Kochane odświeżam temat.ostatnio w internecie aż huczy o tym że dzieci mają szelki czy smycz z plecakiem.Ja osobiście nie widzę w tym nic niestosownego ba patrząc na wypadki z udziałem dzieci skłonna jestem stwierdzić że to taki musthave dla żywych i rozbieganych maluszków.A Wy kochane co o tym sądzicie.
Weronisia ja nic przeciwko nie mam jak ktoś z tego korzystam jednak sama nie chciałabym używać tego. Dużo sie na krzyczałam, szantaże też były ale chociaż nie ucieka.
Trzeba pamiętać że jak dziecko chodzi i ucieka to później jak takie nauczyć jeździć hulajnoga albo rowerem skoro będzie też uciekać. Ja swoją nauczyłam że może biegać ale jak przejscie jest to ma się zatrzymać i poczekać na mnie. Za rękę przechodzimy. Gdzie może to biega a gdzie pozwalam to za rękę idzie albo koło mnie jedzie na hulajnodze teraz.
Ja sama nie używałam chociaż gdybym miała mniejsza różnice wieku między dziećmi i dzieci z takim temperamentem jak mam to nie wyobrażam sobie inaczej . Mój syn jeszcze mając 3 lata nie słuchał się w ogóle i za rękę chodzić nie chciał ale miałam go jednego wiec jakoś dawałam radę chociaż przyznam ze spacery były stresem . Mając drugie dziecko w wózku nie wyobrażam sobie . Z młodsza teraz tez jest problem bo w wózku niw chce a wypuszczona biegnie przed siebie wiec ciezko zadbać o bezpieczeństwo
Często jest tak że jak dziecko za rękę nie chce to innego sposobu np ta smycz też nie zaakceptuje. Będą płacze, bunty histerie
Ja nie stosowalam i nie widziałam aby ktoś to stosował;) ale qiem o czym piszecie pewnie śmiesznie to wygląda, ale myslac o rodzicach którzy mieszKaja w centrum miasta gdzie jest dość duży ruch na ulicach to bym się mocno zastanowiła zwłaszcza jeśli dziecko ma harakterek;) bo czesto bywa ze dzieci wybiegają na ulicę;(
Ja gdzieś w internrcie widziałam zdjęcie, a na żywo nie zdarzyło mi się
Dla mnie spoko rozwiązanie jak masz dziecko co ucieka u. Więcej dzieci na raz do upilnowania. Dla mnie nazywanie tego smyczą trochę uwłacza dziecku da nie to taka uprząż. :)
W internecie to i ja widziałam ale tak na żywo to nie
Widziałam. Koleżanka miała - taka smuczka do plecaczka przymocowana. Zastanawiałam się nawet czy dla syna nie kupić.
Na początku śmieszyło i dziwiło takie "cudo". Zastanawiałam się, jak tak można. Teraz, gdy mam syna, który nie chodzi, tylko biega już rozumiem. To jest używane często dla bezpieczeństwa dziecka. Mój syn cały czas biega, nie potrafi chodzić. Czasami da rękę, a czasami nie. Na szczęście póki co nie ucieka. Ale są dzieciaki, które uciekają. Jako matka dwójki malutkich dzieci jestem w stanie zrozumieć taką "smyczkę" czy "szelki". Może nie jest to must have, ale jeśli dziecko jest bardzo żywe i ruchliwe, to warto to kupić.
Tez uważam ze to kwestia bezpieczeństwa i szczerze zastanawiam się czy nie kupić dla córki
mnie to śmieszyło, ale niejednokrotnie o tym myślałam bo mamy okropny problem z córką bo się wyrywa, albo potrafiła nie chcieć iść za rękę przez jezdnie to na środku niej się położyła cuda wianki były. Teraz dalej mi nie chce iść za rękę przez jezdnie , jak dam rękę to sie rzuca na ziemię i ona chce trzymać wózek, więc no ręka na plecach i idzie trzymając wózka, czasem sie uda, że ją przekonam by szła za rękę. Z pół roku temu to było z nią ciężko teraz jest lepiej, ale czasem mam ochotę takie coś kupić choć uważam , że prędko by rozpracowała jak się z tego uwolnić i tyle by z tego było :)
Jak przeczytałam tytuł wątku to pomyslalam sobie cooooooooo???? Dla mnie mie do pomyslenia. Dziecko to nie jest zwierze
Mazią moja sama czasem upomina się że chce za rękę iść
Aneczka moja czasem też, ale mam problem na pzrejsciach dla pieszych bo chce się wózka trzymać
Mazią na przejściu to obowiązkowo rękę daje. Nawet czasem hulajnogę oddaje żebym przeniosła a ona ze mną za ręke idzie
Oczywiście że tak się powinno robić nie inaczej. Czy są już te przepisy że piesi mają pierwszeństwo i trzeba przepuszczać na każdych pasach?
Monia tak, ale nie każdy przestrzega ;(
Trzeba mieć te ograniczone zaufanie zarówno do kierowcy jak i do pieszego nigdy jie wiadomo co zrobi
Dzieci są rozne i dopiero jak moje dzieci weszły w okres buntu i uciekania stwierdziłam ze rożukiem już ta smycz, naprawdę miałam moment ze byłam ju skłonna ja kupić byleby tylko mojemu dziecku nie stała się krzywda, by zapobiec nieszczesciu, w tamtym okresie nie ufałam mojemu dziecku było nieprzewidywalne, na szczęście minęło okres buntu się skończył i uciekanie również, obeszło się bez smyczy ale po tych akcjach stwierdzam ze matka dla bezpieczeństwa dziecka zrobi wszystko a tak jak mówię dzieci są rozne, jedno spokojnie poda rękę inne będzie się szarpać i uciekać mimo wielu tlumaczen
Monia tak weszły przepisy że pierwszeństwo ma pieszy. Ale jak dziecko Ci na czerwonym wbiegbie to nic przepis nie pomoże. A nawet i żeby pomógł to zdrowia nie naprawi przepis że miało pierwszeństwo
No oczywiście że tak wtedy jej wina dziecka i nieodpowiedzialność rodziców