Jakie mięsko dla malucha?

Ja gotuję na cielęcinie. Królika to nawet w sklepie nie widziałam, przyznam szczerze. A smakowo do czego można porównać mięso z królika?

ten królik to szału jakiegoś nie ma, trudno mi do czegoś porównać bo taki z zupy to bez smaku, jest twardszy niż kurczak, wyjmuje z zupy ugotowane mięso i kroje w kostkę, Jak próbowałam go piec to też był twardy, poleglam z tym rodzajem mięsa ;(

To nie będę eksperymentować :stuck_out_tongue:

Proud Mommy królik w sklepach u nas jest na zamówienie kilogram chyba 28zł ,ale jak zamawiasz to chyba musisz całego kupić.My mamy swoje królik jeżeli jest młody to stosunkowo szybko się zrobi,ale dłużej niż kurczak,jak jest starszy to ciężko go do miękkości zrobić.W sumie na całym króliku nie ma bardzo dużo mięsa najwięcej na tylnych udach no i comber jest ładny jak się oddzieli od kości tyle,że mały.U nas teściowa robi dobry gulasz z królika,na święta robiła kiedys faszerowanego.Jak się umie doprawić to i pasztet można dobry zrobić,lub pieczeń do chleba no ,ale to jest już wyższa szkoła jazdy.Ja tam lubię królika,moja starsza córka natomiast nie przepada.No ,ale jakby nie było to jest jedno ze zdrowszych mięs.

Matiś królika jadł tylko w daniu słoikowym. Też słyszałam, że to wyjątkowo delikatne i zdrowe mięsko dla dziecka. Na razie jednak nie mam możliwości zdobyć cielęcinę, a co dopiero królika ( Paradoks bo sklepy mięsne na każdym kroku).
A na wsi często też dają gołąbki hodowlane. Znajoma jadła i podobno bardzo dobre.
A mi troszkę szkoda słodkich króliczków i gołąbków.

U nas króliki są w sklepach tzn ich mięso.Ja osobiście nie lubię,ich mięso jest twarde jak dla mnie.
Julka lubi każde mięso,pod każdą postacią:)

Nawet nei wiem jak by się zabarać do przyrządzenia królika, poza tym jakos nie mogłabym się zabrać do takiego mięsa dla mnie to zwierze domowę, wolę kupić gotowy produkt nie widząc “ciała”

Hehehe fakt na królika bardzo źle się patrzy ,sama nie lubię z nim robić choć dostaję go już wypatroszonego,bez skóry .Inaczej chyba bym nie dała rady:)

Święto lasu - dostałam w końcu cielęcinę. I indyczek i kurczak i szynka smakują Mateuszowi na równi. Ja wolę indyka bo najkrócej się gotuje i jest miękki.

Ja najczęściej gotowałam indyka lub królika. Cielęcina u mnie też na zamówienie. A o gołębiach pierwszy raz słyszę. Ah, całe życie się człowiek czegoś uczy.

No to widzę, ze nie tylko u mnie z cielęciną ciężko.

Wiecie tak latałam po całym osiedlu za tą cielęciną, a chyba jednak wolę indyka.
Cielęcina jest taka włóknista i ciągnąca, długo się gotuje.

u nas też bardzo ciężko dostać cielęcina naprawdę trzeba się naszukać żeby ją dostać a chcę urozmaicać córce dietę

Marta, zawsze można poprosić w sklepie by zmielili cielęcinkę. Ja tym sposobem robię klopsy i na nich zupki gotuję,a potem mała ma mięcho do obiadu :slight_smile:

Najlepiej poprosić żeby zmielili,przynajmniej widzę co tam mielą.

U nas króluje pierś z młodej kury (z teściowego podwórka) i młode gołąbki (z wujkowego podwórka). Muszę udać się do naszego mięsnego o cielęcinę zapytać, ale jakoś mi nie po drodze. A królika moja mała nie lubi :slight_smile:

U nas jest cielecina na bazarku ale mega droga. Ja malej podaje glownie cielecine, indyka, wolowe no i rybke. Kurczaka staram się jej nie dawac ze wzgledu na faszerowanie ich hormonami. Na samym początku kazda zupka byla robiona na kurczaku na którejś kontroli pani doktor powiedziała zeby jej tym nie faszerowac bo juz byly efekty tej diety-powiekszony biust… Jagnieciny nie podaje jej bo nawet nie mam dostepu. Niestety kaczka przepiorka czy gęś nie bedzie w jej menu bo nie potrafie nic z tym zrobic…

podaje synkowi królika, cielęcinkę a na szarym końcu kurczaka

u nas królik jest ze czasem ze słoiczka jakoś bym nie potrafiła go przyrządzić
drób daje ale dwa trzy razy w tygodniu

no i oczywiście dwa razy w tygodniu rybka musi być