Drogie mamy czy korzystacie z takich wynalazków jak dzienniczki karmienia? Na rynku jest kilka dostępnych w sprzedaży i zastanawiam się czy to w ogóle się sprawdza w praktyce. Możecie coś podpowiedzieć?
polishgirlolga ciężko jest zacząć i ustalić sobie rytm karmień piersią ale gdy już przyzwyczaisz się do nich sama, niemal automatycznie będziesz np. wstawać co jakieś trzy godziny a w dzień o porze karmienia będą Ci też przypominały piersi…; )
Gdy rozszerzasz dietę myślę, że starczy normalny kalendarz-terminarz w którym zapiszesz sobie co i kiedy dziecko zjadło: )
Swoją drogą to ja w ciąży zaczęłam właśnie prowadzić taki kalendarz do torebki - mam tam wpisane wszystkie wizyty u lekarzy (jeszcze w ciąży i już z małym), szczepienia i etapy rozwoju np. “Kasjan się uśmiecha” i gorąco coś takiego polecam, bo wszystkie daty są w jednym miejscu a do tego jest to kolejna pamiątka…; ))
Na poczatku z karmieniem bylo mi latwo bo synek caly czas spal, budzil sie tylko na karmienie. Z czasem kiedy spal mniej zauwazylam ze pije srednio co trzy godziny a teraz juz sama wiem kiedy chce jesc, nawet rozpoznaje to po jego humorze. Teraz jak rozszerzan diete, zapisuje tylko jaki dostaje obiadek i deserek zeby np. na drugi dzien nie dostal tych samych smakow do zjedzenia
ja nie prowadziłam takiego dzienniczka, nie miałam do tego głowy ani czasu
karmiłam piersią na żądanie,
zawsze karmiłam córeczkę na leżąco tak więc żeby zapamiętać którym cycem karmiłam ostatnio
wkładam pod poduszkę z tej strony smoczka
a gdy zaczęłam wprowadzać produkty stałe posiłki były prawie o tych samych porach
tak więc żaden dzienniczek nie był mi potrzebny
Również karmiłam na żądanie i moim zdaniem tego typu dzienniczki to naciąganie młodych mam , które lubią takie nowosci . Chociaż to jakas kolejna pamiątka … można zobaczyć czy jakies nawyki żywieniowe zostały i utrzymaja sie w przyszłosci
ale wiadomo , ze można stworzyc samemu równie fajny dzienniczek w zeszycie , pamietniku w dodatku z fotografiami maluszka ![]()
Czego to ludzie nie wymyślą, żeby się wzbogacić. Myślę, że taki kalendarz jest zbędny. Tak jak piszą dziewczyny z czasem samo to wejdzie Ci w krew. Jeśli chodzi o zapamiętanie z której piersi ostatnio jadło dziecko to można nap spinkę sobie przekładać na głowie. A co do zapisków ważnych dat, to polecam zwykły terminarz, w którym możemy zanotować co kiedy wprowadziliśmy.
u nas karmienie było na żądanie ilekroć mała zapłakała czy była marudna była przystawiana do piersi, jednak z racji tego ze często męczyły ją kolki, potem doszła wysypka niby alergiczna, moja dieta, w końcu texty typu twój pokarm jest za słaby, postanowiłam notować godziny karmień aby dla samej siebie wiedzieć co ile mała zjada.
Nie kupowałam zadnych kalendarzy, gdyż uważam to za zbędny zakup zapisywałam godziny po prostu w zwykłym kalendarzu który mam do dziś, dzieki temu zauwazyłam ze kiedy przeszłam na mleko mm mój pokarm był bardziej treściwszy i mała bardziej się nim najadała nizeli mlekiem z kartonika.
W moim zwykłym kalendarzu mam wszelkie zapiski dotyczące rozszerzania diety, przebytych chorób podawania i dawkowania leków, jednym słowem wszystko w jednym
Zbędny wydatek, po pierwsze nie wiesz tak naprawdę ile dziecko zjadło karmiąc piersią, po drugie dość szybko załapiesz kiedy czas na papu, zaczną cię mrowić piersi i pokarm sam poleci. A po porodzie w szpitalu dostaniesz dwa pudełka i w jednym z nich jest kalendarz “pierwszy roczek” od Nivea i w nim możesz wszystko notować. Drugi kalendarz jest wiszący i też ma miejsce na wszelkie notatki, łącznie z terminami szczepien, miejscem na wpisane ulubionej piosenki i nowych umiejętności:) i to za darmo:) także nie wywalaj kasy, kup lepiej coś małemu ![]()
Czy ja wiem czy to zbędny watek. Myślę ze jest ważny. Bo tak naprawdę będąc w pierwszej ciąży nie wiemy co jest potrzebne a producenci wymyślają to nowe gadżety żeby zachęcić przyszłe mamy. A tutaj możemy dowiedzieć się, że taki kalendarz jest nie potrzebny i można go zastąpić zwykły terminarzem.
Ja notowałam godziny karmień wraz z ilością wypitego mleka oraz czas drzemek w zwykłym organizerze. No ale zaczęłam to robić, kiedy córka była na mm, a nie na piersi, bo wtedy nie miało to większego sensu
Na specjalny dzienniczek szkoda byłoby mi pieniędzy, a taki organizer mam każdego roku, i przydaje się do różnych notatek ![]()
Jak dobrze, że Was mam dziewczyny. Teraz jestem pewna, że bez sensu kupować takie cudo. Lepiej kupić duży terminarz i notować w nim wszystkie ważne dla nas informacje. Dziękuję Wam za odpowiedzi ![]()
Ja nie prowadzę dzienniczka karmienia, karmie na żądanie i czasem mam wrażenie ze Jaś cały czas jest przy piersi, może jak zacznę go dokarmiać to faktycznie coś takiego może mi się przydać ale pewnie wykorzystam zwykły terminarz bo tych mam duzy zapas.
Mam problemy z karmieniem piersią. Muszę dokarmiać córkę butelką więc notuję o której i ile wypija. Ale wystarcza mi do tego zwykły notes
Ja nie korzystałam z tego ale zawsze na karteczce sobie pisałam godziny karmienia i z której piersi zaczynałam to się nie myliło .A w późniejszym czasie przerzuciłam się na telefon bo było mi wygodniej w końcu i tak zawsze był w pobliżu a sadzę że takiego dzienniczka to bym zapominała zabierać ze sobą na wyjście i mogło by mi się mylić potem karmienie .Słyszałam też o sposobie z gumką na ręce co dziecko ostatnio z niej pilo ![]()
ja w szpitalu pisałam sobie w notesiku o jakich godzinach maluszek jadł, ile minut ssał i z której piersi, lub ile ml mm wypił, ale kiedy okazało się, że jest to loteria i nie ma stałych pór to przestałam. a od kiedy je stałe pokarmy je o tych samych porach i po prostu je pamiętam ![]()
Co prawda dzienniczków nie stosowałam, ale żeby nie pomylić, z której piersi dziecko jadło nosiłam bransoletkę na ręce ![]()
o kusia genialny pomysł, że ja na to nie wpadłam
ja zapisywałam sobie w notesiku i potem przed kolejnym karmieniem musiałam zaglądać do niego ![]()
Kaajkaa jak by się mała rozdarła, że już w tej chwili jest głodna a ja musiałabym szukać w notesiku, z którego cycusia jadła to bym oszalała
a tak, patrzę na rękę i już wiem
dla mnie ta metoda jest szybka i bardzo wygodna, szczególnie poza domem
Stwierdzam, że ma to jednak swoje zalety… Gdy trafiliśmy teraz z rotawirusami musiałam powiedzieć o których godzinach i w jakiej ilości w ciągu ostatniej doby zostały spożyte płyny, oddane stolce/wymioty… Dobrze jest, gdy dziecko Nam się rozchoruje (zaczniemy zauważać niepokojące zachowanie) sobie jednak to wszystko zapisywać. Po wyjściu ze szpitala nadal to robiłam, aż w pełni Kasjan nie wyzdrowiał czyli jakieś 1,5 tygodnia.
Takie notatki przydają się również przy rozszerzaniu diety, zwłaszcza kiedy dziecko ma ryzyko alergii, ale nie tylko wtedy.