Jak świętujecie urodziny dziecka

Mój syn za tydzień kończy 4lata.

Narazie robiliśmy imprezkę na ogrodzie, ale zapraszaliśmy tylko rodzinę ( były dzieci mojej siostry w ilości 2 szt) z racji że syn chodzi do przedszkola o metodach montressori to nie ma grup i wszyscy bawią się razem i nie wyobrażam sobie zaprosić 30 dzieci. Także narazie robimy takie imprezy tematyczne rodzinne, syn zawsze wybiera smak tortu oraz tematykę urodzin, rok temu Dinozaury, w tym roku bluey. Mam balony, serwetki, kubeczki talerzyki,girlandy itp. Lemoniady, coś na slodko, dużo owoców. Raz nawet zrobiłam grilla ale strasznie dużo zachodu i nie miałam czasu siedzieć z gośćmi.

Zapewne za rok będę musiała już zaprosić kogoś z przedszkola i też nie wiem jak to zrobić żeby nie urazić jakiegoś dziecka tym bardziej że mój syn to lubi wszystkie dzieci i wszystkich chce zaprosić. Więc może za rok zrobię z dziećmi ale oprócz przedszkola  bo przecież mamy sąsiadów z dziećmi, koleżanki i syn ich wszystkich zna.

Jak świętujecie urodziny dzieci? Moja córa niedługo konczy 4 lata. Dotychczas wystarczały jej imprezki z dziadkami i z nami. Odkąd chodzi do przedszkola, i poznała inne dzieci, to marzy o większym „przyjęciu” jak w książkach, z balonami, czapeczkami, przyjaciółmi… i klaunem. Kocha urodziny i kocha klaunów. Już od dawna zaprasza wszystkich na swoje urodziny, chociaż jeszcze nic nie planowaliśmy. Nie pochodzimy z miasta w którym mieszkamy, i nie mamy zbyt wielu bliskich w okolicy. Moglibyśmy zaprosić troje dzieci znajomych, których córka lubi, i jedną ulubioną koleżankę z przedszkola, która jest też naszą sąsiadką. Razem byłoby ich pięcioro (jeśli wszyscy przyjdą). W przedszkolu będzie osobne kameralne świętowanie, jak to zawsze w grupie. Napiszcie jak to rozwiązujecie. Czy robicie kilka imprez? Dla dziadków i dziećmi (z ich rodzicami) razem, czy osobno? Nie wiem kompletnie jak się za to zabrać, kogo zaprosić, czy szukać sali, czy zrobić piknik.. nigdy nie byłam na takich dziecięcych urodzinach i nawet nie wiem jak to wygląda. Drugi problem jest taki, że córka wyobraża sobie, że zaprosi więcej dzieci z przedszkola, ale nie wiem jak miałabym to rozwiązać. Dzieci w grupie jest tylko 10 (5 dziewczynek i 5 chłopców) nie wyobrażam sobie zaprosić 3 koleżanek, jednej mniej lubianej dziewczynki nie, a chłopaków wcale. Jak to rozwiązać. Pomóżcie.

To są urodziny rok temu 

Myślę,że  4 letniemu dziecku  wystarczy jak urodziny będzie świętował w przedszkolu z dziećmi,  a na imprezkę w domu, ogrodzie zaprosicie tych o których piszesz . Dla małej i tak to będzie frajda ,nikt nie poczuje się źle. 

P.S. Mamina uroczy synuś 🤩

U nas do tej pory świętowaliśmy tylko urodziny syna póki co nie chodzi do przedszkola więc na tych urodzinach są tylko najbliższe dzieci z rodziny a nie mamy ich wiele dziadkowie No i najbliższe nasze rodzeństwo Ale to też nie zawsze w zależności od tego komu termin pasuje ale jeżeli komuś pasuje No to właśnie najbliżsi wujkowie ciocię czyli rodzeństwo moje i męża Czyli w sumie można powiedzieć że takie najbliższe rodzinne grono ale też zawsze uzbiera się około 15 osób urodziny syna są w zimie więc przeważnie impreza jest w domu Tort jakiś tam poczęstunek ciasto jakaś sałatka taka zimna płyta bo wiadomo Jedni przyjdą tylko na kawę i samego torta inni troszeczkę dłużej Posiedzą więc żeby zawsze było się czym poczęstować teraz na początku lipca będziemy obchodzić pierwsze urodziny córki tutaj mamy już te różnice że Urodziny są wydaje mi się lepszym okresie bo mamy fajniejsze pole manewru podwórko jakiś grill klasycznie tort dzieciaki mogą się wyszaleć w przypadku urodzin córki już tych dzieci będzie trochę więcej bo chrzestnymi są znajomi którzy mają synów no i na tej imprezie będą właśnie również oni

Robimy  2 odzielne imprezy dla rodziny I znajomych-dzieci. 

Tak, niestety robimy dwie imprezki;). Osobiście wolałabym tylko dla dzieci, bo to dziecku ma się podobać, a siedzenie przy stole z dorosłymi to dla nich żadna atrakcja, no ale cóż, taka tradycja i głupio mi się wyłamać.. 

Córka zapraszała koleżanki z przedszkola/szkoły, z osiedla itd. 

Raz robiliśmy na ogrodzie, był dmuchaniec, basen, przekąski, malowałam twarze itp. Chociaz jak był dmuchaniec to naprawdę pracy nie miałam za wiele, zjeżdżalnie zrobiły robote;).

Raz robiłam na sali zabaw, potocznie tzw "kulki", zjeżdżalnie, konstrukcje. Był też animator, sala z krzesełkami i jedzeniem. Tam na maxa zaprosiłyśmy 15 dzieci. Koszt już był spory bo wyszło niecałe 2tys. (Z jedzeniem, tortem, piniata itd).

I raz na takiej salce z animatorem. Ale to tylko sala i 2 godziny zabaw z animatorem. Samemu trzeba jedzenie, picie, przekaski. Ale koszt tych 2 godzinek to było około 500zl więc już troszkę mniej.

A teraz też już nie mam pomysłu;). Ogólnie dzieci maja teraz takie wymagania, że zaproszenie do domu na tort i pizze i żeby same się pobawiły to nuda;/.. Masakra;)..

 

Inka, Ty nawet nie strasz tymi cenami ani wymaganiami dziecka bo już mi Słabo co to będzie za kilka lat ... ;) 

Syn kończył 4 lata to zaprosiłam rodzinkę na kawę i tort itp . Na drugi dzień pojechaliśmy na sale zabaw . w przedszkolu miał mini impreze dla dzieci wiec zrobiłam drobne upominki . A taka imprezę na sali zabaw to zrobię w przyszłym roku :)

Do czasu robiliśmy tylko dla rodziny w domu ,ale teraz córka w zerówce ,więc robimy na sali zabaw :) 

Wydaje mi się, że skoro w przedszkolu jest kameralne świętowanie, to nie ma potrzeby robić osobnej imprezy dla dzieci z przedszkola. Szczególnie, że głupio tak zaprosić połowę grupy a drugiej połowy nie. Wydaje mi się, że taka impreza rodzinna powinna wystarczyć dziecko. Skoro lubi klauny, to można uczynić to motywem imprezy.

Moim zdaniem nie warto robić 2 imprezy dla dzieci z przedszkola skoro jest ich tak mało. Jeśli tam będą "świętować" to moim zdaniem to w zupełności wystarczy. W przyszłości gdy będzie chodziła do szkoły zawsze możesz zrobić 2 osobne imprezy. Dla rodziny i osobno dla znajomych. 

A ja spotkałam się naprawdę z różnymi praktykami Jedni robią właśnie jedną dużą wypasioną imprezę drudzy robią dwie osobne że na przykład jedna dla rodziny druga dla typowo właśnie dzieci z przedszkola i według mnie każda Praktyka jest dobra niech sobie Każdy robi jak uważa na ile go stać jakie ma możliwości Ja pamiętam że Za moich czasów gdy ja byłam maleńka to były sporadyczne sytuacje gdzie moich rodziców w tych czasach było stać na to żeby Mama upiekła mi jakiś tam tort po swojemu nie było mowy w ogóle nawet o takim czymś żeby gdzieś Takiego torta zamówić w tych czasach takie torty to się zamawiało typowo na jakieś większe okazje na przykład śluby wesela nie na zwykłe urodziny i pamiętam że taką imprezę raz miałam za czasów szkolnych gdzie tak naprawdę zaproszona była na nią tylko jedna moja przyjaciółka i mój brat no i tak naprawdę raz jeszcze taką imprezę chyba miałam na roczek całą rodziną No tego wiadomo nie pamiętam ale było to tak oficjalnie nie tak jak teraz w tych czasach że rodzice często gęsto takie imprezy robią dzieciom Rok w rok

wszystko już zależy od tego co wy chcecie :)

Mama być masz rację ;) ja nie miałam urodzin wyprawianych ale takie czasy były a ja cieszyłam się że skromnego prezentu który dostałam od rodziców;) alez jaką miał wartość;) ba... Nawet niektóre mam do tej pory;D bo sentyment nie pozwala wyrzucić;)

Czasy się zmieniają a urodziny przedszkolaków nieraz przypominają niezwykle bogata uroczystość;) 

Chyba podobnie można powiedzieć z komuniami;) gdzie teraz to nie raz jaka małe wesele;)  nie wspomnę o prezentach ;D ale jak kogoś stać... ;D

Haha a może od razu  taka  dżamprezka  jak miała Nel od Klaudi Halejcio ;) naaaa baaarrdzooo bogato :) 

U nas w przedszkolu też zawsze było małe świętowanie, zanosiło się tort, babeczki albo cukierki. Był dyplom i korona. Ale i tak rodzice organizowali osobno na salkach czy ogrodach no i w końcu moja też chciała, a wiecie, przykro odmówić no i tak się zaczęła ta tradycja;)..

 

Jako dziecko też miałam urodziny w domu.  Mama robiła tort i kolorowe kanapki i się sami bawiliśmy w pokoju. I tyle;). A teraz cuda na kiju:).

Czasy się bardzo pozmieniały. Kiedyś ludzie spotykali się częściej, bardziej spontanicznie. Postawiło się na stole to co samemu się przygotowało na prędce i każdy był zadowolony, bo ważne było towarzystwo a nie atrakcje. Teraz mam wrażenie, że jest presja, żeby każdą jedną imprezę robić z wielką pompą, ale te wszystkie atrakcje często sprawiają, że mniej się skupiamy na samym solenizancie.

Moja córka jutro ma roczek a ja totalnie niczego nie przygotowałam. Myślałam o torcie ale dziś zostałam dłużej w pracy i niż nie miałam później siły ani czasu robić cokolwiek 

Zresztą ona z jajkiem zjeść nie może a gości nie planujemy. Pewnie teściowie będą chcieli przyjechać ale nie wiem czy jutro czy zaproponują weekend, co by mi też bardziej pasowało. Ogólnie jakoś nie czuję że musiałaby być większa impreza. No i my też rzadko kiedy coś tak obchodzimy.

Lea to racja. Kiedyś pamiętam moi rodzice mieli mnóstwo znajomych z całej Polski  Dzwonili tylko ,, jesteście w domu to zaraz będziemy, mama w tedy na szybko jakies jajka z majonezem, szynkę, pomidory albo to co było w domu i każdy był zadowolony. Teraz trzeba dzwonić umawiać się na kiedy- tragedia.