Jestem ciekawa czy któraś z Was miała do czynienia z depresją w ciąży. Raczej bardziej popularne jest zjawisko tzw.depresji poporodowej. Wiadomo, że kobieta w ciąży ma swoje “humorki”, ale co w przypadku gdy trwa nieustannie? Ciągły płacz, brak senności lub ciągła senność. Czy któraś miała coś podobnego??
Jestem w drugiej ciąży i gdyby nie to, że mam zagrożona z powodu krwiaka nie wiedzialabym, że jestem w ciąży. Nic mi nie dolega, czasem mdłości ale to rano i tylko chwilkę, muszę leżeć ale senna nie jestem. W poniedziałek mam wizytę, zobaczymy co z krwiakiem może już go nie ma bo przez bite 3 tyg leżę. Jem prawie wszystko, czasem tylko zapach albo smak mi przeszkadza dziwne bo w pierwszej ciąży wymiotowalam do 5 miesiąca.
Dziękuję bardzo za linki :)
Każda ciąża inna. Chociaż ja nie wymiotowałam ani przy 1 ani przy 2:) powodzenia u lekarza i samych dobrych wiadomości zycze
Nie dziękuję narazie napisze w poniedziałek po wizycie co i jak.
Tak ja tak zdecydowanie miałam. Psychicznie tragicznie znosiłam ciążę
Ja na szczęście nie miałam takich problemów ,ale słyszałam że depresja w ciąży często dotyczy mam które mają zagrożoną ciążę.Może dlatego ,że wciąż martwią się o stan zdrowia swój i maluszka.
U mnie obyło się bez depresji w ciąży, ale bywało ciężko, zwłaszcza na początku. Pierwsza ciążę poronilam na wczesnym etapie i myślę, że dlatego stresowalam się przy drugiej. Pierwszy trymestr był najgorszy, mimo,że czułam się dobrze i nie miałam dolegliwości typowych dla ciąży to ciągle martwilam się o dziecko, nie potrafiłam na niczym innym skupić swojej uwagi. Mimo, że bardzo pragnęłam dziecka to nawet nie potrafiłam się tym do końca cieszyć, bo przeważal strach. Dopiero w drugim trymestrze zaczęłam odpuszczac.
Właśnie stres i obawa o zdrowie swoje i dziecka mogą mieć wpływ na nastrój przyszłej mamy,dlatego tak ważne jest wsparcie bliskich nam osób.
Powiem wam że ja w sumie nie miałam podstaw do obaw ale jakoś bardzo bałam się poronienia i tego że moje dziecko będzie chore poza tym nie mogłam zaakceptować zmian w moim ciele i bardzo źle to znosiłam. prócz tego ja okropnie choróbliwie jak się potem okazało bałam się porodu a oczywiście nikt tego nie rozumiał bo nie ja pierwsza i nie ostatnja tyle kobiet rodzi i żyje. A ja płakałam do poduszki byłam apatyczna smutna rozdrażniona.Po trzecie kłócilam się z mężem i przychodziły myśli co ja zrobiłam i po co mi to było. No i bałam się bardzo tych zmian w życiu i tego że związek ulegnie zmianie że się oddalimy. Spełniło się tylko to ostatnie. Ale ciąży nie wspominam wcale miło
Ciężko mówić o depresji, która trwa 9 miesięcy. Depresja jest takim zaburzeniem emocjonalnym, które trwa “przewlekle”. Smutek czy przygnębienie w ciąży zdarzyło się pewnie każdej z nas, u niektórych może nawet przez cały okres ciąży.
Jednak mija. A jeśli tak nie jest i po porodzie i połogu (tutaj często spotykamy się z tzw.baby bluesem) nadal się utrzymuje warto poradzić się specjalisty.
Niestety hormony działają i problemy ze snem to dość popularny problem. Ja na początku ciąży nie mogłam spać wcale, a nadal studiowałam i do dziś się śmieję, że egzaminy to chyba synek za mnie zdał a pod koniec ciąży kiedy już niby mogłam spać, to ból kręgosłupa i to, że nie mogłam znaleźć sobie odpowiedniej pozycji do spania, skutecznie mi ten sen uniemożliwiało.
Polecam spacery, relaks i melisę zawsze pod ręką Pozdrawiam i dużo siły życzę!
Witaj! Myślę, że depresja to dość poważne słowo. Jest to ciężki stan, który wymaga leczenia. Jest różnica między humorkami spowodowanymi burzą hormonów a depresja, która jest już z chorobą. Jeżeli zauważyłaś u siebie tak niepokojące objawy, radzę jak najszybciej udać się do psychologa i porozmawiać o tym z lekarzem prowadzącym .
Pozdrawiam
Ale czasem można nie zauważyć różnicy. Mi kiedyś lekarka powiedziała, że jeśli coś trwa dłużej niż dwa tygodnie to raczej już depresja, w do 2 tygodni to epizod depresyjny, który może zdarzyć się każdemu. Dla mnie najważniejsze mieć w takich chwilach oparcie w rodzinie. Bo psycholog może powiększyć problem - znam taki przypadek, a psychiatra, na prośbę o jakieś leki wspomagające odsyłał na prywatne wizyty do psychologa (gdzie osoba ta finanse miała na styk…). I dobre rady, zmienić pracę.
Każdy ma lepsze i gorsze chwilę w życiu, trzeba sobie z tego zdawać sprawę ponieważ nigdy nie jest od początku do końca kolorowo. Każdy z nas ma problemy, jedni większe, jedni mniejsze ale zawsze pojawiają się trudności. Nie ma też osób które by się nie stresowaly ale wszystko jest ważne od naszego nastawienia.
Musimy mieć w okol siebie osoby na które możemy liczyć.
Natomiast z tego co piszesz to ja skorzystałabym z pomocy psychologa. Ciągły stan przygnębienia może mieć zły wpływ nie tylko na Ciebie ale i także na rozwijające się dziecko…
Mnie przygnębienie w ciąży lapało gdy dowiadywać się złych wieści o stanie malucha a ogólnie miałam dobry humor. Może też dlatego że to wynika z mojego charakteru.
Reasumując znajdź blisko swojej miejscowości dobrego psychologa i umów się na wizytę. Staraj się relaksować jak najczęściej i odpoczywaj. Każdemu z nas radość przynosi co innego. Ale ja ze swojej strony mogę zaproponować Ci spacery na świeżym powietrzu.
Pozdrawiam
U mnie tez pojawiaja sie czasami takie stany depresyjne ale trwaja one krotko do tygodnia a pozniej jest juz lepiej ja mysle ze u mnie to raczej hormony buzuja ni jezeli jakis stan.
Ja miałam tak cała ciąży i chodziłam do psychologa a nawet byłam u psychiatry. Ale macie rację że to chyba kwestia braku wsparcia najbliższych bo ja go nie miałam. Teraz w ciąży nie jestem a stan podobny i też brak pomocy i wsparcia. Sama jak palec
Ja polecam Ci wybrać się do psychologa. Jeśli Twoje “doły” trwają już jakiś czas to najlepiej udaj się do specjalisty on Ci pomoże najlepiej. Należy pamiętać, że dziecko czuje Twoje emocje i jak Ty masz cały czas doła nie wpływa to najlepiej na Malucha.
Wsparcie bliskich jest w takich chwilach nieocenione, może porozmawiaj z partnerem, mamom, siostrom wygadaj się wyżal może właśnie wsparcie chociaż w niewielkim stopniu Ci pomorze.
Tobie polecam jak najwięcej odpoczynku i relaksu.
Humorki w ciąży pojawiają się często i dlatego raz się jest sennym, raz wręcz cierpimy na bezsenność, raz się śmiejemy a raz płaczemy. Jednak nie jest to zjawisko, które trwa cały czas.
Ja miewam tzw wahania nastrojów jestem bardziej nerwowa drażliwa i senna przedewszystkim ale nie martwcie się to zwykłe objawy zmiany hormonów zazwyczaj mijają po pierwszym trymestrze ciąży najważniejsze to mieć wyrozumiałego partnera i wspierającą rodzinę i przyjaciół :*
Ciąża to rewolucja dla kobiety, nie ma co się oszukiwać. Hormony szaleją, ciało się zmienia, do tego dochodzi lęk przed porodem oraz obawa, czy dziecko urodzi się zdrowe. Większość przyszłych mam przeżywa chwile euforii na zmianę z zalewaniem się łzami z błahego powodu. Często wzruszają i rozczulają nas rzeczy i sytuacje, które wcześniej uważałyśmy za śmieszne i odwrotnie - potrafimy zrobić awanturę o coś, co wcześniej nam nie przeszkadzało. Czasem mamy wrażenie, że możemy góry przenosić, innym razem mamy problem z dojściem do toalety. Jednego dnia pochłaniamy pełne talerze, a innego nie jesteśmy w stanie nic przełknąć. Do tego mamy wrażenie, że nikt nas nie rozumie, a w szczególności partner. To normalne i nie trzeba się zamartwiać. Jeżeli jednak nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować, nic nie sprawia nam radości - nawet kompletownie wyprawki nie poprawia nam humoru, do tego od dłuższego czasu dokucza nam brak apetytu i cierpimy na bezsenność to powinnyśmy skorzystać z pomocy. Czasami wystarczy rozmowa z inną przyszła mamą, (bo kto nas lepiej zrozumie niż osoba będąca w podobnej sytuacji), czasami pomoże aktywny udział w forum internetowym (takim jak lovi), a czasami potrzebna jest porada fachowca - lekarza prowadzącego ciążę czy psychologa. W niektórych miastach działają grupy wsparcia dla mam, albo kluby dla kobiet w ciąży. Dobrym rozwiązaniem jest też uczestniczenie w zajęciach w szkole radzenia, gdzie mamy możliwość spotkać inne przyszłe mamy, a także porozmawiać z położną.
Ja doły (ale jeszcze nie depresję) miałam po porodzie w związku z karmieniem synka. Bo to była masakra. Tutaj bardzo pomogła rozmowa z koleżanką, a i mąż w tym czasie był dużym wsparciem. Jak tylko wtedy wracał z pracy to on przejmował synka. Więc warto mieć z kimś w takiej samej sytuacji porozmawiać. I mieć oparcie w rodzinie - to dla mnie akurat najważniejsze. Psycholog to nie wszystko jednak. Już pomijam cenę wizyt i trudno dostępność wizyty w ramach nfz.