Jak zaangażować tate dziecka

Drogie Panie, niedługo pojawi się na świecie nasze dziecko i tak sie zastanawiam jakie zajecia z tym dzieckiem pomogłyby w budowaniu relacji córka - tata? Oczywiście wspólne kąpiele, karmienie butelką.. ale co jeszcze? Im dziecko będzie większe tym będzie łatwiej. Ja jestem osobą, która bardzo kontroluje dlatego musze już na samym początku pozwolić mu robić jak najwięcej żeby później nie bać się zostawiać ich samych. 

Hahahah No to dobre podejście . mój mąż pomagał mi przy wszystkim , przewijanie butla , dużo przytulania skóra do skory , ubieranie malenstwa .. samotne spacery . i dużo leżenia na macie i pokazywania kontrastowych obrazków :) . Co prawda mam chłopców 

A ja po prostu czasem zostawiam Młodego z tatą i wychodzę na kilka godzin. Mają czas dla siebie, a tatuś może posmakować rodzicielstwa i nie mówi, że tylko siedzę w domu, a zajmowanie się dzieckiem to bajka ;). Pierwszy raz zostawiłam synka z tatą samych 3 miesiące po porodzie i świetnie dali sobie radę, nawet z przewijaniem :).

Ojej przyznam ze ja sie nie zastanawialam nad tym jak angażować meża do zajmowania sie dzidziusiem w sumie wszystko robimy razem;) 

Jak sie pojawił noworodek to kapiele od poczatku byly wspolne jednak pomoc przy takim maluszku jest przydatna;)

Zmiany pieluch jak odciagalam mleko to rowniez karmienie butelka, lulanie usypianie ;) tez w sumie na zmiane;) ale z kolkami niestett tylko rece mamy miały zbawienna moc;) ale mąż angażowal i angazuje sie z pomoca na kazdym kroku w koncu to NASZE dzieci wiec nie wyobrazam sobie inaczej;) 

Mysle ze to samo wychodzi tak poprostu naturalnie opieka i wychowanie dzieci

Również nie zastanawiałam się nad tym zanim przyszło dziecko na świat :) Od początku czułam ,że razem będziemy zajmować się maleństwem :) Nie dzieląc obowiązków ,że ja karmię to mąż będzie kąpał :) Mąż pomagał mi przy wszystkim :) Kąpaliśmy razem , przewijał raz on ,a raz ja (oczywiście jak nie był akurat w pracy :)). Karmiłam długo piersią ,ale czasem podał moje mleko z butelki :) Także zaangażowanie było po obu stronach :) Mąż zawsze chciał zajmować się córkami ,więc ta więź budowana była od samego początku :) 

Ja tez ogólnie nigdy się nad tym nie musialam zastanawiac bo po urodzeniu mąż pomagał mi bez żadnego proszenia :)

Wspólne spacery, usypianie, czytanie na dobranoc. Po prostu żeby spędzali razem czas. Wtedy będziesz spokojna że mąż poradzi sobie z opieką nad dzieckiem

Myślę, że to przyjdzie mu naturalnie, ważne żeby był przy was. Tata - córka to bardzo specyficzna relacja, która raczej przychodzi instynktownie. 

Też slzastanawialam się jak mąż sobie poradzi przy dziecku po jego narodzinach i robił wszystko od kiedy wróciliśmy ze szpitala z synem ;) razem kapalismy, ubierał, zmieniał pampersy , bez problemu został kiedy pierwszy raz ściągnęłam mleko żeby mąż mógł nakarmić syna. Nie bał się I świetnie sobie poradzil;) wydaje mi się,  że faceci też mają instynkt ;)

Po prostu nastawić się tak, że tata to taki sam rodzic jak ty. Tak naprawdę może przy dziecku zrobić wszystko. I zrobi to tak samo dobrze jak ty. Poza karmieniem piersią oczywiście, jeżeli się na to zdecydujesz. Ale poza tym to wszystko. I z takim nastawieniem dzielić się opieką z partnerem. 

Ja chyba musze od razu gdzieś sama wychodzić na godzine lub dwie. Żeby chwile im dać dla siebie. 

Ja też się zastanawiałam jak najbardziej zaangażować męża w opiece nad synem :) W sumie samo z siebie wyszło ponieważ po cesarskim cięciu nie byłam w stanie nosić syna non stop więc mąż jeszcze w szpitalu go przebierał, ubierał, pomagał mi przystawić do piersi :) 

W domu przez pierwszy msc budził się razem ze mną i on przebierał a ja odbierałam przebrane dziecko i przystawiałam do piersi. 

Teraz (5msc) dużo przy nim robi :) jak potrzebuję chwilkę spokoju to odciągam im mleko i albo idę na zakupy, albo na siłownie, albo ja zostaję w domu a oni idą na spacer :D 

Oprócz tego ustaliliśmy że obowiązkiem męża jest kąpiel syna :) więc chłopaki mają swoje męskie kąpanie i zabawy a ja mam 30 minut dla siebie :D 

Myślę że dużo pomogło wspólne chodzenie na szkołę rodzenia, osobiście bardzo to polecam wszystkim oczekującym maluszka :)

Ja czasami musze przypominać o tej pomocy i opiece, ale pomaga, nie mogę narzekać

Teraz sobie jeszcze pomyślałam o chustonoszeniu? My z mężem nosimy naszego syna w chście a teraz w nosidełku bo jest już za ciężki na zamotanie go. Mąż bardzo lubi nosić naszego synka. Jest to też bardzo dobry pomysł na pogłębienie więzi ojca z dzieckiem :) Zawsze możecie umówić się na próbne zajęcia, ale od razu mówię że polecam takie na osobności z doradca :) tak, żeby skupił się tylko na was. Do takiej nauki nie trzeba mieć swojej chusty, zazwyczaj to doradca ma ich tyle ze spokojnie idzie się nauczyć i bardzo często również pożyczyć np. na tydzień, że się upewnić czy nam się podoba taka koncepcja :D później jest to wygodne jak trzeba iść gdzieś, gdzie ciężko przejechać wózkiem :)

Do szkół rodzenia to jesteśmy zapisani nawet dwóch. Jedna na nfz i jedna płatna przy szpitalu gdzie mam rodzić. Co do chusty to nie jestem przekonana. Chce nosić na takim nosidełku, ale z tym chyba trzeba poczekać, aż dziecko bedzie trzymało główkę 

Główkę musi trzymać ale nie musi siadać :) zazwyczaj od 4 msc można już nosić w nosidełku (w chuście od urodzenia) Tylko raczę zapoznać się trochę z tematem bo nie wszystkie nosidełka są odpowiednie dla tak małych dzieci, żeby nie robiły krzywdy bioderkom maluszka :) Ci co uczą o chustach uczą też o nosidełkach bo to wcale nie takie proste jak się wydaje :D Chociaż prostsze niż chusta :D

Ja dostałam chustę ale szczerze to nie umiałam.jej nałożyć i owinąć dziecka więc leży dalej ...

Ja to nie używałam ani chusty samo nosidełka. Jakoś cały czas u nas wózek był w obrotach i dziecko sobie wygodnie na płasko leżało

Ja nosidełka używałam podczas wyjazdu nad morze. Nie zawsze można było wziąć wózek i nosidełko świetnie sprawdziło się;) jednak za czesto jego nie używam ale kupiłam dla pierwszego syna i też użyłam tylko kilka razy

Może masażyk po kąpieli robiony tylko przez tatę? U nas się to fajnie sprawdzało przy synu :) Czasem też zostawiałam dziecko z tatą i jechałam np. na zakupy, żeby mogli spędzić czas tylko we 2 - bez mojego głosu, zapachu i ogólnie obecności. Noszenie w chuście też jest fajnym pomysłem. Czegokolwiek nie zrobicie, pamiętaj, żeby nie komentowac negatywnie tego, jak sie dzieckiem zajmuje - dac mu się wykazać przy dziecku :)