Dysplazja i inne problemy z bioderkami

Drogie mamy! Czy któraś z Waszych pociech zmagała się z dysplazją stawów biodrowych, albo co gorsza, z ich zwichnięciem lub podwichnięciem? Jak wyglądało u Was leczenie? Jak długo trwało? Jak sobie radziłyście w tej sytuacji?

Zakładam ten wątek dlatego, że sama jestem doświadczona w tym temacie. U mojej córki zdiagnozowano zwichnięcie lewego biodra i po niemalże trzech miesiącach walki wczoraj zdjęli jej gips z bioderek. Teraz u nas trwa wielkie święto, bo nastał wręcz nowy etap w naszym życiu. Ale wciąż pamiętam, jak było mi ciężko. Jak ochłonę, to podzielę się z Wami naszą historią.
A jak było u Was?

Nasza starsza córka miała dysplazję prawego stawu biodrowego.
Na pierwszym USG okazało się że nie jest do końca dobrze i lekarz kazał szeroko pieluchować. Na następnej wizycie powiedział że lewe biodro jest ok, ale prawe nie i kazał kupić poduszkę frejki. O Boże jak zobaczyłam co to jest, ależ się ubeczałam, do teraz mam łzy w oczach jak sobie o tym przypomnę. Mała musiała być w tej poduszce całymi dniami i nocami, nie chciała tego nosić, za każdym razem jak jej to zakładałam po kąpaniu lub przebieraniu był płacz u córki a ja płakałam razem z nią. Męczyliśmy się z tym 3 miesiące, córka cały czas praktycznie była na rękach żeby nie płakała. Wiem, co przechodzisz, bo jak ja się dowiedziałam że już tego nie musimy nosić to była radość nie z tej ziemi!!!
Ostatnio byłam na USG z moją drugą córeczką i nie powiem jak truchlałam że u niej też się to powtórzy, ale jak się ucieszyłam jak usłyszałam, że ma ładne bioderka :slight_smile:
A jak było u Was?

U nas było tak. W 6 tygodniu życia mojej córeczki poszliśmy do poradni preluksacyjnej wskazanej przez pediatrę. Tam ortopeda stwierdził, że bioderka są ładne, ale mała ma przy jednym bioderku przykurcz i zalecił szerokie pieluchowanie. Po dwóch tygodniach jak wróciliśmy na kontrolę, to stwierdził, że tutaj pomoże tylko frejka, ale on tak na prawdę nie wie dokładnie, bo nie potrafi(!) zrobić usg przez ten przykurcz. Tak obliczył rozmiar, że była jej dużo za duża i była w niej krzywa jak rogal. Wiele łez mnie kosztowało zakładanie jej tego dziadostwa, w końcu nerwowo nie wytrzymałam i przestałam jej to zakładać i wróciłam do szerokiego pieluchowania. Wcześniej kupiłam specjalną pieluchę, która jest bardzo podobna do tej frejki, tylko nie ma tych pasków na ramiona. Swoją drogą ten ortopeda na pierwszej wizycie wcisnął mojemu mężowi ulotkę ze sklepu z tymi pieluchami. Jak ją zamawiałam to dostałam maila z pytaniem o dane lekarza, który nam tę firmę polecił. Tego komentować nie będę. W międzyczasie odwiedziliśmy też neurologa, który stwierdził u córy asymetrię ułożeniową i dziwił się, że bioderka są ponoć w porządku.
Mieliśmy po kolejnych 3 tygodniach wrócić na kontrolę do ortopedy, ale ten lekarz bardzo, bardzo stracił w moich oczach, jak na odchodne nam skomentował asymetrię córki, że kiedyś na to mówiono mózgowe porażenie dziecięce. Myślę, że nie muszę Wam opowiadać, jak się poczułam. Widziałam w swojej pracy niejedno dziecko z mpd i mojemu dziecku bardzo daleko jest do tego stanu. Gdyby nie mój mąż, ten lekarz prócz wiązanki przekleństw zostałby poczęstowany siarczystym policzkiem. Już tam nas więcej nie widziano. Tych 3 tygodni nawet nie przeczekałam, tylko poszłam prywatnie do innego ortopedy.
Drugi ortopeda zrobił usg i nie miał przy tym żadnych trudności. Od razu zauważył poważną dysplazję, ale dla pewności odesłał nas do szpitala obok na rtg. Po godzinie jak wróciliśmy ze zdjęciem to się okazało, że bioderko jest zwichnięte i nieprawidłowo się goi. Dwa dni później byliśmy już w szpitalu. Córa przez tydzień “wisiała” na wyciągu. Uwierzcie mi, jest to straszny widok dla serca matki. Na szczęście moje maleństwo jest silniejsze i bardziej dzielne ode mnie i świetnie to zniosło.
Później założono jej gips. Życie z gipsem to jest udręka. My na szczęście mieliśmy tylko dwa, pomiędzy którymi były prawie 3 tygodnie przerwy ze względu na odparzenia. Mała miała wtedy założoną ortezę, którą teraz jeszcze miesiąc będzie musiała nosić. Wczoraj gips ściągaliśmy i pani doktor stwierdziła, że bioderko się znakomicie zagoiło :slight_smile:
To tak pokrótce, chociaż mogłabym o tym wszystkim opowiadać godzinami. Nie jestem w stanie opisać jak było mi ciężko, nawet teraz mi się łzy cisną do oczu jak o tym wszystkim myślę.

Dziewczyny jeśli któraś z Was będzie musiała przechodzić przez coś takiego ze swoim maleństwem, to piszcie do mnie. Chętnie Wam pomogę przetrwać ten trudny czas i doradzę jak się obchodzić z gipsem czy wyciągiem. Moja córeczka jest przykładem, że da się to przetrwać i cieszyć się zdrowymi bioderkami :slight_smile:

A ja się podepnę, bo z informacji jakie do mnie doszły, oraz z informacji z sieci, dowiedziałam, że że dysplazja jest choroba dziedziczną, genetyczna. Dotyka ona głównie dziewczynek. Mało kiedy chłopców. I nie tyle co genetyczna, ale często dysplazja bioderek dotyka dzieci urodzonych drogą CC, kiedy są źle ułożone w brzuszkach , z powodu małowodzia, jak i zbyt dużej wielkości dziecka.

Andzia, riki tiki - czy u was w rodzinie takowa dysplazja występowała? ja sama miałam dysplazję bioderkowa, i zastanawiam się czy mój syn tez może mieć takie problemy, mimo , że to chłopak.

Kiedy na wypisie ze szpitala w zaleceniach dostałam - wykonać USG stawów biodrowych najlepiej ok 6 tygodnia życia okazało się że nie ma szans na wykonanie tego badania w ramach funduszu - lekarka pierwszego kontaktu musiałaby wystawić skierowanie w razie gdyby zauważyła że jest taka potrzeba, a u nas takiej nie było więc ja wykonałam to badanie prywatnie i na szczęście było ok aczkolwiek lekarz powiedział że w ramach profilaktyki mogę go przez okres 2 tygodni szerzej pieluchować. Spotkałam się kiedyś ze znajomą która powiedziała że właśnie z powodu odpłatności tego badania nie wykonała, szkoda że pomimo iż jest to tak ważne badanie i bardzo istotne jest aby jak najszybciej podjąć leczenie w razie stwierdzenia nieprawidłowości, niektóre mamy nie mają świadomości .
Fajnie że poruszyłaś ten temat.:slight_smile:

Lekarka nam mówiła, że statystycznie 80 % dzieci z dysplazją, to są dziewczynki. Statystycznie też częściej dysplastyczne jest lewe biodro niż prawe. Częściej też występuje w naszej szerokości geograficznej, niż na przykład na drugiej półkuli ziemskiej. Ponadto przyczynami mogą być:

  • nieprawidłowe podkurczanie nóżek przez dziecko w łonie matki pod koniec ciąży; przyczyną przybierania takiej pozycji jest brak miejsca w jamie macicy matki. W wyniku takiego ustawienia kończyn, głowa kości udowej może wysunąć się z panewki stawu;
  • hormon relaksyna – pojawia się w organizmie matki pod koniec ciąży i służy rozluźnieniu stawu miednicy i przygotowaniu spojenia łonowego do porodu. U dziecka powoduje rozluźnienie więzadeł stawowych, co sprzyja dysplazji;
  • ułożenie miednicowe płodu w czasie ciąży – często występuje przy ciążach mnogich, gdyż dla obu płodów jest wtedy mało miejsca w macicy;
  • predyspozycje genetyczne – na dysplazję stawu biodrowego bardziej narażone są dzieci, których rodzice lub rodzeństwo urodzili się z dysplazją;
  • prostowanie nóżek u noworodka – nieprawidłowa pielęgnacja niemowlaka, a w szczególności prostowanie jego naturalnie przykurczonych nóżek może skończyć się wywichnięciem kości udowej ze stawu.

Asiu z nami w szpitalu leżał chłopiec miesiąc młodszy od mojej córy, który miał jedno biodro zwichnięte, a drugie dysplastyczne. W niektórych szpitalach profilaktycznie już u noworodków robi się kontrolne usg. Jeśli masz obawy co do predyspozycji swojego syneczka do dysplazji, poproś lekarza neonatologa o wykonanie takiego badania.

Asiu a co do Twojego pytania, ani ja ani mój mąż dysplazji nie mieliśmy. W ciąży miałam za to mały brzuch i mojemu dziecku dosyć szybko zaczęło brakować miejsca, więc leżało cały czas na jednym boku. Cały czas czułam kopniaki tylko w lewy bok brzucha. Gdybym urodziła jednak syna, to zapewne też byśmy tych problemów nie uniknęli.

Najbardziej wkurzało mnie, jak ktoś “mądry” się odzywał, że dziecko za nogi ciągnęłam, skoro tak późno to zwichnięcie zostało wykryte… Człowiek by się dał poćwiartować, żeby dziecko było zdrowe, a zawsze znajdzie się ktoś, kto o wszystko obwini matkę…

Asia u nas też ani ja ani mąż dysplazji nie mieliśmy a na córkę trafiło. Ja się obwiniam tym że może ja ją za długo gniotłam w brzuchu, bo pracowałam do końca 7 miesiąca i miałam pracę siedzącą, cały czas wisiałam nad laptopem. I tak sobie myślę że tym mogłam jej jakoś zaszkodzić, że jej było niewygodnie a ja ją przygniatałam. Z pracy musiałam zrezygnować ze względu na to że zaczął mnie pobolewać brzuch i plecy. Ja byłam w ciąży z drugą córką całą ciążę byłam w domu, sporo odpoczywałam, leżałam i z bioderkami nie ma problemu, na szczęście!!!
rikitikitam wiesz jacy są ludzi i nie ma co się przejmować. To też swoje przeszłyście. Mogę sobie wyobrazić przez co przechodziłaś, bo tyle ile ja łez wylałam przez to to szkoda gadać…kamień spadł mi z serca jak usłyszałam że u drugiej jest wszystko dobrze

dokładnie,jest to dziedziczna choroba. Urodziłam się miednicowo wiec musiałam być kontrolowana, mama wkładała mi po ok 2,3szt pieluch tetrowych, mimo było wszystko dobrze, dop od 3podstawowki zaczęły bolec mnie nogi od kolan w gore, aż nie mogłam isc tak mnie bolały i nawet robili mi się slabi pojechałam do szpitala bo mama się bala po prześwietleniu i badaniach stwierdzono ze mam martwice stawów biodrowych, i mialam operacje nacinanie miedzy w pachwinach i gips z rozłożonymi nogami i tak 3mc po ściągnięciu gipsu pojechałam do Zakipanego a tam stwierdzono osteoporozę potem Kraków osteoporoza i dysplazja nasadowa, u Warszawa CZD.to samo i tak do 18r.z jeździłam na rehabilitacje. A teraz strasznie martwię się o synka ze będzie miał to po mnie:-(:frowning: i też urodził się miednicowo puki co narazie jest w porządku. A też zakładałam synkowi pieluchę tetrowa dodatkowo i teraz jak go nosze to na boku z rozłożonymi nóżkami.

Ewcia nie martw się na zapas, żyj dobrą myślą. Wystarczy że Ty się tyle wycierpiałaś to mały już nie musi. Najważniejsze że jest teraz wszystko dobrze, kontroluj i pilnuj żebyś była spokojna że u niego wszystko jest dobrze

Kiedy byłam u ortopedy z synkiem zalecił mi noszenie go na brzuchu w ten sposób aby jego nóżki rozkładały się na moim brzuchu. Wskazane jest aby dziecko miało nóżki w pozycji żaby czyli rozłożone. Zwrócił uwagę również na to aby niczym nie krępować ruchów dziecka.

nam dokładnie tak samo zalecał ortopeda plus do tego częste leżenie na brzuszku, żeby dziecko leżało jak żabka…tak o krępowaniu też nam mówił, żeby nie ubierać dziecka w za ciasne ubranka…ważne jest też aby podczas przebierania nie ciągnąć za nóżki dziecka, nie można tez na siłę prostować nóżek dziecku

Dobra właśnie jest chusta do noszenia dziecka, mi ortopedzi ją nawet zalecali do noszenia małej.

Ewcia nie martw się, wiele się zmieniło na lepsze od czasów, kiedy to my byłyśmy małe. Jeśli z Twoim synek coś się zacznie dziać, ortopeda szybko powinien to na kontroli wychwycić. No i leczenie przebiega zupełnie inaczej niż kiedyś.

Dziewczyny do szerokiego pieluchowania polecam wam zamiast pieluch tetrowych flanelowe. Są sztywniejsze, więc bardziej się sprawdzają. Strasznie mnie wkurzały zwijające się tetry, więc kupiłam pieluchę ze sklepu bubibaby i dużo wygodniej się dziecko nią pieluchuje. Jeśli macie maszynę do szycia to polecam samemu taką pieluchę uszyć na podstawie tych z tego sklepu. Nie jest to żadna filozofia, a trochę pieniędzy się zaoszczędzi:)

Ewcia mamy podobny problem ja od 10 roku życia mam osteoporozę i dyplazje stawów biodrowych.Jeździłam też po szpitalach na na rehabilitację.Dlatego musiałam rodzic przez cc bo reumatolog mi zalecił żeby potem nie było problemów.Do dzisiaj mnie nieraz tak strasznie bolała stawy że czasami nie mogę ujść,najgorzej jak byłam w ciąży tak mnie nieraz potrafiły boleć że płakałam z bólu.

Doszły mnie również słuchy, że wykonanie takiego badania USG bioderek, wcale nie jest taką prosta sprawą. Zapytać zawszę mogę w szpitalu czy by mi nie zrobili takie badania Synkowi, że podejrzewam, że może być coś nie tak, gdyż sama dysplazje bioderkową miałam.

Położne doradzają by na takie badanie zapisac dziecko już dzień po porodzie, gdyż sa ogromne kolejki, bynajmniej w moim regionie.

Niestety służba zdrowia coraz bardziej nie liczy się z małymi istotkami.
Kiedyś i po urodzeniu, okulista badał dzieciątko, robili USG bioderek, i inne badania w ramach NFZ.
W tej chwili zostało tylko i wyłącznie przesiewowe badanie słuchu i to by było na tyle… Szkoda gadać…

Tak jak kropka mówisz- Nie warto czekać, i najlepiej zapisać się prywatnie na takie badanie. A profilaktycznie do badania dziecko pieluchować.

Riki dzięki za wskazówkę z pieluchą flanelową;) Faktycznie będzie dużo wygodniejsza:)

Asiu - u nas tak samo położne doradzały. I faktyczne im szybciej się zapiszesz tym większa szansa, że badanie odbędzie się w odpowiednim okresie. Całe badanie trwa może z 60 sekund, ale kolejki są spore. nie wiem czy wynika to z małej liczby specjalistów czy takiego widzimisie przychodni, które robią takie badania np. tylko raz w tygodniu…
U nas na szczęście wszystko z biodrami dobrze, ale od razu pieluszkę układałam JJ-owi szeroko.

Agusia8 to widzę nie jestem sama,U Ciebie lekarze nie dziwili sie ze w takim mlodym wieku masz osteoporoze bo U mnie to jazzy w szoku:-]. No wole sie na zapas nie martwic, ale mowia ze bardziej moze to spotkac dzieci ktiezy sa ulozene pupa do kanalu a moj byl ulozony miednicowo:-( ja tez bylam tak ulozona I mam ta chorobe do teraz a halo niemowle bylo wszystko ok dop od 3podstawowki soe pojawila

Asia nie pieluchuje się dziecka na wszelki wypadek. Jeśli ma prawidłowe bioderka to nie powinno się szeroko pieluchować, bo możesz zaszkodzić a nie pomóc. Szerokie pieluchowanie zleca lekarz jeśli na USG go coś zaniepokoi i coś będzie nie tak.
Ja właśnie dopiero później na to wpadłam że zamiast dwóch tetrowych mogłam dawać flanelową, bo jest dużo lepsza.

Ja mimo że mam problemy ze stawami biodrowymi to synkowi nie zalecili po porodzie usg stawów,boję się żeby nie miał problemu ze stawami po mnie.Może akurat będzie wszystko dobrze i nie odziedziczy osteoporozy po mnie,bo to podobno jest genetyczne.Ewcia dziwili się lekarze i to bardzo że w tak młodym wieku mam osteoporozę bo przeważnie osoby starsze na to chorują.No ale niestety i młodych bywa…

Asiu ja pytałam ortopedę jak chodziłam ze starszą córką, czy przy kolejnym dziecku profilaktycznie pieluchować zanim się do niego udamy, powiedział że absolutnie nie…najważniejsze jest żeby dziecko jak najczęściej leżało na brzuszku, to jest bardzo ważne…decyzja należy do Ciebie, czy będziesz profilaktycznie pieluchować czy nie