Moja szwagierka jest w 2 miesiacu ciazy. za pierwszym razem stwierdzono ciaze ze ciaza jest itp zalozono karte ciazy . co sie okazalo byla dzisiaj na drugim usg i pecherzyk plodowy jest a diecka nie ma. wiec pojechala do kolejnego ginekologa drugi ginekolok stweirdzil to samo jest ciaza ale bez dziscka ;/ jak to sie dzieje ??? ze najpierw byla ciaza i byl zarodek a teraz jest ciaza i zarodka nie ma?? czy moze byc po prostu nie zauwazalny?? ale obydwoje ginekologow robilo usg dopochwowe itp i wyszlo tak samo.
daryska sytuacja, którą opisujesz to najprawdopodobniej puste jajo płodowe. Jest to ciąża, w której pęcherzyk płodowy jest zagnieżdżony w jamie macicy ale nie ma w nim zarodka. Taką ciąża kończy się zazwyczaj poronieniem samoistnym, jeśli nie konieczne jest wtedy wyłyżeczkowanie jamy macicy.
Niech twoja szwagierka uda się do ginekologa po skierowanie do szpitala. Tam ją jeszcze raz zbadają i wtedy dowie się jaka będzie diagnoza i dalsze postępowanie.
Tak jak pisze mraczek, wiele kobiet traci ciąże nie wiedząc o tym, że w ogóle w niej było.
U mnie poziom beta – hCG po poronieniu aż 2 razy był bardzo wysoki ale wtedy nikt nie mógł na pewno stwierdzić czy byłam w ciaży. Więc i ja nie mam tej pewności . Dopiero w 2 lata po poronieniu udało mi się zajść w ciąże i dziś mam Jasiulka który ma 7.5 miesiąca.
Tak jak piszą dziewczyny - dzieje się tak, gdy jest puste jajo płodowe - w środku Kochana nigdy nie było zarodka a pęcherzyk zagnieździł się bez niego.
Ja leżałam w szpitalu z dziewczyna która była w takiej samej sytuacji i ją łyżeczkowali.
ja pierwszy raz się z tym spotykam czytając komentarze tu ,nawet bym nie pomyślała , jejku napewno był żal smutek rozczarowanie
Był żal i smutek a tym bardziej że starali się 6 lat i to było pierwszy raz jak im się udało a wcześniej już próbowali invitro i nic nie dało. To było naturalne poczecie i okazało się że niestety nie tym razem będą się cieszyć dzieckiem . A le dziewczyna był taka pogodna i mam nadzieję że im się udało doczekać dzidziusia.
moja znajoma była w takie sytuacji jak opisałaś daryska, niestety musiała przejść zabieg łyżeczkowania, ale chociaż było to mówi dla niej bardzo trudne i była załamana bo starali się 2 lata i nagle niby się udało a jednak nie, to sie nie poddali i dziś ich Jaś ma 2,5 miesiąca. A i za tym drugim razem lekarz twierdził, że sytuacja jest podobna, tylko że już na pierwszy usg nie było widać płodu, ale po 2 tygodniach już w szpitalu kiedy znów była załamana, że kolejny zabieg łyżeczkowania lekarz zrobił badanie i stwierdził żywy zarodek i wypisał do domu.Pamiętam jak cierpiała patrząc na mój brzuch rosnący, a ja nie wiedziałam jak jej pomóc. Bo chyba nie da się w takich sytuacjach pomóc.
Dokładnie, czasami tak bywa i nikt nie jest w stanie tego wytłumaczyć. Jeżeli lekarz robi USG za wcześnie to nie zobaczy zarodka. Najlepiej z pierwszym USG czekać do około 6-8 tygodnia ciąży, wtedy też niejednokrotnie udaje się zaobserwować bijące serduszko i nie ma wątpliwości czy ciąża jest czy jej nie ma. Sytuacja jest przykra, ale nie ma się co załamywać i próbować dalej. Jeżeli dojdzie do samoistnego poronienia to o dziecko można się starać już od kolejnego cyklu.
Dlatego lekarze nie chca zakladac karty ciazy wczesniej niz w 8 tygodniu. Wczesniejsze USG nie zawsze jest w stanie calkowicie potwierdzic ciaze. Dlatego nie raz lekarze mowia, zeby sie wstrzymac z robieniem testow, informowaniem rodziny, bo mozna sie rozczarowac.
musze sie wam pochwalic . po ostatnich przezyciach mojej szwagierki . po dwoch miesiacach od jej przykrej sytuacji z brakiem zarodka w woreczku owodniowym miala nie stety skrobanke . to bylo w lutym. To oznajmila mi w weekend ze jest znowu w ciazy i to juz w 8 tyg teraz i lekarz sprawdzal plod itp ok serduszko bije. wiec jest przeszczesliwa bo lekarz po calej wczesniejszej sytuacji powiedzial jej ze moze miec problem z zajsciem w ciaze a tu taka niespodzianka. wiec bede ciocia
Gratulacje :)Życzę, żeby szwagierka szczęśliwie donosiła ciążę i żeby dzieciątko było zdrowe
no ja tez jej tego zycze z calych sil . bo jest tak mega szczesliwa ze nie umiem tego opisac
No to gratulacje dla szwagierki; )
ja bym poszła do kolejnego lekarza ginekologa. Nie opierała sięna diagnozie tylko tych dwóch. Ja byłam na USG w 5 tygodniu ciąży i też ginekolog nie od razu załozyła mi kartę ciąży. Kazała przyjść za tydzień. Powiedziała pęcherzyk jest. Ja domysliłam się że nie widzi zarodka. Mimo to wiedziałąm, że dzidziuś będzie, chociaż mimowlonie martiwłam się że ginekolog nic w pęcherzyku nie zobaczyła. Kiedyś słyszałam o takim przypadku, że kobieta poszła właśnie na wyłyżeczkowanie do szpitala, bo ją skierował ginekolog, ale nie dała lekarzom od razu wykonać zabiegu. Lekarze gin. też twierdzili ze zarodka nie ma, że serduszko nie bije. Była bodajrze w którymś miesiącu ciąży. Jednak kobieta się nie poddawała i odwlekała wykonanie zabiegu. Aż któregoś dnia nadeszła pora, że już dłużej nie pozwolili jej tak leżeć. Raz jeszcze wykonali USG przed zabiegiem, no i okazało się, że serduszko maleństwa bije i dzidzia się rozwija. Później lekarze opsiali to jako CUD
Mojej siostrze niestety to też sie przydarzyło. W 5 tygodniu lekarz stwierdził ciąże. Ok 7 tygodnia zaczął ją pobolewać brzuch więc poszła na kontrol. Okazało się że woreczek jest jednak dzidziusia nie ma. Dostała skierowanie do szpitala na usunięcie. W 8 tygodniu odbyło sie łyżeczkowanie. Ciąża została usunięta a woreczek potraktowany jako odpadek medyczny skierowany do utylizacji. Ginekolog twierdził, że przyczyną mogło być przeziębienie organizmu w okresie zapłodnienia lub wczesnej ciąży i to mogło uszkodzić płód.
Kuzynka która również to przechodziła twierdziła iż przy pierwszym takim przypadku woreczek został wyrzucony, jednak przy kolejnej ciąży już nie potraktowano tego jako śmiecia a oddano do badania histopatologicznego.
czasami tak się zdarza ja jak bylam w bardzo wczesnym stadium ciąży to lekarz powiedział ze pecherzyl jest ale to ciąży nie musi oznaczac bo ciąży z tego być nie musi , Dopiero około 8 tygodnia można stwierdzić czy pęcherzyk nie jest pusty ,
ona poszla do tego lekarza co wczesniej chodzila co jej karte ciazy zalozyl okazalo sie ze zarodka nie ma w 5 tyg wtedy zalozyl karte . a po jakis 3 tyg jej powiedzial ze jest pusto. wtedy poprosila mnie o nr do mojego gin i tez jej stweirdzila ze nic nie ma jest pusto. i tak kazali jej tydzien odczekac wtedy zglosic sie ze skierowaniem do szpitala i w szpitalu tez okazalo sie ze nic nie ma i dopiero wtedy przeprowadzili zabieg.
a teraz 3 miesiace od tamtej sytuacji wlasnie poszla okazalo sie ze jest juz w 8 tyg i lekaz az 4 razy sprawdxzal czy serduszko bije. i wszystko jest ok ciaza rozwija sie prawidlowo.