Jak ubierać noworodka?

Z tym ubieraniem to jest roznie. Pamiętaj ze lepiej dziecko wychlodzic niz przegrzac. Na początku staraj sie obserwowac maleństwo czy nie ma zbyt dużo ciuszków na sobie. Ja stosowałam sie do zasady jedna warstwa więcej niz ja noszę ale u nas to sie nie sprawdzilo bo mala uwielbia zimno tzn w nocy spi bez przykrycia denerwuje się jak jest jej gorąco jest spocona jak mysz. Staram ubierac się ja podobnie jak ja jestem ubrana. Pamietam jak bylam w szpitalu i mala byla przukryta ubrana w kaftanik i śpiochy pielęgniarka mi zwróciła uwagę ze tak nie można ze przegrzeje dziecko. Tak więc tak jak napisalam wcześniej nie wolno dziecka przegrzac.

wazne zeby go nie przegrzewac ;)) tak jak ja ;p polozna az sie smiala ze mnie ;p

widzę, że nie tylko ja mam/miałam problem z ubieraniem maluszka :slight_smile: do tej pory często mam z tym problem, szczególnie, że pogody teraz są mega zmienne :slight_smile: staram się ubierać synka zgodnie z zasadą, że jedna warstwa więcej niż ja mam na sobie :slight_smile: jednocześnie podczas spaceru co jakiś czas sprawdzam czy ma karczek ciepły (rączki dla pewności też sprawdzam,choć wiem, że one nie są żadnym wykładnikiem). Staram się zakładać rzeczy, które są przewiewne, unikam sztucznych rzeczy. U nas większość kombinezonów się nie sprawdzała, bo Miś potrafił się spocić (szczególnie w aucie, w foteliku mimo, że go starałam się jak najbardziej rozpiąć i przykręcaliśmy ogrzewanie). Na wszelki wypadek zawsze zabieram do wózka dodatkowy kocyk gdyby jednak się okazało, że na spacerze zrobiło się chłodniej… :slight_smile: nadal się jednak stresuje :slight_smile:

a u nas dzieci na placu zabaw chodzą jeszcze w kombinezonach zimowych a moja córeczka już w kurtce wiosennej
i czasem na mnie dziwnie się patrzą , my też zrezygnowaliśmy z rajstopek pod spodenki,

Z tym ubieraniem, to i ja musiałam w którymś momencie przesadzić, bo mała zakatarzona, na szczęście już po katarku prawie nie ma śladu,
Basia ja ostatnio widziałam niespełna roczne dziecko w kaftaniku i mamę na krótki rękaw wręcz.
Mała naprzemiennie raz w wiosennej a raz zimówce, zależnie od wiatru

Mamabasia ja tez byłam zdziwiona jak zobaczyłam sąsiadkę na spacerze z córka . Mój Jaś w kurteczce , pod spodem sweterek, apaszka i czapa podstawa, jej mąż szedł na krótki rękaw a mała kombinezon zimowy na rączkach rękawiczki takie grubaśne i jeszcze śpiwór w wózku. Ja osłabłam jak to zobaczyłam.

Jedna warstwa więcej powinna byc dopóki dziecko nie chodzi, a później juz tak jak my. Chyba, że śpi to wiadomo, że okrycie musi byc :slight_smile:

Mraczek to chyba mamy podobne sąsiadki :wink:
U nas różnica między synkiem a jej córeczką to 4 miesiące, ja swojego synka w kurteczkę wiatrówke ubrała , apaszka i cienka czapeczka, na nóżki rajstopki i cienkie ogrodniczki i buciki, a ta swoje dziecko chyba udusić chce kombinezon, koc, kołderka i jeszcze przykrycie gondoli. Powiem więcej w marcu było juz tak cieplutko, że zamiast kurtki na body z długim rękawem załozyłam młodemu po prostu sweter (taki zwykły bez podbicia, ale gruby dość) a ona swojemu dziecku dalej taki zestaw fundowała. Nawet tej kruszynki nie widać bo taka opatulona.
Ale i koło moich rodziców mieszkają dziwni (bo inaczej nie nazwę jak dziwni) ludzie zima dziecko świat tylko przez okno ogląda:/, a ostatnio widziałam że jeszcze w zimówce po dworze biegał (3 letnie dziecko) a później się dziwią, że choruje .
Ja nie mówię, że porozbierać dziecko, ale odkąd mały miał zapalenie oskrzeli z przegrzania jestem zwolennikiem lepiej żeby było trochę chłodniej niż za ciepło.

Mnie tam już nic nie zdziwi, bo każdy ubiera dziecko inaczej. Jedni osłaniają maluszki w tych wózkach tak, że ledwo powietrze dochodzi, a inni ubierają tak, że gdyby nie kocyk, dziecko zapewne by zmarzło.

A widzicie, a moja dzisiaj do kościoła poszła w rajstopkach, body, sukience i bolerku. Miała też czapeczkę, jakieś 5 minut. Potem ją zdjęła, mimo iż była zawiązywana. Podjęłam kilka prób ponownego ubrania czapeczki, ale kończyło się tym samym, więc jej darowałam. Na szczęście rano było u nas bardzo ciepło i nie ona jedna latała z gołą głową.

Bardzo dużo fajnych i wartościowych wpisów w tym watku znalazłam i pozwolą one unikać mi błędów przy ubieraniu maluszków. Choc już teraz się boję jak ja ubiorę taka 2 czkę jednocześnie , jednocześnie nakarmię itp

Agggga, jeszcze niedawno (7 mies. temu) miałam ten sam problem co Ty :slight_smile:
Myślałam, że małe dzieci chodza w ubraniach takich jak my, czyli legginsy, koszulki itp. Jednak okazało się, ze najbardziej odpowiednie dla nas były: body i pajacyki (taka piżamka ze stópkami zabudowanymi i z długim rękawem) tak cały czas, w domu i poza domem. Oczywiście na zewnątrz narzumy coś na wierzch w zależności od temperatury - my mieliśmy kombinezony.
Bardzo ważne było dla mnie, żeby córeczka czuła sie wygodnie i żeby ubranka wkładało sie łatwo, dlatego wybrałam rzeczy firmy Mothercare.
W takie “piżamki” ubieraliśmy naszą aż do ok. 5 mies. bo było najwygodniej. Ma 7 miesięcy i właśnie wczoraj po raz pierwszy włożyła sukieneczkę.

Witam . Najlepiej warstwowo na cebulkę :slight_smile: Najwazniejsze żeby dziecka nie przegrzać. Sprawdzac ze ma sucha glowe i kark i wszystko będzie ok :slight_smile:

Ja miałam “problem” z ubieraniem przez pierwszy miesiąc. Wtedy testowałam i ciągle sprawdzałam, czy małemu nie jest zimno (marzec był, za ciepło nie było). Przez ten miesiąc dziecku wiecznie było za ciepło, bo ja zmarzluch jestem, więc kierowałam się swoimi odczuciami. Teraz wiem, że małego muszę ubierać w jak najbardziej przewiewne rzeczy i ewentualnie, jak dziewczyny już pisały, mieć zawsze pod ręką kocyk, żeby w razie “w” przykryć i dogrzać. Zawsze też na zewnątrz mały ma czapkę, jak jest chłodno to taką cieplejszą, a jak temperatura wysoka, to mam kupione czapeczki z takimi otworkami dwoma, żeby były przewiewne. Powiem Ci, że rewelacja :). Dziecka mi nie zawiewa, uszy schowane, a głowa się nie poci, bo ma którędy to ciepłu uchodzić. Polecam :). Dodaję zdjęcie jak to wygląda :))
Aaaa, no i podobno dziecko takie malutkie zawsze powinno mieć skarpetki. Nie wiem do końca czy to jest uzasadnione, ale ja pro forma zawsze zakładam, przynajmniej takie cienkie leciutkie.

1

Ja rodziłam w marcu, a jak akurat wychodziłysmy z małą było słoneczko no i zimno. W szpitalu na oddziale gin.-poł. było ciepło, także mała była ubrana w body na krótki rękawek, w bawełnianą, nieco grubszą, bluzeczkę na długi rękaw i w półśpiochy. Możesz też ubrać na body pajacyk. jesli u Ciebie w szpitalu będzie chłodniej bo np. oddział znajduje się w połnącnej częsci szpitala (nienasłonecznionej), wówczas dzidziusia ubierz w body na długi rękawek i całą resztę. Jesli chodzi o czapeczkę - zapytaj połoznej. ja położna mojej małej nałożyła czapeczkę tuż po porodzie, i ona w niej przespała noc, to kolejny dzień przywitał ja potówkami na główce. Potówki to takie czerwone, wodniste drobne krosteczki. I jak tylko przyszły na wizytę poranna, to położne odrazu zdjęły małej czapeczkę i powiedziały aby jej nie zakładać.

Tak najbezpieczniej jest ubierać dziecko o 1 warstwę więcej niż siebie samą - tak mówią wszystkie położne z którymi miałam możliwość rozmawiania.

Ja miałam wcześniaki to dopiero musiałam je ubierać. Urodzone w listopadzie to masakra leżały w bodach z długim rękawem+pajac+kocyk+rożek+czapeczka. Masakra jak o tym pomyślę no ale tak trzeba było. Teraz faktycznie według zasady, że o jedną warstwę więcej niż ja. Jak były takie upały to same body z krótkim rękawem. W sumie największy problem to noc bo wieczorem jak kładę to ciepło a wiadomo w nocy się wychładza. Moje dzieciaki strasznie się rozkopują więc wszystkie sposoby okrycia ich kocykiem lub kołderką nie zdają egzaminu.

Ja rodziłam w marcu i miałam dwa rożki i mały był ubrany, a i tak musiałam go dawać pielęgniarkom na dogrzewanie.
Noworodka należy ubierać tak, żeby szyja i plecki były ciepłe, rączki i stópki mogą być lekko chłodne. Nie należy też przegrzewać, możemy to też sprawdzić na szyi i pleckach, będzie dobrze jeśli maluszek się tam nie spoci.

Noworodki bardzo szybko sie wyzebiaja dlatego w szpitalu lepiej je ubierac troszke cieplej :wink: a potem powoli przyzwyczajac i ubierac lzej. nie nalezy przgrzewac bo potem malenstwo bedzie ci chorowalo :wink: no ja przesadzilam na poczatku i przegrzewalam dziecko ze moja mala cala mokra byla wiadomo nie chcialam zeby zmarzla jak polozna to zobaczyla to sie przezegnala lewa noga ;p

A ja rodziłam w lipcu i tez miałam odwieczny dylemat czy aby na pewno synkowi nie jest za zimno i czy dobrze go ubieram , ale z czasem to minęło i potem już wiedziałam jak sprawdzać co i jak czy dziecku nie jest ani za zimno ani za gorąco:)