takie drobne gesty są cudowne, mało wysiłku a ile radości
Dziewczyny piękne są Wasze wspomnienia z zaręczyn miło się je czyta
ja się nie spodziewałam swoich zaręczyn owszem jakiś tydzień wcześniej ot tak zaszłam do jubilera a mój mąż zapytał który pierścionek mi się podoba
pokazałam który i tematu nie było z reszta ja nigdy nie poruszałam tego tematu. Tego dnia wybieraliśmy się na kolacje z okazji pierwszej rocznicy naszego związku. Zjedliśmy i mąż powiedział ze musi pójść do toalety. Za chwile wrócił i na cała sale powiedział czy może prosić o uwagę ja zamarlam. Zrobiła się cisza jak makiem zasiał. Kelner podał mu bukiet czerwonych róż wtedy mąż powiedział ze na tej sali jest kobieta z która chciałbym spędzić resztę swojego życia po czym podszedł uklęknął przede mną i zapytał czy zostanę jego żona. Zamurowało mnie i zamiast odpowiedzieć to zaczęłam go podnosić z tej podłogi wszyscy patrzyli ;D w końcu wydusiłam “tak” moim oczom ukazał się pierścionek który pokazałam u jubilera ludzie bili nam brawo gdzieś z któregoś kąta sali ktoś krzyknął i co powiedziała bo tu nie słychać! Macie racje miło powspominać
Ach jak romantycznie było u Ciebie Marta
Czytam z łezka w oku i tak wam strasznie zazdroszczę takich zaręczyn:-(
Marta jakie miałaś śliczne zaręczyny…na pewno nie jedna CI ich zazdrości.
Aleks nie dziwię Ci się, że spokój jest dla Ciebie ważna. Dla mnie też u mój mąż nigdy nie należał do romantyków ale zapewnić poczucie bezpieczeństwa potrafi. Moje poprzednie związki były “dziwe” i on spraw że poczułam się bezpieczna, że nic nagle się nie stanie itd. Faktem jest to że potrafi być romantyczny i czasami dostaje różyczkę zupełnie bez okazji, która kupi pod wpływem impulsu. Rzadko co prawa ale jak to wtedy cieszy.
Marta Twoje zaręczyny niczym z filmu super, postaral sie Twoj mąż
Marta moja siostra byłaby przeszczęśliwa z takich zaręczyn, mnie by krępowały
Aleks mam tak samo ze swoim mężem ważne że dba o nas, a że nie robi kolacji przy świecach, dobrze nie spali domu ha ha
Mój też nie ma talentu do kuchni - z reguly jest zrobmy to czy tamto ja kupię co trzeba
Dzięki dziewczyny faktycznie moj mąż się bardzo postarał za to teraz kiedy zapytam go czy ty kochasz mnie jeszcze? Nie mówiłeś już dawno tego mój mąż odpowiada: powiedziałem ci raz w kościele na dodatek. Jak się coś zmieni to wtedy dam ci znać. ;D także mój mąż romantyzmu na codzień tez nie ma tylko w wyjątkowych sytuacjach ale dobrze mi z tym pokazuje gestami a nie słowami swoją miłość a to ważniejsze
np teraz kiedy ciężko jest mi wstać w nocy z brzuszkiem mąż przez sen wyciąga rękę i mnie pcha do przodu ;D
Ha ha mój też kiedyś tak powiedział że jak się coś zmieni w tej kwestii to dam ci znać:-D ale mój romantyczny nie jest za grosz a ja odwrotnie i bardzo mi brakuje. Pod tym względem nie dobralismy się
No szkoda Justyna, że Ty jesteś romantyczna a mąż nie, mój nie jest zbyt romantyczny na co dzień ale potrafi mnie jeszcze zaskoczyć, jak po urodzeniu każdego z dwójki dzieci dostałam biżu: wisiorek z perłą i cyrkonią, pierścionek z perłą, pamiętał, że zawsze chciałam coś z perłą dostać.
Ale mam kolegę, który jest bardzo romantyczny, jak rozmawia z żoną to zawsze “czy niunia kocha swojego niunia, bo niunio kocha mocno” takie ciepłe kluchy trochę z niego i to juz dla mnie nie bardzo.
Nie no to chyba tak bym nie chciała:-D ale żeby czasem zrobił romantyczna kolacje czy kąpiel zapalił świeczki czy wypił wino ze mną albo przyniósł kwiatka bez okazji, zostawił liścij na stole czy przygotował coś na rocznicę to bym bardzo chciała.
Marta mój też mnie dźwiga i ja się smieję że jak go kiedyś wkurze to mnie puści:)
Cieplych kluch to tteż bym chyba nie chciała, facet to ma być facet a jak mój mąz by miał mi tak słodzić to chyba bymi się znudził:(
To ciepły kluch to koszmar jak słucham kolegi jak z żoną rozmawia ale że się pokłócili i płakał :))))))
OOO matko…to byśmy sobie nie pożyli razem…
Hihi ble no nie mój mąż nigdy nie płakał, no co to za facet że płacze z byle kłótni, płakac możemy my
Blee takie kluchy to nie dla mnie facet to musi być facet męski konkretny obrotny a nie tam misiu pysiu
owszem mąż woła na mnie mała czy kotek ale nie tak słodko pierdząco
Hehe no mój też zwykle kotek, robi mi i synkowi śniadania jak sam je rano, albo kolację jak ja usypiam Arka a Martynka śpi.
Mój mówi kochanie(kotek mu się źle kojarzy hehe ze wzg na nazwisko byłej)…
Też zrobi śniadanie czy kolację, chociaż teraz w ciązy to cięzko mi dogodzić i co zrobi to się skrzywie:)
Zazdroszczę dziewczynki mój mąż nie przygotowuje żadnych posiłków ani dla mnie ani dla dziecka ani dla siebie