Jak długo trwał Twój poród?

Moja koleżanka ostatnio pierwsze dzieciątko urodziła w parę godzin, chyba ze 2. Ledwo do szpitala dojechała. Już w samochodzie miała parte :o Mąż wniósł ją na oddział, i po chwili dzieciątko było na świecie.
Przed porodem położna ją wymasaowała i wypiła trzy łyżki olejku rycynowego.

Ja rodziłam 13 godzin.
Miałam skurcze co 3 minuty, a nie miałam rozwarcia. Dostałam oxy, kiedy miałam 9 cm dostałam ZZO i urodziłam w ciągu 10 minut. Wreszcie było ok i nie czułam bólu :confused:

Cały czas chciałam drugie dziecko rodzić poprzez cc, ale… spróbuję naturalnie, z wykupioną położną.

Ups przepraszam, chodziło o mierzenie, nie zrozumiałam Anetki :smiley: teraz już jasne :slight_smile:

Ewcia, przeciez cc to tak naprawdę poważna operacja, ktora polega na otwarciu wszystkich powłok brzusznych. Istnieje takie przekonanie, ze porod sn jest dla mam korzystniejszy i ja rowniez w to wierze i chcialabym rodzic silami natury, ale gdyby np. dziecko było duże to miałabym obawy, bo od zawsze bylam wątłą i szczupła osobą i bałabym się, ze nie dam rady, ale chce jak najbardziej rodzic sn.

Aisa, no to faktycznie lekarz prawie trafił w dziesiątkę z tą wagą :slight_smile:

Ja córkę urodziłam naturalnie. Kolejnie dzieci też chcę rodzić siłami natury. Cesarka wchodzi w grę tylko wtedy gdy życie dziecka będzie zagrożone. Ale na pewno będę chciała żeby mąż był przy porodzie.

Poród naturalny jest najlepszy dla zdrowia mamy i dziecka. Dużo komplikacji może być po CC, jest to też niebezpieczne szczególnie dla mamy. Dużo na ten temat napisała na swojej stronie Nicole- mamaginekolog. pl. Jeśli chodzi o obecność ojca przy porodzie, to jeśli sam będzie chętny to jak jakby. Najgorsze jest zmuszanie, nic dobrego z tego nie wyjdzie dla przyszłej mamy i taty

Cc to operacja owszem moze porod nie bOli ale po porodzie może być różnie. Zresztą mogą być powikłania ja chciałam sn bo to lepsze bezpieczniejsze przy 2 ciąży bo po cc istnieje ryzyko że tam gdzie było cięcie może się zrobić dziura tzn dziecko może kopnąc i zrobić się dziura w tym miejscu a to niebezpieczne a dwa to wszystkie powłoki brzuszne są naruszone a macica ma dwie dziury jakoby. Zdecydowanie lepiej jest rodzic sn z nacieciem niż cc jest to udowodnione naukowo nawet z tego co wiem. Ale ja się boję cc jakoby ogólnie jakoś nie przemawiało. Ja wolalam aby porod bolal a po porodzie było lżej bo kuzynka mówiła mi zresztą widziałam jak cierpiała po cesarce jak ledwo chodziła wiadomo że jedna mama po cc będzie na 2 dzień śmigać a inna po sn będzie leżeć i czuć się źle wszytsko zależy od organizmu kobiety ale znam siebie i wiedzialam że zdecydowanie wole rodzic sn. I dziewczyny kirdys się rodziło nawet 6 kg dzieci sn i było ok kobieta dawała radę. Mówi się że duzo lepiej jest nawet peknac przy sn niż właśnie mieć cc ale to też dużo zależy od nas. I od tego co my czujemy jeśli mamy wybór ja miałam i nie chciałam cc wręcz irytiwali mnie tymi pytaniami czy może jednak cchce to cc. Ja się uparłam na sn i jak dla mnie to było najlepsze. Oczywiście jakby było zagrożenie dla dziecka czy coś to bym się zgodziła ale jeśli tylko waga była powodem zaproponowania takiego rozwiązania to nie chciałam.

Ja chciałam rodzić naturalnie. Ale jak miałam skurcze to wtedy chciałam cesarskie cięcie. Ale dobrze, że poród był siłami natury. Nie było żadnych powikłań czy komplikacji. Córka wyszła na jednym skurczu. Ja szybko doszłam do siebie. Po niecałym tygodniu mogłam już normalnie usiąść. Po cerarce bywa różnie. Mogą wystąpić różne powikłania i to nie tylko jeżeli chodzi o kobietę ale i u dziecka mogą wystąpić komplikacje. Ja znam jedną panią co po cesarce leży co chwilę z dzieckiem w szpitalu bo dziecko ma jakieś powikłania po porodzie.

Też wolałabym urodzić SN niż CC. Udowodnione jest, że kilka razy częściej do powikłań i u dziecka i u matki dochodzi po CC. To poważna operacja, jednak jest wykonanywana bardzo często i chyba aż tak nie ma się czego obawiać. Decyzja o CC jest podejmowana w wielu przypadkach w ostatniej chwili i nie mamy na nią wpływu, bo to ratunek dla nas i dla dziecka. Dziwią mnie jedynie sytuacje kiedy kobieta sama prosi o CC i szuka kliniki, w której na prośbę wykona się CC, mimo iż kobieta może rodzić SN.

Aisa, z tym rodzeniem dużych dzieci kiedyś, t o tez nie jest tak do końca, z e kiedyś kobiety przecież rodziły takie duże dzieci i juz. Po pierwsze jednak teraz dzieci rodzą się większe niż kiedyś, a po drugie jednak o wiele częściej zdarzały się jakieś komplikacje przy porodzie, wieksza była śmiertelność i wśród matek i dzieci. Teraz matka i dziecko podczas porodu mogą być cały czas monitorowane, medycyna poszla do przodu, wiec napewno taki poród jest bezpieczniejszy, ale jednak jakieś większe ryzyko z sobą niesie. Moim zdaniem cc w uzasadnionych przypadkach jest przecież jak najbardziej uzasadnione :). Mi pod koniec pierwszej ciąży wychodziło na usg, że Mały waży ponad 4 kg, lekarz powiedział, że jak przekrocze termin to pomyslimy o cc, ale synek urodził się sn dzień przed i ważył 3.55 kg, wiec błąd usg dość spory - na szczęście, bo juz się trochę cykałam ta waga;)

Ja wagą się nie przejmowałam. Ważne, że córka nie miała niedowagi. Dla mnie duża waga nie grała roli żeby był to powód do cesarki.

Alicjas owszem ale wcześniej nie było usg też odkąd jest usg było już dużo lepiej. Ja nie mówię o czasach gdy rodziła kobieta w asyście drugiej kobiety która już też kiedyś rodzila a o czasach gdy są badania itd. Jeśli nie ma przeciwwskazań to sama waga dziecka to nie jest problem jeśli pomiary miednicy są pobrane i wychodzi ze dziecko przejdzie. wg mnie kiedyś po prostu były gorsze sprzęty komplikacje wynikały z tego że dziecko było źle ułożone i nie było badań w czasie porodu teraz jest inaczej.

Czasy się zmieniają. Ludzkie się kształcą. Medycyna idzie cały czas do przodu. Powstaje co raz więcej sprzętów. Na różne choroby wynaleziono leki. Choć nie na wszystkie. Teraz jest inaczej i człowiek jest bardziej oswojony z tym wszystkim i obyty.

No tak czasy są takie, że coraz młodsze wcześniaki i dzieciaki z różnymi wadami przeżywają. Ale ten wzrost przeżywalnosci oznacza jednak, że wzrasta liczba dzieci potrzebujących długotrwałej opieki medycznej i rehabilitacji. Także nauka idzie do przodu, ale i pracy coraz więcej i zapotrzebowanie na lekarzy, leki i sprzęty coraz większe.

AgataS, mnie rowniez dziwi to, ze niektóre kobiety chca cc na życzenie. Nie wiem jakie mają argumenty, chyba tylko estetyczne lub emocjonalne (strach przed bólem - ale przeciez cc a raczej czas po nim, wiaze się z ogromnym bólem).

Też mnie dziwi że pomimo że nie ma wskazania kobiety chcą cc myślę że to bardziej wizja bezbolesnego porodu niż estetyki gdyż jednak blizna zostaje.

Kobiety, które chcą cesarke, a nie ma żadnego konkretnego powodu by wykonać cesarskie ciecie, po prostu boją się bólu. Wolą się męczyć po porodzie. Wybierają większe ryzyko dla siebie i dla dziecka. W dodatku chcą by cięcie było wykonane jak najniżej się da i by blizna nie była widoczna za mocno.

Oj tak zdecydowanie bardziej myślę, że to kwestia estetyki. Mam znajomą, która opłaciła cesarkę, bo żaden lekarz nie widział wskazań.

Ale przecież to nie jest estetyka. Chyba że mówimy o estetyce kobiecego narządu rozrodczego :stuck_out_tongue: jednak ta blizna jest a po sn nie ma śladu właściwie. I sądzę że jeśli jak nie ma wskazań i kobieta chce cc to raczej nie ma pojęcia że po cięciu ten ból będzie. Pamiętam jak mi koleżanka zazdrościła z sali że miałam porod sn zalowala że wybrała cc bo mogła tzn widziała jak śmigam już następnego dnia rano i wtedy mówiła że trochę żałuje.

Sądzę, że dla niektórych kobiet estetyka intymna jest istotna, wiadomo, że po porodzie SN krocze jest mocno nadruszone, a po CC mniej i polog jest łagodniejszy i krótszy. Dadatkowo odarcie z intymności, które towarzyszy kobiecie przy SN, ciągle badania rozwarcia, dużo osób wokół, itd. może być dla kobiety krępujące. I tak mi się wydaje, że te kwestie gdzieś tam są dla niektórych kobiet bardzo ważne…

Do szpitala pojechaliśmy o 2 w nocy, miałam 2,5 cm rozwarcia i miało pójść szybko ale ze względu na silne mięśnie krocza skurcze byly a rozwarcie nie powiększało się, po wielu “wygibasach” i nacięciu krocza o 17.50. Urodziłam córeczkę