sal było dużo i w dodatku większośc wieloosobowych, więc na prawdę miały co robić a mimo wszystko były.
W pewnym momencie sama się złamałam, bo młody tak płakał że zwyczajnie i ja wyłam nad nim. Poszłam do połoznej i powiedziałam że to chyba tak nie da rady a on jest pewnie głodny. Najpierw zaproponowała wypożyczenie sobie laktatora szpitalnego (swojego nie miałam a szkoda) ale jako że nie umiałam się z nimi obchodzić i chciałam zadziałać szybko powiedziałam, że spróbujemy najpierw podac mm a później zobaczymy. Dostał dosłownie kilka mililitrów i zasnąl spokojnie. Kolejne karmienia były już o niebo lepsze, choć nie był bezproblemowym dzieckiem. Gdy dawały mi mm w strzykawce kazano mi podpisać papierek, że wyrażam zgodę na dokarmianie. Stąd wnioskuję, że moim szpitalu nie ma dokarmiania za plecami, podawania glukozy czy czegokolwiek innego bez wiedzy matki. Pomimo cięcia mały był cały czas ze mną, na każdy zabieg i badanie chodziłam z nim prócz usg brzuszka po porodzie gdzie technicznie być nie mogłam bo jeszcze mnie szyli gdy jego zawieźli na konieczne badania. Ale gdy zjechałam na poporodową to dosłownie minęła chwila i przyniesiono mi synka i położono skóra do skóry. Nie było mowy by cokolwiek zrobili bez mojej wiedzy mimo braku planu porodu i innych dokumentów nakazujących im to w imię prawa
Są tez fajne szpitale Dowiedz się pośród znajomych, albo na jakiejś lokalnej grupie mam np na facebooku jak wygląda sprawa w Twoim szpitalu, może się okazać że wcale nie musisz usilnie pilnować maleństwa, bo zasady mają takie jak w moim i na wszystko muszą mieć zgodę któregoś z rodziców.
Wydaje mi się, że obecnie szpital bez zgody rodziców nie może nic podać dziecku nawet mm. Sytuacje z nie pożądanym dokarmianiem moim zdaniem wynikaja z tego, że w chwili przyjęcia do szpitala jest tyle tej papierologii, że któraś z przyszłych mam sama może nie do końca doczytać, c o podpisuje. Ale tak jak pisały dziewczyny,są różne sytuacje i może się okazać, że choćby jednorazowe dokarmianie będzie po prostu konieczne. Najważniejsze, żeby udało się rozkręcić laktację i dalej karmić już piersią .