jak miałam już mega bóle to ego oddechu nawet nie potrafiłam kontrolować tylko sie darłam, ale położna mi pokazała jaki dźwięk mam z nią wydawać i on zmniejszał ten ból
Mazią to ja też się darłam ;) bo mi kazała śpiewać;) tzn takie tony;) heh... No ale tak jak mówisz dzięki temu ten ból był nieco lżejszy
Aniss może to coś takiego było, ale pomagało :D robiłam to z nią i było lżej :D
Oddech to tragedia tu boli a tu mówiąc oddychaj haha samo się na usta ciśnie,,sama sobie oddychaj ,, ;);)
Też mi było ciężko kontrolować oddech . Najlepiej było jak podeszła do mnie położna, złapała za rękę i wiecie. Tak próbowała sobą odwrócić uwagę od bólu. Złapała za rękę , mówiła do mnie żebym się uspokoiła , kazała brać głęboki oddech i długo wypuszczać powietrze " tak jak bym dmuchała świeczki " tego tekstu nie zapomnę :) . Rzeczywiście mniej bolało jak się rozluźniłam i przestałam spinać ciało i krzyczeć
W czasie ciąży nie chodziłam, ale po porodzie już musiałam, bo niestety strasznie mnie tam zmasakrowali.
Korzystałam z rehabilitacji na kręgosłup, po nieudanym znieczuleniu zrobiły mi się zrosty i mega bóle - w zasadzie raz do roku chodzę na taką miesięczną serię: masaże, naświetlania, prądy itp - dają duży efekt.
I przez jakiś czas chodziłam do urofizjoterapeuty, bo po vacuum zmagałam się z nietrzymaniem moczu, też był efekt, ale jednak lepszy byl po zabiegach laserowych w gabinecie ginekologicznym.
zaintrygowały mnie te zabiegi laserowe, co one miała spowodować tzn jak działały na Ciebie ?
z tym oddechem jest najgorzej bo jak boli to naprawdę ciężko go kontrolować, ja przy pierwszym porodzie nie miałam żadnej kontroli nad oddechem bo moje przerwy między skurczami trwały 10 s . Ja nie ogarniałam tego bólu bo jeden się wyciszał, a już drugi skurcz wchodził
Ja wam powiem że chyba jednak najlepiej z oddechem to pracowałam przy pierwszym porodzie w drugim to jak. By jakiś maraton był;/ szybko wszystko szło;( do tego ból;/
mazia1, to było już kilka lat temu i nazywało się Monalisa Touch, to była taka głowica jak usg dopochwowe, zabieg nie bolał, było takie uczucie ciepła. To miało na celu regenerację tkanek, pobudzenie syntezy kolagenu i obkurczenie. Tylko trzeba było kilka zabiegów, a pomiędzy zabiegami unikać seksu, żeby to miało czas się obkurczyć. U mnie dało mega efekt, na nietrzymanie moczu i na bliznę, która miałam po szyciu krocza (bolała mnie i ciągnęła w środku przy chodzeniu, nie jakoś strasznie, no ale cały czas czułam że coś tam jest nie tak)
Ja starałam się kontrolować oddech I faktycznie to pomagało;) ale to podczas drugiego porodu.. Może dlatego , że miałam jakieś doświadczenie i poród jeden za sobą;)
Masaże, prądy i inne zabiegi jak i ćwiczenia bardzo pomagają tylko szkoda , że trzeba tak długo czekać na nfz.. chyba, że prywatnie to szybciej.. ;)
Tak terminy na NFZ to jakaś masakra niby zmieniło się to że można mieć tylko jedno skierowanie zapisane w jednej placówce ale terminy przez to w ogóle się nie skróciły
ciekawe rozwiązanie Inka bo szczerze nawet nie miałam pojęcia o takim czymś .Ja miałam ćwiczenia na tę bliznę bo mnie też ona bolała trochę , a z tym nietrzymaniem moczu to myślałam, że pozostaje jedynie zabieg jak nie pomagą ćwiczenia, a tu zobacz jeszcze można się skusić na laser
Ja chodzę, obecnie jestem w 37 tygodniu ciąży. Byłam na dwóch wizytach i szczerze mówiąc mam bardzo mieszane uczucia.
Moim największym problemem był twardniejący brzuch co sprawiało, że odczuwałam straszny dyskomfort.
Pani fizjoterapeutka, polecana przez wiele kobiet i nie tylko zaproponowała, że rozmasuje mi ten brzuch, bo faktycznie jest twardy jak kamień.
Wizyta miała trwać 45 minut, do gabinetu weszłam z 10 minutowym opóźnieniem ( nie z mojej winy) i zostałam z niego wypuszczona 15 minut wcześniej. Za wizytę zapłaciłam normalnie tak jak było w cenniku 200zł.
Łącznie masaż trwał około 20 minut, a wieczorem problem powrócił.
Nie wiem czy moje ciało nie chce współpracować i jest oporne na takie masaże, czy może Pani fizjoterapeutka nie wykonała swojego zadania w 100%.
Ja chodzę, obecnie jestem w 37 tygodniu ciąży. Byłam na dwóch wizytach i szczerze mówiąc mam bardzo mieszane uczucia.
Moim największym problemem był twardniejący brzuch co sprawiało, że odczuwałam straszny dyskomfort.
Pani fizjoterapeutka, polecana przez wiele kobiet i nie tylko zaproponowała, że rozmasuje mi ten brzuch, bo faktycznie jest twardy jak kamień.
Wizyta miała trwać 45 minut, do gabinetu weszłam z 10 minutowym opóźnieniem ( nie z mojej winy) i zostałam z niego wypuszczona 15 minut wcześniej. Za wizytę zapłaciłam normalnie tak jak było w cenniku 200zł.
Łącznie masaż trwał około 20 minut, a wieczorem problem powrócił.
Nie wiem czy moje ciało nie chce współpracować i jest oporne na takie masaże, czy może Pani fizjoterapeutka nie wykonała swojego zadania w 100%.
mazia, teraz już może mają nowocześniejsze i lepsze zabiegi, chociaż jak patrzę w internecie to ten laser nadal jest polecany, warto poszukać. Ogólnie to jest spory wydatek, ale uważam, że jak jest możliwość to warto skorzystać, nie ma się co męczyć, zdrowie i komfort wazniejsze, bo efekt jest;).
roksi, a ten twardniejący brzuch to nie jest przypadkiem normalne pod koniec ciąży? Tzw stawianie się macicy, czyli rozciąganie i przygotowanie do porodu.. Też tak mam teraz na końcówce, szczególnie wieczorami, aż mnie swędzi i ciągnie cały brzuch, a rano jest normalny, w miarę miękki. Mi pomaga zmiana pozycji, na chwilę się położyć na lewym boku albo biorę ciepły prysznic..
Trochę mnie dziwi, że fizjoterapeutka chce rozmasować ciążowy brzuch, bo z tego co wiem nadmierne dotykanie wręcz wzmaga te napięcie i skurcze..
Albo skurcze przepowiadające. U mnie tak było ale jak już szyjka się skróciła do zera..
U mnie pod koniec też męczyło takie twardnienie brzucha i skurcze przepowiadające i doktor prowadząca mówiła, że jest wszystko ok i to normalne.
Ja też uważam, że twardnirjacy brzuch to norma i raczej dziwne jakby się tak nie działo. Tym bardziej w tym tygodniu właśnie. Ja też tak miałam i napiecie skóry plus swędzenie. Ja bym chyba nie dała rozmasować brzucha, miałabym obawy :/
roksi no w 37 tygodniu to ona cudów nie zdziała bo to już naturalne, że brzuch się stawia i będzie ro robił codziennie, Druga sprawa mi robiła jakiś masaż rozluźniający ciało już nie pamietam nazwy, ale nawet pomaga przy problemach na tle psychicznym , naturalnie przy nim się pierdzi :D no nie ma opcji by coś nie wyleciało . Dla mnie o było kłopotliwe, ale mówiła, że tak będzie to pomaga , ale wiadomo, że tai masaż nie będziemy odczuwać całymi dniami