Filmy porno

Pani mamusia, ja na przykład się zupełnie nie oburzam, ale rozumiem argumenty kobiet, którym się to nie podoba. My i oni jesteśmy inni, to tyczy się również podejścia do “tych rzeczy”. Nieraz już czytałam, słyszałam i doświadczyłam tego, że dla facetów seks jest po prostu potrzebą fizjologiczną, a oglądanie pornosów jest rozrywką. Kobiety za to (nie wszystkie, tak jak i nie wszystkich mężczyzn dotyczy oglądanie xxx) są bardziej uczuciowe i dla nich seks jest bardziej powiązany z emocjami i umysłem.

Czyli, reasumując, kobiety wiedząc, że ich mężczyzna ogląda seks i o seksie myśli, a nie jest to seks z nimi, ich partnerkami, rozumują po swojemu, kobiecemu, i czują się “zdradzone” :wink:
Aha, czepiam się, ale okropnie nie lubię argumentu “to tylko mężczyźni”… jakby oni byli w czymś gorsi? Są inni. Tak jak i kobiety są inne, nie gorsze czy lepsze :slight_smile:
Pozdrowienia!

Bardzo dobrze to Michalina wytłumaczyłap. U mnie seks idzie tylko w parze z emocjami i uczuciami nie ma uczucia kłócimy się albo czuje się nie rozumiana? Nie ma seksu

Otóź to. U mnie nawet bywało tak, że mąż widział, że byłam na niego zła i “dobieraniem się do mnie” chciał mi poprawić humor. Ale to zdecydowanie nie ta droga. Seks może być, jak i humor będzie. :wink:

Nie chodzi mi o to, że są gorsi, a raczej o to, że lubią takie klimaty po prostu. Przy okazji często coś podpatrują, aby móc zaskoczyć swoją partnerkę. To tak jak na przykład z piłką nożną, albo z samochodami. To takie typowo męskie zainteresowanie, o to mi chodziło. Raczej nie sądzę, że mężczyźni podchodzą do filmów porno jakoś emocjonalnie, że partnerka powinna czuć się zdradzona. Trzeba to zrozumieć, ale oczywiście każdy ma inne podejście do tematu. Mnie to nie przeszkadza. Gorzej by było, gdyby uprawiając seks z nami, myślał o kimś innym. A nie musi oglądać porno, żeby wymyślić sobie inną osobę :slight_smile: Ale w myśli nie zajrzymy :slight_smile: Żeby była jasność, ja też mojego nigdy nie przyłapałam na oglądaniu xxx, ale nie raz o tym rozmawialiśmy. Myślę, że raz na jakiś czas coś sobie obejrzy. Natomiast nie wyobrażam sobie przeszukiwania historii, czy telefonu męża celem wykrycia, czy ogląda takie filmy, czy nie. Po co? A wystarczy w przeglądarce wejść w tryb prywatny i historia się nie zapisuje :wink:
Jeśli chodzi o seks to u mnie też są emocje i również, gdy się nie dogadujemy nie mam ochoty z nim współżyć.

Ja się zgadzam z Michaliną. U mnie seks bez emocji nie wchodzi w grę. Seks jest nierozerwalnie powiązany z moimi uczuciami, emocjami i nie ma innej możliwości na zbliżenie.
Co do stwierdzenia to Tylko facet też mi się ono nie podoba bo to ta jakby powiedzieć to tylko kobieta.
Osobiście też nie przeglądam mężowi historii przeglądarki bo mu ufam.

A ja mam do wszystkich ograniczone zaufanie i w stu procentach nie ufam nikomu. A mój mąż wiele razy zawiódł moje zaufanie np pisząc sms z innymi kobietami tak więc sprawdzam. Teraz już sporadycznie. Kiedyś regularnie

Ja wiem, że Ty nie masz tego na myśli, ale dla mnie jednoznacznie to tak brzmi. I jak widać nie tylko dla mnie :wink:
I jak już wcześniej pisałam, mężczyźni tak do tego nie podchodzą, ale kobiety już tak, a to o ich uczuciach rozmawiamy. Sama na pewno dobrze wiesz, że nie wszystko, co robisz czy czujesz jako kobieta, jest logiczne. Jakoś tak niby wiem, że to ciekawość i podpatrywanie, ale nie czuję się komfortowo z myślą, że mój mąż ogląda porno. Niby nielogoczne, ale normalne. Ot taki paradoks. :wink: Są nawet dowcipy o kobietach obrażonych na mężów, bo im się śniło, że je zdradzili. To emocje. No nie pogadasz.
Co do historii przeglądarki, nie. Nie przeglądam. Ale korciłoby mnie czasem :smiley:

Ja również zgodzę się z Michalina i u mnie sex tylko pod wpływem poprawy nastroju czy polepszenia relacji nie wchodzi w grę- nie powiem bo czasami maż na poprawę atmosfery chciał zrobić co nie co ale ja absolutnie nie potrafię w takich chwilach myśleć o przyjemnościach…
Co do przeglądania stron porno kiedyś zdarzyło mi się z czystej ciekawości wejść na te strony aczkolwiek nie kręci mnie sex na zawołanie i sztuczne sceny więc dawno i nie prawda :wink: a teraz tym bardziej nie mam takiej potrzeby:)

Nie sprawdzam też historii przeglądania stron internetowych przez męża bo robi to zazwyczaj w naszej obecności więc chyba nic takiego tam nie ogląda a kiedy przegląda internet sam też jako nie sprawdzam co wtedy robił.

koleżanki trochę przesadzają z tym ‘‘każdy facet ogląda…’’ albo chcą wyczuć Twoją reakcję, albo sorry, ale normalne to to nie jest :slight_smile: Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że mój mąż tego nie ogląda, twierdzi że od tego żeby ‘‘poszaleć’’ ma żonę a nie ‘‘wielokrotnie poprzekładane panie’’ :slight_smile: jak np. leci po kanałach w tv i coś takiego jest emitowane to włącza inny kanał.

Hmmm ale generalnie to, że mężczyzna czasem obejrzy sobie film porno, nie oznacza, że do seksu z partnerką podchodzi bez emocji i tylko w celu zaspokojenia potrzeby…

No nie oznacza masz rację. U mnie to chodzi o to że ja mam niska samoocenę i czuje się gorsza brzydsza bardziej powsciagliwa … I odbieram to do siebie skoro mój mąż patrzy na takie tzn ze podoba mu się taki tylek piersi brzuch którego ja nie mam. Albo podoba mu się coś na co ja z łóżku nigdy się nie zgodzę. I byłoby mi przykro

Kasia, teraz nie ogląda, bo ma żonę i ma z kim poszaleć. Albo na kogo popatrzeć, wystarczy.
Ale czy jesteś pewna, że nigdy nie oglądał? Albo nie oglądałby gdybyś na miesiąc wyjechała? :wink:
I tak jak już pisałyśmy wcześniej, na pewno są tacy faceci którzy nigdy nie oglądali i nie obejrzą. Ale uważam, że są w mniejszości.
I oczywiście nie chodzi o to, że seks z żoną jest bez emocji, nie wyciągajmy błędnych wniosków. Jeśli powiem że każdy kwadrat jest prostokątem, to nie znaczy że prostokąt jest kwadratem. Oglądanie porno jest dla facetów bez emocji i zaspokaja potrzeby/ciekawość. Czasami seks też. Ale to nie znaczy, że zawsze. Za to u kobiet najczęściej do seksu musi być jakieś uczucie. Tak to widzę. A Wy jak to widzicie, inaczej?

To też zależy od kobiety, bo znam parę pań, które w dziedzinie uczuć to delikatnie mówiąc przerosłyby niejednego podrywacza. Więc chyba nie ma co generalizować, choć faktycznie statystyki dla panów są nieubłagane.
Justyna, rzeczywiście przy niskiej samoocenie do różnych kwestii podchodzi się nieco inaczej. Trzeba też pamiętać, że dla wielu facetów nie musi to oznaczać, że tak by chciał, często fantazje pozostają tylko w sferze fantazji. Ale doskonale rozumiem Twój tok rozumowania, bo jeszcze kilka lat temu uważałam podobnie.

Justyna pewnie za surowo się oceniasz nie wiem jak wyglądasz ale powiem Ci, ze jak chcesz tak będziesz potrafiła zaakceptować siebie taką jaka jesteś bo facet nie zwróci uwagi na różne kwestie wyglądu dopóki sama mu tego nie powiesz i sobie tego nie wytkniesz wiec uważaj na to co mówisz i uwydatniaj swoje wdzięki a nie pokazuj wad wtedy będzie mężowi łatwiej zauważyć w Tobie piękno!

Oglądanie przez facetów porno już tak się przyjęło, że niektórym po prostu nie da się wmówić że może być inaczej pewnie o to Tobie chodzi Michalina. Tak ? Generalnie rzecz ujmując wszystko dla ludzi skoro ktoś ma taką potrzebę to ok będąc samemu ale juz będąc w związku myślę, ze takie rzeczy sa nie potrzebne.

Ja już wcześniej wspominałam i teraz wspomnę, że są, znam takich mężczyzn którzy nigdy porno nie widzieli i nie zobaczą i nie z powodu wady wzroku :wink:
Po prostu wiem też, że ogromna większość to robi. (Mam bardzo wielu kolegów-przyjaciół facetów, w takim się obracałam m.in. z powodu wykształcenia środowisku.) Ci, którzy są w związku i np. mieszkają z partnerką nie oglądają, myślę że to byłby już objaw, że coś może być trochę nie halo, chociaż nie jestem do końca pewna. Natomiast stoczyłam z moim mężem rozmowę i sam mi powiedział, że jak tego lata byłam 6 tygodni z córką na wakacjach u dziadków (w tym czasie on był w domu i chodził do pracy) to owszem, oglądał pornografię w internecie. Po prostu, że tak to nieco swojsko ujmę, był “niewyżyty”.

magros, to co piszesz to też oczywiście prawda, wciąż podkreślam, że “zazwyczaj”, “najczęściej”, “w większości” :wink: Sama znam takie panie których historia życia erotycznego mnie bynajmniej nie napawałaby dumą, przebijają niejednego domorosłego don juana! Ale wciąż odnoszę się do takiej kobiety archetypowej :wink:

Justynko! Każda kobieta jest piękna i ma coś w sobie, i to wcale nie musi być uroda, piękna buzia, płaski brzuch czy długie nogi. Jeśli “znalazłaś swojego amatora”, to coś go w Tobie pociąga i coś sprawiło, że zostałaś matką jego dziecka.
Wiem jak trudno to zrozumieć, bo miałam czas w którym zmagałam się z zaburzeniami odżywiania, nie akceptowałam siebie. Ważyłam 46 kilo (pewnie i mniej, ale przestałam się ważyć) i wciąż byłam na diecie… ale teraz wiem, że nawet jeśli nie jestem Jessicą Albą albo kimś podobnym, nie mam nieskazitelnej cery, jędrnych piersi (oj jakie one teraz są niejędrne…) i płaskiego brzucha, to mam coś innego do zaoferowania.
Życzę Tobie abyś i Ty to odkryła. Oczywiście, że są dni gdy stoję przed lustrem, nieumalowana, nieuczesana, niewyspana bo dziecko w nocy piło 7 razy, i myślę “jezu jakie toto brzydkie”. Ale potem zapominam się tym przejmować, bo mam super córkę, fajnego męża (tak, mimo wszystko, nadal jest fajny) i cudowną rodzinę. A także trochę oleju w głowie :wink:
Justyno! Wszystkiego dobrego i uwierz w siebie.

Jak ja wam zazdroszczę że Wam przeszło. Ze w którymś momencie zaczęłyscie patrzeća na siebie inaczej. U mnie kwestia wyglądu jest chyba najważniejsza w kwesti samooceny chodź wiem że to głupie. No ale lubię być atrakcyjna ładnie wyglądać a figura to wręcz determinuje moje życie niestety:-( mam świra na tym punkcie. I nie czuje się wartościowa bo nie wiem np skończyłam studia.Co z tego? Lubię podobać się mężczyznom i to wcale nie dlatego żeby flirtowac czy coś. O nie nie to nie ja. Raczej chciałabym żeby np inni mężczyźni koledzy mojego męża widzieli we mnie ładna szczupła zadbana kobietę. Żeby myśleli "ty to masz żonę…"wiem brzmi jak gadanie nastolatki trochę ale tak mam niestety. Byłam bardzo grubym dzieckiem przez to nielubianwm nie akceptowanym później nastolatka z kompleksamg na którą nikt nigdy nie zwracał uwagi. Chyba stąd tak ważny jest dla mnie wygląd i uzależniam od tego swoją samoocenę. I nawiązując do firmow porno poprostu czuje się przy tych ciałach nie atrakcyjna i wydawało by mi się że mój mąż woli popatrzeć na nie bo są ładniejsze poprostu

Kochana, to nie do końca jest tak, że to “przeszło” :stuck_out_tongue:
Trochę trzeba ze sobą powalczyć, znaleźć coś, w czym się jest dobrym, wciąż siebie pilnować, nagradzać, kochać siebie… to wcale nie taka prosta sprawa. Sama zresztą dobrze wiesz.
Wiadomo, że każda z nas chciałaby przyciągać spojrzenia i być dumą swojego męża… warto czasem się “odstrzelić”, tak ni z gruchy ni z pietruchy, jakiś obcas, sukienka! (W niczym nie wygląda się tak kobieco jak w sukience!)
I ja niestety wiem dobrze, co czujesz bo zwyczajnie miałam tak samo. Walcz. A jak masz wątpliwości, to zapytaj męża czasem (byle nie za często bo się będzue denerwował) “dobrze wyglądam w tej sukience, prawda?” - ale właśnie tak! Nie “nie tak źle” albo “jak wyglądam?” - pewność siebie facetów pociąga, a na Ciebie zadziała siła autosugestii :wink:
Małymi krokami do celu, i upór, tak jak z kładzeniem synka spać pokazałaś na co Cię stać! Nie poddawać się :slight_smile:

Justynko wiem co czujesz ja przylapalam męża w sumie dwa razy na oglądaniu takich stronek pomimo tego ze jesteśmy rok po ślubie za drugim razem przylapalam go na tym jak byliśmy może z miesiąc po ślubie byłam załamana zrobilam mega aferę on oczywiście nie widział w tym żadnego problemu ja się wkurzalam on udawał ze nic się nie stało i tak w kółko kryzys potrwal chwile ale wybrnelismy z tego uprzedzilam ze do trzech razy sztuka jak przylapie go na tum jeszcze raz to idzie spać do salonu i nie będę z nim rozmawiała …
Również odnosze wrażenie ze te panie z tych filmów muszą się mojemu mężowi bardziej podobać niż ja skoro takie rzeczy go kręcą i musi to oglądać