HPV czy któraś z was miała styczność z tym wirusem przed ciążą lub w trakcie jej. U było to następująco jakieś półtora roku temu robiąc cytologie wyszła mi 3 grupa i podejrzenie wirusem HPV. Dostałam leki przeszło a podejrzenie wirusem mój ginekolog wtedy zlekceważył. Gdy zaszłam w ciąże około 8 tygodnia w okolicy pochwy zaczęły mi się pojawiać drobne wybroczyny ,krostki’ które z biegiem czasu zaczęły rosnąć i przybierać dziwne kształty z ,odnogami’ zupełnie jak kurzajki utrudniały mi one zarówno depilacje miejsc intymnych jak i kontakt z partnerem ponieważ każda próba stosunku praktycznie kończyła się bólem i naruszeniem brodawek z czym wiąże się też krwawienie ginekolog który prowadził mi ciąże stwierdził jasno wirus brodawczaka ludzkiego jego powstaniu jeśli było zagrożenie nim sprzyja ciąża,obniżona odporność. A jego leczenie w okresie ciąży niestety nie jest możliwe ponieważ może poważnie wpłynąć na nasze dziecko. Wirusem tym możemy również zarazić naszego maluszka dlatego w moim przypadku wirus HPV był wykazaniem do cesarskiego cięcia. Dokładna nazwa dotycząca tych owych brodawek to kłykciny kończyste ich leczenie może odbyć się za pomocą leków a jeśli to nie wystarczy to zostaje wymrażanie lub usuwanie laserowe.Niestety jak powiedział mój ginekolog nic nie da mi sto procentowej pewności ponieważ zmiany te lubią powracać.
Głównym źródłem zakażenia bywają stosunki płciowe jednak mój ginekolog mówił że zarazić się można także poprzez korzystanie z publicznych toalet czy na basenie. A powikłaniami u dziecka mogą być brodawki krtani,płuc. Dlatego mamy które planują zajść w ciąże powinny wykonać test na obecność wirusa HPV ponieważ niekiedy jest on bezobjawowy a może być też przyczyną poronień. Powikłaniami po HPV może być również rak szyjki macicy.
A któraś z was miała może ten sam problem?
Nie nie miałam z nim styczności. burek1234 z całego serca życzę powodzenia zarówno dla Ciebie jak i dla maleństwa
Nie miałam robionych wprawdzie badań na obecność wirusa HPV,jednak w ciąży spotkały mnie podobnie nieprzyjemne objawy jak Ciebie autorko.Około 8 miesiąca w okolicach pochwy zaczeły pojawiac mi się dziwne brodawki,narośla.Byłam przerazona i załamana,naczytałam się w internecie o objawach i byłąm pewna że są to kłykciny.Lekarz stwierdził że po porodzie się nimi zajmiemy.Jednak że nie byłam do konca przekonana co do lekarza prowadzacego moja ciaze po porodzie udałąm sie do innego na kontrole.
Ku mojemu ogromnemu zdumieniu lekarz nie stwierdził kłykcin,a na te"brodawki"polecił mi…najzwyklejszą w swiecie maść z apteki na opryszczkę.Używałam Hascovir 5 dni i…śladu po brodawkach niema.Znikneły w okamgnieniu.Lekarz wytłumaczył mi ze podczas ciazy organizm jest oslabiony i wirus opryszczki ewouluuje w inne miejsca.
Moze sprobuj tez kupic masc na opryszczke,moze akurat pomoze?Napewno nie zaszkodzi
Sloniatko007 spróbuję tej maści jeszcze bo lepsze to niż wymrażanie a może akurat zniknie. Niestety u mnie są to kłykciny ponieważ stwierdzili to również w szpitalu. Środek który jest skuteczny na ten przypadek jest na bazie ziela jaskółczego ale nie można go stosować ani w trakcie ciąży ani w trakcie karmienia piersią widocznie zawiera jeszcze jakieś kwasy… Muszę się poradzić innego lekarza bo ten mój właśnie też nie jest za bardzo kompetentny . A dokładnie masz rację ciąża sprzyja właśnie rozwojowi różnego rodzaju infekcji
Ja niestety też jestem zarażona tym wirusem, i objawia sie on u mnie kłykcinami kończystymi, ZADNE MAŚCI NA OPRYSZCZKE nie POMOGĄ, Moje leczenie odbywało sie tak : Doustnie przyjmowałam lek Heviran bodajze 2 razy dziennie, i co drugi dzień chodziłam do ginekologa na smarowanie kłykcin Condyliną ( kupić trzeba było na własny koszt cena ok 80 zł) , Poniewaz takiego brodawczaka trzeba leczyc od srodka organizmu jak i z zewnatrz. Puki co leczenie trwalo 2 miesiace, bez jakichkolwiek nawrotów Ale podkreślam że na czas ciązy uzywanie Condyliny jest zabronione.
Coraz więcej kobiet jest zarażonym wirusem hpv ale tez jest tego dużo odmian, mam znajomą która tez to ma i wiem że w trakcie ciąży miała straszne problemy i z tego co wiem lekarz zdecydował o porodzie przez cc.
burek1234 dla Ciebie i maleństwa dużo zdrówka i dbaj o siebie. Mi badanie zlecił ginekolog rutynowo nie prosiłam o nie na szczęście okazało się że wszystko jest ok.
Na cale szczescie tego nie mam.
dziewczyny pomocy, po wizycie mój b.dobry lekarz przekazał mi wiadomość, że pobadaniu cytologicznym wyszło mi, że mam zmiany śródnabłonkowe stopnia niskiego obejmujące koliocytozę (HPV) , czy ja powinnam sie martwic? strasznie sie wystraszylam czytajac w internecie rozności na ten temat choć lekarz nie kazał…
pomocy…
no jesteś zarażona wirusem, czytałaś różne rzeczy, więc wiesz, jakie niefajne mogą być tego konsekwencje. ale dobrze, że wiesz - dzięki temu będziesz się częściej badać, będziesz pod stałą kontrolą i gdyby cokolwiek się działo, odpukać, będzie szybka reakcja. nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze, tylko nie możesz zapominać o częstych kontrolach!
J.Serwatka, mam dokładnie to samo, spokojne jeśli jesteś pod stało opieką lekarza to juz polowa sukcesu.
Ja polecam tobie zrobić kolposkopię, jeśli lekarz z Gin nie rozmawiał z Tobą na ten temat , może ty zapytaj jego, to tez ważne badanie gdy jest się zarażonym tym cholerstwem Pozdrawiam.
zwykle kurzajki są efektem zarażenia wirusem hpv. nie jest to jednak ten sam wirus co lokuje się w szyjce macicy. sama od dziecka zmagam się z kurzajkami i kiedyś spytałam ginekologa, czy to że mam te brodawki, to znaczy, że mam raka szyjki. otóż pocieszył mnie, że to co innego mimo, że z tej samej grupy. najlepiej zrobic test na konkretną odmianę.
Jak dla mnie najlepszym sposobem na pozbycie się wykwitów było wypalanie nalewka z aloesa na spirytusie (inne farmaceutyczne rozwiązania powodowały rozsyp…) ale to nie zwalcza samego wirusa.
miałam robione te badanie… bo pamiętam… ale nawet nie czytałam o tym wcześniej bo nie musiałam się tym martwić… i nie słyszałm o tym wcześniej…
Kochane zobaczyłam u siebie pewne wypustki. Wcześniej tego nie miałam Obawiam się ,ze może być to własnie wirus brodawczaka ludzkiego co mnie osobiście przeraża. Czytałam,ze jest to własnie powodowane przez hpv. Czy test na hpv można kupić na przykład w aptece?
Test można kupić w aptece ale wymaz pobiera się z pochwy i to musi zrobić lekarz albo położna i trzeba zanieść do laboratorium, które takie testy będzie badało, domowo się raczej nie da.
Jeśli zależy Ci na czasie to może skontaktuj się z położną w przychodni gdzie należysz i porozmawiaj jaka jest możliwość żeby ona zrobiła Ci taki test
Największym zagrożeniem jest chyba właśnie rak szyjki macicy wywoływany przez niektóre genotypy wirusa HPV (to nie jest tak całkiem powikłanie po HPV, nowotwór jest konsekwencją obecności określonych typów wirusa w tkance, co może nie dawać innych objawów). Można zrobić badanie DNA HPV (w prywatnych klinikach) i określić, czy jesteście zarażone i czy ewentualnie “wasz” wirus jest z tych mogących spowodować rozwój nowotworu. Koszt to chyba niecałe 300 zł, wiem, niemało, ale chyba warto, bo cytologia często wykrywa raka już w późnym stadium (skuteczność z tego co pamiętam ok. 70 %, a tego DNA nawet 95%). Bo nowotwór nie rozwija się na wierzchu tylko od głębszych warstw tkanki, a cytologia zbiera wymaz z wierzchu, więc wykrywa zmiany, które już wyszły na powierzchnię, do badań DNA pobiera się kawałeczek tkanki, też tej głębszej.
Nawet nie wiedziałam. Sądziłam, że cytologia daje 100% pewności
Ja też byłam tym mocno zaskoczona, a jako pracownik uczelni często biorę udział w konferencjach i na jednej był lekarz - naukowiec, który staże zagraniczne robił pod opieką pana, który zajmuje się właśnie tematyką raka szyjki macicy i profilaktyki. U nas rozwija się program szczepień ochronnych dla dziewcząt, a w kilku krajach szczepią już też chłopców, bo mogą oni być nosicielami, a objawów nie mają żadnych. Podobno metoda kolposkopia daje większą pewność niż cytologia, jest szybsza, prostsza i tańsza ale ja w ogóle o niej nie słyszałam do czasu konferencji. A temat jest mi bliski przez moją przyjaciółkę z dzieciństwa, której dawno temu, jeszcze w wieku nastoletnim, wyszedł zły wynik cytologii (na szczęście błędny), ale sam temat mnie zainteresował bardzo. A co do samej cytologii, podobno czasem pobierają wymaz taką watką na patyku a nie szczoteczką - w watce zostaje sporo tkanki i nie jest to aprobowane, powinna to być taka gumowa szczoteczka, zwracajcie proszę na to uwagę.
MAM tez myslalam ze cytologia to 100% pewnosci…oho teraz to sie przestraszylam