u mnie dziś mąż cały dzień sprzątał na błysk :D już widzę jak się jutro będzie wściekał, że znowu syf :d bo nie widzi tak tego bo ja codziennie to robię , tylko teraz odpoczywam to on się wziął za robotę
Najgorsze jest, gdy wysprzątam w szafkach, poukładam. Za zamkniętymi drzwiczkami tego nie widać a on z sarkazmem zapyta co robiłam cały dzień
Haha ja nie lubię jak mąż sprząta;) bo ilekroć umyje kuchenne czy zmyje naczynia to potem biadoli że znowu w zlewie;) wiec juz wolę sama sprzątać;)
A że sprzątaniem w szafkach to ja to robię jak jest w domu;) hahaha
A ja uwielbiam jak sprząta. Bo jak ja czegoś nie zrobie to on zrobi. Wiec finalnie na koniec dnia jest posprzątane
Ja pierwsze urodziłam 10lat temu;) synka. Później czekałam na ślub z mężem ale.dliga historia chciałam kościelny, mąż pracował za granicą nie miał kiedy chodzić na kursy przedmałżeńskie itd ..więc wzięłam z nim cywilny bo bardzo chciałam drugie a nie chciałam mieć dużej różnicy mimo że już była duża , bo 4,5roku;/ późnej była dudowa i wlbyly plany że jak się wyprowadzimy do nowego domku to będziemy starać się o 3 że może uda się mieć córeczkę;) ale niestety synek mając dwa latka zachorował nam na nowotwór;( na szczęście mamy 3lata w remisji i zaszłam w ciążę i będzie dziewczynką;) ale strach o synka zawsze będzie i boje się że jak będzie wznowa a ja będę miała malutkie dziecko itd...nawwt nie chce myśleć o najgorszym;( muszę patrzeć co jest tu i teraz bo bym zwariowała..
Ewcia musisz być dobrej myśli ! jesteście pod stałą kontrolą pewnie teraz, więc lekarze kontrolują co i jak . Nie wiem jak często pojawiają się wznowy w tym nowotworze, ale ciocia miała raka piersi też się bała, ale na szczęście nic się nie powtórzyło , ale u niej już były przeżuty i na szczęście z wszystkim sie udało :)
Ewcia na pewno ciężkie lata są za tobą, nie wiem jaki miał nowotwór twój maluszek ale jaki by nie był to na pewno strzał w serce rodziców dobrze że już jest lepiej i chyba właśnie tak trzeba patrzeć w przyszłość że będzie lepiej.
Co do ślubu to tak mi się wydaje że jak jest dziecko dochodzą nowe plany życiowe jak jeszcze budowa to ten ślub jest odwlekany bo są ważniejsze że tak powiem rzeczy;)
Ale patrząc na dzisiejsze czasy to jednak sporo osób żyje bez ślubu, chociaż to też jak komu pasuje;)
Co do mężów i porządków. Mam wrażenie że ja ciągle ogarniam a on nie mając świadomości robi po prostu syf. I dziwi się że chodzę wkurzona. Bo ile można. Ostatnio już mu zdjęcia zrobiłam i wysłałam. Dom ogarnięty na błysk. Wszystko umyte i co? Rano wstaję a po jego wieczornym buszowaniu wszędzie plamy po napoju. W kuchni na blatach i na podłodze. W salonie na stole i pod nim. W małym pokoju przy komputerze również. No myślałam, że mnie krew zaleje. Stwierdził, że nie zauważył że coś mu kapie. Kapie! A rozlane na pół stołu. Nie wierzę po prostu.
Czasami już myślę że jestem czepialska. Jak to jest dokładnie u was? Nie mówię bo też pomaga i coś tam ogarnia. Ale takie pierdoły mnie dobijają.
Mamasia jak bym czytała siebie. Czasem to ja mam wrażenie że mój mąż ma chwilowe braki świadomości jak coś robi. Nie szanuje totalnie mojej pracy i też zdziwienie czemu ja jestem zła. Siedliśmy kiedyś i ustaliliśmy pewne rzeczy i od tej pory on ma stałe rzeczy które musi ogarnąć i ten system wychodzi najlepiej. Teraz często sprzątamy jak już dzieci śpią potem siadamy i się relaksujemy przed kolejnym dniem. Co prawda robi się godzina 22 ale dobre i pol h spokoju:)
Mam dwoje dzieci córkę i syna i raczej nie chce już 3 wystarczy mi 2 : )
Mamasia mam to samo i jestem wiecznie zła. Mój mąż tego nie rozumie bo oczywiście przesadzam bo mamy dzieci nie można mieć wiecznie porządku, ale krew mnie zalewa jak on nie daje dobrego przykładu dzieciom bo od kogo mają się uczyć ? ja wiecznie jestem zła bo wiecznie chodzę i sprzatam
Mam dwójkę ale chciałabym jeszcze jedno . Lecz mąż nuz nie 🤪🤪
Chcialabym dwójke ;) ale jedno z tych lub kolejne marzyło mi się adoptowane ale mąż tylko się krzywo patrzył. Narazie jesteśmy świeżakami z pierwszym.
mamusiadwóch chłopców może jeszcze się przekona ten Twój chłop bo córka by się Wam pewnie przydała hahaha
Szaniqa a czemu adoptowane ?
Dla mnie dwójka to minimum, dla narzeczonego to maksimum. Na razie jednak musimy odchować naszego pierworodnego.
Mamy dwoje dzieci, trzecie w drodze. Najstarsza córka to moja pasierbica, młodszy synek i teraz będzie niespodzianka :)
Ja już chyba jednak przy dwójce zostane tak mi dają w kosc ostatnio 😂
Mazia1 o tak wieczne chodzenie, sprzątanie k darcie się przy okazji ze robi bałagan a najlepszy tekst mojego męża za który zabiła bym go patelnia hihi brzmi ,,TO NIE SPRZATAJ,, no szlak mnie trafia