Mały ma zaraz 7 tyg. Marudny gawet przy karmieniu… jakies sposoby na to macie? Polona byla mowi ze to tylko skok rozwojowy… ale mi jest ho po prostu szkoda ze co chwile piszczy i marudzi… sa na to sposoby?
przytulać i kochać jeszcze mocniej
Przytulanie nic więcej
Chusta. Serio. Dziecko czuje bliskosc a Twoj kregoslup nie dostaje batów. W innym poscie pisalam jakie mam chustonosidlo
Mam chuste kolkowa od the slings ale boje sie go w tym nosic… mimo instrukcji chyba nie ogarniam…
Tak jak dziewczyny pisaly, duzo przytulen, noszenia, glaskania. To ciezki czas dla rodzica ale tez dla dziecka. Choc nie kazdy skok wyglada tak samo i nie kazde dziecko tez tak bardzo je przezywa.
Ja zawsze polecam wiadro melisy oraz nie bac sie prosic o pomoc, jak moja siostra przyjezdza to zawsze daje jej malucha na rece mowiac : masz ciocia i bujaj a ja nam zrobię kawę.
Ona wie ze nawet godzina gdy ktos przejmie obowiazek nad dzieckiem to dla matki czesto taka ulga i kopniak ze ma sile na dalsze 3 dni
Ponosić na leniwca spróbuj, u mojej córki to działało, nie bujalam ręką a tylko chodziłam i to zupelnie wystarcza . Tez nie mozna potrząsać , bujać szybko tak małym dziekciem .
Sama sie balam chusty , i w końcu jej nie użyłam .
Przy drugim bobo moze się złamie…
Noszenie na leniwca pomagało. Ogólnie noszenie jakiekolwiek. Złota rada : przetrwać i czekać na kolejny skok
Jeśli budżet ci na to pozwala, to polecam chustę elastyczną!
Dla mnie dużo prostsza w obsłudze niż kółkowa. Do dziś ratuje mi tyłek, kiedy córka ma akurat jakiś marudny dzień, bądź właśnie skok rozwojowy.
No i ta wydaje mi się bardziej „stabilna” dla takiego maluszka.
Życzę cierpliwości! Mi też było przykro, że nie ma jak takiemu maleństwu pomóc
W takich momentach pomaga bliskość rodzica,bo maleństwo czuję się wtedy bezpiecznie i łatwiej mu przejść przez ten trudny etap.
Przytulać i być blisko . On teraz potrzebuje przede wszystkim ciebie i twojej obecności
Tez baaaardzo kochalam jak młoda zasypiała na mnie i mogłabym tak lezec i lezec z nią a jeszcze jakbym mi ktos usługiwał i przynosil jedzonko to caly dzień bym tak plackiem z nią leżakowała
Teraz z drugą juz nie bedzie takiej opcji ,aby leżenie było przez wiekszosc czasu ;(
Oj taaak, ja też uwielbiałam, jak moja córka zasnęła brzuszkiem na mnie
Właśnie też się dziwię jak kobiety noszą w tych chustach ja bym nie ogarnęła tego , boję się że to nie utrzyma mi dziecka bezpiecznie
Ja się bardziej bałam że gotując coś np bym dziecko poparzyła. Kroic mi nie było wygodnie i w ogóle ta chusta nie dla mnie
U mnie była zbawieniem jak córka była nieodkładalna przy pierwszym skoku.
Fakt nie gotowałam niewiadomo czego jak miałam córkę w chuście, ale mogłam spokojnie chodzić, dwie ręce wolne, zawsze zrobiłam sobie chociażby śniadanie o normalnej porze
W chuście kółkowej główkę trzeba jeszcze dodatkowo podtrzymywać, w elastycznej można ustabilizować dzięki chuście.
Nie ma co się martwić, jak umie się wiązać, to naprawdę trzyma dziecko solidnie. Ja często zabieram, jak jadę na zakupy i nie mam z kim zostawić córki, a nie chce mi się pakować wózka, bądź z jakichś powodów nie mogę tego wózka wziąć
To może być skok rozwojowy, ale też kolki, gazy lub potrzeba bliskości. U nas pomagało noszenie w chuście, delikatny masaż brzuszka, ciepły termoforek i spokojne otoczenie przy karmieniu. Warto odbijać częściej i zmieniać pozycje. Czasem pomaga też karmienie w półśnie, np. na leżąco. Jeśli marudzi głównie przy piersi – może warto skonsultować się z doradcą laktacyjnym, by wykluczyć np. napięcia czy problemy z ssaniem.
Odbijanie częściej faktycznie przynosi dużą ulgę. U nas córka denerwowała się jakoś w połowie porcji. Teraz karmienie trwa trochę dłużej, bo właśnie w połowie porcji bierzemy do odbicia, chwilę nosimy w pozycji pionowej i znów dajemy następne pół.