Filmy porno

No chyba tak zrobię naprawdę:-D zwłaszcza że ja w tym czasie też robię inne rzeczy tzn w czasie tego serialu. To nie jest tak ze zasiadamtm na kanapie i oglądam. Tylko robię kaszke karmie Mikusia opróżnian zmywarkę (mamy aneks kuchenny więc mogę zerkac w tv) itp.

Ale progres trwa mój mąż wrócił po 13zdrzemnal się pół godz na kanapie potem wstał synek i jeszcze nie włączył tv coś niesamowitego:-D chwilo trwaj :stuck_out_tongue: ja zaraz na paznokcie jadę

No jak by nie było to Twój czas :wink:
Hahaha no może coś zrozumiał i już nie będzie tak oglądał TV. M

My jutro pobieram tą nieszczęsną krew do badania, udało się i pobierzemy w domu, a mąż zawiezie do Wrocławia gotowe próbki. Kupiłam maść znieczulającą mam nadzieje, że coś pomoże.

Zamarancza widocznie mój maz tej bliskości nie potrzebował;) hihi W sumie nie moge mieć pretensji bo ja tez czesto siedzę na tel:/ Takie czasy…

Justyna i jak sytuacja z tv? Dlugo maz wytrzymał bez niego? Naprawde robi postępy:)
To tak jest, zawsze piszemy wtedy kiedy nasi mężowie coś nabroja, zdenerwuja nas, zawiodą itd. Ale kiedy już zrobią cos dobrego, kiedy jestesmy zadowolone to juz o tym nie piszemy, rzadko ich chwalimy a jak juz to dwa zdania i koniec, a jak jest źle to esej…tak juz mamy;) Zauważylyście?haha Sama tak robię;) Taka nasza natura, lubimy narzekac i obgadywac;)

Zamarancza miejmy nadzieje ze uda sie bezboleśnie pobrać krew synkowi. Moze i Ty bedziesz spokojniejsza, tego Wam zycze! Powodzenia:)

No może i nie potrzebował, ale Ty potrzebowałaś więc trzeba było go upominać, żeby odłożył ten telefon.

Mam nadzieję, że trafęi maścią w miejsce pobierania, bo nie wiem, gdzie będzie wkłucie:(

Justynka super, że mąż się “zaktywizował” i bawi się z małym. Jakiś czas już mu się ten stan utrzymuje, bardzo się cieszę! Atmosfera między Wami też chyba lepsza? Jestem z Was dumna kochana!
Jal tam kwestia telewizora, wytrwał? :slight_smile:

Historia z wózkiem przypomina mi trochę mojego męża; on też czasem krąźy wokół tematu jak nieśmiały sęp… ale jak go postraszę moim Tatą (złota rączka, wszystko umie naprawić, jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby czegoś się podjął i nie dał rady), to jakoś szybciej mu idzie :smiley:

Ewelinka, wiem o co chodzi. Ja też patrzę w telefon, ale jak odkładam i widzę, że mąż coś tam jeszcze ogląda, to się denerwuję. Przyganiał kocioł garnkowi…
Jak zdrówko Hani? Wszystko w porządku?

Ha ha no wczoraj nie było już tak pięknie bo jak wróciłam z paznokci około 17.30to oglądali bajki nie wiem w sumie jak długo ale wychodziłam po 15to tv było wyłączone a mówił że jeszcze bawili się z psem gotowali więc raczej nie za długo mam nadzieję:-P

Dziewczyny jestem załamana nocnikowaniem zero postępów tzn po nocy czy po drzemce posadzony zaraz często siusiu robi ale z wołaniem nie ma to nic wspólnego. No i nie chce za nic kupy robić na nocnik. Kontroluje to dokładnie bo idzie w kat albo pod kaloryfer i jak obserwuje i złapie to drze się jak opętany że nie chce a jak usiądzie na nocniki to wstrzyma i nic nie zrobi aż mu pieluchd założę:-( jestem przerażona i wiem że trzeba spokojnie i tak dalej ale jak jak jestem mocno zirytowama i naprawdę mam ochotę nie raz wybuchnąć:-(

Michalinka Wam gratuluję:-)
Zamarancza jak pobranie?

Ojej jak to musiało cudnie wyglądać jak mała poszła i biła sobie brawo to takie wzruszające :smiley: Ja bym chyba pękała z dumy :smiley:

Pobranie udane. Pobrano mu z główki, bo miał śliczna widoczną żyłę. Jak się wkłuli to aż krew trysnęła, kilka sekund i krew pobrana. Mały swoje odcierpiał i od płakał. Akurat na główce mu nie znieczuliłam, bo ma włosy i jak bym mu przykleiła plaser to bym później nie mogła odkleić.

Michalina gratuluje, tyle postępów na raz:) Duma rozpiera co? :slight_smile: Ciesze sie ze Klara juz zdrowa i macie to z głowy:/ Dawaj probiotyk nawet miesiąc niech sie organizm regeneruje i żeby czegos znowu nie złapała:/
U nas ok, Hania zdrowa, tfu tfu…zeby nie zapeszyc!

Justynka spokojnie, w koncu sie nauczy:) Broń Boże nie krzycz na niego bo go to zdemotywuje i dopiero odmówi współpracy:/ Ale pewnie o tym wiesz, kazda z nas chcialaby aby dziecko od razu wszystko załapało i robilo jak bysmy chcialy ale się nie da niestety:/ Hania dzis znowu nie chce jesc, bawi się jedzeniem, wypluwa, co jej włoze do buzi to wyciaga, oglada i memla w rekach a ja sie gotuje i dziś az krzyknelam na nią a ona sie rozplakala. Przeprosilam ja i ucalowalam, bo to nic nie da, tym bardziej nie chciala jesc i wyszlo bez sensu. Raz ma lepszy dzień, raz gorszy…wczoraj jadla pięknie a dziś nie chce, trudno. Moze obiad pojdzie jej lepiej:)
Ja jestem podenerwowana bo mąż chce jechac do teściów. Pogodził sie z nimi w zeszlym tyg i chce jechac na weekend a mi sie cholernie nie chce. Chcial jechac jyz dziś ale odmówiłam bo mam okres i zle się czuje;) Wiec wymyslil ze pojedziemy jutro i zostaniemy do wtorku bo ma do objechania ten rejon a mi sie tak nie chce:/ Co prawda nue bylismy tam od miesiąca i wypada ale nic nie poradze ze nie chce tam jechać i szukam wymowek:/ Na weekend ok moge jechac, ale co mam tam robic w pon i wt? Wszyscy do południa beda w pracy a ja sama z Hania. Ani pojsc na spacer bo to 3 pietro i nie mam gdzie przechowac wozka, w domu wychodzę kiedy chce:/ musze znaleźć odpowiedni argument…:confused: juz chyba bylo lepiej jak sie nie odzywali:/

Ojj Ewelinka no dziecko tak jak dorosły miewa gorsze dni. My też tak mamy, że nieraz jemy jak szalone, a nieraz wcale. Dobrze, że przepraszasz, po pierwsze dziecko wie, że mama nie chciała, a po drugie uczy się, że jak zrobi się coś źle to trzeba przeprosić.
No, a nie możesz się nie zgodzić na pobyt u teśció do wtorku? Powiedz, że tylko do niedzieli i wracacie, bo nie chcesz tak długo być po za domem.

Wiem że nie wolno krzyczeć ale naprawdę już czasem nie mogę. Zakładająm że będzie to długo trwać ale nie aż tak bez postępu. Sądzamy się już od 2miesięcy i nic tkwimw w tym samym punkcie to naprawdę irytujące.
Ja też zawsze synka przepraszam jak przegne tzn nakrzycze niesłusznie bo też nie uważam że w ogóle nigdy nie wolno podnieść głosu. Ale czasem dziecko wyprowadzi właśnie z równowagi takimi rzeczami którymi nie powinno typu jedzenie.

Dzisiaj mąż już nie wytrzymał i włączył tv:-( ale nadal bawił się z synkiem a teraz tworzy moje cv bo ja mało kumata w komputerowych sprawach:-D

Oj no wiadomo, że wielu rzeczy nie wolno, a nie da się wytrzymać i być anielsko cierpliwym nie oszukujmy się każda mama czasami wybuchnie, bo nikt nie jest idealny.
Trzeba przepraszać, bo to jedno z magicznych słów, których sami uczymy dzieci.

Ojj, ale ważne, że bawi się z dzieckiem, więc TV to nie takie zło.

Ja niestety uważam że zło zwłaszcza w nadmiarze. Czytałam masę artykułów że dziecko do lat 2tak naprawdę nie powinno mieć o ogóle kontaktu z tv. Wiadomo że mało wykonalne chyba że w domu nie ma albo rodzice nie oglądają no ale jednak przez godz czy dwie dziennie to nie to samo co całe popołudnie. I że nawet jak nam się wydaje że dziecko nie patrzy i nie jest zainteresowamd to i i!tak jest to na dużo bodźców cały czas migajace obrazy i głos. Mój kiedyś nie zwracał uwagi na tv teraz co chwile i jeszcze potrafi stać przy samym odbiornikt wpatrzony . No nie jest to dobre. Swojego czasu dopatrywalam się nawet związku z za duża ilością tv a jego nocnego budzenia i dalej nie jestem przekonana czy związku to nie ma. A z ciekawości jak jest u was drogie mamy oglądaćgd coś przy dzieciach? Czy dzieci coś oglądają? Czy tv leci w tle?

A masz jakieś linki do tych artykułów, bo chętnie poczytam. Ja puszczam małemu bajki, ale nie słyszałam, żeby takim małym dzieciom to szkodziło. Ogólnie mam TV wysoko na ścianie, a że mieszkamy w 1 pokoju to zazwyczaj coś oglądamy.

http://dziecisawazne.pl/urzadzenia-cyfrowe-a-rozwoj-mowy-dziecka/
Proszę ostatni który czytałam. W wolnej chwili przejrzę zakładki i dodam jak znajdę

Zamarancza mogę powiedzieć mężowi ze nie chce mi sie i nie jedziemy, ale czy Tobie nie bylo by przykro coś takiego usłyszeć? Mi by bylo, gdyby mąż powiedział, ze nie chce mu się jechac do mojej rodziny. Jemu pewnie też, zwlaszcza ze ostatnio byliśmy tam miesiac temu, ale wogole od kilku miesięcy rzadko tam jeździmy. Tesciu dzis zadzwonil przed 19 czy przyjedziemy, bo sie juz nie moga doczekac kiedy zobaczą Hanie. Tesciom tez mamy powiedzieć, ze nie przyjedziemy bo mi sie nie chce? Serce by im pękło, ja mam super tesciow, naprawde, moge na nich liczyć zawsze więc nie chcialabym im robic przykrości. Muszę załatwić to delikatnie i subtelnie, sposobem;)
Choc narazie nie wiem co będzie jutro bo dziś jestesmy po awanturze małej:/ Hania długo usypiala-godzinę, gdzie przez ostatnie kilka dni trwało to kikka minut i już gesta atmosfera. Maz pomogl mi chwile i wyszedl i zrobiłam mu wykład:/

Co do tv to u nas duzo jest włączony, tez najczęściej przebywamy w jednym pokoju i kiedy ja się bawie z Hania to mąż oglada tv a jak on sie bawi to ja patrzę. Hania średnio się interesuje ale tak jak mówi Justyna te bodźce maja wpływ na dziecko, mimo ze wydaje nam się inaczej. Kiedy bawimy się we troje to nie włączamy tv.

Tak na szybko znalazłam jeszcze w swoich źródłach:-P
http://mataja.pl/2014/06/czy-wiesz-jak-telewizor-puszczony-w-tle-dziala-na-twoje-dziecko/

http://natemat.pl/40249,wylacz-dziecku-telewizor-fundujemy-najmlodszym-nadmiar-bodzcow-przed-ktorymi-nie-maja-jak-sie-ochronic#

http://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/wychowanie-dziecka/843-telewizor-szkodzi-malym-dzieciom.html
A wyobraźcie sobie ze mój synek zasnął dzisiaj w 10nim.dosłownie. Już jak mu czytałam to się położył i kazał przykryc a zwykle skacze w łóżeczku i zagląda mi do książki:-P jak skończyłam bajkę to już zamykał oczka i chwilą i spał. Mąż przyszedł czy mnie zmienić a ja tylko pokrecilam głową że nie bo czekałam aż mocno zaśnie:-) u nas ostatnio zdarza się to sporadycznie zwykle usypianie trwa 30-40min . Dodatkowo spodziewałam się że dziś będzie słabo bo dość długo spał w dzień a ja miałam migrene więc było mi to na rękę. A tu niespodzianka:-D może naprawdę przez to że bardziej aktywnie spędza czas z mężem:-P
Jak wyszłam z sypialni to prawie wykonałam taniec szczęścia o jakim mowa w śmiesznych grafikach :smiley:

Tu nie chodzi, że nie pojedziecie. Sama powiedziałaś, że mąż chce zostać do wtorku, przecież możesz powiedzieć, że pojedziecie na sobotę i niedzielę ich odwiedzić, a później wolała byś być w domu. Nie chodzi o odmawianie całkowite przyjazdu. Skoro Nie masz ochoty tam być tak długo to poproś męża, abyście byli zwyczajnie krócej :slight_smile:

Dziękuję Justynka za linki w wolnej chwili poczytam!

Oj może mieć to duży wpływ, że ostatnio trochę harcują. Dzieci też to męczy, ale pewnie i wycisza, że super było Tata się ze mną bawił. Współczuję migreny wiem co to znaczy więc bardzo dobrze dla Ciebie, że Mikołaj spał. :slight_smile:

Dzisiaj pojechałam raz jeszcze na zakupy i kupiłam 2 sukienki i kardigan. Udało się :smiley: Mam w co się ubrać na chrzciny.
U nas dzisiaj nie ma wody, bo pękła w mieście główna rura. Dzisiaj ja mam jednak nie najlepszy humor ciągle kłóciłam się z mężem… Ehh

Dziewczyny u nas ostatnio jakieś cuda, Szymek zasypia kolo 19;30-20;30, a jeszcze niedawno było to ok 22-23, ale standardowo przy cycu, albo noszony, ale bez bujania, w ogóle on nie lubi jak się go nosi tak na leżąco, że tak to ujme, tylko na prosto, opiera się na ramieniu i zasypia… Wczoraj była pierwsza próba zasypiania w łóżeczku, ale oczywiście ja wymieklam. Pojawił się tam, zmęczyl, jak wstawał to go odkladalam, ale jak zaczął płakać to go wzięłam, nie mogłabym tak na to patrzeć jak płacze…
A co do tv to u nas mało kiedy jest włączony, znaczy się może nawet zazwyczaj codziennie, ale w dzień max na godzinę i wieczorem tak samo, z tym, że Szymek nie zwraca na niego uwagi, ewentualnie jak leci jakaś reklama, głośniejsza muzyka to chwile popatrzy i zaraz bawi się dalej.
A koleżanka mi opowiadała, że jej sąsiadka włączala bajki dziecku, które miało cztery miesiące i czasem była u nich, a ona przez np godzinę trzymała dziecko na kolanach przed tv… I spytała dlaczego to robi, jak on nawet nic z tego nie rozumie to odpowiedziała, że podoba mu się to, bo patrzy…