Jednodniowy wyjazd z niemowlęciem

A ja podziwiam rodzicow ktorzy tak podrozuja z malutkimi dziecmi. Sama bym chxiala miec tyle odwagi i sily ale zawsze widze negatywy, a ze zmeczone, a za daleko. A to chyba trzeba sie spakować i samemu przekonac zamiast (jak ja) siedzieć i marudzic🙃

Ja też podziwiam mamy które lecą w daleką podróż czy dalszy wyjazd , może dla tego że ja to muszę zajmować się przeważnie sama dzieckiem mój mąż w tych sprawach ma dwie lewe , dosłownie nie potrafi nic przy dziecku zrobić i może dla tego nie często decyduje się na takie wyjazdy

U nas ja organizuję wycieczki i wakacje. Mój mąż służy jako tragarz i kierowca. Po prostu wykorzustuję jego potencjał. Cieszę się że się na wszystko zgadza :sweat_smile:
Ja zawsze jeszcze brałam nebulizator ze sobą.

1 polubienie

Ty planujesz, a mąż realizuje idealny podział obowiązków :smile:

O tak, zapasowe graty to na bank będę pakować, nawet te, które się pewnie nie przydadzą :rofl::rofl:

U nas też ja planuje i wymyślam dokąd. Mas pomaga zorganizować to logistycznie jeśli jedziemy bez biura podróży, czy autem to sprawdzą np gdzie opłacić autostrady w danym kraju etc. Przy pakowaniu też dużo pomaga, chociaż wolę dziecko akurat pakować sama, bo wtedy wiem co włożyłam, a jak mąż wsadzi, to niby nie zdarzyło się, żeby zapomniał o jakichś najważniejszych rzeczach, ale jednak mam jakąś myśl, że czegoś mógłby nie wziąć :rofl:

Ja na początku bałam się jechać z córką nawet do sklepu, bo takie małe, a co jak się rozpłacze itp. Teraz już jak chcemy jechać gdziekolwiek, to po prostu pakujemy się, wsiadamy i jedziemy. Jak będzie nerwowa, to po prostu my będziemy mieli przerąbane z uspokajaniem :rofl:

1 polubienie

dokładnie jak się ma wsparcie w mężu to jest dużo lżej …

Przy pakowaniu wolę sama zająć się rzeczami dziecka i pozostałych , wtedy mam pewność, że wszystko jest :blush: czasem mogło by większości brakować :rofl:

1 polubienie

mój mąż to by nawet nie wiedział co gdzie leży :rofl:

Mój też nie wie, bo ja co rusz coś przekładałam, ale nie mamy nieskończonej ilości szaf, jak czegoś potrzebował, to grzebał aż znalazł :sweat_smile::rofl:

Tez tak mialam, szczegolnie orzy pierwszej corce. Balam sie wyjsc z domu, ze zacznie plakac a ja nie bede wiedziala jak ją uspokoić :grinning:

1 polubienie

Myślę że mój by sobie poradził z pakowaniem, ale wolę to sama zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o apteczne rzeczy: plastry, sprey na komary żel na stluczenia,kremy z filtrem itp. Taka apteczka. On w sumie by nie brał takich rzeczy.

No u nas akurat mąż jest taki przezorny i podejrzewam, że większą apteczkę on by spakował :rofl::rofl:ale też wolę to robić sama. Poza tym zazwyczaj ja obsługuje dziecięcą torbę i po prostu wiem wtedy co gdzie jest włożone :rofl:

mój wie gdzie ma swoje rzeczy i to by było na tyle ;p

Hehe. Mój się pakuje w dzień wyjazdu i potem się okazuje, że czegoś nie ma, coś nie wyprane itp.

Mój woli pakować się sam, bo najlepiej wie, co lubi nosić i co mu się przyda

Mój się nie pakuje sam. Woli zrobić coś innego a żebym ja spakowała. i ja też tak wolę bo później wiem co gdzie jest

Mój też nie pakuje się sam, wolę sama wszystko ogarnąć, wtedy wiem, gdzie co jest.

1 polubienie

Mój tak samo czasem mówię że przyjeżdża się do domu wyspać i przebrać , reszta wszystko trzeba mu palcem pokazać :joy: