Edukacja seksualna

W niektórych domach wciąż temat seksu i ogólnie seksualności jest tematem tabu.

Jak i kiedy zacząć, aby tematy dotyczące choćby naszej płci były w domu neutralne? Kiedy można zacząć nazywać rzeczy po imieniu? Co odpowiadać np. przedszkolakowi na pytania dotyczące jego poczęcia?

Dziewczyny, uświadamiacie swoje pociechy chociażby w kwestii nazewnictwa narządów płciowych?

W domu nie wiele mówiono na ten temat, za to u męża w domu wręcz przeciwnie podobało mi się to że mógł z rodzicami na takie tematy porozmawiać, ja ze swoimi nie potrafiłam w wieku dojrzewania mama dała mi książkę i na tym było finito;-)
Chciałabym aby mała mogła z nami porozmawiać na kaźdy temat również i taki, czasami opowiadam jej co działo się kiedy była jeszcze w brzurzku, zbyt dużo nie pyta bo jest malutka ale wie że dzieci się rodzą a nie przynosi je bocian;-) tak jak ja w to wierzyłam ładnych kilka lat;-) poza tym w rodzinie kiedy ma się pojawić dzidziuś również o tym rozmawiamy tyle że nie o szczegółach;-)
Co do nazywania narządów płciowych, są to takie same części ciała jak ręką czy noga, u nas mała mówi Pita, a nazwa taka gdyż sama tak mówiła podczas gdy dostała odparzenia

W moim domu seksualność była tematem tabu, u mojego męża też. Postanowiliśmy więc, że nasze dzieci sami będziemy edukować. Lepiej, żeby dziecko wiedziało od rodziców niż miało czerpać wiedzę z innych źródeł.
My na miejsca intymne mówimy po prostu “siku”. Nie znalazłam innego określenia, które przemawiałoby do nas. A te wszystkie “cipeczki, cipuszki i psioszki” mnie śmieszą.
Córka do ukończenia 2 lat kapała się razem z mężem. I nie widzieliśmy w tym nic złego. Widziała i jego i nie nago i pytała czemu nie mamy takiego samego siku. Wiec tłumaczyliśmy, że tato jest chłopcem a my dziewczynkami i dlatego się różnimy w budowie. O to skąd się biorą dzieci zapytała jak była w ciąży. W sumie to bardziej interesował ją problem jak się rodzą bo zapytała, czy dzidziuś urodzi się przez dupkę, czy przez siku. Więc idąc jej tokiem myślenia odpowiedziałam, że przez siku. No i więcej do tematu nie wracała. Ale jak zapyta to jej opowiem :wink: co prawda nie ze szczegółami ale przygotuję sobie opowiastkę o ziarenku, które rośnie w brzuchu mamy.

kusia_ss a ja bym nie pozwoliła dla córeczki kąpać się z mężem
a co do moje edukacji seksualnej sama wszystkiego się dowiedziałam
z gazet, od koleżanek z telewizji i ze szkoły
u mnie w domu na ten temat się nie rozmawiało
ale z córeczką będę rozmawiała na ten tema i będę jej tłumaczyła

U mnie w domu się na ten temat nigdy nie rozmawiało… Gdy dostałam okres byłam troszkę przerażona ale o tym uświadomiły mnie wcześniej koleżanki. O seksie czytałam w gazetkach typu BRAVO i czasopismach dla kobiet… Gdy już było po ptakach i rodzice się o tym dowiedzieli, to zabrali się za rozmowę - szkoda, że jednak tak późno…

Moją młodszą siostrę już ja uświadomiłam - ma już teraz 17 lat, więc burza hormonów - może i dosyć dziwnie do tego podeszłam ale kupiłam niby sobie prezerwatywy i powiedziałam jej gdzie leżą… Wytłumaczyłam co i jak…

Jakiś rok temu przyszedł do mnie wówczas 9 letni brat i zapytał się mnie przy rodzicach skąd się biorą dzieci, skąd on się wziął (dokładnie jak to się stało, że powstał)… Zatkało mnie… Mama patrzyła się na mnie co mu odpowiem a tata od razu uciekł. Wymyśliłam mu historię o nasionku… No mama miała jajeczko, które czekało na nasionko, więc tata podarował je mamie i tak zostałeś stworzony ty… Na tym się skończyło. Nie pytał już dalej, bo taka odpowiedź narazie go usatysfakcjonowała, lecz… Co jak przyjdzie po więcej? Wcześniej już były pytania o to jak się urodził a, że mama jest po cc to pokazała mu bliznę na brzuchu - tu było dosyć łatwo, lecz gdy już ja byłam w ciąży pytał się mnie, którędy wyjdzie dzidziuś i ja bez żadnych skrupułów odpowiadałam mu, że “siusią”… W jego oczach nie było żadnego przerażenia ani nic - normalna fizjologia…

mamabasia córka bardzo lubiła te kąpiele, nikt jej ani nie zmuszał ani nie zabraniał. A po jakimś czasie sama z nich wyrosła :slight_smile: osobiście nie widziałam w tym nic zdrożnego.

SamantKa ja też na temat tych tematów z seksem czytałam w gazetach Brawo
teraz żebym dostała taką gazetę do ręki to bym się uśmiała nie źle z tego co w niej jest
na pewno czy jeszcze ta gazeta się ukazuje ?

Ja mam ten komfort, że moja mama naucza w szkole wychowania do życia w rodzinie i zawsze mogłam z Nią o wszystkim porozmawiać, chociaż nie powiem, ze bardziej komfortowe był to jak mogłam porozmawiać na te tematy z starszą siostrą. Chciałabym aby moja córka zawsze mogła ze mną porozmawiać na każdy temat, ale wiem, że to będzie trudne. Ostatnio słyszałam na temat książek o edukacji seksualnej (“Wielka księga cipek”), które mają dosyć odważne obrazki. Jeżeli chodzi o kąpiel z dzieckiem to jestem za tym, ale ja raczej jestem przy kąpieli w bieliźnie.

Witam,
Tematy seksualne zwykle dla rodziców są trudne - jak to zrobić żeby dziecko zrozumiało, kiedy zacząć rozmawiać, co powiedzieć? Myślę, że to co ważne, aby temat seksu nie był czymś zakazanym, żeby nie wytworzyć w dziecku poczucia, że jest to coś niewłaściwego czy wręcz coś złego. Jeśli będziemy tak postępować to może w jakimś stopniu choćby niewielkim odbić się na jego podejściu do tematu seksu w przyszłości. Jeśli nie wiemy jak rozmawiać to można pomóc sobie wykorzystując różne książeczki.

Każdy z nas ma swoje wewnętrzne granice i niektórzy mając małe dzieci chodzą nago po domu czy przebierają się przy dzieciach, nie przeszkadza im kiedy przy korzystaniu z toalety jest z nimi dziecko. Dla niektórych jest to zbyt intymne i tak nie robią. Pewnie można byłoby się zastanowić czy tak robić kiedy dziecko staje się coraz starsze. Nie ma co oceniać tych zachowań, bo chodzi przecież o to aby się w tym wszystkim dobrze czuć. Wydaje mi się, że jest jednak ważne, aby nie wyolbrzymiać pewnych zachować i we wszystkim zachować zdrowy umiar.

Dzieciaki w pewnym momencie zaczynają odkrywać odmienność płci, że chłopcy wyglądają nieco inaczej niż dziewczynki. To ważne bo tak rozwojowo powinno się to dziać. Chociaż jeśli trzy latek - chłopiec mówi o sobie jak o dziewczynce - ja wzięłam, ja zbudowałam czy odwrotnie to nie ma się czym martwić. Subtelnie należy wtedy poprawić - no, pięknie to zbudowałeś.

Pytanie było też od kiedy rozmawiać z dziećmi. Myślę, że warto czekać w przypadku małych dzieci na pytania od nich. I często nie oczekują one zbyt rozbudowanych wyjaśnień - czasami na pytanie skąd się biorą dzieci wystarczy powiedzieć, że rosną w brzuchu u mamy a później mamusia rodzi dziecko np. w szpitalu. Tłumaczenie trzylatkowi, o jajeczkach i zapłodnieniu czy pszczółkach i kwiatkach to zbyt duża abstrakcja. Nie wiele z tego zrozumie a mogą mieć mętlik w głowie. Z kolei czy warto mówić dzieciom że rodzice znajdują je w kapuście czy przynosi je bocian?

Dlatego tak jak napisałam wcześniej uważam, że warto kierować się pytaniami dziecka i tym, co chce wiedzieć na daną chwilę. Odpowiadać krótko i rzeczowo oraz mówić językiem zrozumiałym dla dziecka. Dopiero we wczesnych latach szkolnych dzieci zaczynają pewne rzeczy lepiej rozumieć i można z nimi zacząć rozmawiając o coraz większej ilości szczegółów.

Ważne też aby dzieci od początku czuły zaufanie, że mogą zadawać nam takie pytania i nie czuły się tym zawstydzone.

pozdrawiam serdecznie,
Marta Cholewińska-Dacka

J uważam że trzeba rozmawiać z dziećmi na te tematy. Oczywiście wszystkie wypowiedzi i szczegółowe opisy trzeba dostosować do wieku dziecka. I tak dobierać słowa żeby mogło ono to zrozumieć i przyswoić w sposób dla siebie zrozumiały.

U nas takich tematów nie było. Jakoś z rodzicami nigdy o tym nie rozmawiałam. Mnie uświadomiła babcia, a ona to nie owijała niczego w bawełnę. Marzę o tym, żeby móc ze swoją córką rozmawiać tak jak ona ze mną. “Jak pokarzesz chłopu za szybko kawałek du…y to już go więcej nie zobaczysz, niech czeka.” - uwielbiałam ten tekst. Za to jak okres dostałam i powiedziałam mamie to tylko kupiła mi podpaski i pokazała jak zakładać, na tym był koniec. Jak Rozala zapyta to na pewno nie będę jej bajek o bocianach i kapustach wciskała.

Tak jak pisze Silje ze mną tez nikt nie rozmawiał na temat seksu . Ja mam 2 synków i wiem że na pewno łatwiej będzie takie rozmowy przeprowadzać Pawłowi jako facetowi , choć jak chłopcy mnie będą o coś pytać to postaram się z nimi rozmawiać i dostosować ta rozmowe do aktualnego wieku chłopców. Przecież to my rodzice powinniśmy swoim dzieciom pokazywać świat.

Ja nie kąpałabym się z dzieckiem przede wszystkim ze względów higienicznych. Musiałabym najpierw sama się porządnie umyć, wyszorować wannę, a i tak nie byłabym pewna czy dobrze postępuję. Przecież zdarzają się nam infekcje, o których nie wiemy dopóki nie pójdziemy do ginekologa.

Co do przebierania się przy dziecku czy korzystania z toalety to z racji małej powierzchni mieszkaniowej nie uciekam i nie chowam się przed dzieckiem. Wolę mieć syna na oku niż się przed nim zamykać w łazience.

znajoma opowiadała mi, że nigdy sama nie zaczynała tematów seksu ale kiedy dziecko w sklepie zapytało co to jest i pokazało na prezerwatywę to wprost odpowiedziała, ze prezerwatywa. dziecko zaspokoiło ciekawość i więcej o to nie pytało, nie drążyło tematu. wydaje mi się, że dziecko dostając wprost odpowiedź są mniej zainteresowane niż kiedy rodzice się wymigują i gubią w odpowiedzi . ale wydaje mi się, że nie zawsze warto mówić wprost. np kiedy dziecko mając pare latek pyta skąd się wzięło. w tej chwili jestem mamą roczniaka i nie wiem jak będę mu tłumaczyła takie rzeczy, rozmawiała na takie tematy. myślę , że mam jeszcze ciupkę czasu do namysłu :smiley:

A u mnie w domu temat seksu itp nigdy nie był jakimś tematem tabu. Owszem rodzice nigdy nie wzięli mnie i rodzeństwa i nie posadzili w pokoju na kanapie robiąc wykład na te tematy, jednak jak któreś z nas miało jakieś pytanie to na nie odpowiadali bez owijania w bawełnę. Do tej pory mogę z mamą spokojnie i bez skrępowania porozmawiać o czymś co mnie intryguje itp. A ona zawsze szczerze mi odpowie, nawet na własnym przykładzie i doświadczeniu. Nie powiem, bo wiele rzeczy doczytałam sama w sieci czy gazetach dla kobiet. Ale u mnie w domu ten temat nie jest niczym niezwykłym.
Za to w rodzinie męża już tak otwarcie o seksie się nie mówi. Ja też zamierzam z synkiem rozmawiać otwarcie. Chcę żeby mógł do mnie przyjść z każdym problemem i pytaniem.

Proud Mommy zgadzam się z Tobą, również to widziałam i uważam to za jedno wielkie nieporozumienie. Dla mnie proponowana w takiej formie edukacja seksualna to nic innego jak popychanie dzieci i nastolatków do wczesnej utraty dziewictwa itp, do eksperymentowania, instruktaż co i jak robić aby nie było z tego np ciąży. W niektórych krajach oferuje się nawet nastolatkom darmowe prezerwatywy, czy środki wczesnoporonne dostępne w aptekach. To nic innego jak zachęcanie dzieci co uprawiania seksu. Zresztą to temat rzeka jak dla mnie.
W moim odczuciu, nawiązując do przedstawionego przez Ciebie programu, cele tej edukacji mają doprowadzić do tego aby młodzież:
-nie czuła się skrępowana do podjęcia współżycia zawsze kiedy ma na to ochotę,
-przemogła w sobie wszelkie opory przeciw seksualnym perwersjom,
-wyzbyła się poczucia wstydu i winy związanych z własną i nie tylko sferą seksualną,
-była otwarta na związki poligamiczne, przed i poza małżeńskie a współżycie i inicjacja seksualna nie była zastrzeżona jedynie dla związku monogamicznego,
-potrafiła korzystać ze środków antykonc. i poronnych,
-uznawała “prawo do…” np. aborcji, in vitro, prostytucji itp.,
-nie miała oporów wobec wszelkich form aktywności seksualnej.

Przyznam ,że jestem tym zszokowana. Nie widziałam tego wcześniej ,ale zgadzam się z Tobą Sylwia ,że program ten jedyne do czego może doprowadzić, to z pewnością do niczego dobrego. Nieco za szybko te niektóre kwestie…
Trzeba zaspokoić ciekawość dziecka przez rozmowę i zwyczajne odpowiedzi na nurtujące je pytania. Tylko trzeba umieć o tym rozmawiać.

u mnie rowniez temat nie byl raczej poruszany …jesli zadalam pytanie to mama siadala i na nie odpowiadala …ale sama nigdy nie usiadła i nie zaczynala tematu …ale zaczne sie zastanawiac czy aby na pewno to dobre wyjscie …w sumie sama duzo sie dowiedziałam z gazet dla mlodziezy …ze szkoly i nigdy glupot nie robilam :))

Sylwia przejrzałam ten artykuł już wcześniej i nawet fajnie i rzeczowo napisany.

U mnie w domu temat seksualności był tematem tabu a tym się po prostu nie mówiono i już… ja na szczęście przechodziłam na studiach kurs przystosowania do zycia w rodzinie i dziś mogę uczyć w szkole. Moja córka starsza zaczynała pytać w wieku 2,5 lat ,teraz już te różnice w budowie zna ,są nawet takie fajne puzzle dla dzieci …odkrywa się ubranie i pod ubraniem sa części ciała , bardzo fajne i przydatne żeby wytłumaczyć dziecku i odp mu a trudne pytania,