Z moim narzeczonym znałam się 2 lata i tyle samo byliśmy w związku ? pojechaliśmy we wrześniu zeszłego roku do Grecji (wiedział że to moje ukochane miejsce na ziemi). I generalnie lekko zepsułam zaręczyny ? powiedział mi po że chciał zrobić to wieczorem na plaży, pierwszego dnia podczas przyjazdu z winem i kwiatami ale proponując mi wyjście na plażę oczywiście powiedziałam że nie ma opcji bo zimno jest i wolę wódkę od wina pić na balkonie ? jeszcze się z nim poklcilam że jakiś nie w sosie jak przyjechaliśmy ? nie spał cała noc i oświadczył mi się rano w łóżku z narysowanym kwiatem na kartce ? i cieszę się że tak wyszło bo to było jedyne w swoim rodzaju i bardzo szczere!
Wracaliśmy z kolacji w restauracji. W lesie się zatrzymal o oświadczył hehe kwiaty miał s bagażniku
Pojechaliśmy na wycieczke do Krakowa. Oświadczył się po kolacji, na rynku ;) Tak się stresował że już wiedzialam o co chodzi.
Ja zawsze mojemu powtarzałam że nie chce zaręczyn w wigilię czy walentynki . Ogólnie mój to jest mało kreatywny heheh ale moich zaręczyn nie zapomnę chyba nigdy . Oczywiście wbrew wszystkiemu planował mi się oświadczyć w wigilię ale 19 grudnia 2017 roku pojechałam na wizytę do endokrynologa oczywiście pierwsza wizyta i lekarz mnie nastraszył rzucił tekstem że jak mam guzy to będą więc nie będzie robił USG zrobi na następnej wizycie bo się spieszy . Oczywiście się załamałam i płakałam . W domu przebrałam się w stary szary sweter po kolana i mój chodził za mną chcesz prezent , chcesz prezent chciał poprawić mi humor mówię że nie chce bo chce raz niespodziankę na święta zawsze wiedziałam co dostanę . Padł na kolana i tak to wyglądało oczywiście płakałam jeszcze bardziej i cieszyłam się z obrotu sprawy bo oświadczyn w święta chyba bym nie zniosła. Rok później 19.12.2018 urodził się nasz syn teraz sie śmieję ze przynajmniej będzie pamiętał datę zaręczyn :D
Mój mąż oświadczył mi się w rocznicę naszej pierwszej randki, byliśmy w domu, przygotował kwiaty, zadbał o nastrój i miłą atmosferę... ale ciekawsza historia dotyczy samego pierścionka! Zamówił go u jubilera, a że mam bardzo mały rozmiar palca trochę musiał czekać na realizacje zlecenia... pewnego popołudnia kiedy leżeliśmy w łóżku obok siebie i odpoczywaliśmy zadzwonił jego tel... odebrał a w słuchawce „dzień dobry, dzwonię w sprawie piersicionka zaręczynowego, jest już gotowy do odbioru...” słyszałam wszystko bardzo dokladnie, bo trzymał słuchawkę praktycznie obok mojej glowy i czar niespodzianki prysł jak bańka! Śmialiśmy się potem z tego, ale w sumie to nie wiedziałam jak wygląda pierścionek i kiedy mnie oficjalnie poprosi o rękę, moglam tylko się domyślać, że to niedługo :)
Mój oryginalnie oświadczył sie na Walentynki. Ale za to przejechaliśmy przez pół Polski do Krakowa. Wynajął apartament i zabrał a kolację. Nie wiedzialam ze sie oswiadczy dopoki się nie zestresował. Najlepsze było to że tuż przed tym po kolacji w restauracji kelnerka przyniosła po kieliszku nalewki i dodała ze to "na odwagę"
Ja z moim mężem 'chodziłam' przez 3 lata następnie mi się oświadczył to było nad naszym polskim morzem w wakacje. Udało mu się trafić na zachód słońca a później poszliśmy do restauracji na kolacje i winko. 2 lata później wzięliśmy ślub i teraz oczekujemy na nasze maleństwo.
Ja niestety jeszcze nie doczekałam tego momentu, ale mój partner wie, że ma być oryginalnie i romantycznie.
Moj maz oswiadczyl się w kopalni soli w Wieliczce :p tam jest taka legenda, że Wanda znalazła pierścionek w bryle soli :D
Spotykaliśmy się wcześniej 3 lata.
My przed ślubem byliśmy razem 10 lat...w tym roku mamy 5 rocznicę ślubu, czyli łącznie już 15 jesteśmy razem... mąż się śmieje, że jak tak wygląda 15 lat, to chyba 30 spłacania kredytu nie będzie takie tragiczne jak myślał... :D
A ja już 14,5 roku czekam.... I czekam... I czekam...
MNPB i co nie planuje nic w tym kierunku,?
MNPB chyba musisz wziąć sprawy w swoje ręce :)
Paulina kredyt to fundament udanego zwiazku ? tak się śmiejemy
To macie ładne staże że tak powiem . :D my jesteśmy razem ze sobą 8 lat w narzeczeństwie 2 lata mieliśmy brać ślub ale ciągle coś . Oświadczył mi się 19 grudnia staraliśmy się o dziecko nic nie wychodziło ale się udało więc ślub przełożony syn urodził się rok później 19 grudnia . Teraz znowu koronawirus ale nawet jakby się uspokoiło to plany znowu nam się pokrzyżowały .
MNPB myślę że ślub to formalność i jeszcze się doczekasz :) może porozmawiaj zapytaj wprost :)
Pati u mnie jeszcze mniejszy staż :p znam ok 5 lat .. narzeczeństwem jesteśmy od ok 4 lat (w sierpniu) a jako małżeństwo w tym roku 3 lata we wrześniu
4lata znajomosci, zareczyny na wakacjach w Grecji na molo.
Ponad Rok pozniej urodzila sie corka.
3lata pozniej syn
I teraz mielismy slub, lacznie znamy sie 10lat.
3 lata się znaliśmy. W pewien majowy weekend pojechaliśmy z moim ukochanym w góry do Krynicy. Nawet nie przypuszczałam że coś może planować. Wjechaliśmy na górę, zjedliśmy wykwintny obiad, pozjeżdżaliśmy na zjeżdżalniach. W drodze powrotnej gdy schodziliśmy prowadził mnie w boczną ścieżkę. Przeszliśmy kawałek i znienacka ukazała się nam tabliczka "Źródełko miłości". Napiliśmy się wody ze źródełka. Woda jest taka pomarańczowa bo ma dużo żelaza w sobie. Jest pyszna. Nigdy takiej wody nie piłam. Wznieśliśmy toast za naszą miłość i wtedy mój ukochany ukląkł przede mną, wyciągnął pierścionek i powiedział że jestem kobietą jego życia i chciałby spędzić resztę życia ze mną.
Ja się popłakałam i oczywiście odpowiedziałam : TAK
Aneczka myślę że staż się nie liczy tylko to czy jest miłość . :) Jest wiele osób które sa że sobą bo są , czego nie jestem w stanie w ogóle zrozumieć .
Aleksandra ale romantycznie takie zaręczyny z zaskoczenia są najlepsze .
To macie staże ładne. My jesteśmy po ślubie niecale 4 lata ale zaręczyny były po połowie roku. Wiedziałam że to ten :)
Dokładnie tak MIŁOŚĆ jest najważniejsza! Czas jest wyznacznikiem jedynie trwałości tej miłości, a tylko prawdziwa miłość potrafi przetrwać wszystkie kłótnie i doprowadzi do kompromisu w nich. Z czasem przychodzi też chwila zastanowienia czy to miłość czy przyzwyczajenie ale jak to miłość to trwa po wieki w szczęściu i nie ważne czy zdrowiu czy w chorobie jest się zawsze razem to się czuję. Ja po 10latach nadal mam motyle w brzuchu niby 10lat dużo a ja mam wrażenie jakby to było 10miesiecy.