Jak długo spacerować gdy dziecko śpi?

ja tam lubię spacerować,zawsze to jakieś urozmajcenie dnia matki w domu :smiley: czasem nie chce mi sie bo chce odpoczac w domu gdy dziecko śpi to jasne że posiedzę w domu ale potem chociaż na pół godzinki wyjdę aby młodą głowę przewietrzyć chociaż trochę.

W zimie to w życiu tyle bym nie chodziła teraz nasz czas na spacerze to 1-2 godz ale bywa że po dwa razy.
Teraz mamy kaszel bez kataru to tylko do sklepu szybkie wyjścia :confused:
Ale do znudzenia jak się chodzi w te same miejsca zmieniają kolejność… Też lubię spacerować i pchać wózek :slight_smile:

Heh ja ogolnie jestem straszny zmarzluch takze az tak bardzo dlugo nasze spacery nie beda trwaly za to wiosna i latem wiekszosc czasu spedzamy na dworze

Po świeżym powietrzu to i w domu ładnie po śpi :slight_smile:
Jasne Lenka komfort mamy też jest ważny.

Zalecenia są takie, żeby zimą - przy minusowych temperaturach - spacerować max 2 godziny. Słyszałam opinię, że gdy sprawdzenie karczku jest niemożliwe ze względu na ilość ubrań - dotyka się nocka - gdy jest zimny/lodowaty - oznacza to, że czas zakończyć spacer :wink:
Mój synek jak tylko wyjedziemy z podwórka zasypia i śpi cały spacer - czy wychodzimy przy gorszej pogodzie na pół godzinki czy przy lepszej - na 2 - 3. I na spacery w miarę możliwości chodzimy codziennie - bardzo to lubię :slight_smile:

Mój ma zawsze zimny nos :slight_smile: Obojętnie czy chodzimy pięć minut czy godzinkę.
Ze starszym też długo spacerowałam, nawet i trzy godziny. Zależy czy mi było ciepło. Z młodszym już tyle nie chodzimy. Adasiowi nie chce się tyle dreptać. Ale codziennie przynajmniej godzinkę znajdziemy na spacer

Z tym noskiem może być różnie :-). U mojej małej akurat bywał/bywa zwykle ciepły i właśnie zimą po jego wychłodzeniu sprawdzałam, czy małej było już dość spaceru. No ale są dzieci jak pisze Enka z takim zimnym noskiem przez cały czas, że trudno mierzyć nim wychłodzenie organizmu dziecka w taki sposób.

Pamiętam jeszcze kiedyś się dziwilam gdzes tu na forum ze jak to można poznać ze dzecku zimno na podstawie zimnego czerwonego nosa, a teraz sama się tym sugeruję i wierzę że można!
My z racji tego że nie chce spać tak bardzo na spacerach a w pozycji siedzącej szybciej marźnie tak długo nie chodzimy teraz (z resztą pogoda ostatnio mało dogodna).

ja jeszcze w zime nie spacerowalam ale rzeczywiscie może byc trudno przebić się przez tyle warstw ubrań :slight_smile: ciekawe czy mi się uda przebić wózkiem przez snieg bo wiadomo jak to jest z odsnieżaniem…

Hehe no właśnie ciekawe jak to będzie. Mój wózek też śniegu jeszcze nie widział :slight_smile: powiecmy ze spacery nie będą takie uciążliwe najwyżej ich czas będzie krótszy bo można się na pewno trochę zmęczyć pchaniem wózka przez śnieg.
A dla dzecka każda spędzony czas na dworze czy dłużej czy krócej będzie z korzyścią dla odporności :smiley:

Założymy na koła płozy i dalej w śnieg :wink: hihihi Też jestem ciekawa jak się wózek sprawdzi w zimowych warunkach :wink: Jedno jest pewne - z zimowych spacerów nie zrezygnuję :wink:

My juz przeżyliśmy zimę z wózkiem i powiem wam że nic strasznego :slight_smile: mamy skręcane koła i w sumie nie widziałam róznicy ani się nie zakopywalismy ani co,wiec to chyba bez róznicy :slight_smile: fajnie jak ktoś ma mufkę przy wózku bo chociaż nasze raczki nie marzną :slight_smile:

No właśnie zastanawiam się nad zakupem tej mufki łatwa w metrażu a ile komfort większy podczas spacerów bo same rękawiczki trochę mało jak dla mnie.
Wybór też jest duży środek może być z polaru,wełny i minky wszystko da ciepło :wink:

Na mufkę się nie zdecydowałam. Same ciepłe rękawiczki mi wystarczają. Tylko chodzenie pod górkę i w dół i znowu pod górkę itd. zapewnia mi ciepło :slight_smile: Ale poniżej -10st nie wychodzimy na spacery.

Też nie mam mufki i raczej się na nią nie zdecyduję myślę że ciepłe rękawiczki w zupełności wystarczą.

A mi się właśnie podobają i myślę tu pod kontem zestawu ze śpiworkiem. Dziecku ciepło to i mamie taki komfort się należy :slight_smile: dłużej po spacerować to i w rękawiczkach zimno a tu jakaś osłona. Ale wiadomo nie każda mama to uznaję :slight_smile: moj mąż mówi żel też nie będzie z tym chodził :confused: no tu go rozumiem bo to mało męskie :confused:

Ja już mam sanki zakupione z pełnym zadaszeniem i śpiworkiem :slight_smile: Ja rękawiczki mam, także dam radę :slight_smile: Tylko teraz czekaćna śnieg nam pozostało :slight_smile:

Nam też zima nie straszna. Wózek już przeżył dwie zimy ze starszym synkiem to i trzecią da radę.
Ja mam mufkę do sanek, a czasami przekładałam do wózka i było mi cieplutko w ręce. Mi się przydaje, ale ja mam zawsze zimne dłonie i już od jesieni noszę rękawiczki.

Mój starszy synek urodził się w zimę, gdzie były straszne mrozy, po dwóch tygodniach już wychodziliśmy an spacery, na początku na kilka minut, bona dworze było ok -15 stopni a potem coraz dłużej :-)))
Myślę, zę warto tak hartować dziecko, uodparnia się i mniej choruje :slight_smile:
podobno dzieci z zimy są zdrowsze, nie wiem czy to prawda, ale ja jestem z zimy, starszy synek też zimowy, mąż również i jakoś bardzo na choroby nie narzekamy :wink:

A słyszeliście o przedszkolach tzw leśnych,gdzie dzieci całe dnie są nadworze, bawią się na dworze, mają tamn zajęcia i do przedszkola wchodzą kiedy pogoda jest na prawdę kiepska,leje, burza itd, a tak poza tym caaały czas nna podwórku. Koło mnie jest takie przedszkole, niestety nie stać, mnie na nie, ale chętnie zaprowadziłabym tam dziecko, tylko trzeba dziecko na prawdę hartować od małego

Słyszałam o takim przedszkolu, kiedyś była relacja w ddtvn. Ciekawe i innowacyjne rozwiązanie :-). Dzieci chodziły po lesie, zbierały liście, patyczki a w przerwie siadały na konarach i wcinały kanapki zrobione przez rodziców. Ponoć także zajęcia wyrabiają lepiej koordynację ruchową i bardzo stymulują, nie tylko odporność. Ale osobiście chyba swego dziecka do takiego miejsca bym nie posłała. Sama człowiekiem lasu nie jestem :-). No ale w obecnych czasach trzeba mieć oryginalne pomysły.