Chciałabym sie tytaj podzielic swoimi przemyśleniami i zaprosic do dyskusji ponieważ odkad jestem mama i juz nawet w ciąży zauwazylam taka zależność ze nie wazne co mama zrobi to jest złe a jak tata wykaże zainteresowanie swoim dzieckiem to jest super mój partner mi pomaga ale dzazniace jest to ze ja wszystko robie przy dziecku a on zrobi cokolwiek i jest super a mamy sa oceniane ze względu w jaki sposób rodziły chociaż to nie ich wybór w jaki sposób karmia swoje dziecko najważniejsze jest to ze dziecko jest nakarmione i szczeliwie sie urodziło chcialam tu napisac swoje refleksje i zapraszam do dyskusji i wspierania sie nawzajem
Ja nie przejmuje się co mówią inni, a tym bardziej jak mnie hejtują. Chyba, że przekroczą mój próg cierpliwości. Ja nie komentuje nikomu jak sobie życie układa i to samo oczekuje od drugiej osoby. Nie jestem na żadnych grupach dla matek (tylko tutaj komentuje bo nie spotkałam się jeszcze z hejtem na tym forum ale z dużą ilością wsparcia) ponieważ uważam, że większości hejt jest wylewany przez inną matkę. Nie bez przyczyny ktoś wybrał taki sposób porodu, taki sposób karmienia, taki sposób rozszerzania diety. Każda matka jest cudowna na swój sposób. Dba o swoje dziecko i wie co dla niego jest najlepsze, ale również dba o swoje zdrowie psychiczne. Nie komentuje i nie podważam niczyjego zdania. Ktoś wybrał tak i ma ku temu powody. Ja z mężem mam podzielona opiekę, chodź oczywiście więcej trochę czasu jestem z małą bo ją karmię, ale w końcu to też jego córka. Raz myje ja, raz on. Nadal rozwijamy swoje pasję, wychodzimy z domu razem czy osobno. Nie siedzę cały czas w domu bo to jest zadanie mamy i ona jest tylko od tego żeby siedzieć w domu i zajmować się dzieckiem. U mnie w rodzinie nie jest wychwalany tylko dlatego, że został z mała i klękajcie narody bo został z dzieckiem. U nas to rzecz normalna i na szczęście w żaden sposób nie spotkałam się z tym, że go zachwalają bo robi cokolwiek wokół córki. Jeśli taka sytuacja by się trafiła na pewno bym ją wyjasnila bo jestem szczera i mówię to co uważam. Ale na szczęście mam wspaniałą rodzinę, przyjaciół i znajomych którzy to rozumieją.
Oooooo tak moja koleżanka lat 35 nie może wyjść z podziwu jak czasami przyjedzie do mnie i ja siedzę z nią a małym zajmuje się tata no cud chłop ze świecą takiego szukać. No sorry ja się zajmuje cały dzień to tatą tez może choć chwilę. Trochę się to zmienia ale zwłaszcza dla starszego pokolenia to coś dziwnego że tata się dzieckiem zajmuje a matka siedzi i odpoczywa a w domu nie ukrywajmy jest co robić non stop. Ja to mam gdzieś jak się ktoś coś odzywa to mówię że ja olej w samochodzie umie wymienić to tata się może wlasNym synem zająć
Jeszcze przed porodem usłyszałam bardzo ważna radę- "Pamiętaj dla swojego dziecka będziesz najlepsza Mama na świecie a Twoim najlepszym doradca będzie instynkt macierzyński" ❤️I tego się trzymam.
Już kilkakrotnie usłyszałam wyrzut - że jak to nie jestem KP. Nie pytanie - dlaczego ? A to nie do końca był mój wybór. Ale przecież łatwiej ocenić. I kilka razy naprawdę było mi przykro. Potrzebowałam czasu żeby zrozumieć że to nie moja wina. Walczyłam jak lwica o laktację i nic nie mogę sobie zarzucić. Chcą gadać- niech gadają. Teraz już puszczam mimo uszu. Nie warto się przejmować. To tylko dołuje człowieka. Cieszmy skr Maluchami i macierzyństwem bo ten czas już nie wróci.
a to zawsze tak jest bo tata jest często na początku z doskoku bo jednak to my karmimy i mamy macierzyński :) nie martw się tym bo to trzeba olewać:) tak to jest , ale trzeba mieć to gdzieś bo inaczej zwariujemy :D
To pewnie nie jest tak co mama zrobi odrazu jest złe tylko osoby 3 chcą doradzić może uważają ze więcej wiedzą i dlatego że My jednak więcej spędzamy czasu z dzieckiem wszystko co złe i te złote rady odbijają się na nas ... Ale tak naprawdę niema co się przejmować i robić swoje :)
Moja siostra pytała się mnie ostatnio jak ja będę usypiać małego?
Czy będę go nosić na rękach i bujać czy będę go odkładała do łóżeczka..
Powiedziałam że nie wiem jak to będzie.. ale myślę że będę nosić bo wiadomo noworodkiem się jest miesiąc I wgl podobno takiemu maluszkowi potrzeba jest bliskość..
Usłyszałam: aaa no widzisz bo ja przy moim dziecku inaczej robiłam
. I zaczęła mi mówić że ona odkładała swojego syna do łóżeczka bo przynajmniej coś zrobiła..
Już mnie tym zirytowała ... dlatego myślę że osoby trzecie powinni się czasami ugryźć w język ..albo zaprzestać jakichkolwiek porad dla swiezo co upieczonych rodziców.. ponieważ to jest nie dość że stresujące to mnie to osobiście wkurza.
Ah to ciężki temat. Część jest mądra bo nie pamięta jak to było gdy sami wychowywali dziecko a część się wymadrza choc swoich dzieci nie ma. Tacy są ludzie. Nie wszystkiego trzeba słuchać choc wiem że jest to denerwujące bo sama tak mam i też przeżywam różne sytuacje. Karmię piersią - źle bo dziecko ma kolki pewno przeze mnie, źle to robię, za mało, za często, a że źle jem.. źle przewijam, nie smaruje pupy za każdym razem, źle noszę.. i mogłabym długo wymieniać. Do wszystkiego da się przyczepić. Ale wychowuje dziecko w zgodzie z sobą. Niestety masz rację tak jest matki zawsze są oceniane a tatusiowe są na tej lepszej pozycji. Ale dla dziecka i tak matka jest najważniejsza pomimo wszystko. Nie mówię w kontekście zazdrości ale tak jest. Z ojcem jest zupełnie inna więź. Też mówiłam sporo przed porodem że nie będę nosić, robić tego i tego i co? Wszystko robię inaczej. Zgodnie ze sobą, instynktem. I dobrze mi z tym. Dobrze nam z tym.
Natala masz 100% racji ale szwagierka urodziła 2 i pół tygodnia temu. Byłam tam wczoraj bo miałam sprawę do szwagra. Dziecko się drze w nieboglosy ona nosi na rękach ryczy razem z tym dzieckiem tata chodzi za nią drze się brzuch go boli albo głodny jest. Teściowa już nerwowo nie wytrzymuje i mówi mi idź no zobacz może coś doradzisz. No słuchajcie w domu chyba z 25 stopni dziecko w bodach pajacyku owinięte w rożek i jeszcze kocem przykryte jak dotknelam karku to aż mokry i mowie do niej weź go rozbierz bo mu za gorąco jak ten ojciec na mnie naskoczył (chyba już z bezradności)że mam się nie wtrącać że oni wiedzą lepiej że żadnych rad nie potrzebują no kurde mówię do niego przede wszystkim to ty idź ochłonąć na zewnątrz bo krzykiem to żonie nie pomożesz. Wygonilam go trochę na siłę wzięłam tego małego poodkrywalam i dziecko płakać przestało. Przeszliśmy do innego pokoju żeby tam trochę przewietrzyć bo masakra ( ona jeszcze na spacerze nie była z małym bo zarazki) Mówię do niej ty nie noś i nie płacz razem z dzieckiem tylko wywal męża za drzwi jak cię denerwuje i próbuj coś robić może za zimno, za ciepło jak jeść nie chce to może brzuszek pomasuj może pampers się przesunął i uwiera a jak nie wiesz co robić to zadzwoń i zapytaj może ci coś podpowiem. Tatuś wrócił a ja mówię do niego to że ktoś chce ci pomóc bo widzi że robisz coś źle to nie znaczy że cię ocenia i uważa że jesteś złym ojcem. Wiem że oczytaliscie się tych poradników i wiecie więcej niż lekarze ale żadne dziecko nie jest książkowe i z żadnym nie będzie tak jak piszą. Więc wiecie dziewczyny czasem warto posłuchać rady innych zwłaszcza przy pierwszym dziecku może nie tego że ktoś narzuca swoje zadanie na temat usypiania ale w innych sytuacjach te rady mogą być naprawdę pomocne tym bardziej że przy pierwszym dziecku żadna z nas nie miała pojęcia co tak naprawdę robić w pewnych sytuacjach.
Ja też jestem za tym żeby się nie wtrącać i też mnie wkurza jak babcie mówią że wyszłam z dzieckiem na spacer w wieje ale kurcze no czasami warto doradzic tym baruze jesteśmy pewni że to co podpowiemy może pomóc
Matki też za dużo do siebie biorą. Ojcowie mają wszystko na dystans i co tutaj dużo mówić matka jest jednak niezastapiona dla dziecka w tej początkowej fazie.
Ja wiedziałam sporo przy moim pierwszym dziecku, nie mówię że wszystko bo wszystkiego wiedzieć się nie da i człowiek czasami uczy się na swoich błędach ale mając starsze rodzeństwo to się przypatrywałam jak siostra wychowuje dzieci i potem człowiek wie jak i co robić. Rad też słuchałam i pytałam jak czegoś nie wiedziałam dlatego teraz po roku macierzyństwa mogę powiedzieć że był to piękny rok. A kolejne lata jeszcze przed nami.
Dlatego warto słuchać i wyciągać wnioski. Jeśli się uważa że ktoś mówi głupoty to trzeba to olać, jeśli mówi dobrze to warto posłuchać a będzie to z korzyścią dla nas i dziecka
Mam podobnie jak Vanilka. To naprawdę długi proces ,żeby się odciąć od tego, co inni o nas mówią i myślą. Niejednokrotnie jest to motywowane przeżyciami i doświadczeniem życiowym,jakie nas spotkało . Niemniej jednak kieruje się zasadą, że nie ma znaczenia co mówią, niech mówią. Wobec siebie jestem w porządku, każdy ma swój temperament, charakter i ciezko jest go zmienić . Dopasowujemy się do partnerów z takimi cechami jakie posiadamy.
Kargaw masz racje czasem to że ktoś coś powie czy doradzi to nie znaczy że ocenia itd. ja nieraz byk coś powiedziała i doradziła ale czasem ugryzę się w język, bo nie każdy zrozumie tak jak ja bym to chciała ale czasem nawet ciężko się powstrzymać, właśnie jak ktoś ma w domu 25stopni i dziecko ubrane jakby było z 15stopni to czasem aż nie mogę ma to patrzeć i dziecko płacze a taka mama płacze , nie ma siły bo nie wie co dziecko chce. Według mnie mi jakby ktoś doradził to przyjęłabym to do wiadomości a nie obrażała się , czasem nawet pisałam do kuzynki która miała dwójkę dzieci a ja dop pierwsze z mojego rodzeństwa i się jej sama pytałam o rady niż np. czytają w internecie.
Ja też się gryzlam w język jak oni swoje mądrości jeszcze w czasie jej ciąży mówili jak to nie będzie cudownie itp. Nawet mężowi mówiłam że jak się zapyta to powiem ale sama z siebie nie doradze ale w takiej sytuacji no to kurde już się musiałam odezwać. I tak jak piszą dziewczyny czasem warto posłuchac tych rad a jak uznasz że to bzdura to olej albo zadzwonić po pradę do kogoś bo dla mnie to nie wstyd zapytać.
Tak rozumiem sytuacje typu jak ubrać
. Sama pytałam się jak ubrać noworodka w zimowe dni aby nie przegrzać malucha czy też aby nie było mu zimno.
Tylko ja czasami mam wrażenie że moja bliska osoba bierze mnie za niemądrego człowieka. Gdy rozmawiamy ze sobą.
Tak rady są dobre ale nie wymądrzanie się że ktoś by tak nie zrobił tylko inaczej. Ja przyznaje że nie czytałam żadnych poradników jak dbać o malucha, nie wiem jak np. ubrać w body . Będę musiała się zapytać położnej lub dziewczyn w pokoju. Czy też jak maluchowi zmienić pampersa .. nie wiem tego.. ale wiem że dam z tym rade bo matki mają w sobie ten instynkt.
Kiedyś też było inne myślenie na temat tatusiów. Zrobił to teraz byle opić i pracować żeby była kasa a resztą zajmie się matka.. Całe szczęście teraz już w większości tatusiowie się poczuwają do wychowywania i kochania dziecka. Ja właśnie mam to szczęście i na rowni zajmujemy się dziećmi. Dzięki temu czuję ogromne wsparcie i bardzo mnie to cieszy jak widzę kiedy to tata kąpię, karmi, ubiera, czy przewija nasze dzieci albo jak się razem bawią.
Maco rad nie lubię jak mi ktoś narzuca swoje mądrości. Taka już jestem. Oczywiście wysłucham i przyjmę do wiadomości ale w środku mnie to bardzo irytuje. A jeśli mam taką potrzebę to sama zapytam albo poszukam informacji :)
Ja na razie nie narzekam na ocenianie i "dobre rady". Jakoś u nas w rodzinie nikt bez pytania nie narzuca sie i nie probuje wmowic ze robie cos zle, a obcymi się nie przejmuje.
Co do hejtu to też ogólnie ostatnio widać taki ogólny hejt na matki ale to też niestety jest wina niektórych kobiet, a odbija się na nas wszystkich. Ostatnio mam wrażenie, że młoda mama np. W internecie kojarzy się z rozszczeniowa kobieta z tak zwanym odpieluszkowym zapaleniem mózgu i bardzo mnie to martwi bo przez pewien stereotyp wszystkie zaczynamy być tak oceniane.
Ja już pisałam właśnie że mam już problemy robione od kiedy zaszłam w ciążę ale post musi być zaakceptowany bo gdzieś wstawiłam kropkę bez spacji a na telefonie często mi się to zdarza. Na szczęście mam wspaniałego wspierającego partnera, który ufa mi ponieważ to ja się mocniej edukowałam ale wiadomo uczymy się razem. Nie da się wszystkiego przewidzieć chyba że ma się takich rodziców, którzy już wiedzą że mała będzie niejadkiem itd.
Ja nie mam nic przeciwko radom. Ale jedli faktycznie da rzeczowe i na miejscu a nie na zasadzie bezczelnego wtrącania się. Uczę się opieki nad dzieckiem i sama często proszę o rady doświadczone już mamy.
ja tez lubie rady . Ale rady a nie wciskanie mi na sile rad co powinnam a czego nie powinnam . Albo co robię złe
Tak teraz dziewczyna lat 20 jak zajdzie w ciążę to masakra a przecież to idealny wiek do rodzenia dzieci. Albo madki 40 latki z byle chrosteczka do lekarza bo wyczytała w internecie co to może być. A później normalne mamy są oceniane przez pryzmat wyjątków. Każda z nas jest przez kogoś hejtowana że coś źle robi a zazwyczaj właśnie przez kobiety. Nie powinno tak być bo jesteśmy od tego żeby sobie pomagać a nie oceniać jedna drugą