Domowe sposoby na wywołanie porodu

 

 

Pierwszy dzień po terminie zaczęłam szukać domowych sposobów na wywołanie porodu.

Codziennie spacery, skakanie na piłce, kręcenie biodrami... Bez skutku. Wyczytałam że trzeba jeść ananasa. Codziennie więc to robiłam. Spacer, piłka, bioderka, �

Sex sex sex najskuteczniejszy haha.

A tak poważnie kiedyś czytałam o tym żeby facet po prostu robił kobiecie dobrze :P a kiedyś w jakimś filmie właśnie mówili na porodówce ze jak sie zaczyna i kobieta szczytuje poród też szybciej idzie

Paulina coś w tym jest. Ja tak miałam przed porodem z córką. Bylam już po terminie do tego jeszcze ciepła kąpiel. W nocy zaczęły się skurcze, a nad ranem urodziłam. Przy synu tego nie było bo było jeszcze przed terminem. Ale syn urodził się o czasie. Różnice widać w porodzie. Ale czy ma to związek z sex i ciepłą kąpielą to nie wiem. 

Napar z liści malin, wysiłek fizyczny (np. podczas sprzątania) i sex!

Ja również w pierwszej ciąży testowalam prawie wszystko. Chodzenie po schodach, gorąca kąpiel, mycie okien. I nic. 

Az maz namówił mnie na stosunek. I Po stosunku zaraz odeszły mi wody Płodowe no i córeczka się urodziła ☺️ nie wiem czy to zbieg okoliczności czy jak. Ale nam pomógł stosunek aby urodzić szybciej. Oby tak było teraz w drugiej ciąży. Pozdrawiam! ☺️ 

Co się  sprawdza? Oczywiscie na pierwszym miejscu przyjemności tzn udany stosunek ;) 

Mozna próbować też dlugiej relaksujacej kapieli w wannie z ciepla woda. 

Niektorzy polecaja też mycie podlog na kolanach lub chodzenie po schodach.

Powodzenia:)

Czy słyszałyście o przypadkach, że po myciu okien (ciągłe schylanie się góra dół) dzieci urodziły się z rozwiniętą pempowiną wokół szyji?

MargieMarg nie słyszałam o takim przypadku. Myśle że nie jesteśmy w stanie poznać przyczyny dlaczego niektore dzieci rodzą się z pępowiną owiniętą wokół szyi.

Marcie, ja tez nie. Wydaje mi się ze to przesąd tak jak nie można było kiedyś wieszać prania bo podnoszenie rąk powyżej linii ramion właśnie miało wplywac na owijanie pępowiny 

MargieMarg to kolejny zabobon, w który nie nalezy wierzyć... Ja jakoś okien nie myłam, a mój syn był dwukrotnie owinięty pępowiną wokół szyi. Gdyby tak wierzyć we wszystkie te przesądy i zabobony, to kobieta w ciąży, nie mogłaby wychodzić z domu : /

A powiedz mi czułas że owija się pepowoną??? Były jakieś objawy czy poprostu na usg to było widać???

Pierwsze słyszę.

Mycie okien jest zalecane, jako wywoływacz porodowy, a jak by szkodził to raczej by go zabraniano. 

KontrolaJakosci89 nie, nic nie czułam, miałam co wizytę badanie USG i lekarz ani razu nie wspomniał, że dziecko owinięte jest pępowiną, dowiedziałam się podczas porodu, że mały aż dwukrotnie był nią owinięty.

Aż mnie to właśnie mega zdziwiło, bo właśnie jak dojść do tego, z jakiego powodu pempowina owinięta wokół szyji. Oczywiście okna umyłam, a porodu wciąż ani widu ani słychu... 

Co do tej pempowiny wokół szyji, słyszałam, że jest tendencja do nieinformowania pacjentki o tym, mimo że było to widoczne na USG podczas ciąży. Jedynie do porodu ma to znaczenie, wcześniej nie. Spotkałyście się też z tym?

Nie, nie słyszałam o tym. z myciem okiem i wieszaniem prania To zabobon. Jeśli ciąża nie jest zagrożona to ruch jest wskazany ale oczywiście w granicach rozsądku 

KontrolaJakosci89 ja również okien nie myłam a córka była 1 raz owinięta pępowiną. Za to podłogi myłam na kolanach. 

Lekarze nie mówią, że dziecko jest owinięte pępowiną. Skąd wiem? W pierwszej ciąży na którejś wizycie i przy którymś USG zapytałam lekarza czy wszystko w porządku, czy dziecko nie jest owinięte pępowiną itd. Na co lekarz mi powiedział, że jest w porządku, a nawet gdyby było owinięte, to by mi nie powiedział, bo przecież i tak z tym nic w danej chwili nie da się zrobić, a ja bym się tylko zestresowała. Podobno dzieci pół ciąży potrafią być owinięte i jest ok. Natomiast gdyby to wykryli to niewiele mogą na to poradzić. 

MargieMarg tak, lekarze nie informują o tym. Teraz to wiem. Ale w pierwszej ciąży myślałam, że jak dziecko będzie owinięte, to lekarz mi to powie po prostu, ale nie. 

Tak samo to, że dziecko jest owinięte dwukrotnie pępowiną wokół szyi, nie jest wskazaniem co cięcia, choć w wielu przypadkach powinno tak być, bo nieraz podczas porodu, ta pępowina bardziej się zaciska i dziecko może się udusić. Dopiero przy trzykrotnym owinięciu, lekarze decydują o cc.

Niestety wcześniej kilkadziesiąt lat temu wyglądało to tak ( wiadomo nie wszędzie, ale pewnie w wielu miejscach), że podczas porodu kobiecie wkładali rękę i odwijali pępowinę z szyi dziecka... ból ponoć niesamowity. Tak miała moja mama rodząc pierwsze dziecko. Wtedy jeszcze nie było USG, więc nawet jeśli to nie było tego widać, a niestety mojemu bratu groziło uduszenie, bo pępowina się zaciskała. 

Masakra... z jednej strony niby człowiek się nie martwi, bo nie ma o niczym zielonego pojęcia. A z drugiej, to jest mega niebezpieczne...

Chciałabym Was uspokoić - jak to faktycznie jest z tą pępowiną. 

Kiedy dziecko jest aktywne w brzuchu mamy pępowina to taka naturalna zabawka ;) Bo cóż w tym brzuszku robić?

Długość pępowiny to ok 35-60 cm, pozwala dziecku swobodnie poruszać się i zmieniać pozycje w czasie ciąży. Czy lekarze widzą to, że dziecko jest owinięte pępowiną w usg ? Na pewno niektórzy widzą, że pępowina  może znajdować się w okolicy główki, szyi, brzuszka. Nie da się określić tego bardzo dokładnie np że pępowina jest 3 razy owinięta. 

Pępowina cały czas tętni, jest wypełniona krwią, napięta, sprężysta, pokryta bardzo śliską Galaretą Whartona. Dopóki mama oddycha i krew krąży pomiędzy mamą a łożyskiem bez zaburzeń - nic się dziecku nie może stać. 

Gdyby pępowina była ciasno owinięta np wokół szyi - widzimy zaburzenia tętna w zapisie ktg podczas trwania skurczu - to jest znak , że gdzieś jest tzw. kolizja pępowinowa. Wtedy reaguje się  - zmianą pozycji mamy, jeżeli to nie pomaga - jest to wskazanie do cięcia cesarskiego.

Dopiero kiedy urodzi się główka - widzimy np owiniętą pępowinę - odwijam ją wtedy i rozluźniam by nie uciskała dziecka. Rodzą się dzieci z np. szelkami z pępowiny ;) to naprawdę normalne.

No i zwykłe czynności codzienne takie jak wieszanie firan, mycie okien itp nie spowodują owinięcia się pępowiną przez dziecko. W waszych brzuszkach są nieźli akrobaci, potrafiący zmieniać pozycję co chwilkę. Nie stresujcie się tym tak bardzo.