mój też nie zagląda, ale wie że jestem na tym forum
Mój mąż też wie, że jestem na forum. Sam nie wejdzie, nawet nie wie jaka strona :D Aby czasem się śmieje co tam tak pisze i pisze :D
Mój też dobrze wie ,że tu piszę ;) A lovi doskonale zna ,bo kupujemy na bieżąco smoczki czy wkładki laktacyjne :) A tak mamy sporo - butelki, laktator... Aczkolwiek nie czyta co piszę i sam nie wchodzi :)
Haha Mazia pamiętam jak pisałaś że mąż pewna sytuację widział inaczej ze swojej strony;) haha
Moj kiedyś zerknął ale stwierdzil, ze woli tego nie czytać co ja pisze :D chociaż nie raz mu mówię, że go pochwaliłam na forum:D
U nas to po prostu wyszło naturalnie... Nie wszystko da się zaplanować i kontrolować... Po prostu dać drugiej osobie działać..to są uczucia i emocje i więź która oni muszą zbudować ...oni sami bez kontrolującej mamy
Chyba ciężko z wyprzedzeniem zaplanować co kto będzie robił, a co nie. To przychodzi naturalnie, z czasem. Tak samo jak ciężko narzucić tacie, które czynności przy dziecku ma wykonywać, niech sam popróbuje. Ogólnie powinien umieć robić wszystko (no może oprócz karmienia piersią:P) tak, zeby potrafili sobie sami poradzić. A czas spędzony w opiece nad dzieckiem pomoże zbudować więź.
My nie planowaliśmy jakoś nie myślałam o tym ;) starszą córka mówiła że będzie młodszej czytała ;) taki miała plan;) póki co młodsza to jej opowiada co w książce widzi;) z opieką nad dziećmi nie umawialiśmy się wszystko jest naturalnie ;)
Wiem, że niektóre już przed porodem ustalają podział obowiązków. U nas tak to nie wyglądało. Angażuję partnera jak tylko mogę i w co mogę, ale wiadomo, że będąc w domu to ja robię większość rzeczy. Narzeczony nie ma jednak problemu z przebraniem dziecka, wykąpaniem. Robi też z małym ćwiczenia od fizjoterapeuty. Czasem muszę mu zlecać zadania, ale się słucha. Chodzimy też z dzieckiem na basen i wtedy to tatuś uczestniczy w zajęciach, ja przyglądam się z brzegu basenu.
U nas to wszystko wyszło naturalnie, ja nie robiłam ustaleń kto czym się zajmuje itp. wiadomo mąż mi pomagał i zastępował kiedy chciałam odespać czy źle siey czułam. On nie widział w niczym problemu tak samo jak ja. Wychodziło to na tyle naturalnie, że więź została samoistnie zbudowana.
u nas też naturalnie choć teraz już chłopu mówię, że on wstaje i ogarnia dzieci do przedszkola bo ja po nockach z maluszkiem będę ledwo żywa :D
ale innych obowiązków nie dzielimy. Wiadomo na początku to ja będę z maluszkiem najwięcej czasu spędzać, a on ze starszakami. Bardziej to będzie do podziału by starszaki też czuły się ważne
Oprócz takich codziennych czynności pielęgnacyjnych jak karmienie dziecka butelką, przewijanie i kąpiel warto zaangażować tatę w jakieś zabawy. Na początku wiadomo, że nie trwają one jakoś długo i nie są bardzo angażujące, ale samo mówienie do dziecka, czytanie mu bajek, pokazywanie obrazków w książeczkach. Mogą też wychodzić na wspólne samotne spacery- nawet na kilka minut. Będzie to na pewno duża lekcja zaufania dla taty, ale jeśli sobie poradzą (a poradzą sobie na pewno!) będzie czuł dumę, że sam był na spacerze i to też na pewno ich zbliży.