Jak wyglądały Wasze zaręczyny?

Fajnie macie :wink: mój od święta tylko zrobi śniadanie. Ale za to czuły gest dotyk zdarzy mu się codziennie - czy w ciazy czy przed :wink: zapewne już doczekać się nie może gdy zgubie brzuszek :wink:

Marta cudowne miałaś oświadczyny i Twój musi być hmm odważny, że nie krępował się tak przy nieznajomych uklęknąć :slight_smile:
MAM uśmiałam się z tych niuńków, to już przesada :smiley: padłabym jakby mi mąż tak powiedział (chociaż by nie powiedział nigdy:P)
A mój też jak Twój Marta i Justyna mówi, że raz powiedział, że kocha i jakby się coś zmieniło to by mnie poinformował :slight_smile:

Nasze oświadczyny były prawie po roku znajomości. Mieszkaliśmy w innych miastach, spotykaliśmy się w weekendy i czasem na tygodniu, mój M przyjechał wtedy do mnie, jak skończyłam pracę to poszliśmy na spacer do parku, kupiliśmy lody i tak sobie siedzimy na ławce, a on nagle wyjął pierścionek, klękną i spytał czy zostanę jego żoną… ja to zaniemówiłam, tak po cichu liczyłam, że niedługo się oświadczy, ale absolutnie bym się nie spodziewała, że w ten dzień. Mąż nie raz wspominał, że musiał pytać dwa razy, bo za pierwszym nie odpowiedziałam:)
dwa miesiące później zamieszkalśmy razem, a rok pozniej wzielismy slub. W tym roku bedzie nasza trzecia rocznica slubu, a piata znajomosci:)

Ewelaa Twoje oświadczyny tez piękne z reszta jak każde które dziewczyny tu pisały :slight_smile: każde mają swój urok :slight_smile: a mój mąż to tak on jest odważny ale u niego to jest tak ze adrenalina to coś co go jara szybka jazda motorem który niestety musieliśmy sprzedać i jego praca jak opowiada o ciężkim pacjencie o reanimacji zakończonej powodzeniem szczególnie u osób młodych i widzę ten ogień w oczach :wink: No taki wariat :wink:

To mój jeszcze czasami powie, że mnie kocha. :slight_smile: Nawet zdarza mu się dość często.
Ale takie niuńki to już przesada. :slight_smile: Nie chciałabym aż tak cukierkowo.

Aleks Ja w ciąży powiedziałam że mam ochotę na spaghetti, poszłam usypiać Arka zasnęłam, mąż mnie budzi że gotowe a ja żeby zjadł sam bo mi się juz nie chce :wink:

Mój też nieraz coś zrobił ja tak zerknęłam podziubam zjem kawałek a potem mu powiem Jestem najedzona zjedz te
on oczywiście zje pokrzywdzony nie jest
trochę mi go szkoda bo się czasem na pracuję ale z drugiej strony to jest raz na jakiś czas A ja codziennie przygotowuje posiłki więcej nic mu się nie stanie

Hehe powiedział mi wtedy, że więcej spaghetti nie zrobi :wink:
U nas częściej mąż gotuje teraz, a ja dziećmi się zajmuję, wczoraj uciekł karkówkę w plastrach, dziś rano obrał ziemniaki w warzywa ma surówke. Ja dorobiłam sos, ugotowałam już nam ziemniaki i dorobiłam surówkę i drugą z sałaty pekinska z kukurydza i ogórkiem uwielbiam, a Arek uwielbia z z marchewki. Tak się dzielimy trochę tą robotą

Mam to fajnie że ci pomoga,bo każda pomoc przy małych dzieciach się liczy
mój właśnie wzial dzieciaki i poszedł na dwór mówi żebym się położyła i odpoczęła i a ja na forum,hehe
Prania mam tyle,powyyciagalam dzisiaj letnie na Franusia prasowanie też z trzech pralek więc chyba będę dzisiaj na serialach prasować a parno tak że nawet se nie wyobrażam stania przy tym żelazko

MAM taka pomoc od męża super sprawa :slight_smile: a spaghetti napewno jeszcze Ci zrobi :wink:
Aleks ja tez dziś poprałam wyschło raz dwa przy takiej temperaturze :slight_smile:
My dziś byliśmy na starówce na spacerze i na małych zakupach :slight_smile: a na obiad mieliśmy ochotę na grilla niestety w bloku ciężko wiec postanowiliśmy wypróbować funkcje grilla jaka mamy w piekarniku. Wrzuciliśmy kiełbaski zrobiłam mizerię do tego po bułce jak to na grillu i powiem Wam ze ten nasz grill rewelacja ;D i bez dymu włosy nie śmierdzą ;D

Marta mi tez poschnelo,teraz kolejne powiesilam,poprasowalam a bylo tego…
Przyjechali znajomi i powiedzieli ze chyba oszal a lam tyle prasowac…odpowiedzialam ze tak mam,chociaż przy dwójce to nie wiem kiedy będę prasowac…
Jutro kolejna tura prania. No i prasowanie jak poschnie…

Dzisiaj pranie schnie w tempie ekspresowym to prawda. Mój mąż co prawda za gotowanie się nie bierze ale jak tylko jest w domu to zawsze bierze małego w tym czasie jak ja gotuje. Ale najbardziej dziękuję mu za to, że codziennie rano wstaje skoro świt z Małym a ja śpię do 8. Jak wstaje mały jest już po śniadaniu a mąż dla mnie robi kawę.

Kasia super, moja się obudziła o 6:00 i nie śpi, Arek jeszcze śpi, no ale znowu będzie tak, że jak mała zaśnie to Arek wstanie. Mąż niestety tu nie pomoże mimo, że wstaje o 5:30, bo wyjeżdża do pracy o 6:30 najpóźniej

Mój mąż rano to w ogóle z życia wyłączony bo 4.30wychodzi teraz ok ale jak miki pójdzie do przedszkola i jeszcze z ciążę zajde to ciężko mi będzie zwłaszcza że autem nie jeżdżę

Kasia taka pomoc od męża dłużej pospać super :slight_smile: Aleks ja tez tak prasuje właśnie zaraz siadam do mojej sterty trzeba to ogarnąć bo od powrotu ze szpitala założyłam sobie ze codziennie wyprasuje po trochę żeby nie przesadzić :slight_smile: mój mąż wychodzi o 6 rano albo o 18 zależy na jaki dyżur dziś rano poszedł na 7 i zostaje w pracy do jutra do 7 także dziś sama spędzam dzień :stuck_out_tongue: a na noc przyjdzie siostra :slight_smile:

Fajnie Marta że nie jesteś sama i że w razie czego ktoś do Ciebie przychodić…
My co tydzień grafiki mamy znajomych popisane, w razie gdyby się coś działo to do kogo mam dzwonić gdyby męża nie było, no bomoi zanim dojadą to mogę urodzić…
Mąż ma teraz ranki więć wychodzi koło 4 no i do 15 jesteśmy z Franiem sami…Miałam prasować ale moje dziecko coś zasnąć nie chce usypiałam go godzinę i odpuściłam niech się jeszcze zmęczy…

Dziewczyny ale mój mąż takie przyjemności jak dłuższe spanie pozwala mi nie codziennie. Wszystko zależy jaka ma zmianę. Popołudniowek nie ma dużo no ale ostatnie kilka dni spokojnie spałam dłużej.

Marta ja,sie odrobilam z prasowaniem,maz,wrocil z pracy i wzial Frania na,spacer i na huśtawki i w koncu schowalam deske,hehe na kilka,dni bo pewnie sie znowu uzbiera…
Maz,poszedl spac kolo Frania a ja wieczorny luz…bez prasowania,prania ,wow

u mnie z prasowaniem to jest tak, że zawsze sobie obiecam że będę prasowała na bieżąco, ale nigdy mi się to niestety nie udaje:(

A ja właśnie pasuje na bieżąco. Sporadycznie odkładam na później. :slight_smile: wolę często a krócej niż prasować, prasować i jeszcze raz prasować.

Aleks dobrze ze Ci się udało a wieczorkiem relaksik :wink: ja niestety prasowanie odpuściłam za to zrobiłam pranie sprzątnęłam łazienkę wytarłam kurze i stwierdziłam ze zaraz przesadzę wiec poszłam posiedzieć na ławkę koło bloku pogrzać się trochę :slight_smile: