Witam,
Drogie Mamy chciałabym się z Wami podzielić doświadczeniem z mojego porodu. Mój maz towarzyszy mi cały czas w porodzie od momentu kiedy moja noga stanęła na sali porodowej. Kiedy już było po wszystkim i Amelka była na świecie mąż złapał kamerę i nagrywał nasze pierwsze chwile razem. Nagrał naszą córeczkę podczas ważenia, mierzenia, nakładania opaski i innego typu zabiegów które wykonuje się zaraz po narodzinach, a także została nagrana podczas pierwszego przystawienia na piersi. Powiem że to jest świetna pamiątka dla nas , a także dla Amelki na przyszłość. Jeżeli macie możliwość i nie macie nic przeciwko to naprawdę polecam bo warto.
Co wy na ten temat sadzicie? A może któraś z Was też ma taka pamiątkę?
Fajna pamiątka.Ja jestem za.
Ale też nie wiadomo jak by personel zareagował,bo wiadomo jak jest gdzie nie gdzie.
Tak jak piszesz,że Twój mąż kamerował podczas mierzenia itd nie wiadomo co na to położne.
Polozne w naszym przypadku powiedziały tylko żeby ich nie nagrywać. No niestety wszystko zależy od personelu, a tak naprawdę to każda z nas ma do tego prawo.
Piękna pamiątka:) Na pewno gdy teraz to oglądasz łezki się w oku kręcą:)
Kilka dni przed porodem dostałam propozycję od profesjonalnej fotografki że może zrobić nam reportaż z narodzin naszego synka za nie duże pieniądze, nie zdecydowaliśmy się i nie żałuję bo mój poród nie należał do najłatwiejszych, a na sali porodowej były 4 położne (2 pomagające przy porodzie, 2 noworodkowe), 2 lekarzy(ginekolog i pediatra), mąż i ja. Na pewno takie nagranie czy reportaż to fajna pamiątka ale mi wystarczą zdjęcia które mąż zrobił.
Hehe dobry pomysl od razu mi sie przypomniało, ze teraz po cesarce zawolali mojego meza i moja mame, zeby zobaczyli malego i oni - z tego wrazenia chyba - zamiast nagrywać to robili zdjecia
a maja bdb aparaty w telefonach i zapomnieli o tym… Co do mojego pierwszego porodu - sala wygladala ekhm jak lekka rzeźnia, wiec nie wiem czy chcialabym to pozniej oglądać na filmie ale zdjęć mamy sporo
Bardzo zazdroszczę, świetna sprawa taka pamiątka. Ja jedynie mam zdjęcia sali w której rodziłam, ściągnięte ze strony szpitala, jeśli chodzi o moment porodu to nie mam żadnych zdjęć. A pierwsze zdjęcia zrobił narzeczony, zaraz po przejściu na salę. Zrobił też dwa jak staram się zasnąć, a malutka leży obok mnie (tatuś zajmował się małą podczas mojej drzemki). Mam też zdjęcia jak po raz pierwszy ukochany karmi Lenkę (była dokarmiana modyfikowanym mlekiem). To naprawdę niesamowita pamiątka.
a ja być może wyjdę na straszną matkę ale nie chciałabym takiej pamiątki. ból, pot, łzy, krzyk i ledwo oderwana od tego mam być nagrana? dziecko jasne - super sprawa. mój synek też był nagrany ale dopiero jak przyjechalismy do domu ze szpitala bo wczesniej był zakaz wchodzenia do szpitala na odwiedziny (świńska gryba panowała czy coś i zabraniali wchodzić na oddział). maluszek był przeuroczy i ciesze sie ze jest nagrany, ale ja na filmie jestem zmęczona, obolała, ledwo chodząca po nacięciu, nie uczesana, nie ubrana, gruba, blada … gorzej jak śmierć. może innym to nie przeszkadza ale ja jakoś nie widzę pamiątki której wstydze sie pokazać ludziom. byc moze to kwestia tego ze w ciazy bardzo utyłam bo duzo lezalam przed i po ze wzgledu na zagrozenia dla dzidzi i słaby stan zdrowia i wiele osob mi wytykalo ze sie “spasłam” wiec nie mialam ochoty pokazywac filmu tego typu tym którzy nie widzieli mnie takiej “spasionej”. w ciazy był brzuszek i malo bylo widac wage. po ciązy zostało sadełko i nie zamierzałam sie tym chwalic na filmach . maluszek jednak jak najbardziej jest nagrany jak lezy, spi, jak go myjemy, przewijamy, ale wszystko na zoomie na malca. beze mnie. a filmy ze mną, w miare mozliwości leżą w szafie nikomu nie pokazane
Ja w przeciwieństwie do Kaji nie miałam takie obrzydzenia do samej siebie;) mimo iż przytyłam 40 kg w ciaży nie czułam sie mniej atrakcyjnie ba… nawet o tym nie myślałam dla nas najważniejszy był maluszek niż moja waga nieumalowana buzia czy powyciągane ciuchy, bo czy warto kupować pełną szafę ciążowych pięknych ubrań które posłużą na krótki okres? tym bardziej, ze ja ciągle tyłam, więc już przy drugiej parze spodni kupiłam po prostu męskie spodnie dresowe;D tańsze wygodne a jak na ciężarną nikogo jakoś nie dziwiły nawet chyba nikt nie przypuszczał ze nie są to spodnie ciążowe;)
Do rzeczy po porodzie nie mam niestety takiej pamiątki jak nagranie po porodzie, bo jakos sam poród na wideo nie umiechał by mi się bo jednak jest to sutuacja intymna ale po porodzie czemu nie, jedyną pamiątką jest zdjecie zrobione kilka minut po porodzie małej, Żaluję, że tego zdjęcia jednak nie zrobiłam wcześniej kiedy mąż dostał małą na ręce, ta chwila utkwiła mi tak głęboko w pamięci
hmmmm… miło to wspominać
My zaraz po porodzie nie zrobiliśmy zdjęcia bo baliśmy się, że lampa błyskowa przestraszy malucha
a już było ciemno.Mam zdjęcia z następnego dnia i kilka filmików średniej jakości z telefonu.
Ale jeśli będzie następny raz to zrobię noworodkowi cały album. Naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że dziecko tak błyskawicznie rośnie i zmienia się przez pierwsze miesiące
zazdroszczę Ci Anita moje otoczenie od małego wytykało mi, ze jestem gruba. dzieci w szkole wyzywaly od sumo i nie chcialy sie ze mna bawic. niestety do chudych nigdy nie nalezalam, a bardzo bym chciala miec wygląd Kseni Solo. A blizej mi jednak było do Magdy Gesler… nie podobalo mi sie to i zaczelam nad sobą cwiczyc udalo mi sie osiagnac idealny efekt w 6 tygodniu ciazy… dowiedzialam sie o niej i przestalam się dietować i ćwiczyć bo slyszalam ze to nie zdrowe dla dziecka. teraz jestem 7 miesiecy po porodzie i znow wygladam jak dawniej (no prawie. jeszcze 5 kg) ale wtedy mialam duzo za duzo i wciaz ktos mi to przypominal. dlatego czulam sie mniej atrakcyjna. ale z obrzydzeniem przesadzilas
Ja też do najszczuplejszych nie należę i po porodzie wyglądałam jak wyglądałam, ale na filmiku głównie widać Amelke. To jest film tylko dla nas i w szczególności dla niej żeby mogła kiedyś zobaczyć jak ja ważyło i mierzyli, a w szczególności jak wyglądały jej pierwsze minuty na świecie. Samego porodu nie chciałabym mieć nagranego, ale przy kolejnym porodzie również będę chciała uwiecznić moment mierzenia. Jedyne czego zaluje to tego ze nie zrobilam sobie zdjęcia w dniu porodu a wyglądem jakoś się nie przejmowalam, to tylko w filmach kobiety są piękne i umalowane po porodzie.
lipka masz rację, ale to kwestia tego, ze jak mam oglądać pamiątkę synka i słyszeć “aleś ty spasiona była” albo “o boze tos ty taka gruba swinia była?” to wolałam tego w ogole nie nagrywac. a znam moją rodzinę i wiem, ze oni nie ze złości ale ze zwykłęj szczerości tak reagują. bo im się wydaje ,ze to nie jest przykre tylko prawdziwe wiec nie powinnam sie o to obrazac.
Ojjjjj napisałam się tyle i sobie to skasowałam :(Tak więc od nowa:)
Podczas pierwszego porodu mieliśmy przygotowany aparat,szkoda że nie przyszło nam do głowy nagranie filmiku z pierwszych chwil życia bo na prawdę była by to super pamiątka.Gdy rodziła się pierwsza córeczka mąż wyjął aparat w idealnym momencie i zrobił piękne zdjęcie kiedy to podają malutką w moje ramiona od razu po narodzeniu.Udało się mężowi uchwycić "Cud narodzin"to zdjęcie ogromnie mnie wzrusza do tej pory.Później już robił zdjęcia gdy ją mierzono i ważono.Za drugim razem miało być tak samo …
Był mąż,był aparat poród przebiegał podobnie jednak gdy urodziła się główka położna oznajmiła że szyjka jest owinięta pępowiną,strasznie się wtedy wystraszyliśmy,mąż się tak zestresował że zapomniał o wszystkim i tylko patrzył na buźkę czy dzieciątko płacze.Nie myśleliśmy wtedy o robieniu zdjęć ,teraz żałuję ale cała sytuacja bardzo nas wtedy zaskoczyła i najważniejsze było by dzieciątku nic nie było.Dzięki Bogu mimo iż Emilcia była cztery razy owinięta w okól szyjki nie była pooduszona i dostała 10 punktów.Zdjęcia robiliśmy podczas kangurowania:)
pomysł bardzo fajny, super pamiątka dla dziecka na przyszłość
Kaja jesli cie urazilam to.przepraszam nie chce robic nikomu prykrosci, zapewne masz jakis uraz natym punkcie, ja nie raz slyszalam rozne docinki na swoj temat ale staralam sie je ignorowac.
Anitko, to zazdroszcze ci, ze nie masz kompleksów ja mimo, ze zawsze bylam szczupla a wręcz chuda to zawsze bylam zakompleksiona
a jeszcze dwa tygodnie temu mój mąż spytal “kiedy nie bedziesz miec brzuszka?” nie mowil tego zlosliwie, po prostu on jest przyzwyczajony, ze ja nie mam bioder, nie mam brzucha a tu nagle mam brzuch
zapomnial, ze po pierwszym porodzie trwalo to 5 mcy, a teraz hmm… Dzis mój brat mowil, ze wracam do siebie, rzeczywiście zostali mi tylko troszke brzucha i pewnie za pare tygodni nie będzie wcale… Co do zdjęć, robilam regularnie w ciazy, a jak bylam w szpitalu to maz mi zrobil w bieliźnie i w koszuli nocnej jak juz mialam skurcze… I teraz jak na to patrze to sobie mysle, boshe ale bylo fajnie miec taki brzuszek
a do tej pory dobrze nie wyglądam, blada jestem, pod oczami fioletowe, cera jeszcze wysuszona, wszystko mnie uczula (nawet brzoskwinie) wiec teraz zeby robic zdjęcia to musze sie porzadnie wymalować
ale warto sie męczyć… A przy porodzie są takie emocje, ze co z tego, ze aparat, kamera są naszykowane jak emocje biora gore i sie o tym zapomina
Myślę, że to fajna pamiątka. Oczywiście nie wszystko do pokazania innym Jeżeli mój mąż zgodzi się na pobyt przy porodzie (jeszcze nie rozmawialiśmy) i personel się zgodzi, a małżonek nie zemdleje to czemu nie?
Co do ciała to mi jeszcze sporo zostało w nadmiarze, to prawda i nie lubię się fotografować, jednak czasem zrobię sobie zdjęcie z małą, by mieć pamiątkę, nie tylko dla mnie, ale także dla niej. A film kiedy mam już małą na sobie i jestem okryta byłby świetną pamiątką, owszem byłam zmęczona, wyczerpana i wyglądałam okropnie, jednak byłby to film tylko dla nas. Uwieczniony cud natury… Tylko pozazdrościć.