Darka17772, no to można powiedzieć, że mamy to za sobą. Rano dzisiaj był zabieg. Migdał ponoć mocno przerośnięty, według opinie lekarki operującej, to był duży. Dodatkowo ma dreny w obu uszach, bo jednak było to konieczne, bo uszy nie wyglądały dobrze. Ponoć jutro rano ich wypiszą ze szpitala. Mąż mówił, że dzisiaj popołudniu to już syn do zabawy skory, nic nie marudził, ogólnie pełen energii. Jutro ich zobaczę i będę wiedzieć może więcej. Ale cieszę się, że wszystko w porządku jest.
gudrun to super że macie to już za sobą!
gratulacje!
Jedno z głowy.
Widzisz jednak migdał był mocno powiększony,skoro lekarka nawet tak stwierdziła… A te dreny długo będzie musial mieć?
To szybciutko go wypiszą jak już jutro!
Pewnie rano zrobią badania krwi i wtedy zdecydują.
A najlepiej w domu!
A jak syn tak dobrze się czuje i w pełni sił to pewnie wszystko się udało i jutro będą już w domu! ![]()
Ciesze się razem z Tobą ![]()
Darka17772, Dziś mąż usłyszał, że jutro wychodzą, więc nie wiem czy badania krwi zrobią, zobaczymy. Dreny - podejrzewam że do roku czasu. Tak po zapaleniu wyrostka sutkowatego miał. No i pewnie co miesiąc lub co dwa wizyta u laryngologa będzie i on będzie też decydować.
Więc jest ogólnie fajnie
bo w końcu. Ciekawa jestem kiedy wróci do przedszkola
Bo widać, że brakuje mu kontaktu z innymi dziećmi.
gudrun jutro rano pewnie mąż się dowie przy obchodzie co i jak z wypisem.
A dreny faktycznie długo w tych uszach,ale jak trzeba to trzeba!
A to prawda że nie można wtedy na basen chodzić ani moczyć uszu jak są te dreny?
Bo mi koleżanka mówila że ona miała cyrk z synem bo musiał zakrywac uszy do kąpieli bo przez rok nie mogła się woda do nich dostać…koszmar…
Jeden problem z głowy ![]()
Darka17772, tak, nie można zamoczyć uszu - głównie bo o też dziecko by bolało. Tak nam kiedyś laryngolog co operowała syna mówiła. No i lepiej by się do środka ucha nic nie dostało. Prysznic naszemu robimy, więc kąpiele odpadały, ale moczyć się w malutkim basenie pozwalaliśmy. Ale pod opieką czujną i uważając by nic nie zamoczył. Dreny to tak jakby była pęknięta (tutaj nacięta) błona bębenkowa.
gudrun a jednak z tymi uszami,nie można moczyć.
Strasznie uciążliwe pewnie…kurcze mój to taka ryba że on dziknie tak w wodzie że szkoda gadać.A jak jesteśmy na basenie to jest w raju
A to jakiś płyn ma w środku ucha skoro ta błona bębenkowa jest nacięta?
Pewnie problem z myciem głowy bo jednak chcąc nie chcąc może jakaś kropla tam wpaść…
I jak synek już w domu? ![]()
Darka17772, tak już od 11 w domu. Nie czekali na wypis, lekarz prowadzący weźmie. Tylko szkoda, że już na nfz on nie przyjmuje. A nie chcemy zmieniać lekarza. Bo teraz inny lekarz będzie w tej przychodni przyjmować.
A co do drenów, od października 2015 do września tego roku też miał dren, tylko w jednym uchu. Więc można rzec, że mamy praktykę w pilnowaniu by do ucha woda się nie dostawała. Da radę włosy umyć. W baseniku dmuchanym w lecie troszkę się moczy, by się ochłodzić, ale na większy basen szans nie ma. On też lubił się w wodzie moczyć, ale nie wolno niestety i ciężko mu z tym.
A błona została nacięta, bo te charakterystyki przy badaniu uszu były płaskie (a nie powinny), więc nacinali błonę by zobaczyć co tam jest. Ponieważ był płyn (wydzielina, nie wiem dokładnie) to żeby wentylować dano dreny. By zniknęła ta wydzielina. Pewnie pozostałość po poprzednich infekcjach.
gudrun o kurcze…to sama jestem ciekawa czy ten płyn po poprzedniej infekcji z ucha synka sam się wchłonie czy też będą potrzebne dreny…Oby nie…Powiem Ci że rok takie dreny to dość długo.
To widze że masz doświadczenie w drenach więc już wiesz co i jak z pilnowaniem
Zawsze to plus.
A synek ogólnie dobrze się czuje?
To nie fajnie że lekarz już na nfz nie przyjmuje teraz będziecie musieli płacić…ale fakt lepiej kontynuować u niego leczenie i nie zmieniać na innego.Ten już wie co i jak.
A jak dreny mu wyciągną z uszu to potem sobie odbije szaleństwa na basenie…
gudrun jak tam u Was? Synkowi się wszystko zagoiło? Chodzi do przedszkola?
Dzisiaj myślałam o Tobie i uznałam że koniecznie muszę napisać.Troszkę czasu już minęło więc powinno być już dobrze.
My 17 marca idziemy do tej wrednej laryngolog.Uznałam że tych kropli nie kupię co mi przepisała.Nie będę na synku testować wszystkiego,a potem miny robi.Niech mu zrobi badanie słuchu i już…aczkolwiek nie wiem czy to ma sens bo znowu ma katar.
Darka17772, W tygodniu była kontrola. Zdrowy w sumie, w uszach ok, gardełko jeszcze troszkę czerwone było, ale już może jeść co chce bez żadnych ograniczeń. Wiem już też jak długo będą te dreny. Do pół roku, zwykle po takim czasie wypadają same. Wcześniej, po zapaleniu wyrostka sutkowatego miał inny rodzaj drenu włożony i one dłużej się utrzymują w błonie (ten miał prawie rok). Więc może na koniec lata i basen się uda
Od poniedziałku wraca do przedszkola, po 2 miesięcznej przerwie. Zadowolony nie jest. Jak przejeżdżamy koło budynku przedszkola to mówi: “tam nie”.
I w końcu umówiłam syna do alergologa, ale zapisano nas do średniego (wg opinii na necie), zobaczymy, najwyżej będziemy próbować do innego lekarza. Na nfz.
Życzę Wam powodzenia, oby też już mniej wredna była. A czemu w sumie ponownie do tej lekarki wracacie? Bo pamiętam, że lekarz prywatny też coś średnio było. Czy teraz tak po prostu kontrolę po poprzedniej wizycie macie?
gudrun to super że wykurował się już na całego.Pewnie temu nie chce wracać do przedszkola bo w domu mu dobrze i odzwyczaił się…Ale myślę że przywyknie na nowo ![]()
A te dreny dobrze że jednak pół roku a nie rok! To jednak lepsza wiadomość by była jak na lato mógłby chlapać się w basenie! Dobrze że ten rodzaj drenu mają krótszy czas bytowania w uchu.
Czasem nie ma co się sugerować w 100% opiniami z neta.Najlepiej zapisać się i przekonać samemu.Może akurat Ci przypadnie do gustu ![]()
Pójdę do tej wrednej na kontrolę od tak, bo jesteśmy zapisani.Niech popatrzy mu do ucha i powie co dalej.Nie kupowałam tych kropli bo dla mnie to bez sensu.Obkurczę mu migdał na miesiąc i znowu będzie to samo…mało tego znowu będzie pił litrami więc dziękuję. Ma katar i pewnie znowu będzie kręcić nosem ale cóż…A do prywatnego pojedziemy koło maja i wtedy porównam decyzję lekarzy co dalej.
Darka17772, no najlepiej tak porównać. Oby teraz jednak było milej. Czasem i lekarz może mieć zły dzień. Jak szłam po skierowanie do alergologa dla syna, to taki marudny był lekarz, zwykle jest fajniejszy. Ale skierowanie dał.
gudrun oczywiście że każdy może mieć zły dzień ale niech potem się nie wyzywa na innych ludziach,robiąc miny np.
Ocenię po następnej wizycie.Wiem że w tej samej przychodni co byłam u laryngologa prywatnie,ta lekarka tez prywatnie tam przyjmuje…prywatnie bym nie poszla do niej
A ja też mam alergologa marudę…często jest nie w humorze…ale zawsze popatrzy i leki wypisze.
I już po niespełna tygodniu w przedszkolu katar i kaszel. Normalnie sił brak. Ale tak źle do tego przedszkola mu się nie chodzi. Nie ma płaczu, ale nie jest chętny jeszcze wychodzić do przedszkola.
gudrun to zdrówka dla synka!
Tydzień przedszkola od razu daje znaki w chorowaniu…znowu jakieś paskudztwo złapał,oby nic więcej się nie rozwinelo.
A dreny ok?
Darka17772, Dreny ok. Tylko już oboje smarkający. Oby szybko przeszło.
gudrun dużo zdrówka dla Was!!! Wiem jak to źle jak człowiek przeziębiony i dziecko też! dużo owoców i dużo płynów pić!
Powinno być lepiej ! ![]()
gudrun, współczuję, tym bardziej, że u nas dokładnie to samo. Jeszcze dobrze się nie wyleczył poprzedni katar, a po czterech dnia w żłobku, od piątku już nowy się rozkręcił… Mam nadzieję, że szybko przyjdzie lato i może jakoś łatwiej będzie.
Do przedszkola niechętny, bo spodobało się w domu, takie przerwy zawsze rozregulowują rytm…
Dreny, jejku brzmi to dla mnie strasznie, oby tylko pomogło.
gudrun i jak u Was? zdrowi jesteście?
magros niestety tak to będzie z tym katarem.Będzie wracał jak bumerang po kilku dniach spokoju.Znam to.Mój łobuz w dalszym ciągu ma katar siedzący w nosie i nie idzie mu się tego pozbyć…ciągle się mu tam zbiera.W lato powinno być lepiej.Teraz ten przejściowy czas z zimnego na ciepły też nie jest najlepszy bo nigdy nie wiadomo jak się ubrać.
A u nas jak na złość znowu krtań słychać,zaczął kaszleć…mąż narzeka że przez wczorajszy wyjazd do figloparku…a nie będziemy ciągle w domu siedzieć przecież.Inhalacje włączyłam i syrop też.Oby było lepiej.
Darka to prawda, my w weekend dużo spacerowaliśmy właśnie, bo pogoda piękna. od poniedziałku znowu córa chora i mąż też, że może za dużo na dworze. Ale przecież nie można dziecka zamknąć w domu w strachu przed chorobą… ten Twój synek to też się tak namęczy, biedny:( Dużo zdrówka dla Was!