Gondola, fotelik a może spacerówka?

Wiele z nas zadaje sobie pytanie na co postawić, kiedy dziecko ewidentnie buntuje się przed leżeniem w gondoli. Wiele mam w takich sytuacjach sięga po fotelik montowany na stelażu wózka. Czy to jest dobre rozwiązanie? ABSOLUTNIE NIE! Długotrwałe wożenie dziecka w foteliku jest szkodliwe dla jego zdrowia. Zadacie sobie pewnie pytanie 'dlaczego, przecież jeżeli szkodzi to nie powinno być w ogóle wózków 3w1 ani opcji montowania fotelika do stelaża wózka'. Sprawa jest jednak bardzo poważna i rzutująca na zdrowiu dziecka. Niemowlę leżąc w takiej łupince (to dotyczy również znanych i lubianych bujaczków domowych)  bardzo często nie leży w prawidłowej pozycji i nie jest w stanie utrzymać swojego kręgosłupa w osi. Zazwyczaj dziecko skręca w jedną stronę lub pochyla. To wszystko przez to, że jego mięśnie i kręgosłup nie są na tyle stabilne, żeby dały radę utrzymać ciało w odpowiedniej pozycji. Taka asymetria i sadzanie niemowlęcia w foteliku zamiast gondoli może prowadzić do skrzywienia kręgosłupa, złego nawyku układania główki bądź jej spłaszczenia. 

Warto również zwrócić uwagę na ułożenie nóżek niemowlęcia. W fotelikach samochodowych wpinanych do wózka nóżki dziecka rozkładają się na boki. Długotrwałe utrzymywanie ich w takiej pozycji może powodować napięcie odgięciowe w odcinku lędźwiowym kręgosłupa co prowadzi do obniżenia napięcia mięśni brzucha, które odgrywają istotną rolę w rozwoju niemowlęcia. Przetrzymywanie dziecka w foteliku ogranicza jego prawidłowy rozwój. Nie zaleca się trzymania dziecka w takim foteliku nie dłużej niż 2 godziny. Oczywiście wiadomo, że dziecko czasami nie wytrzyma i dwóch godzin i samo żąda przerw - na przewinięcie czy nakarmienie. Zatem co zrobić kiedy dziecko odmawia leżenia w gondoli? Wiele mam w tej sytuacji sięga po spacerówkę i nie jest to zły wybór, jednak musi być zachowane kilka zasad rozsądnego przeniesienia niesiedzącego dziecka do spacerówki. Przede wszystkim musi zostać zachowana oś dziecka - to znaczy że nosek, podbródek i pępek muszą być w jednej, prostej linii. Dziecko niesiedzące NIE MOŻE BYĆ SADZANE! Spacerówki wchodzą tylko w grę, kiedy można rozłożyć je do leżenia i ustawiać kąty nachylenia siedziska do półleżącego lub leżącego. Niemowlę nie może być przekrzywione na jeden bok, powinno mieć zachowaną oś o której wcześniej wspomniałam. Kiedy ustawić siedzisko do siedzenia? Wtedy, kiedy dziecko SAMO podciągnie się w wózku do siadu i utrzyma w tej pozycji dłuższą chwilę bez obsuwania się na żadną ze stron. Tę opcję proponuję mamom, których dzieci nie siedzą a wyrosły już z gondoli bo zdarza się i tak. Mimo wszystko najbezpieczniej i najlepiej jest aby niesiedzące dziecko wozić w gondoli lub nosić w chustach do tego dedykowanych. 

Wszystko fajnie się mówi w teorii i nie mając problemu . Ja go mam i córka płacze w gondoli w większości przypadków tak ze aż się dławi i łapie bezdechy i to nie jest tak ze 10 min płacze i zasypia . Ona potrafi płakać i 50 min :( 

w foteliku nie woze z reszta u nas to żadna alternatywa bo w aucie tez płacze . Ale szczerze wątpię ze noszenie jej ns ręku bo druga pcham wozek jest lepsze dls jej kręgosłupa . Mam chustonosidlo i tak kończy się najczęściej cnic moim zdaniem to nie jest rozwiązanie na długie spacery .

spacerowki nie rozważam bo córka nie siedzi a u niej rozchodzi się właśnie o to ze nie chce leżeć wiec spacerówka na płasko nie rozwiąże problemu .

szczerze nienawidzę spacerów 

Justamama czemu tak placze ? Z reguły dzieci na spacerze są spokojne i zasypiaja . Wiem że nie wszystkie ale u mnie tak było. A z tym fotelik em to moja siostra młodszego syna potrafiła trzymać pół dnia w foteliku tak już siedział ale nie raczkowali i tylko go bujala  co chwila a on tak siedział grzecznie. Dla mnie to nie do pomyslenia

Adamos, mam podobnie jak Justa.

Justa rozumiem Cię w 100%! od zawsze syn nie lubi odkładania do gondoli a najbardziej przeważnie wtedy kiedy jest zmęczony.

Mozna go włożyć, jest spokojny, ale za chwile zaczyna się ryk.

kiedys od razu płakał, potem 2 tyg było ok. chwile troszkę pokwilil i zasnął ( już witałam się z gąską), a teraz znowu wrzeszczy, bo to nie jest płacz...

nie ma znaczenia czy na wznak czy boczkiem ( bo ponoc dzieci czuja się bezpieczniej jak je podnosimy i odkładamy bokiem)

wozek ten sam - najchetniej by spał na rekach

w aucie to samo- chetnie jeździ, ale po chwili wrzeszczy. Trzeba się zatrzymać, poziuziac odłożyć na polspiocha i wtedy ruszyc dalej...

tez myślałam, ze to kwestia fotelika, ze może cierpnie, ale on już tak ma, ze jak juzjuzjuz ma zasnąć czy w wózku czy na rękach czy w łóżeczku to zaczyna wyć aż do ochrypniecia.

uspokoic go idzie tylko na rekach...

jesli któraś z Was ma jakiś pomysł z czego to może wynikać to chętnie przyjmie pare porad...

JustaMama mam podobny problem, syn nie znosi fotelika samochodowego, jakikolwiek wyjazd to dla nas katorga (i dla niego pewnie tez skoro tak płacze). Nie lubi być zapięty i koniec. Jak był mały nie było problemu, bo w samochodzie zasypiał, ale od okolo 2-3 miesięcy mamy z tym problem, myślę że jak wymienimy łupinkę na fotelik, s ktorym może jeździć przodem to będzie trochę lepiej. 
 

MiętowaPoziomka już jakiś czas bylo o tym głośno że foteliki są niezdrowe dla niemowląt. Tutaj na forum temat tez często się przewijał, zwłaszcza jak była mowa o leżaczkach. Myślę że sporo mam będących na forum jest tego niebezpieczeństwa świadoma. Niestety ja czasem widuję na spacerach mamy z nosidełkami dopiętymi do wózka. Trudno powiedzieć czy to są te nieświadome mamy czy jednak mamy dzieci, które płaczą w pozycji leżącej. Znam ten ból, o którym pisze JustaMama kiedy wychodzilam z nakarmionym dzieckiem na spacer a wracałAM po 15 minutach z zapłakanym niosąc go na rękach. Nie sądzę że niesienie dziecka jedną ręką jest bezpieczne dla jego kręgosłupa. Nie ma złotego środka niestety, niektóre dzieci nie tolerują pozycji leżącej. U nas spacery wyglądały nieco lepiej po zmianie gondoli na spacerówkę, teraz mój syn potrafi w niej nawet zasnąć podczas spaceru. Inną kwestią jest jego krotki i bardzo płytki sen, z którym wciąż mamy problem.

U mnie tak było jak u JustaMama synek włożony do gondoli darł się w nieboglosy. Teraz kolejny synek ma 3:tygodnie i też nie bardzo chce leżeć w wózku ale przynajmniej na spacerze jest spokojny i śpi. 

Mój synek lubił spacery. Niestety córeczka niekoniecznie tak jak u was dziewczyny spacer kończy się braniem dziecka na ręce a wózek pcham drugą ręką. Leżaczek tez jest na 5 minut na szczęście jazdę samochodem toleruje i ile zaśnie od razu. Jak nie śpi to też postój co chwilę. 

Moja córeczka uwielbiala jeździć w gondoli, potem ok pół roku jej życia zaczęła się wkurzać strasznie jak wychodziłyśmy, darła się jakby ja ze skóry obdzierali. Podniosłam materacyk w gondoli do pozycji pół leżącej i było już ok a potem przeszłyśmy na spacerwoke. Jeździła super, ale teraz ma taki etap że się szybko niecierpliwi i spacery ok ale nie za długie bo potem chce wyłazić z wózka a że jeszcze nie chodzi to czasem chwilę na rękach jest a druga ręka pcham wózek. 

Moja lubiła jedzic w gondoli i teraz w spacerówce. Sama ja namawiam żeby nóżkami troche pochodziła 

ja to nie miałam problemu z wózkiem -spała siedziała leżała-aż do teraz kiedy zaceła chodzić nie bardzo chce na spacerach w wózku woli chodzić ale sen w wózku lubi

U mnie chłopcy lubili spacery. Najczęściej zasypiali  w gondolach. A podróż samochodem zawsze kończyła się spaniem. 

Dziewczyny jeżeli wasze maluszki umieją już trzymać główkę przez dłuższą chwilę na brzuszku to mam dla was radę. Zdejmijcie dach od gondoli <w niektórych modelach wózków można go odpiąć lub przewinąć na stronę od kierownicy, podłóżcie złożony w kostkę kocyk i połóżcie dziecko na brzuszku na tym kocyku. Dziecko będzie leżało na brzuchu, widziało wszystko i będzie spokojniejsze. U nas się sprawdzało. Tylko wtedy kwestia jest taka, że dziecko trzeba ciągle pilnować i ta opcja raczej jest wtedy, kiedy siedzimy sobie na ławce i mamy przerwę w spacerowaniu.  Z synem to loteria - albo lubi gondolę albo jej nienawidzi. Córka nienawidziła gondoli i każdy spacer kończył się na rękach dopóki nie siadła także ja was rozumiem i łączę się w bólu. A odnośnie spacerówki dla niesiedzących dzieci - nie chodzi tylko i wyłącznie o płaskie leżenie - niesiedzące dzieci można "położyć" na pierwszym stopniu uniesienia siedziska - wtedy dziecko ma pozycję półleżącą i nie nadwyręża kręgosłupa. U nas ta pozycja się sprawdza. 

Syn potrafi siedzieć w foteliku i 3 godziny bez marudzenia ale to nie o to chodzi, jest to wyjątkowo szkodliwe i chyba wolę go brać na ręce jak kazać mu siedzieć w nim. Póki co spacerówka na 1 poziomie od pozycji leżącej u nas sprawdza się najlepiej. 

Moja jak chce spać to nie ma jej różnicy czy jest w gondoli, spacerówce u mnie na rękach czy w foteliku samochodowym. Zasyna i tyle

Aneczks zazdroszczę .

u nas położenie na brzuszek nic nie da bo nie przepada za ta pozycja :(ale u nas to właśnie tem problem ze tylko na rękach . Nawet nie wuecie jak zazdroszczę mamom spacerującym w spokoju z dzieckiem w wózku a tym które moga usiąść ma ławce to w ogóle . Mój starszy syn lubił gondole ake tylko jsk jechała wiec nie było szans ba lawke bo od razu się budził i płakał . 
z córka na spacerach to js się nerwicy niedługo nabawie

Justamama mój syn był taki,jak wózek jechała to było ok jak stanełam to od razu obudzony.

Aneczka starsza córka taka była,ja to odkładałam na boczek chwila i spała,zero problemów

Weronisia to moja jak była mniejsza to potrafiła się bawić na macie lub podłodze i zasnac 

Moje dziecię szybko zasypiają w samochodzie. Natomiast w wózku nie jest źle dopoki jedzie i to po prostej drodze. Jedna dziura i już mała płacze.

Moja jak jest śpiąca to też zaśnie byle gdzie i byle jak. Kilka razy zasnęła mi na kolanach, nawet się nie spodziewałam bo była plecakami do mnie i śpiewałam jej. Na spacery wychodzimy po drzemce, żeby miała coś z tego spaceru. 

Oj dzieci to potrafia zasnąć w różnicy pozycjach aż dziwne że tak im się udaje 

No tak, dokładnie teoria teorią a praktyka to zupełnie co innego. Wytyczne są jasne ale to też tak nie działa w każdym przypadku. 

Córka koleżanki (fizjoterapeutki) po 3 mcach odmówiła jazdy w gondoli i tolerowała tylko fotelik samochodowy dopóki nie dorosła do spacerówki. Mój syn przez 3 mce nie był w stanie jeździć gondola, krzyk słyszało całe osiedle a każdy spacer kończył się tym że po 5 minutach nioslam go na rękach a wózek pchałam drugą ręką. Kupiłam chustonosidło. Fajnie ale i tak mogłam nosić tylko sporadycznie, bo mój kręgosłup tego nie zniósł. Musieliśmy odczekać i dopiero przerzucić się na spacerówkę w pozycji półleżącej koło 6 mca. 

A co do fotelika /bujaczka to naszemu synkowi lekarz rehabilitacji zalecił siedzenie w nim, żeby kształtować nawyk zginania bioder, więc wszystko zależy od konkretnego dziecka. 

JustaMama, wytrzymaj chwilę, może dziecku przejdzie ten okres. Nas po trzech miesiącach wrzasku polubił w końcu wózek!