U mnie córka wolała z nakładką bo właśnie bała się ,że wpadnie.
Ale nie zraziła się jak wpadła do tego sedesu?
Mój miał nakładkę tydzień . I później ogarnął kibelek niw przeraził sie jak wpadł tyłeczkiem , wziął to bardziej na zabawe
wszystko pomalutku i dziecko się przyzwyczai
No właśnie sukcesem jak dziecko się nie przestraszy jak wpadnie tylko nawet trochę się z tego śmieje. Bo jak się zrazi to potem ciężko żeby się znowu przekonało
Oj tak
wiecie z ta wpadka to moze brzmi tak katastrofalnie;) małej wszedzie pełno ona czasami sie przewróci wyciera rączki o spodenki i leci dalej;) z nakładką wyszło tak ze wisi sobie bo coś jej nie podeszła;(
próbuje siadać na sedes i ja ją trzymam ale jednak najczęściej jest ten nocnik jednak;) widocznie jescze czasu potrzebuje, ale spokojnie dojdziemy i do tego etapu;)
Aniss pewnie że tak. Każde dziecko ma swój czas jak to mówią. I na Twoją małą i na sedes przyjdzie pora
Dokładnie czasu potrzebuje najwidoczniej
Aniss powodzenia dla małej. Ona jest taka rezolutna że myślę że szybciej niż później to opanuje ;)
Tez tak uważam 😅
Na wszytko przyjdzie czas ;)
Aniss - przyjdzie dzień, w którym się przekona do nakładki. Nic na siłę, żeby się nie zraziła :) Powodzenia!
Mój syn też nie chce korzystać z nakładki i leży.. woli żebym go posadziła na kibelku i trzymała... Za to nocnik najlepiej jak narazie sprawdza się;)
Dzieci to chyba z tymi nakładkami to tak nieszczególnie lubią robić siku jednak z tego co słyszę. Wolą od razu na WC jak dorośli czy starsze rodzeństwo
Ja od zawsze byłam przewrażliwiona, by na dłużej zostawiać dziecko u dziadków. Głównie dlatego, że oni zawsze wiedzą lepiej co podawać do jedzenia dziecku i zawsze po takim zostawieniu były problemy z brzuszkiem. Teraz są już więksi więc zostają ale też nie na długo :)
Moje dzieci szybko przyzwyczaiły się do nakładki. Jest wygodniejsza niż siedzenie na desce a i dla mnie wygoda, że nie muszę ich podtrzymywać :)
Moje dzieci często idą na dół do dziadków, już się nawet nie pytają czy mogą. Czasem mnie to wkurza. I często właśnie tam coś jedzą. U mnie marudzą, nie zjedzą nic a tam to samo mogą zjeść. Ja mam potem wyrzuty, że dziadkom wyjadają.
U pierwszego syna był bunt na nocnik i nakładkę. Młodszy niedawno rozpoczął chodzenie bez pieluchy i usiadł na nocnik aż raz,zrobił kupę i koniec. Nie usiądzie na nim więcej ale za to chętnie siada na kibelek i czasem z nakładką ale częściej bez. Już też woła, że sam chce więc nawet jak nie ma nakładki to mam go nie trzymać bo on sam. Ogólnie załapał ekspresowo w porównaniu do starszego syna. I już nawet w nocy raz zawołał, że chce siku, wstawaliśmy i potem spał dalej. A kilka nocek było już z suchym pampkiem, drzemki też ma na sucho tylko mu jeszcze zakładam pampa na wszelki wypadek.
Tak to trwa może 3 tyg ale super mu idzie. Ze starszym mieliśmy przeboje bo był uparty.
Nieststy tak jest często jak się mieszka blisko dziadków -.-
To mnie też denerwuje, że na dole u dziadków jedzą a ja się nagimnastykuje przy obiedzie i nawet nie zerkną.
U nas na szczęście szybko poszło odrzucenie pampersa
Moi chłopcy też chętnie jeżdżą u dziadków, a w domu.musze za nimi chodzić i namawiać ostatnio..