Jak nauczyć spać dziecko w swoim łóżeczku

a jakie kupujecie kolejne łózeczka dla dzieci które zaczynają spac już same w wiekszych swoich łózkach?

 

Ja dla córki kupilam łóżko rozsuwane z ikei ( jeszcze czeka złożone) ale myślę ze Nam się sprawdzi chociaż są opinie ze podobno skrzypi.

Ja tam zastanawiam się czy kupić synowi duże lozko 200x90 w którym sama położę się kiedy nie będzie chciał.sam spać..  z wysowanym drugim łóżkiem.. takie 2 osobowe z szufladami.. jest wyższe ale kiedy chłopcy będą chcieli razem spać czy syn będzie chciał żeby przy nim spać to wystarczy wysunąć szufladę z materacem który jest 10cm krótszy od górnego.. 

U nas dużo zmieniła ciaza. Dali sobie przegadać,  że muszą leżeć w swoich łóżkach bo ja ich nie mogę nosić. Tak samo teraz z zasypianiem. Kończymy książkę, jest buziak i wychodzę. Z początku się buntowali ale im wyjaśniłam, że za chwilę będzie dziecko i muszą już sami zasypiać. 

 

Dużo daje też motyw pościeli. Syn na z kopara i bardzo chętnie zasypia w niej. Do tego dostał poduszkę z Patrola i też się z nią nie rozstaje 

U nas sytuacja wyglądała tak że syn zasypiał tylko i wyłącznie na rękach. W łóżeczku nie chciał, z nami też nie chciał spać. Próbowałam go usypiam również w wózku i też na nic. Więc usypiałam bo na rękach, później przekładałam do łóżeczka aż nadszedł  ten dzień że zmeczony po zabawie spał w łóżeczku. I od tej pory śpi sam. Napewno trzeba cierpliwości, i kilka zarwanych nocy, ale są szanse że się nauczy spać sam

Nasz syn od początku spał w łóżeczku. Brałam go tylko do karmienia czy przewinięcia w nocy, po czym odkładałam znowu do łóżeczka. Taki stan był mniej więcej do 9 miesiąca życia, bo potem nastały gorsze skoki rozwojowe i zaczęły wychodzić dolne i górne dwójki, więc syn był bardzo marudny, płaczliwy i chciał być tylko na rękach. Karmię piersią, więc brałam go do łóżka i zasypiał już nami, co było szczególnie dla mnie męczące, bo byłam w ciągłym trybie czuwania -czy nie nakryję go kołdrą ja lub mąż, czy go nie zgnieciemy. Było mi bardzo niewygodnie, bo syn spał w środku, więc ja mogłam spać wtedy tylko na jednym boku, a jak chciałam iść do toalety to musiałam budzić męża, aby na niego patrzył na wypadek dyby miał się obudzić i potencjalnie spaść z łóżka.. Oj dramat! Syn od początku usypiał najpierw przy piersi, a potem tylko podczas lulania na rękach aż do 4 miesiąca życia. Zawzięłam się i nauczyłam go zasypiać samodzielnie, ale o tym za chwilę :D Zasypiał sam, budził się co ok. 3h na karmienie i spał ładnie do 8 rano. Niestety jak się rozchorował to nie chciał zasypiać sam, więc musieliśmy znowu go lulać. Potem nastał skok rozwojowy, dalej zęby i tak się stało, że zasypiał ze mną w łóżku od razu po karmieniu, zamiast w swoim łóżeczku. Wielokrotnie próby odłożenia go śpiącego do łóżeczka powodowały tylko jego pobudkę i rozdrażnienie. W naszym łóżku spał ładnie, a jego łóżeczko go parzyło. Na 2 tyg przed skończeniem roczku - znowu się zawzięłam i znowu wróciliśmy do samodzielnego zasypiania. Idzie to raz lepiej raz gorzej, ale jest duży progres :) Syn zasypia albo sam, albo po prostu kiziany o pleckach. Czasem się zdarza, że leży i sobie gada, albo wstaje w łóżku i skacze nawet i godzinę, ale jestem w trym wytrwała i nie pozwalam na siłę go usypiać lulaniem. Jestem zdania, że on sam sobie reguluje sen i jak będzie zmęczony to wykaże chęci zaśnięcia (chociaż mamy już rutynę od bardzo dawna) :) 

 

Jak nauczyłam go usypiać samodzielnie? To był proces. Może to dziwne i dla niektórych niepojęte, ale kiedy postanowiłam go nauczyć spać samodzielnie to pierwsze co zrobiłam, to przytuliłam syna i mu powiedziałam, ze bardzo go kocham, ale to czas na samodzielne zasypianie, bo to ważna umiejętność i będziemy próbować. Wiem, że syn był za mały żeby to zrozumieć, ale jednak dla mnie podstawą jest komunikacja (nawet jak zapalam światło to mówię "uwaga synu, zapalam światło" :) ).  Po kąpieli, całej pielęgnacji i karmieniu, umyciu zębów - mocno go przytulałam, całowałam i mówiłam " Kocham Cię, śpij dobrze", po czym odkładałam go do łóżeczka z pieluszką do przytulania i włączałam dźwięk deszczu i rechotania żab (mamy uspokajacz hipcia z Fisher Price). Oczywiście w zupełnej ciemności. Wychodziłam z pokoju, ale byłam w pobliżu.  Synek na początku trochę marudził, więc wracałam do niego, brałam na ręce i przytulałam, po czym znowu odkładałam z pieluszką. Czasem było tak tylko 2-3 razy, a czasem 10. Kilka wieczorów i synek nauczył się zasypiać sam bez marudzenia :) Teraz robimy zupełnie tak samo z tym, że czasem po prostu kiziamy go po pleckach lub po ramieniu, bo bardzo to lubi. Czuje wtedy bliskość, łatwiej mu się zrelaksować i zasnąć :) Samodzielne usypianie to jest niestety proces, który może trwać i miesiąc czy dwa.

 

Rada ode mnie: ulubiona przytulanka czy pieluszka tak jak u nas do przytulania oraz ten sam schemat każdego dnia. Dzieci lubią rutynę, lubią mieć swoje rytuały i schematy. U nas to kąpiel-pielęgnacja-karmienie-mycie ząbków- przytulanie - spanie. Codziennie o podobnej godzinie, codziennie tak samo. To wiele ułatwia, bo dziecko wie co go krok po kroku czeka i po prostu jest do tego przyzwyczajone. Poza tym CIERPLIWOŚĆ :) Cierpliwość to klucz do sukcesu. Trzeba być konsekwentnym w czynach, ale też bardzo wyrozumiałym i cierpliwym, bo niestety to jest proces (u jednych krótszy, u drugich dłuższy).

Może trzeba zasypiać z nią w jej łóżku albo poprostu przenosić ją jak uśnie stopniowo pokazywać jej że ma swoje łóżeczku i musi w nim spać początki będą napewmo trudne ale z czasem sama będzie chciała spać w swoim łóżku 

to jest proces i to długi, który wymaga cierpliwości, Ja musiałam długo bujać by dziecko zasnęła pewnie ponad 1.5 roku i było mi juz mega ciężko po 30 minutach latania z dzieckiem bo usiąść nie można było. Z czasem sie udało zostawić w łóżku i tak zasypiał, potem zaczęłam wychodzić z pokoju i jakoś poszło 

Cierpliwość tak jak schematy zasypiania i godziny najważniejsze. Przytulanka jak dziecko chce bo nie każde lubi. 

Z tym zasypianiem to najlepiej od malutkiego uczuć dziecko samo zasypiać bo potem z co takim starszakiem jest ciężko fizycznie i psychicznie bo płacze i już rozumie wszytko 

Dokładnie, od malutkiego trzeba uczyć, że  ma ono swoje łóżeczko.  Mi chociaż czasem serce pęka i zostawiłabym ją u mnie  w łóżku,to wiem, że później będzie jej ciężko przejść do swojego bo wyrobię jej nawyk spania  u mnie.

Dokładnie. Cierpliwość, systematyczność i konsekwencja. Inaczej nic z tego nie wyjdzie;).

Też próbowałam od początku odkładać małego do swojego łóżeczka, ale szybko okazało się, że u nas to się nie sprawdza i skończyło się na wspólnym spaniu. Mały w nocy co dwie godziny domaga się piersi, więc jak nie śpi obok mnie to żeby mnie obudzić musi zacząć płakać, więc rozbudza się on i rozbudzam się ja. Staram się chociaż na dzienne drzemki kłaść go do łóżeczka.

Plus minus do 2 mca mała spała ze mną, na mnie nie miałam po tym problemu  z przestawieniam do dostawki a potem do łóżeczka, ale to już indywidualna kwestia każdego dziecka. 

Cierpliwość i samozaparcie. Wieczorna rutyna - jedzenie, kąpiel, przytulanie/książka i odkładanie do swojego łóżeczka dziecięcego. 

U nas sprawdza się taka rutyna. Syn je kolację, potem się kąpie i jeszcze dodatkowo poprawia mlekiem z piersi, myjemy mu zęby. przytulamy się i jest odkładany do swojego łóżeczka. Czasem potrzebuje, aby go pogłaskać po pleckach czy po główce, więc to robimy. Czasem tez ma zaśpiewana jakas kołysankę lub włączone dźwięki deszczu i rechotania żab z uspokajacza hipcia z Fisher Price. Zasypia sam, ale od nas to wymagało właśnie cierpliwości i samozaparcia szczególnie w pierwszych kilku dniach - nie można się poddać :)  Na początku wstawał i płakał, więc brałam go na ręce, przytulałam i odkładałam ponownie, wychodziłam z pokoju lub siadałam na podłodze przy łóżeczku i tak kilka razy jednego wieczoru. Syn zasypia z pieluszką tetrową, którą sobie przytula. Musiał poczuć, że to jego bezpieczna przestrzeń i po kilku dniach się przyzwyczaił. Jedyne co to jeszcze budzi się w nocy na pierś, ale po tym zasypia i odkładam go do łóżeczka, śpi do rana.

 

Powodzenia! 

Rutyna to wazna sprawa przy dzieciach 

nomike, super system:)

 

Na pewno trzeba rutyny ale ja to zawsze z tych co wygodniej jak się położyłam w swoim łóżku z dzieckiem. Lepiej mi wtedy usypiać, lepiej mi w nocy karmić itp

a ja jakbym spała z dzieckiem to bym nie spała, więc zawsze odkładałam nawet jak zasnęłam z nim w jednym łóżku,

U nas też rutyna, ale dziecko wypija mleko , przytulaski całuski i wychodzę :) syn hałasuje, woła co jakiś czas , ale po 30 minutach czasem dłużej to trwa zasypia. Córka to samo , ale ona zasypia migiem :) ja od początku uczyłam spać samemu , więc dla nas to było duże ułatwienie 

oj musze tak was poczytać;) i moze i mi sie uda tak z młodszym cwaniakiem;) ale póki co to i tak z nami śpi w pokoju wiec bedzie troche ciezko;/