Kącik dla maluszka czy osobny pokoik?

Kącik w sypialni. Ale jakbym miała możliwość to od początku miałaby swój pokój. Wiem, że im później tym trudniej będzie ją przyzwyczaić do samodzielnego spania. Ale z drugiej strony, zanim wyklarują się plany i ruszy budowa to ona już duża będzie. Może się wyrobimy przed jej osiemnastką :slight_smile:

Moja córeczka ma 8 miesięcy i śpi w łóżeczku obok mnie a niekiedy w nocy gdy ją karmie to śpimy razem już do rana :slight_smile: Też nie wyobrażam sobie latania po nią co chwilę szczególnie przy karmieniu piersią :stuck_out_tongue:

Osobiście polecałabym szczególnie okres noworodkowy i wczesno niemowlęcy urządzić kacik dla dziecko we własnej sypialni, a później zrobic oddzielny pokój i przyzwyczajać do własnej przestrzeni :slight_smile:

Również jestem zdania, że pierwsze miesiące dla noworodka są najważniejsze i nie powinno się go oddzielać od rodziców. Na razie nie mam tego problemu, gdyż wynajmuję kawalerkę i córeczka ma urządzony swój kącik, ale jak podrośnie oczywiście zmienimy mieszkanie na większe by mogła mieć własny pokój :slight_smile:

My również mamy kącik w sypialni dla małej. Jak będzie nieco starsza, będzie miała swój pokój, ale póki co, nie potrzebuje go, a w dodatku ja jestem o nią spokojniejsza, bo czasem budzi się w nocy z płaczem.

My mamy kącik, nie wyobrażam sobie wstawać w nocy co 2 godz, leciec do drugiego pokoju karmić potem usypiać, wsadzić smoka po to zeby wrocic do sypialni polozyc sie w lozku i leciec spowrotem bo maly smoka wyplul, tak mam go pod reka, chcialabym go przeniesc w okolicach 6 miesiaca…ale zrobie to wtedy kiedy zacznie mi przesypiac noce calosciowo bez karmienia.

Ostatecznie wygląda to u nas tak, że łóżeczko Karoli stoi u nas w sypialni, a przewijak, fotel do karmienia i reszta mebli są u niej w pokoju. Także jak się budzi w nocy to przemieszczamy się tam.

Za jakis miesiac wyprowadzamy sie na wieksze nieszkanie. Syn bedzie mial osobny pokoik i tam tez bedzie nial lozeczko, ale obok jego pokoju bedzie nasza sypialnia wiec jeslu cos sie bedzie dzialo to bede slyszek synka. Krzyc ma teraz osiem miesiecy a noce przesypia cale.

U nas z racji tego, że mamy dwupokojowe mieszkanie nasza córka ma swój kącik w naszej sypialni. Ma swoje łóżeczko w którym póki co śpi - przekładana z wózka :slight_smile: nie wyobrażam sobie jak taki miesięczny maluszek miałby spać zupełnie osobno w innym pokoju. Nie chcemy jej uczyć spania z nami w łóżku ale od czasu do czasu i u nas zdarzy się (zwłaszcza w weekend), że ją do siebie weźmiemy :slight_smile: Wiadomo: przytulenie ma znaczenie :slight_smile: ale trzeba zachować we wszystkim odpowiedni umiar i uczyć też przez osobne spanie samodzielności :slight_smile:

my, a w zasadzie ja sama śpię na łóżku w pokoju mojego maluszka, ale i w naszym pokoju większą część zajmują jego zabawki, po prostu dziecko ma wszędzie swój kąt :wink:

Po powrocie ze szpitala Mąż uszykował kącik dla córci w sypialni i tak przez 6 miesięcy, teraz kończy 10 i już sama śpi, mama tylko włączoną nianię.

a u mnie Kacper spi sam w swoim pokoju (ma 3,5 miesiaca) ale nie włączam niani :slight_smile: i tak mnie budzi swoim gadaniem z rana :slight_smile:

Wow, podziwiam… ja nie wyobrażam sobie, żeby Bartuś spał w innym pokoju :o tym bardziej, że często budzi się w nocy. Śpi w swoim łóżeczku, ale mam go blisko. I przekładam go nad ranem (bo jakby nie to to bym zaczynała dzień o 5 rano) i jak się przytuli do nas to jeszcze pośpi przynajmniej godzinkę. A kącik swój ma… nawet 4 kąciki… wszędzie jego rzeczy…

spał ze mną (a właściwie na mnie) do jakiś 2 miesięcy bo bardzo ulewał i na dodatek nie odbijało mu się po jedzeniu i bałam się go odkładać. chyba jak skończył 2 miesiące to przesypia noc - zasypia około 20, karmie go o 23 i wstaje około 6-7. od tego czasu śpi sam, bo ja się nie wysypiałam i mąż już gadał że skoro jemu tak dobrze ze mną to niech śpi a on pójdzie spać sam… i się wkurzyłam :slight_smile: a z mojego łóżka widze jego łóżeczko więc nie jest zle :slight_smile:

no to ja i tak jestem nie wyspana, chociaż śpi w łóżeczku, bo jak się zaczyna wiercić, czasem płakać przez sen albo mruczeć to ja i tak wstaję na równe nogi, żeby szybko mu pomóc, nie rozbudzając.
Był taki okres (ale to chyba było przy pierwszych ząbkach) że budził się po północy i nie mógł zasnąć. Raz to nie mógł zasnąć do 5 i w końcu się wkurzyłam i poszłam z nim na spacer. Pojeździłam wózkiem pół godziny i zasnął. Więc teraz jak słyszę wiercenie się dziecka po łóżeczku wolę wstać do niego

Kacper też sie wierci, płacze przez sen (wtedy wystarczy pogłaskać go po głowce ) ostatnio obudził sie o 3 :frowning: to wcisnełam mu kilka razy smoczka i zasnął w końcu… :slight_smile: ale już nie wstaje na każdy jego jęk itp bo wtedy jak podejde i mnie zobaczy to już sie całkowicie rozbudza i nie ma spania

U nas łóżeczko stoi w naszym pokoju. Przez pierwsze dni mała spała razem z nami, ponieważ było mi tak wygodniej ją karmić. Dopiero później zaczęliśmy kłaść ją do łóżeczka. Pamiętam jak małej na początku się ulewało, więc nie było mowy, by łóżeczko stało gdzie indziej.

kacper nadal ulewa i spi osobno, trzeba sie przelamac :slight_smile:

Dominika dziecko gdy ulewa zawsze może się zakrztusić, więc lepiej jak jest pod stałą kontrolą rodzica.

O ja też nie miałabym tak silnych nerwów by mojego ulewacza kłaść spać w innym pokoju. Łóżeczko stoi w naszej sypialni, w tzw. kąciku dziecięcym :-).