Drogie mamy, jakie macie pomysły na zachęcenie malucha do jedzenia różnorodnych posiłków? Co się u was sprawdziło? Specjalne przygotowywanie jedzenia, żeby wyglądało atrakcyjnie wizualnie? Próbowanie różnych form tych samych produktów np. miksowanie? Wspólne przygotowywanie posiłków?
U nas "upiększanie" talerza niestety nie daje rady. Najlepsze proste rozwiązania czyli wspólne jedzenie, krzesełko przysunięte do stołu i jemu to samo razem ��
Nie miałam niejadka więc ciężko stwierdzić. Na początku poznawał rozje struktury i np dostawal brokuła zmiksowanego i w różyczkach na jednym talerzu.
Oczywiście starałam się żeby potrawy wyglądały ładnie ale nie wszystko się da.
Zdecydowanie eksperymentowałam ze wszystkim, pieklam nawet bułeczki hahahah i siadaliśmy razem i jedliśmy.
No tak jedzenie razem tego samego i pozwalanie dziecku jeść samemu. I nie zmuszanie do jedzenia co chwilę bo to bardziej działa odwrotnie
Natomiast teraz uwielbiam jak mój syn pomaga w kuchni, robimy naprawdę mnóstwo rzeczy razem od ciast, pierniczkow,jajecznicy,ciasta na pizze po sosy które doprawia mój syn.
Oo tak wspólne przygotowanie posiłków myślę, że może zachęcać dziecko do próbowania coraz to nowszych smaków :)
U mnie córka to wszystkiego próbuje, nie mogę otworzyć lodówki i zjeść bp ona jest zaraz koło mnie i pokazuje paluszkiem że też chcę, daje troszeczkę do dziubka odchodzi i zaraz przychodzi że znów chce 🥰
ja mam w domu niejadka i tak naprawdę nie znam złotego środka. Jak poszedł do przedszkola to zaczął ładniej jeść, może dlatego że tam nie ma wyboru co chce tylko co dostanie i też je to co inne dzieci.
Syn 1rok 7msc i teraz stał się mocno wybredny. Głównie decyduje sam na co ma ochotę i to zjada. Nie zmuszamy go do jedzenia warzyw czy owoców jak nie ma na to ochoty. Oczywiście się staramy, aby dieta była zbilansowana, ale ma dni, że zje zupę ze smakiem, a następnego dnia zje bułkę z masłem i nie chce ruszyć nic innego. Od początku RD je z nami przy stole siedząc w swoim krzesełku i to w większości to samo co my. Ma swoje krzesełko, ma swoje talerzyki/miseczki. Raz zje pięknie, a raz w ogóle nie tknie albo zrobi gryza i mówi "be". Jak zgłodnieje to przychodzi i pokazuje, żeby dać mu jedzenie. Chyba po prostu potrzebuje czasu, wydaje mi się, że przechodzi bunt 2 latka :)
Moja córka ma 10 miesięcy i jak na razie je wszystko w każdej ilości ale nie ma się co cieszyć bo słyszałam że dzieciom szybko się to zmienia ;D
My jeszcze przed etapem RD. Jednak już przeczytałam sobie Wasze komentarze i super macie pomysły. annlek na upiększenie talerza spróbujemy :)
Moi jedzą wszystko bez większego problemu :)
Ogólnie na początku córka lubiła wszystko. To chyba tam jest, że jedzenie na początku jest wielką atrakcja dla dziecka, a później jak już zaczyna chodzić i ma inne bodźce to z jedzeniem jest coraz gorzej. Starsza córka też jest teraz niejadkiem. Ma swoje ulubione dania i ciężko ją przekonać do nowości. Dużo daje ładny talerz, miseczka, ciekawe ułożenie dania oraz wspólne gotowanie. Zauważyłam też, że będąc u kogoś, z innymi dziećmi łatwiej jej posmakować nowości i często wraca do domu mówiąc, że jadła to i to i że chciałaby żebym jej zrobiła.
Młodsza ma teraz pół roczku więc na razie sloiczki lubi wszystkie, ale jak długo to potrwa ro niewiadomo;)
u nas chyba wspólne przygotowanie posiłków najbardziej jest atrakcyjne:)
U masy tez to się chyba sprawdza właśnie
A który Helper kitchen się u Was sprawdził:)?
Czy może po prostu taboret wystarczył;)? Bądź może zdolniacha facet sam taki wykonał?
Danutka można go wykonać za pomocą produktów z ikea i wychodzi taniej :D jest nawet film gdzieś na necie jak go zrobić z rzeczy kupionych w ikea :)
ja mam małę krzesełka , więc tak sobie radzą z tym, że ja mam 3i 5 latki .
Annlek najprostsze rozwiązania są najlepsze! Po drodze próbowaliście jeszcze czegoś innego, czy od początku ten sposób działał?
Mamina Super, że syn tak pomaga! To chyba dla niego też przyjemny sposób na spędzenie razem czasu?
nomike Na początku wszystko jadł i nie był wybredny? Nie potrzebował "upiększania talerza" ani innych sposobów?
akk Warto się cieszyć chwilą (oby trwała jak najdłużej!) :) Zaczęliście od stałych pokarmów czy słoiczków/miksowania?