Zdarzają się sytuacje, że mama nie może karmić naturalnie i musi odstawić dziecko od piersi, a laktacja zanika. Czy ma potem szansę na powrót do karmienia piersią? My przekonujemy, że często tak. Można odbudować laktację, a nawet uruchomić ją u kobiet, które nigdy nie rodziły.
Pomimo iż bardzo chciałam karmić dłużej piersią nie udało mi się, chciałam nawet po kilkutygodniowej przerwie przywrócić laktację ale widać nie byłam zbyt zdeterminowana:(
Jestem bardzo zaskoczona tym że można za pomocą leków wpłynąć na ilość pokarmu ponieważ ja zwracałam się do lekarza z prośba o pomoc w zwiększeniu laktacji i usłyszałam że nie ma żadnych leków- widać nie każdy lekarz ma taką wiedzę.
mój synek urodził się jako wczesniak przez cc i leżał w inkubatorze. bardzo się bałam, że nie będę mogła karmic piersią a było to dla mnie mega ważne. Trafiłam na super położna laktacyjną, która mi pomogła, jak tylko mogłam wstawać (po kilku dniach bo miałam atak rzucawki po porodzie i leżałam nieprzytomna dobe) to przyniosła mi laktator i siedziałam z nim i starałam sie pobudzic laktacje, połozna przychodziła i rozmawiała ze mna i nastawiała mnie pozytywnie mimo zerowego efektu. Do tego póxniej przystawiałam dziecko do piersi bardzo często jak tylko synek wyszedł z inkubatora i tez przy pomocy połoznej. Jak dla mnie to ZŁOTA kobieta i gdyby nie ona nie wiem czy bym miała tyle siły i determinacji by walczyc o laktację. Dlatego uważam, że wszystko jest mozliwe i teraz wiem że nie mozna sie poddawać:) karmienie piersią jest super:)
Super artykuł, bardzo podbudowujący, że nasz organizm potrafi znieść wiele aby wykarmić potomka lub potomkinię
Mysle ze bardzo fajny artykul. Duzo ciekawych porad i może niektórym mamom pomoze bo wszystko jest w jednym miejscu zebrane
Nie wiedziałam , że można wywołać laktacje np. Przy adopcji. To coś niesamowitego. Myślę , że wielka zaleta dla mam które czekały na upragnione dziecko.
ale czy takie sztuczne powodowanie laktacji jest zdrowe dla mamy.
Aniniani zgodzę się z Tobą w 100%, jestem tego samego zdania, że wszystko jest możliwe wystarczy chcieć. W końcu laktator został stworzony nie tylko do pobudzania laktacji, lecz również utrzymania jej gdy karmienie dziecka nie jest możliwe. Warto też czerpać wiedzę od położnych lub doradczyń laktacyjnych. W moim przypadku dość dobrze sprawdziło się również kangurowanie, które pobudzało moją laktację.
Teraz naprawdę jest wiele udogodnień do karmienia piersią- laktatory, osłonki, porady laktacyjne. Z tych ostatnich mało osób korzysta. Znajoma miała problemy z karmieniem piersią, gdy jej poradziłam, by wybrała się do poradni laktacyjnej, że może coś pomogą, to stwierdziła, że nie ma czasu na takie rzeczy… A wystarczy tylko CHCIEĆ i PRÓBOWAĆ.
Wow… nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak relaktacja. W ogóle żałuję, że nie wiedziałam tyle na temat pobudzania laktacji w momencie, kiedy zaczął mi zanikać pokarm. Przy następnym dziecku (o ile je będę miała ) będę bardziej walczyć o karmienie piersią.
Miło by było, gdyby wszyscy wokół nie wtrącali swoich trzech groszy pod tytułem “Dziecko się nie najada”, “Płacze - na pewno jest głodna”, “Chyba masz za mało pokarmu”. To strasznie frustrujące i ja przynajmniej zaczęłam mieć poczucie winy i zaczęłam wierzyć, że faktycznie moja Mała się nie najada. Zamiast wtedy ją jeszcze częściej przystawiać, ja ostatecznie przeszłam na mm… Próbowałam jednocześnie ściągać mleko laktatorem (metodą 7-5-3), ale chyba czułam za duże ciśnienie i po tygodniu, kiedy nie leciało już nic, odpuściłam. Szkoda… Ale nie chcę się już obwiniać.
Czy to sztucznie wywolana laktacja czy tez naturalnie wywolana przez dziecko niesie wiele korzyści dla matki. Np. długie karmienie piersią powyżej roku zmniejsza zachorowania matki w późniejszym wieku na cukrzyce oraz na osteoporozę. Mysle ze warto karmic swoim mlekiem. Ja karmiłam dziecko 14 miesięcy moim odciąganym mlekiem. Jak do tej pory jest dość odporna i nie lapie jej szczególne jakies przyziebienie. Poza tym dziecko karmione mlekiem matki w przyszłości ma mniejsze szanse na zachorowanie na otylosci itp.
Co do odporności… Wiem, że mleko matki jest najważniejsze - to nie podlega dyskusji. Ja karmiłam tylko 3 miesiące z groszkiem. Córka ma teraz prawie 13 miesięcy, a jak do tej pory nie była ani razu chora. Odporność możemy budować na wiele innych sposobów.
Według mnie radca laktacyjny jest taką osobą, która powinna pomóc w takich sytuacjach, gdy pokarm zanika lub go brak. Moja jedna koleżanka tak się po porodzie zestresowała, że w ogóle nie miała ani kropli pokarmu, pomogła jej położna, która jest radcą laktacyjnym i odbudowały wspólnie laktację. Niestety druga koleżanka miała problemy z dzieckiem bo spadł dziecku cukier i miało infekcję, niestety dziecko trafiło do innego szpitala do którego matka trafiła dwa dni później i już laktacji nie odbudowała, bo nikt jej nie powiedział że pokarm należy ściągać i pobudzać laktację laktatorem. Myślę, że duże znaczenie ma personel szpitalny po porodzie i to co przekażą młodym mamą, ja niestety ze swojego doświadczenia wiem, że jest niewiele osób które mają aktualną wiedzę na temat karmienia. Mają swoje stereotypy, których się trzymają i wyrządzają krzywdę dzieciom, tak jak mojemu dziecku, które dokarmiono bez wiedzy matki. Tak to się skonczyło, że w trzeciej dobie liczył już na butelkę i nie chciał złapać piersi. Ale wiedziałam do kogo uderzyć i odciągałam pokarm, podawałam dziecku z butelki, a po dwóch tygodniach treningu mój synek załapał pierś i do dzisiejszego dnia jest na moim pokarmie, ma 7 miesięcy.
marcelkag - super!!! gratuluję!!
Masz rację - niezwykle ważna jest ta pierwsza pomoc, jeszcze w szpitalu. Szczególnie dla mam, które rodziły po raz pierwszy. Mi dopiero położna na wizycie patronażowej zwróciła uwagę, jak prawidłowo Mała powinna chwytać brodawkę. W szpitalu nikt na to nie zwrócił uwagi. Mimo, że Mała z dnia na dzień traciła wagę, to nikt nie kazał mi pokazać, jak przystawiam dziecko. Ja wiedziałam, że Mała je, więc myślałam, że robię to prawidłowo.
Niestety personel nie zawsze jest pomocny. U nas po oddziale chodziła położna z poradnii laktacyjnej, miała dyżury, i każdego z osobna pytała się czy nie pomóc. Reszta personelu już pomocna nie była.
Widziałam w sprzedaży system do wspomagania karmienia piersią SNS .
Lecz sporo prasy trzeba włożyć ,aby się sprawdził.
Polecany jest np.dla mam adoptujących dziecko.
Do nauki odruchu ssania .
Zakłada się na szyje woreczek z mleczkiem od którego odchodzą wężyki.
Wężyk przykleja się do brodawki i dziecko ssie pierś, a mleczko sprytnie wylatuje z wężyka.
Według badań wężyk jest nie wyczuwalny dla dziecka.
Mnie w szpitalu tylko zdołowały położne.
Cytuję wypowiedź jednej z nich: “musi Pani trafić na bardzo dobrą położną środowiskową, żeby utrzymać laktację”.
Bardzo mnie wtedy zdenerwowała. To od czego ona była w szpitalu. . . Miałam problem z podrażnionymi brodawkami, dlatego córka miała problem ze ssaniem.
Zamiast motywować mnie do karmienia ich “rady”, działały w całkowicie drugą stronę.
Dzięki laktatorowi elektronicznemu Lovi utrzymałam laktację.
Motywacja personelu medycznego powinna budować chęć matki do karmienia, niestety mnie to nie spotkało.
Gdy zaczęłam studiować czasopisma, ulotki, broszury - napotkałam na ciekawe informacje. Mianowicie:
Stymulacja laktacji powinna przebiegać w sposób naśladujący rytm i długość karmienia noworodka. Najlepiej z użyciem laktatora elektrycznego dobrej klasy. 8 x /dobę. Co najmniej 100 minut w ciągu doby - wliczając noc. 15 minutowe sesje odciągania pokarmu można podzielić na krótsze odcinki czasu. Ściąganie jednocześnie z obu piersi zwiększa efektywność stymulacji oraz przede wszystkim oszczędza nasz czas, który w momencie wychowywania dziecka jest na wagę złota.
Karmienie piersią lub odciąganie mleka należy rozpocząć od razu lub tak szybko, jak jest to możliwe.
najlepszym momentem jest czas pomiędzy 6 a 24 godziną po porodzie.
Wypływ mleka ułatwia wygodna pozycja ciała, ciepły okład na piersi.
Fajny artykuł, motywujący . Karmie 11 mies, mleka coraz mniej ale chyba doloże wszelkich starań by zamiast mniej było go wiece
Dobry pomysł. Ważna jest motywacja.