Gorączka nie zawsze jest zwiastunem choroby, jednak nie należy jej lekceważyć. Zwłaszcza u niemowlaka, podwyższona temperatura ciała wymaga obserwacji, a nierzadko również konsultacji lekarskiej. Dowiedz się, czemu służy gorączka, jakie mogą być jej przyczyny oraz w jaki sposób pomóc gorączkującemu maleństwu.
U mojego synka przez pierwsze miesiące temperatura ciała wynosiła 37-37,2 ale nie przejmowałam się tym, ponieważ słyszałam że to normalne. Raz tylko temperatura skoczyła do 38,5 po szczepieniu, pojawiła się w nocy a następnego dnia już nie było.
Teraz temperatura ciała waha się między 36,7-36,9. Ale nigdy nie mierze temp po drzemce ani kiedy mały płacze, najpierw uspokajam i mierze
fajny artykuł, pomocny dla młodych mam, które jeszcze nie do końca wiedzą jak postępować przy podwyższonej temperaturze.
Ja jakoś tak od zawsze bałam się gorączki u moich dzieci. Najbardziej przerażała mnie wysoka gorączka 40 st. zwłaszcza w nocy. Bałam się, że leki nie zadziałają, nie zdążę do lekarza, dziecko dostanie drgawek, itp. Ten artykuł trochę mnie uspokoił i myślę, że jeżeli zajdzie taka potrzeba to ze spokojem podejdę do sytuacji.
U mojego synka często temperatura wynosi 37 ale tym się nie martwię rózne są dzieci a on tak miał od urodzenia A lekarz dał nam zalecenie aby zbijać okładami albo ciało do ciała gdy temperatura wynosi 38.5 a gdy 39 to juz lek dać. I tak robię zazwyczaj bo gorączka to w gruncie rzeczy pozytywny efekt bo to walka organizmu z zarazkami. A dzieci czasem przechodzą gorączke lepiej niż dorośli. Gdyby dziecko miało epizod drgawek to wtedy bym zbijała chyba szybciej bo jak za szybko wzrasta temperatura to wtedy pojawiają się drgawki gorączkowe. Ale generalnie nie panikuję przy gorączce jeżeli widzę że dziecko czuje się dobrze i oprócz gorączki nic mu nie dolega
Roxi, moja starsza córka kiedyś majaczyła przy temperaturze 37,8. Patrzyła “niewidzącym” wzrokiem i mówiła jakieś bzdury, pokazywała coś na suficie. Tak się wtedy wystraszyłam, że akurat u niej podaje lek nawet przy stanie podgorączkowym.
Najgorszy moment dla mnie jak synek dostal anginy i goraczki prawie 40 stopni wrecz przelewal mi sie przez rece jak jechalismy do szpitala crp znacznie podwyzszone bylam przerazona a czopki nie dawaly efektu. W szpitalu
dostal kroplowke oraz leki. Zazwyczaj podaje czopki paracetamol bo po syropach syn wymiotuje.
mój synek miał tylko raz gorączkę jak był miał grypę - w październiku tego roku i przechodził to straaasznie… Jak miał gorączkęto po 10 razy wstawał w nocy i musiałam go nosić, bo tak mu było źle :< I ze dwa razy po szczepieniu zdarzył się stan podgorączkowy, ale nic wtedy nie podawałam i samo zniknęło. Uważam, że jeśli dziecko ma stan podgorączkowy to nie należy dawać dziecku leków, bo wtedy nie pozwalamy organizmowi maluszka walczyć z gorączką, a tak sam próbuje.
Strasznie mnie dziwi jak ludzie przy temp. poniżej 38 szaleją z lekami na zabicie gorączki.
są takie matki przewrażliwione. np. moja siostra tak miała jak jeszcze jej córka była niemowlakiem, tylko gorączka się pojawiła a ta na pogotowie leciała, a o dziwo to już jej trzecie dziecko dobrze ze jej minęło
My podawaliśmy leki przeciwko gorączce, kiedy przekraczała 38 stopni. Na początek miał chłodne okłady robione. Kubeczek niekapek w rączkę i dziecko na klatę rodzica. Spokojniej wtedy się zachowuje, widać, że lepiej.
Gdy synek ma temperaturę powyżej 38, to widać to po zachowaniu, w naszym przypadku jest śpiący, bardzo marudny, i nie chce nic jeść, tylko piłby. Podanie leków dosyć szybko pomagało. Czasem niestety trzeba było podawać naprzemiennie ibuprofen z paracetamolem (stosowaliśmy to zwłaszcza w nocy, bo wtedy najgorzej synek chorobę znosił). Wysoka temperatura u nas pojawiła się tylko przy zapaleniu ucha.
Po szczepieniach na szczęście nic się nie działo.
te matki, które podają swoim dzieciom leki na gorączkę, jak mają stan podgorączkowy robią źle, bo jak wspomniałam nie dają szansy małemu organizmowi na samodzielne zwalczenie stanu podgorączkowego. Ale ostatnio(z dwa miesiące temu) z fp na fejsbuku administrator udostępnił artykuł właśnie na temat gorączki. A artykuł mówił o tym, że coraz więcej matek nie podaje żadnych leków dziecku z gorączką powyżej 38 stopni, bo właśnie chce zeby dziecko samo zwalczyło… ta metoda jest dobra tylko przy stanie podgorączkowym, a zwalczona gorączka może prowadzić nawet do nagłego zgonu…
magicznypazur, osobiście nie znam takich matek, Większość moich znajomych ma racjonalne podejście. Kiedy trzeba to stosują. Chyba wszystkie znajome wiedzą, kiedy jest gorączka a kiedy stan podgorączkowy. Mi lekarz zawsze mówił, że dobrze robimy. Bo za wcześnie też nie warto. Ale trzeba znać też swoje dziecko i obserwować. Jedno dziecko przy temperaturze powyżej 38 jest ledwo żywe a inne nadal wesołe. Znam takie przypadki.
Polecam bardzo ten artykuł… Nieobniżanie gorączki u dziecka - głupia moda czy uzasadnione działanie?
Szczerze, nie lubię artykułów napisanych w ten sposób jak ten. Ileś komentarzy z forów, a pod spodem komentarz lekarza. Wolę artykuły, które od razu przedstawiają to jak ma być.
Nie wiedziałam jedynie, że aż taki problem jest u niektórych matek. Jak pisałam, nie znam nikogo, kto przy wyżej temperaturze czeka. Sobie też za wcześnie nie podaję leków. Bo organizm też musi mieć szansę się bronić sam. A leki też tak obojętne nie są.
Agnieszka no wszystko zalezy od tego jak dziecko przechodzi gorączkę a my mamy wiemy kiedy trzeba zbić a kiedy mozna jednak poczekać
Dominika wierz mi mooja mama robiła to samo ledwo miałam 37 a ona już mi syropki dawała a jak mój synek raz miał 37.5 to ona na mnie się wydzierała że ja niepoważna jestem,że przecież on pewnie cięzko chory skoro ma tyle i powinnam mu coś dać i biec do lekarza haha
dziecko śmiało się w najlepsze,dobrze sie czuło a czasem miał taką temperaturę sam z siebie no ale cóż… A jak ostatnio miał 38 stopni,uchachany jak nigdy,bawił się klockami to co ja sie nasłuchałam… I przyszła gorączka i sama poszła
Znowu moja mama nie podawała mnie i moim braciom żadnych leków, jesli temperatura nie osiągnęła 38 stopni… ba, nawet musieliśmy chodzić do szkoły jak np było 37 stopni
a byłaś chorowita ? bo ja bylam straszym chorowitkiem i ledwo z jednej choroby wyszłam tak po 3 dniach byłam znowu chora. całe moje dzieciństwo to antybiotyk,lekarz,zastrzyki i siedzenie w domu. WIęc jestem zdania że mama mi mogła nieświadomie skutecznie obniżyć odporność bo mój organizm nigdy nie mial szansy na samodzielną walkę a teraz jak mam stan podgorączkowany to modlę się tylko żebym nie umarła bo tak ciężko przechodzę no i notoryczne przegrzewanie też pewnie się do tego przyczyniło
Ja na pierwszy rzut nigdy leku nie daję,jak ma wysoką temperaturę to okłady na nadgarstki i łydki(nigdy na czoło bo to może spowodowac epizod drgawek) albo rozbieramy się oboje i leżymy sobie bez koszulek ciało do ciała przykryci kocykiem. Jak dziecko ma kończyny zimne to znaczy że temperatura jeszcze wzrośnie a jak ma gorące to znaczy że temperatura osiągneła swoje maksimum i już rosnąć nie powinna więc gdy ma już ciepłe nóżki i rączki to po prostu go obserwuje jak się zachowuje i czy nic mu nie dolega więcej. No ale jakby bardzo źle się czuł z gorączką i miał ją wysoką to bym podała lek żeby dziecka nie meczyć a tak nie widzę potrzeby zazwyczaj
Moja mama od zawsze była wielką przeciwniczką leków, antybiotyków, itp. Moja prababcia była zielarką i od najmłodszych lat zabierała mamę na zioła. Wyjeżdżały o 4:00 rano i szły do lasu pchając drewniany wózek. Dzięki temu mama poznała właściwości ziół i nauczyła się odpowiednio je dawkować, przygotowywać z nich różne mikstury. Kiedy miałam gorączkę parzyła mi herbatę z kwiatów lipy, czarnego bzu, które mają działanie przeciwgorączkowe. Oprócz tego robiła mi chłodne okłady, podawała soki z malin, czarnej porzeczki. Leki przeciwgorączkowe podawała mi dopiero wtedy, gdy temperatura przekroczyła 38 stopni. Zawsze podkreśla to, że gorączka jest oznaką tego, że organizm ma siłę się bronić. Gdy choroba przebiegała bez gorączki miałam przystawiane bańki ogniowe, które działały cuda. Niestety kiedyś zostałam poparzona i ostatecznie zniechęciłam się do nich. Dobrze, że wynaleziono bezogniowe
Mój synek tylko raz gorączkował i czopki podawałam Mu tylko wtedy, gdy na termometrze widziałam 38,5 stopnia. Chcę by w przyszłości był odporny. Od kilku dni ma katarek, a dziś pojawił się dodatkowo kaszel. Przystawiłam Mu bańki i mam nadzieję, że choroba niedługo odpuści. Mąż też ma pierwsze objawy infekcji, więc Jego ten zabieg również nie ominął
Roxi, w Twoim przypadku świetnie zadziałałaby kilkutygodniowa uodparniająca kuracja bańkami Na pewno po Niej Twój organizm nabrałby sił
Magicznypazur, moja mama jest nauczycielką i zawsze szkołę stawiała na pierwszym miejscu. 37,5 stopnia uważała jeszcze za normalną temperaturę, z którą spokojnie można iść do szkoły
Roxi ja byłam bardzo chorowitym dzieckiem, mniej wiećej co 2 tyg u lekarza ale nie wiem z czego to mogło wynikac… ale pewnie brałam antybiotyki, byłam osłabiona znowu łapałam i tak w kółko… ja się staram nie przegrzewać Kacpra, nawet czasami ludzie patrzą na mnie dziwnie bo on np wczoraj tylko kocykiem przykryty a inne matki chodzi z z kocykiem i okryciem… a było około 8 stopni… na razie Kacper nie ma gorączki ale za to katar ma oby to od zebów a nie od choroby.
Na razie kacper miał raz gorączke, chyba 38,5 po szczepieniu, dałam mu czopka a potem mi koleżanka powiedziała że czopka nie powinnam dawać tylko syrop…
A dlaczego czopka a nie tylko syrop? Mnie lekarka. po szczepieniu powiedziala zeby zakupic wlasnie czopki.