tak, bo infekcje niestety prowadzą do zagrożenia wcześniejszym porodem/poronieniem, dlatego ja starała, się nie oponować przed antybiotykami skoro nie było innego wyjścia. Fakt w tej korze dębu coś może być, bo jak dostałam wyprawkę którą warto mieć w szpitalu to był punkt o żelu do higieny intymnej z wyciągiem z kory dębu właśnie.
Kora dębu ma m.in. działanie antyseptycznie, zawlcza też zakażenia gronkowcem.
Aggi ja mialam kore debu sobie parzylam ale niestety bez antybiotykow sie nie dalo ale pomocne jest
Witam, dołączam się do mam, które cierpią na częste infekcje na każdej wizycie (co4tyg) dostaje coś na infekcje oj przepraszam raz mnie ominęło bo dostałam na pęcherz wtedy ale tak to widzę, że tydzień przed wizytą zaczyna mnie piec/swędzieć w okolicach intymnych i pojawia się inna wydzielina staram się wtdy częściej zmieniać wkładki i podmywać się dolegliwości mijają ale wydzielina zostaje i wtedy na wizycie jest potwierdzana infekcja więc u mnie to normalne już się przyzwyczaiłam tylko martwię się żeby córci nie zaszkodziło bo wiem, że infekcje mogą być niebezpieczne dla naszych lokatorów ale co zrobić ? Może macie jakieś sposoby ? Nasiadówki na rumianku jakoś do mnie nie przemawiają ale słyszałam o probiotykach, które można brać słyszała/brała któraś z was może macie jakieś do polecenia ? W poniedziałek mam wizytę więc się dopytam ale warto też posłuchać innych mam z doświadczenia.
Witaj ulek93:)
Mi lekarz z probiotyków przepisał Invag i Hydrovag. Powiedział mi żeby brać globulkę profilaktycznie co drugi dzień. Może to ci pomorze Ja też teraz 5 dni przed wizytą złapałam bardzo bolesną infekcję i męczyłam się do wizyty na której lekarz przepisał mi konkretne leki na receptę (Natamycyna Unia oraz Pimafucort). Już po 3 aplikacjach jest o niebo lepiej
Życzę wytrwałości w czekaniu na wizytę bo to jeszcze kilka dni przed tobą
Ulek93 ja biorę Gynomed protect co 2 dzień i provag żel po każdej kompieli.
Ja sama sobie kupowalam provag i żel i tabletki dopochwowe i słabo jakoś na mnie działały mialam dlugo infekcje do końca ciazy a i po ciazy dostałam inne juz leki żeby to dziadostwo wypedzic
Dzięki dziewczyny, muszę się przejść do apteki i coś zakupie i przy okazji dopytam na wizycie
To podobnie kumpela tez się leczyłam na własną rękę preparatami z Provagu żel do mycia,tabletki dopochwie tabletki doustne i żel do smarowania.
Tyle że to było po ciąży a będąc w zdała bym się na ginekologa.
A słyszałem że jeśli się już raz złapie tam infekcje to jest już się podanym na nie do końca bo trudno w 100% wyleczyć. Np ja miałam kiedyś a powróciła po jakiś dwóch latach i to w ciągu jednego roku dwa razy taka ostrzejsze teraz jak aby coś za swedzi za piecze staram się od razu ratować sytuacje.
no to ciekawe czy w koncu sie pozbyłam do konca tej infekcji
Przy pierwszej ciąży miałam sraszne upławy … do tego okropne pieczenie i swędzenie, nie mogłam normalnie funkcjonować. Lekarz mi przypisać wtedy jakieś wielkie glogulki nie pamiętam nazwy bo to 5 lat temu było ale pomogły. Męczył am się prawie całą ciążę ta infekcja. Po ciąży kilka razy zdazalo się infekcja z uplawami ale już nie w takich ilościach. W obecnej ciąży zero infekcji zero upławów. Słyszałam że takie infekcje często robią się od tampów.
To też nie jest za dobre używać tamponów cały czas podczas okresu na noc lepiej z nich zrezygnować.
Wiem ze dają lepszy komfort ale z uwagi na zdrowie lepiej odstawić jeśli ktoś jest podatny.
Ale z drugiej strony lepiej użyć jeśli myślimy o korzystaniu z basenu żeby mieć jakąś ochronę “tam”.
Ja mam obfite bardzo miesiączki na noc bez tampony się nie obejdzie czasem nawet tampon i podpaska … bo jedno zdąży przemoknac
A kiedyś coś słyszałam o tamponach z probiotykami, może one były by przydatne w walce z infekcjami.
Co do provagu itp środków, one nie nadają się raczej do leczenia. Bardziej zapobiegawczo. Przy “rozwiniętej” infekcji raczej nic oprócz leków na receptę nie pomoże, ewentualnie chwilowo zminimalizuje nieprzyjemne objawy.
Uświadamiasz mi Aggi że to prawda bp tak naprawdę gdy pojawia się problem w okolicach intymnych biegniemy do apteki kupić co kolwiek byle wyciszyć stan infekcji zamiast pójść do ginekologa zrobić badania posiewowe w kierunku znalezienia jaki to grzyb czy coś tam siedzi…
I często gdy wydaje nam się że problem znika on ponownie po czasie wraca bo jest nie odpowiednio leczony bez antybiotyku np
Co do tamponow to coś mi się i uszy tylko obiło bo fanka ich aż taką nie jestem teraz.
W pierwszej ciąży strasznie męczyłam się z infekcjami a po porodzie uratowała mnie właśnie kora dębu. Potem przez długi czas używałam płynu do higieny intymnej z wyciągiem, z kory Biedronkowym; )
W ciąży z Maluchem używałam tołpa dermo intima regenerujący płyn do higieny intymnej i dzięki niemu nic nie piekło, nie swędziało chociaż niby ta infekcja była ale ostatecznie w szpitalu przed porodem nic nie wyszło. Bardzo fajny jest ten płyn tołpa i zawsze go polecam.
Z kory dębu to robiłem nasiadówki podczas zapalenia pęcherza ale to po ciąży to się sprawdza.
Większość kosmetyków z Tołpa jest drugich a ten plyn ma akurat przystępną cenę też go mam to potwierdzam a kosztował coś ok 16zł.
szkoda że wcześniej nie trafiłam na te forum o korze dębu nie słyszałam … Sprawdzał się u Was?
ja miałam żel do higieny intymnej który miał niby wyciąg z kory dębu, ale niestety nie zauważyłam różnicy i bez antybiotyków i leków nie obchodziło się. Nie wiem natomiast jak z nasiadówkami, może one będą skuteczniejsze…
Nie wiem jaki jest z nasiadówką w ciąży czy można? Sama w sobie z kory dębu jest dobra.