A kiedy po raz pierwszy poszłaś z małą do MCD? Ja też jakoś bym się bała podać frytki małemu, ale i tak kiedyś zacznie je jeść i skuszą go zabawki w tych śmieciówkach w zestawach dla dzieci. Szkole wycieczki też uderzają zazwyczaj do McD.
Hej hej jestem i ja. Przeczytałam Was ale nie wiem czy zdarze do wszystkiego się odnieść. Najpierw mc donald:-P nie jesteś przewrazliwiona bo moje dziecko ma ponad 2lata i mc Donalda nie jadło i szybko nie zje:-D jasne że kiedyś spróbuję ale póki nie zna niech nie zna nie uważam że do dobre i chociaż nie mam awantur przejeżdżając obok mc jak moja koleżanka. Frytki Mikusiowi daje ale tylko pieczone w piekarniku bez tłuszczu.
Ja do tej pory bardzo nie lubię jak rytm dnia jest zaburzony potem problem z zaśnięciem itd później spać drugi dzień rozbity. Co de ząbków to nam wychodzą właśnie ostatnie piątki i jest tak sobie ale czwórki i trójki były dużo gorsze.
Współczuję Wam dziewczyny że waszym dziewczynom ciągle coś. Zdrówka życzę.
Ja wczoraj zawał przeżyłam bo moje dziecko od 9.15do 17nie zrobiło siusiu ani razu i już myślałam żeby na sor jechać oczywiście czarne myśli że nerki itp ale zrobił z końcu.
Dziewczyny dostałam ta prace w przedszkolu i Mikusia biorę ze sobą. Nawet nie macie pojęcia jak się boję:-( ale też cieszę.
Aleks trzymam kciuki:-)
Justynka gratulacje! Alez Wam sie uklada wszystko pomyslnie! Oby tak dalej:)
No to extra gratuluję Od razu przypomina mi się moje dzieciństwo, Moja mama pracowała w przedszkolu, a ja chodziłam tam razem z nią i mam super wspomnienia, więc Mikusiowi też się powinno spodobać
W końcu podejmiesz pracę, tak o tym marzyłaś i to tak fajnie trafiłaś, że będziesz miała dziecko ze sobą super
Hej Justynka!
Ona normalnie jada wlasnie takie ziemniaczki pieczone w piekarniku, skropione olejem. Frytki z McD zjadla raz bo ukradla tacie ze stolika. Kiedy bylam z nia pierwszy raz w macu nie jestem w stanie powiedziec, bo my sporo jezdzimy i kiedys tam juz sie na pewno zdarzylo w trasie, jak miala pol roku np. Ale powtarzam, ze ona tam generalnie nic nie je, bo nawet nie chce. Picia gazowanego nie lubi, nuggetsa ugryzie kawalek i wypluje. (W chwili zwatpienia dalam jej wczoraj troche.)
O matko, to dlugo nie siusial! Ale moze sie duzo pocil na przyklad… O co to sie czlowiek-matka nie martwi
Gratulacje, super wiesci. Rozwiaze to kilka problemow, co? Bardzo bardzo sie ciesze i ogromne gratulacje!
Dzięki dziewczyny:-)
No mam nadzieje ze z tym mieszkaniem też się uda.
Zamarancza też tak miałaś? Pamiętasz coś? Zaciekawiłm mnie to bardzo:-D
Pewnie, że pamiętam. Do przedszkola chodziłam do 5 lat, później przepisano mnie do zerówki w szkole.
Moja mama była w przedszkolu kucharką. To przedszkole nie było duże. Na początku byłam w młodszej grupie na dole obok kuchni, a później na górze w starszakach. Mieliśmy zajęcia rytmiki, bawiliśmy się ;] Jak coś to zawsze mama była blisko więc czułam się bezpieczniej i chętnie chodziłam do przedszkola ;]
Kiedy już przestałam być przedszkolakiem i moja szkoła mieściła się blisko przedszkola to po lekcjach szłam do mamy do przedszkola i nadal bawiłam sie z dziećmi. Jak już byłam w podstawówce to pomagałam Paniom opiekować się dziećmi, a bynajmniej dawali mi takie złudne wrażenie, że pomagam ;D
Pamiętam, że dyrektorka brała mnie do biura jak już byłam w szkole i się bawiła ze mną, że jestem jej zastępcą :d SUper to wspominam pomimo, że bardzo dużo wtedy chorowałam i była ze mną babcia…
Michalina jal Klara?
My z mężem znowu wczoraj mieliśmy mega awanture, z wrzaskami, przykrymi słowami, maz wsiadł w auto ja zostałam… Potem znowu powazna rozmowa, kolejne wyrzuty z obu stron… Ja nie wiem co sie dzieje. Potem niby bylo ok, poszliśmy spac w zgodzie a dziś mąż nie dzwoni, nie odbiera, napisal tylko sms, ze nas kocha ale nie ma humoru i nie chce mu sie gadać… Jakos tak mi przykro, ale odpisalam ze dam mu czas. Moze musi pomyśleć…czasami tak ma. Mam nadzieje ze wroci z pracy w dobrym humorze, bo nie mam ochoty na kolejne poważne rozmowy.
Mam tez pytanie, czy kupujecie mezom prezenty na dzień ojca? Bo ja juz myślę co kupic, nie mam pomyslu. W zeszlym roku dostal brelok z dedykacja i zdjęciem. Chciałabym jakas fajna pamiatke, za rozsądną cene, ale nie mam pomysłu. Podpowiecie cos?
Ja nie kupuje ponieważ nic nie dostaje na dzień mamy i mój mąż nie czuje się w obowiązku uczyć naszego syna. Przykro mi z tego powodu ale się odwdzięcze zwłaszcza że nawet jakbym o coś zadbała to jemu nawet głupio nie będzie. Kilka razy było tak na urodziny ja robiłam tort kupowałam szampana czy jeszcze inna niespodziankę a mój mąż z moje urodziny przez tel powiedział wszystkiego najlepszego rano i przyniósł prezent postawił na stole często jeszcze taki jak sama wybrałam i nawet nie zapakowany tylko w torebce ze sklepu z którym kupił. Więc nie zamierzam się wysilać.
Przykro mi że u was Ewelina tak słabo ostatnio ale u nas też jakby gorzej . Znów w ogóle nie mam ochoty na seks mąż chyba między wierszami ma o to pretensje zwłaszcza że próbuje wręcz namolnie a ja się czuję w.tym tak okropnie jakby mnie gwalcil co najmniej więc warcze na niego ze nie to znaczy nie a nie próbuje dalej. Jakoś mam spadek formy wieczorem jestem bardzo zmęczona martwię się jak to wszystko będzie po powrocie do pracy co z tym kredytem itd a mąż jak zwykle beztroska. Ostatnio też spadek nastroju i wszystkiego.
Michalina daj znać co z Klara?
Klara spi. Rano miala 36.6, teraz przed drzemka 37.8…
Kaszle. No i tyle.
Dzis moj maz ma urodziny. Wczoraj wieczorem musialam mu upiec ciasto do pracy wiec mielismy wspaniala rocznice. Nie wiem co sie dzieje ale chce mi sie wyc. Nie pamietam kiedy mi ostatnio powiedzial ze mnie kocha. Zapewne po blowjobie. Wtedy zawsze to slysze. Czuje sie jak dziwka ktorej sie placi slowami, ktore jej sie naleza.
Na dzien matki nic nie dostalam, ani polski ani niemiecki. Na dzien ojca tez nic nie dostal (niemiecki) i nie dostanie. Choc w sumie kupilam mu wtedy w ramsch niespodzianki piwo.
Niech mysli, Ewelinka. Mam nadzieje ze dojdzie do jakichs dobrych wnioskow. Trzymaj sie cieplo…
Justynka… tak rozne a tak podobne. Rozumiem Cie doskonale.
A co z tym kredytem, kiedy cos bedzie wiadom?
Sciskam Was mocno; buziaki
Dziewczyny z tym seksem to i u nas porażka jakaś. Wymuszony i raz na miesiąc, to do nas nie podobne, wiec tu tez sa zgrzyty ze strony męża. Mojej inicjatywy do zbliżenia nie ma żadnej…raczej mąż"wyprosi"… Kurde dramat.
A u nas nawet ostatnio costam sie w lozku dzieje i to czasem nawet z mojej inicjatywy, jak akurat przypada tak, ze mam dobry humor. Ale nic to nie zmienia, nadal sa miedzy nami jakies zgrzyty o byle co, w sumie on nawet chyba nie wie ze cos jest nie tak. Czuje sie taka przybita do ziemi. Nie wiem, nie mialam nigdy ani nie znam nikogo kto by mial, ale tak sobie wyobrazam depresje. Niby jest ok, usmiecham sie, bawie z dzieckiem, podziwiam jaka to nie jest wspaniala, smieje sie jak cos jest zabawne. Ale w srodku caly czas siedzi takie uczucie ze jest cos nie tak i ze powinno byc inaczej. I taki smutek jakis?
Michalina a wiesz ze mam identycznie na codzień maska i do przodu jakoś a w środku smutna że płakać się chce a najmniejsze rzeczy potrafią wyprowadzić z równowagi. Kocham syna nad życie ale… Chyba nie dość doceniam i cieszę się z macierzyństwa z tego daru z tego że zdrowy… Jakoś mam wrażenie że dla innych to takie najwięksmd szczęście podczas kiedy ja jakoś tak do końca spełniona się nie czuje.
Nic nie wiadomo bo ten doradca teraz miał urlop a ja już się duszę manet to że znalazłam pracę nie cieszy tak jak powinno. ani wyjście na paznokcie ani nic
Justyna ogromne gratulacje, to wszystko zaczyna się układać po Twojej myśli, oby tak dalej:) super praca, Mikuś blisko Ciebie, no idealnie:) mam nadzieję, że z kredytem też pójdzie gładko i będzie wszystko do kompletu
Michalina biedna Klara, mam nadzieję, że szybko jej minie, szkoda tylko, że temperatura znowu skoczyła do góry
Ewelina mam nadzieję, że maż wróci po pracy w lepszym humorze, skoro wczoraj sobie wszystko wyjaśniliście to pewnie nie ma po co znowu drążyć tematu.
Też bardzo nie lubię rozbijania drzemek Szymkowi, a do tego jak zasypia w samochodzie pod koniec trasy i zaraz muszę go wyjmować z auta, masakra, w sumie to co weekend taka sytuacja (z żadnej strony mi nie po drodze do tej teściowej:P) a później jeszcze cały poniedziałek przez to musimy dochodzić do siebie ze spaniem.
U nas też ostatnio beznadziejnie, mąż ma oczywiście milion rzeczy do zrobienia, a dla nas nie ma już czasu, wraca wieczorami, wykąpie Szymka i ot to cały jego wkład w dom… wieczorem mały zaśnie to siedzi tylko przed laptopem, a jak go wołam, to słyszę tylko zaraz no zaraz… i zanim to jego zaraz minie to ja już śpię. W tamtym tygodniu w czwartek, piątek i sobotę był po 20, był pomagać u dziadków przy drzewie, ok, ale jak usłyszałam, że w sobotę skończyli wcześniej, a on był najpierw u teściowej trawę kosić (bo już aż tydzień nie koszona) a na końcu do nas na samą noc to padłam…
Teraz właśnie z nim pisałam i pisze mi, że dzisiaj będzie po 19, bo jedzie coś tam załatwić, jutro jeszcze później, bo do dziadków, w sobotę cały dzień będzie auto robił (tak super wygląda nasz weekend, pojedziemy do mojej ukochanej teściowej, mąż cały dzień będzie się zajmował swoimi sprawami, a ja z Szymciem jak Ci intruzi będziemy czekać na poniedziałek, no super). i pisze mi mąż co on będzie robił jak auto skończy, to mówię, że może w końcu usiądzie na trochę, to odpisał, że to się nie opłaca… no tak komu by się opłacało siedzieć z rodziną…
Szymcio na szczęście już zdrowy, śpi właśnie:) a o mojej ciąży dalej nikt nie wie, za trzy tygodnie mam wizytę, to będzie 12 tydzień, jak wszystko będzie ok to chyba wtedy powiemy. Muszę już uważać co noszę, bo widać po mnie - zawsze miałam brzuch, trochę mi zostało po Szymku i teraz trochę już przybrałam więc taka kumulacja, że już widać:) ja się czuję dobrze, żadnych dolegliwości (z Szymciem też się dobrze czułam) jedynie co to częściej chodzę do wc i nawet spacer mnie męczy, ale ogólnie nie ma co narzekać.
A tak jeszcze jeśli chodzi o te potrawy to od kiedy dawałyście dzieciom smażone ? i na czym smażycie?
schabowego to mu może jeszcze nie zrobię, ale jakieś naleśniki:)
Tak na szybko napisze.Ewela super ze tak dobrze ciążę znosisz:-) zazdroszczę:-P a mąż szkoda gadać. Tych facetów to w kosmos wysłać wszystkich:-/ ja smażone dawałam powoli po roku. Jajecznicd na suchej teflonowej patelni naleśniki właśnie potem pierś z kurczaka na początku bez panierki smażona na oliwie z oliwek i tak powoli. Ogólnie smaze na oliwie z oliwek lub oleju rzepakowym i nie smaze w głębokim tłuszczu.
Dziewczyny z tymi chlopami to juz,tak jest ze malo potrafia zrozumiec…
Ja w,zeszlym roku na dzieb matki nic nie dostałam bylo mi przykro strasznie i w dzień ojca zrobilam mu prezent i powiedziałam ze mam nadzieję ze na przyszły rok on bedzie pamietal o dniu matki bo jak my dziecka sami nie nauczymy to kto go nauczy…
No i glupio mu bylo i w tym roku pamiętał…
Co do sexu,to dzis dzien sexu i maz sie mnie pyta czy wiem jaki dzis dzien,spojrzalam na moj brzuch i powiedziała m ze dzien sexu to miał 9miesięcy temu…
Dobrze mu powiedzialas Aleks
Ja na szybko, K spi ale bardzo niespokojnie i spodziewam sie pobudkui w kazdej chwili.
Milo mi ze mnie rozumiesz Justyna, ale tez zal mi Cuebie bo nikomu tego nie zycze… Skad to sie bierze?
Ja smaze jajecznice na maselku, reszte zwykle na masle klarowanym lub oleju kokosowym. Maja wysoka temperature spalania. Przy oliwie zawsze sie boje ze spale wszystko co dobre.
(Pirers kurczaka pieke zwykle w piekarniku)
Dobrze, ze u Was wszystko ok Ewelaa. Trzymamy kciuki za malenstwo. A co do mezowskich planow, to chyba zostawie je bez komentarza.
Ide spac poki sie da, do jutra!
Aleks umarlam ze śmiechu;) Haha musze powiedzieć to kiedyś mezowi, z tym ze u nas dzień seksu byl ok 19mcy temu;)
Maz na szczescie wrocil w lepszym humorze, choc nie od razu bylo ok, ale posprzeczalam sie z siostrą, co mnie dobilo i polaly sie łzy. Mąż zapomniał o swoich wyimaginowanych problemach i stal sie oparciem dla mnie. Zaproponował nawet że zostanie z Hania, a ja zebym pojechała na zakupy sie zrelaksowac. Tak tez zrobiłam i wyskoczylam na godzinke, wrocilam w lepszym humorze:) A oni sobie świetnie poradzili beze mnie, czyli jednak da sie…
Ewela świetnie ze tak dobrze sie czujesz, dzieki temu nie ma problemu z opieką nad Szymkiem:) Co do męża,…widze ze każda z nas nie ma lekko. Ja bym pewnie awantury o to robila, i nie pozwala mężowi na to ciągła pomoc… Niestety, ale ma swoja rodzine o to o nia powinenien teraz dbac i jej poświęcać czas.
Michalinka, ja mialam depresje i nie chce nawet tego wspominać. Nie bylo mowy o usmiechu czy radosci. Uczucie nieszczęścia jest tak ogromne ze az dostajesz ataku paniki, dusznosci i nie masz sily na nic… Nie wstajesz z łóżka, nie jesz, nie malujesz sie, w ogole nie zalezy Ci na niczym… Mi pomogly tylko leki i terapia przez kilka miesięcy- nie zycze tego nikomu. Twój stan to jeszcze nie depresja, ale takie stany moga prowadzić do depresji więc rób coś zeby temu zapobiec! Ja mam mega dola od czasu szpitala Hani, ciagle jestem zestresowana i przestraszona, ale to nie depresja na szczescie. Czekam na lepsze dni.
Oby i u Was dziewczynki tak było:*
Justynka i u Ciebie kiepsko. Prace i cala ta sytuacja jest rewelacyjna! Nie zmarnuj tego, szkoda ze nie potrafisz sie z tego cieszyć, ale jeszcze to docenisz! Co do Mikusia i rodzicielstwa, ja tak mialam na początku. Hania byla marudnym niemowlakiem i bylam tym zmęczona. Marzylam o powrocie do pracy i mialam czasami dosc wszystkiego. Teraz jest zupelnie inaczej, spelniam sie jako matka, pasuje mi ta rola a Hania jest najwazniejsza. Nikt i nic sie nie liczy. To tez jest nie zdrowe, bo nie chce zostawiać Hani bo boje sie ze bedzie tęsknić, albo e tylko ja wiem co ona w danym momencie chce albo potrzebuje. Moje czy meza potrzeby sa niewazne, liczy sie tylko Hania… Chyba to troche nie normalne ale niestety nie umiem i nie chce inaczej.
Zauważylyscie, ze my się tak synchronizujemy ze jak jest zle to u nas wszystkich? O co chodzi?
Ale nie wiem jak Wam, ale mi jest raźniej, kiedy nawzajem sie pocieszamy;)
Trzymajmy sie kochane:*
To wynika z natury mężczyzny, są wzrokowcami i takie bodźce ich pobudzają , dla nas kobiet czasem jest to traktowane jak zdrada lub coś nie fer w stosunku do związku, niekoniecznie musi takie być , po prostu mężczyzna czasem musi sobie dostarczyć bodźców i nie trzeba być naiwną i wierzyć ze oni tego nie robią , a mężczyźni też zaobserwują jak na takie coś się reaguje i jeśli będzie się chciało ich karać lub robić awantury następnym razem ukryją to bardziej, lub choćby dlatego że nie będą chcieli urażać tym tematem swoich partnerek. Oglądają to widocznie maja taką potrzebę, jeśli to wam nie zakłóca pożycia seksualnego i wszystko jest w normie tak jak było,nie ma co panikować i przymknąć na to oko, problem jest wtedy kiedy unikają normalnego seksu ale to inny temat my też kobietki mamy swoje grzeszki (np zakupowe lub inne ) i nie o wszystkim musimy informować swoje połówki
troszkę luzu w związku dla siebie i partnera a wyjdzie wam na dobre
pozdrawiam
Ha ha ha Aleks:-D
No tak właśnie słyszałam że przy depresji to nie wstajes z łóżka ja tak aż nie mam choć są dni kiedy nie mam ochoty wstać i rycze ale najczęściej po kłótni z mężem ale mikusia mamo am mnie mimo wszystko podnosi:-P choć jak jestem w takim nastroju to często Mikus obrywa bo wszystko mnie bardzo irytuje. A potem płacze że to tylko dziecko i powinnad się opanować. Wiesz Ewelina że ten akapit o Hani to jak ja bym pisała? Normalnie identycznie poza tym że ja się z tym spełniam. Ja też mam wrażenie że to nie zdrowe ale nie umiem i nie chce z tym walczyć wolę nie wyjść z mężem niż zostawić mikiego też się boję że będzie płakał nie będzie mógł zasnąć ktoś go nie przypilntjd albo nie będzie wiedział o co mu chodzi bo go nie rozumie. Dlatego też to przedszkole przyprawia mnie o mdłości boję się jak cholera. I wczoraj od koleżanki usłyszałam że przesadzam że to nic takiego popłacze i mu przejdzie i że z głodu też nie umrze. Aż się wkorzylam jak to nic takiego jak moje dziecko będzie płakać bo tęskni? Albo chodzić głodne? No dla mnie to nie jest nic takiego i serce pęka. Ale jak mówię ja nie do końca jestem w tym wszystkim szczęśliwa i dodatkowo zabijają mnie wyrzuty sumienia że tak jest ze za mało czasu mu poświęcam że za szybko się denerwuje itd lista jest długa… Ja tak bardzo się zmieniłam że wręcz tęsknię czasem za stara ja i jak zdaje sobie sprawę że to już nie wróci że jest inaczej itd to aż łzy czasem w oczach.
Nie zrozumcie mnie źle naprawdę kocham swoje dziecko nad życie i stawiam na pierwszym miejscu ponad wszystko ale on właśnie ciągle jest jakieś ale…