Jak długo karmić piersią - oto jest pytanie

U nas minęło 8 miesięcy, i nadal się karmimy choć nie ukrywam że laktator ręczny który otrzymałam od lovi nie raz mnie uratował i mojego Jasia przed głodem. Karmię i nadal zamierzam to robić tak długo jak synek będzie tego chciał. Dla mnie tez nie ukrywam jest to taki mój czas z którego się bardzo cieszę , uwielbiam jak te małe łapki łapią moja bluzkę, guziki itp.

PatrycjaR wierzymy, bo nie jedna z nas tak miała. Moja przygoda kończyła się stopniowo od 4 miesiąca, aż całkowicie przestałam karmić w wieku 7,5 mca. Nie udało mi się dłużej utrzymać laktacji, mimo stosowania wszystkich sposobów :slight_smile:

PatrycjaR wiem co czujesz bo sama chciałam karmić jak najdłużej niestety rzeczywistość w moim przypadku również okazałą się brutalna. W ciąży nie wyobrażałam sobie żeby karmić dziecko inaczej niż tylko piersią. Po porodzie który musiałam mieć przez cięcie cesarskie nie miałam pokarmu. Małą przynieśli mi szybko po ok 3 godz.bo ciągle płakała. Miałam jeszcze sztywne ręce i nogi bo znieczulenie nie puściło (jak się później okazało miałam je podane za dużo i za wysoko bo znieczuliło mi również ręce) nie dawałam rady jej utrzymać ale położna znalazła dogodną dla nas pozycje. Niestety okazało się że mleka jest bardzo mało bo mała jadła i płakała i tak cały pobyt w szpitalu. Musiałam ją dokarmiać mm. Z pomocą przyszłą położna środowiskowa, która obaliła mit który wszyscy mi wpierali że po cesarce to ja pokarmu mieć nie będę. Kazała pobudzać piersi laktatorem metoda 7-5-3. Pokarm po kilku dniach się pojawił. Tylko zawsze był jakiś kryzys, nerwy zgrzyty z teściową bo ona wie lepiej. Kilka razy kryzys przetrwaliśmy. Niestety tego który pojawił się w 3 mcu już nie. Mała musiała dostawać butelkę którą bardzo pokochała i wystarczyło kilka dni żeby cycus był beee. Byłam u konsultantki laktacyjnej. Wyjaśniła że mam bardzo dużo mleka I fazy bo mała za płytki ssie i je tylko kiedy szybko leci tak jak z butelki, kiedy trzeba się wysilić już jej się nie chce. Poradziła mi metodę, która miała pomóc w ciągu 2-3 dni bo tyle trwa zmiana nawyku u dziecka. ja stosowałam ją przez tydzień i nie przyniosła efektu. Teraz odciągam mleko laktatorem i podaje je dziecku w butelce bo bardzo zależy mi na karmieniu naturalnym. Jest to bardzo męczące ale zdrowie małej jest najważniejsze. Przede wszystkim ja jestem spokojniejsza bo nie martwię się czy mała zje tym razem z piersi czy nie. Wiem że mleko jest zawsze w lodówce. Przed długi czas uważałam się za gorszą matkę bo nie potrafię wykarmić swojego dziecka . Co za ironia uważałam tak o innym matkach które karmią butlą a samą nią się stałam. Pogodziłąm się już z tym że moje dziecko nie ssie piersi nawet nie chce się do niej przystawić próbowałam wszystkiego i wiem że zrobiłam wszystko co mogłam reszta zależała od córki. Ale te 3,5mca były piękne. Nadal się rozczulam jak widzę matki karmiące piersią bo uważam że to cudowny widok.

Oj dziewczyny podziwiam Was naprawdę. Nie wyobrażam sobie karmić tak długo piersią. Chciałabym ale Karolina jest strasznie marudna przy piersi, czasem bije mnie i kopie. Possie 10-15 minut i więcej już nie chce - denerwuje się i płacze. Piersi nie przybierają jakoś super bo Karolina się porządnie nie dosysa. Podczas jednego karmienia kilkukrotnie zmieniam piersi żeby chociaż trochę pociągnęła. Odciągam ręcznym laktatorem który dostałam do testowania od Lovi, ale niestety ręcznym to nie robota. Powiem Wam, że takie karmienie to dla mnie i dla małej męczarnia. Jeśli dotrwam w ten sposób do 6 miesiąca to będę z siebie dumna. Teraz na dodatek doszły nam problemy ze spaniem. Nigdy nie ma tak że Karolina się naje i spokojnie zaśnie (jedynie w nocy). Nawet po godzinie od karmienia kiedy jest bardzo zmęczona, oczy czerwone, ziewa i popłakuje to i tak nie zaśnie. A wczoraj po wieczornym karmieniu po położeniu do łóżeczka wpadła w taką histerię że jej nie mogliśmy uspokoić. Zasnęła dopiero około 22 a za pół godziny znowu się obudziła. Moje własne dziecko mnie wykańcza.

Może stosuj laktator po każdym karmieniu małej metoda 7-5-3 to pobudzi laktacje lub odciągaj mleko po karmieniu około 10 min z każdej piersi nie ważne ze sa puste po 2-3 dniach mleka powinno być więcej i mala zacznie spokojniej jesc. A może dziecko przechodzi teraz skok rozwojowy który zdarza się w 3, 6, 12 tyg zycia a potem w 6mcu i potrzebuje więcej pokarmu przez kilka dni.

Olga ja też na początku mówiłam, że pewnie rok nie będę karmić, a dzis jest juz ponad rok. Początku są trudne. Niektóre z nas odrazu wpadają w rytm karmien inne zaś maja z tym duże problemy tak jak widać. Ja tez należę do tej drugiej grupy. Ale wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Fakt ze przetrwalam ten ciężki okres i mogłam i moge cieszyć sie karmieniem piersią. Teraz mam tylko odwrotny problem jak zrobić,aby Amelka nie chciała piersi do spania… No ale to co przeżyłam już, daje mi siły na to, ze i tym razem dam radę. My kobiety jednak jestesmy silne i.potrafimy osiągnąć wyznaczony cel. Tylko potrzeba wiary w siebie! Podziwiam każdą.mamę która starała sie karmić piersią, nawet takie, które musiały z tego zrezygnować i to wcale nie oznacza ze są gorsze!

Zanim byłam w ciąży uważałam (i to bardzo stanowczo), ze pół roku i wypad mały ssaku od moich piersi. A dzisiaj na sama myśl o przestaniu karmienia aż mam ciarki. Nie wiem jaka będzie górna granica i kto ja wyznaczy - syn, ja, nieprzewidziane okoliczności… ale teraz wiem, że bardzo się myliłam i karmienie piersią jest cudowne, chcę karmić jak najdłużej.

Zofia zwróć uwagę jak świadomość kobiety podczas narodzin dziecka się zmienia…
Ja będąc w ciąży miałam pewne obawy, że biust za mały, że mleka nie będę miała w wystarczającej ilości…byłam kompletnie niezorientowana w temacie. Będąc w szpitalu rozmawiałam z dziewczynami, które świadomie decydowały się na karmienie mm, gdyż kp to takie uwiązanie…jakby zaburzające ich indywidualność i niezależność. Teraz wiem, że to najpiękniejsza rzecz jak może spotkać kobietę, dająca bliskość, miłość i niezwykłą więź.
Olga wydaje mi się, że warto pomyśleć o tej metodzie laktacji, którą zasugerowała Marta.

Ja myślę że to jest sprawa indywidualna,Mojego syna karmilam do prawie dwóch lat i to nie chodziło o to co mu daje picie mleka z piersi ale o więź jaką między nami była.Teraz jest podobnie Zosie karmię piersią ale niestety muszę wrócić do pracy i będzie to utrudnione Ale nie poddam się gdyż wiem Ze nic nie zastąpi dziecku mleka matki. Już na samym początku było ciężko bo dziecko ssalo a mleko nie leciało. Miałam wtedy pokrwawione sutki ale użyłam odpowiedniej maści i się udało .

Ja czytałam , że naważniejsze to jest karmieni do 4 do 6 msc. Potem jak mama chce to super a jak nie to i tka najwazniejsze składniki dziecku dała. Nie wiem czy t prawda. Ja jak na razie karmie 3,5msc, zobaczymy ile jeszcze bedzie mi dane karmić córke

Martyna to w takim razie z tego co piszesz wynikałoby, że dziecku po 6 miesiącu nie jest potrzebne mleko… Według schematu i najnowszych zaleceń najlepiej do 2 a nawet 3 lat karmić młodego ssaka. Poza tym jak jest możliwosć KP to po co dawać gorsze MM. Wiadomo jak nie ma wyboru to inna sprawa, ale Twój argument do mnie nie przemawia.

Będąc jeszcze w ciąży dziwiłam się, jak ktoś mi opowiadał, że karmił dziecko 2,5 roku. Myślałam sobie, że to jakaś patologia. Teraz karmię już pół roku i nie wyobrażam sobie, żebym wkrótce miała przestać. Myślę, że jak będę miała mleko to będę karmić jak najdłużej, choćby właśnie te 2,5 roku. To jest tak fascynujące przeżycie za każdym razem,gdy przystawiam małą do piersi, że trudno będzie mi z tego zrezygnować :slight_smile:

Karmienie piersią jest bardzo wygodne, mam zamiar robić to co najmniej do roku.

Wczoraj gdy rozmawiałam z siostrą powiedziałam jej, że wygrałam laktator na czym ona zadała mi pytanie jak długo jeszcze zamierzam karmić…odniosłam wrażenie, że karmienie dziecka dwuletniego to w jej odczuciu przesada. Ja się nad tym jeszcze nie zastanawiałam, ale myślę, że będziemy czerpać jeszcze przez jakiś czas z tej obopólnej korzyści. Niesamowite jak z czasem zmienia się dziecka sposób do karmienia, moja córka teraz podczas karmienia gdy tylko usłyszy czyiś głos, odrywa się od piersi i rozgląda dookoła.

Klio tak to jest ze kilku miesięczne niemowlaczki nie zwracają uwagi na to co jest dookoła. Nic je nie rozprasza. A im bobas starszy tym więcej go ciekawi i jak słyszy czyjś głos to od razu patrzy kto to mówi. Taka kolej rzeczy i takie uroki karmienia.

Klio niestety takie uroki. Mój to się odwraca ale cyca nie puszcza… więc ciągnie i przygryza żeby mu nie wypadł :wink: Dlatego staram się karmić go w spokoju bo inaczej AŁA. Rikitiki - ja tak samo myślałam. A teraz to jest jedna z moich ulubionych czynności :slight_smile:

Zosia ja karmie trzy miesiące i szczerze to jestem tym zmęczona. A Ty od początku byłaś zadowolona ? Ja właśnie tak myślę że pół roku to max jak będę karmić no chyba ze to jakoś łatwiejsze się zrobi.

Zuzia ja pierwszy miesiąc też miałam ciężki. Bolące piersi, podrażnione, mały nie chciał ssać i nie umiał, nakładki w końcu używałam, nawały, zastoje, biust do pasa. To wszytsko jakoś tam się unormowało. Ale powiem Ci, że nawet jak było ciężko to mi to sprawiało radość. W pierwszym miesiącu syn robił tak cudowną minkę po jedzeniu, że mimo bólu nieraz to i tak się uśmiechałam. Potem zaczął się cieszyć na widok cycusia i tak mu zostało, więc u mnie jest radość wielka. Ale gdyby to był tylko smutny obowiązek to nie wiem jak długo bym karmiła…
No i na szczęście mam męża dupomana a nie piersiowego więc mu absolutnie nie przeszkadza mleczny biust :slight_smile: - bo raczej go zbytnio nie dotyka, bo mleko płynie :smiley:

Moja córka poranną porą gdy podaję jej kaszkę czuje pewien niedosyt i gdy po butli kładę się obok niej, automatycznie odwraca się w moją stronę otwierając usteczka :slight_smile: Powiem Wam, że dzięki temu ćwiczymy małej przewracanie na boki, które wysuwa się na pierwszy plan ostatnio na naszej rehabilitacji.
Zuzanna mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że pokochasz tą czynność. Ja pewnie jak wiesz pierwszy raz przyłożyłam córkę do piersi gdy miała dwa miesiące, po powrocie do domu…pamiętam, że karmienie było dla mnie czymś długotrwałym i męczącym…a potem przyszedł taki czas, że z utęsknienie czekałam na moment kiedy przytulę małą do piersi. To tak szybko się zmienia każdy miesiąc daje nowe spojrzenie na karmienie piersią, mam nadzieję, że tego doświadczysz :slight_smile:
Zofia o tych minkach gdzieś już wspominałyśmy, nawet teraz na samą myśl uśmiecham się na ten rozbrajający uśmiech małej :slight_smile:

Mój mała jak się naje to tez ma taką maslana minę. Wygląda słodko.
Klio tez mam taką nadzieję że w końcu przyjdzie taki dzień ze będę się cieszyć na samą myśl o karmieniu.
Zofia rozbawił mnie Twój mąż dupoman. No nie mogę wytrzymać :slight_smile: