Zajście w ciążę to dobry moment, żeby zacząć o siebie dbać i zmienić styl odżywiania. Spożywanie różnorodnych i wartościowych posiłków zapewni dobry start Twojemu dziecku, a i Tobie przyniesie korzyści. Na co zwrócić uwagę w diecie podczas ciąży - przeczytacie w naszym artykule.
Jadłam wszystkie dozwolone produkty z wielką przyjemnością. Organizm sam domagał się witamin i dawał znać. Używki nigdy mnie nie ciągnęły wiec i w ciąży nie musiałam wyrzeczeń stosować. Jedyną słabością były słodkości, ale przygotowywałam sama, więc może chociaż odrobinę zdrowsze były niż sklepowe
Warto też pamiętać o tym, że przewitaminizowanie jest również niebezpieczne, więc wszelkie suplementy najlepiej konsultować z lekarzem, bo jeśli mamy zbilansowaną dietę to niewiele będzie składników wymagających uzupełnienia.
W okresie ciąży powinnaś zdrowo się ożywiać, dużo wypoczywać i unikać stresów. To czas, kiedy powinnyśmy szczególnie dbać o swoje zdrowie i zdrowie Swojego dziecka. Dieta przyszłej mamy powinna być różnorodna i bogata w świeże warzywa i owoce. Przestrzeganie zdrowej diety nie jest trudne. Trzeba pamietaćj o tych produktach, które są bardzo zdrowe i zrezygnować z tych niewskazanych.
Nie za dużo naraz. Lepiej jeść częściej, ale za to mniejsze porcje. To zapewnia stałe dostawy energii i zmniejsza ryzyko, że dopadnie nas głód (i wtedy sięgniemy po byle co). Umiar nie oznacza wcale, że nie wolno np. zjeść pizzy. Jednak zjedzmy jeden kawałek zamiast trzech i surówkę!
Jak najmniej gotowych produktów. Czyli fast foodów, gotowych sosów, zupek z torebki, tanich wędlin, rzeczy z puszki. Im mniej przetworzone jedzenie (czyli ma za sobą krótszą drogę od źródła na sklepową półkę) i mniej w nim dodatków, tym zdrowiej – bo mniej w nim soli, cukru, szkodliwego tłuszczu, konserwantów.
Wybierajmy zdrowe przekąski. Co z tego, że zjemy zdrową zupę, skoro potem przez pół dnia będzimy się dożywiały wafelkami i hot dogami… Zwracajmy uwagę na wszystko, co jemy. I np. zamiast batona wybierajmy migdały czy rodzynki, zamiast chipsów – suszone jabłka, a zamiast pić colę, zróbmy sobie koktajl z jogurtu naturalnego z owocami.
Aniu - świetnie powiedziane. Te moje słodkości nie były takie drastyczne - chipsów nie jadłam i na colę tez nie miałam ochoty, ale za to biszkopt domowy zajadałam. Owoców świeżych i suszonych zjadłam niezliczoną ilość. Generalnie miałam świadomość, że dbam nie tylko o siebie i zarówno przed ciążą (przygotowywałam się do niej), w ciąży jak i podczas karmienia piersią zwracam szczególną uwagę na swoją dietę.
Aniu zgadzam się z Tobą, bardzo dobrze napisane:-) chociaż ja muszę się przyznać że miałam takie “chcice” że czasem napiłam się pół szklanki coca-coli, choć normalnie jej nie pijam, ale po prostu miałam na nią ochotę. Na fast fooda też się skusiłam, ale przez całą ciążę może 3 razy, więc myślę że to nie taki straszny grzech.
A ja byłam w ciąży w lecie i jadlam wszystko świeże owoce i warzywa. Miałam tylko duża ochotę na kiszona kapustę i ogórki kwaszone który w lecie nie SA tak znaczne jak świeżo ukiszone, za to były malosolne. A z używek to czasami nie mogłam się powstrzymać małego ludzka od mojego D pisma malutkiego na smaka. I oczywiście nic gazowanego
W momencie gdy dowiedziałam się o ciąży przykładałam dużą wagę do tego co jem…z czasem zaczęłam sobie pozwalać na tzw. zakazane produkty typu fast food, aczkolwiek to były jednorazowe kaprysy. Ciąża przypadła mi w okresie letnim także każdego tygodnia wybierałam się dwukrotnie na targ po świeże owoce i warzywa, które służyły ma za sporządzanie wymyślnych sałatek jak i zup. Sól w zasadzie wykluczyłam z mojego jadłospisu…spożywałam jej ilości minimalne, a zatrucie ciążowe i tak się u mnie pojawiło.
A ja która Lubie słone mogłam wogole nie solid tak mi wszystko smakowalo dobrze
ja bardzo mało soli używałam, ale jednak trochę tak. dużo świeżych ziół używałam i innych przypraw. ale nie mieszanek tylko pojedynczych bez żadnych dodatków.
Kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży obawiałam się że największym problemem będzie ograniczenie ilości kaw jakie piłam , ale mój organizm zareagował tak że odrzucało mnie gdy tylko wzięłam pierwszy łyk kawy. W ciąży jadłam bardzo dużo owoców ( choć wcześniej za nimi nie przepadałam), a gdy przeczytałam że dla kobiet ciężarnych bardzo zdrowe jest jedzenie kiwi - jadłam go prawie co drugi dzień. W ciąży ograniczyłam jedzenie słodyczy i gotowych potraw. Największym wyzwaniem jednak dla mnie okazało się picie wody lub innych napojów , ponieważ muszę się przyznać że nie lubię dużo pić ( chyba że kawę)
Ja w zaawansowanej ciąży byłam zimą. Wtedy nie było za wiele świeżych owoców i warzyw, ale i tak moja dieta głównie na nich się opierała. Ja sama miałam cukrzycę ciążową i musiała bardzo pilnować mojej diety.
Ja jadłam wszystko na co miałam ochote , oprócz oczywiście używek i strasznie nie zdrowych rzeczy do tego to mnie wcale nie ciągnęło
Annawianna ja też miałam dość duży problem z rezygnacją z kawy, mój dzień właściwie zaczynał się od wypicia kawy, w ciąży zrezygnowałam z niej, a po ciąży nie wróciłam do niej także na duży plus. Choć zdarzało mi się wypić coffemama, która rzekomo miała mi pomóc w laktacji jak i kawę inkę. Czasami tęsknię za tym mocnym zapachem świeżo zmielonej kawy.
U mnie dylemat kawy rozwiązał się sam, bo kilka miesięcy przed zajściem w ciążę przeszłam zapalenie zatok i wtedy mnie tak odrzuciło od kawy i wszystkiego, leżałam 10 dni i konałam powolutku… A jak wyzdrowiałam to kawa mi już tak nie smakowała i postanowiłam sobie zrobić przerwę. No i tak już wychodzi na to, że nie piję kawy prawie 2 lata, bo teraz gdy karmię piersią i J ma dietę bezmleczną to kawa bez mleka mi nie smakuje i też mnie do niej tak nie ciągnie.
Ja kawę wypijam jedną dziennie. Jem wszystko na co mam ochotę, oczywiście dużo owoców bo na nie najbardziej mam teraz zapotrzebowanie i pije też dużo wody gdzie wcześniej piłam strasznie mało płynów. A i oczywiście kefir wypijam jeden dziennie (500ml).
W ciąży jem to, na co mam ochotę. Kawę piłam tylko rozpuszczalną i to raz na 3 miesiące więc nie mam kawowych zachcianek. Nigdy też nie paliłam, alkohol tylko od święta i 0 używek. Za to wodę mineralną piję litrami, do tego herbata i soki. Sama też robię sok z marchwi i od rodziców i teściów mam świeże warzywa, niektóre ogródkowe mam mrożone, latem robiłam dżemy z truskawek i soki z wiśni. Ale to nie oznacza że nie zjem czasem pizzy czy hamburgera. Ciągnie mnie do słodkości, których nie umiem sobie odmówić.
Ja oprócz Waszych zakazanych produktów nie jem jeszcze surowych jajek :)) Nawet tych od babci z farmy
Oj tak… problem miałam z kawą… Najpierw była filiżanka kawy. Tzn kawa z wodą;) Pół łyżeczki Potem przeniosłam się na bezkofeinową z Nescafe, cena mnie przerosła, i przerzuciłam się na Inkę i tak już zostało
Artykuł dla mnie na czasie :))) Super :))
Asiu - ja choć nie podałam w żadnym wątku to oczywiście też nie odważyłam się jeść surowych jajek. Wolałam nie ryzykować choć też miałam i mam nadal tylko takie z wolnego wybiegu od babci
Kawy bezkofeinowe, dla przyszłych mam i inne rozpuszczalne strasznie mnie w ciąży odrzucały. Z resztą naczytałam się, że kawa liofilizowana (rozpuszczalna) jest niezdrowa więc nie miałam żalu, że nie mogę jej pić. Inka jest super, z odrobiną cynamonu jest bardzo smaczna. A po odstawieniu od piersi lub chociaż powrocie do normalnej diety (czyt. jak będę mogła pić mleko) to będę piła tylko kawę świeżo mieloną z ekspresu takie małe rozpieszczenie sobie umyśliłam
Bardzo pomógł mi ten artykuł. Oprócz rad mamy i babci warto czasami poczytać coś czego jest się pewnym. Na początku mojej ciązy nie mogłam nic jeść, wręcz zmuszałam się do nawet kazdego owoca, bo wiedziałam aby miec dobre wyniki trzeba jeść zdrowo. Obecnie (na szczęście ) już mogę jeść w miarę wszystko. Jakoś nie po drodze mi do ryb oraz kefirów, ale kto powiedział ze trzeba wszystko co jest napisane jeść, można coś innego np. jogurt. Najważniejsze by nie dać się zwiarować i tak naprawdę jeść to na co ma się ochotę, ale bardziej z głową i starać się nie opychać. Ja osobiście codziennie jadłabym frytki lub pizze, a ostatnio nawet poprosiłam męża o kupienie Coli. Nie róbmy tego codziennie, ale od czasu do czasu dajmy sobie jakąś nagrodę w postaci fast food.
Łyk coli w ciąży to była dla mnie niezwykła uczta…:)!