Depresja u mężczyzn

Temat ciężki. Dla wielu temat tabu. Ale istnieje. Mam przyjaciela, który cierpi na depresję i stany lękowe.

Sama również borykałam się ponad 2lata temu z tą straszna choroba. 

Teraz podejrzewam to u mojego męża. Jego historia jest straszna i trochę nadaje się na fabułę filmu, jednak zawsze był duszą towarzystwa mimo wielu problemów i osierocenia. 

Za dużo też bierze na swoje barki,jakby chciał wszystkim udowodnić że da radę. Jestem w 7 miesiącu ciąży i widzę że coś z nim nie tak. Chodzę za nim jak cień i pytam czy coś się stało,co się zmieniło ale on mówi że nic się nie dzieje. Pytanie czy nie potrafi tego wyjaśnić czy nie chce mnie martwić. 

Mamy ostatnio ciężkie dni, więc boję się wypalić  z tekstem że może ma depresję ale bardzo chce mu pomóc bo widzę że nic go nie cieszy, dla niego nie ma znaczenia co założy na siebie, woli siedzieć w domu i zamknął się na wszystko. 

Jakieś porady jak zacząć tak trudny temat ? 

A może ma jakieś niepowodzenia  w pracy i nie chce się przyznać do nich ?

A może ma obawy ,że drugie dzidzi będzie?

Hmm albo problemy finansowe go trapią? 

Faceci są tak skonstruowani ,że nie lubią się do błędów ani porażek przyznawać  :(

 

Macie w ogole z mężem przestrzeń żeby chwilę porozmawiać? Jak dlugo to trwa? Może być jakiś jeden powód tak jak pisze DaNutka. Ja np widzę że mój mąż jest bardzo wycofany teraz gdy zbliżamy się do końca budowy domu... bo też kasa się kończy, chcial zmienic prace na lepiej płatna. 

 

Mysle też że na ogólne pytania odpowiada się ogólnie lepiej zapytać o konkrety. Np. Zauważyłam, że ostatnio często odwołujesz spotkania ze znajomymi, dlaczego ? 

Nie poddawałambym się w zadawaniu takich pytań. 

Ogólnie jesteśmy razem 12lat A znamy się 16lat i najpierw był moim przyjacielem także mamy tysiące godzin przegadanych i uwielbiamy gadać. Znamy się bardzo dobrze. Ale fakt, że czas na poważne rozmowy jest jak syn pójdzie spać A często wtedy usypia też mąż. 

Dopiero co skończył remont mieszkania które poszło na wynajem, także byłam mega dumna że jako stolarz zrobił kuchnie I przedpokój ale też położył nowa elektrykę A nikt nie dawal szans powodzenia( ja sama też zwatpilam jak zobaczyłam kable wiszące jak spaghetti) ale udało się i wszystko zgodne z profesja elektryka bo przecież musiał byc odbiór i sprawdzenie. 

Teoretycznie właśnie skończyły się nasze "problemy" finansowe bo możemy sobie pozwolić na więcej. Prace zmienił, ale jest mniej wymagająca na dzień dzisiejszy i w lepszych godzinach. Nie wiem co może być nie tak, bo on jakoś nie czuje tej ciąży a przynajmniej nie tak jak pierwsza ( wtedy zachowywał się jak z filmow)

No właśnie pytanie jak długo to trwa. Jeżeli nie długo to obserwowała bym go dalej i obstawiała jakiś problem w pracy bądź obawę przed drugim dzieckiem. Żebyś też nie wypaliła z depresją a powód tego zachowania okaże się chwilowy 

Temat bardzo trudny i ciężki jednak wart poruszania go  . Depresja u mężczyzn w dalszym ciągu jest często bagatelizowana. Możemy jedynie gdybać, co mogłoby go niepokoić. Tak- dziewczyny slusznie zauważyły, że mogą to być przeróżne powody. Może wystarczy zapewnić go , że w razie kłopotów, czy stresu.. jesteś. Choć tyle i aż tyle może go ośmielić , by zwierzyć się, co go męczy w duchu

Kurcze  , o ciężki orzech  do zgryzienia  w takim  układzie.

Myślę tez, że może jest przemęczony   właśnie jak piszesz bo za dużo bierze na barki :(  świata w ten sposób  niestety  nie zbawi,  a uświadomić to sobie może z czasem jak już będzie faktycznie wysiadał czy ktoś bliski nie doceni jego starań.

W domu się dogadujecie? 

Macie podział obowiązków? 

Jest to bardzo trudny temat i nie wiadomo tak naprawdę jak w delikatny sposób zacząć rozmowę. Wydaje mi się, że dobrze byłoby powiedzieć prosto z serca, że martwi Cię jego zachowanie. I że jeżeli ma jakiś problem albo po prostu gorsze dni, to żeby nie bał się powiedzieć o tym. Jeżeli nie chce powiedzieć, bo nie chce Cię stresować w ciąży, to niech ma świadomość, że już jesteś zestresowana tym jak się zachowuje a szczera rozmowa może tylko pomóc.

Niestety ale depresja dotyka każdego i w różnym wieku niestety. Bez względu na płeć. W styczniu pożegnałam znajomego, który pomimo leczenia popełnił samobójstwo ;( ukrywając przed wszystki że jest aż tak źle. Dzień wcześniej umawiał się z kilkoma osobami, rozmawiał gdyby nigdy nic. Osierocił dzieci i żonę, ojca, przyjaciół ;( do tej pory nie umiem się z tego pozbierać a co dopiero rodzina. Dlatego tak ważne jest aby od razu reagować, nie oceniać, rozmawiać i po prostu być. Choć nikomu do głowy nie wejdziemy niestety ;( 

To co mogę Ci poradzić to wezwać lekarza na domową wizytę. Poszukaj w necie jakiegoś super specjalistę, który przyjeżdża do domu. Chyba że uważasz że psycholog wystarczy. 3majcie się ❤️

Akk ,przykro mi :(

Depresja ma to do siebie, że jest niezauważalna dla większości osób, nawet z najbliższego otoczenia.

Na codzień człowiek uśmiechnięty, bawiący każdego, a gdy jest sam milion myśli i płacz.

Taki człowiek potrafi się nieźle kamuflować.

Potrzeba naprawdę dobrego specjalisty ,aby otworzył takiego człowieka,  co w nim siedzi.

 

 

Ciężko coś doradzić, bo w zasadzie nic nie wiemy.. Z opisu wygląda jakby jakieś przemęczenie? Stres? Może poobserwuj jeszcze chwilę, a jak nic się nie zmieni to zainicjuj rozmowę.

Bardzo dobrze mówią dziewczyny. Wystarczy popchnąć lekko męża ,by sam zauważył i zaczął reagować na swój stan . Może antystresanty ,które mógłby wziąć w razie spadku samopoczucia

Z takich doraźnych sposób na poprawę samopoczucie to może jakiś wspólny wyjazd lub chociaż wypad do lasu, żeby trochę się dotlenić i poobcować z naturą? Mi to zawsze pomaga na gorsze samopoczucie. Chociaż wiadomo, że jeżeli to depresja to bez lekarza się nie obędzie.

Właśnie napisz nam więcej szczegółów 

Nie wiem co więcej mogłabym napisać,po prostu widzę że nic go nie cieszy.  Sytuacja jest o tyle trudna że nawet na wakacje nie pojedziemy bo jestem w ciąży i na zwolnieniu, nie mamy pomocy w rodzicach wiec ciężko nawet o randkę.  Chodzimy na spacery z synem, a mieszkamy przy lesie więc park czy las jest średnio raz w tygodniu.  

zmienił pracę i pracuje mniej, a przynajmniej do 16 więc ma popołudnie dla nas. nie chce mu się wychodzić do kumpla na przysłowiowe piwo,nie chce mu się nawet umówić do Barbera.  Rozmawiamy o jego pracy i nie mówi nic o stresie.  Zajmuje się synem ale już bez tego woooow, w domu zawsze miał swoje obowiązki choć na czas ciąży doszły mu np szorowanie wc czy prysznica żebym nie wdychala tej chemii.  No ale  nie sądzę że te 2 dodatkowe obowiązki tak zmieniły jego nastawienie.  Jest tak od ponad miesiąca i zdaję mi się że to się nasila.  Pytałam o co chodzi ale mówi że sam nie wie.  Wczoraj znowu próbowałam coś podpytać i jest trochę lepiej bo chociaż rozmawiamy i chociaż potrafił złapać mnie za rękę i czerpać radość z tego że jestem obok.   Czekam na rozwinięcie spraw, sama postaram się być bardziej wyrozumiała dla niego

Ah ciezko , trzymam kciuki by było wszystko ok

Ciękzi temat. Kwestia czy faktycznie nie wie o co chodzi czy nie chce powiedzieć.. Może coś go trapi a nie chce sie przyznać. A może faktyczie ma jakiś spadek nastroju, niczym konkretnym nie spowodowany.. Sporo osób ma teraz takei przesilenie;(..

Zauważa u siebie zmianę nastroju , to jest spora informacja. Nie ukrywa ze jest mu gorzej niż dotychczas. To prawda, może to być przesilenie , spadek energii i nastroju. Oby wkrótce minęło, tego bardzo życzę 

Może to też być ogólny spadek  formy, też takie miewam Mamina :) 

I ostatnio tesciowa mnie pytała czemu jestem taka ,,niemrawa,, wiec jej napisałam czy nie można mieć już gorszego czasu,, to mi odpisała że mam go długo... a już jej się nie rozpisywałam czemu i o co chodzi.

Może Twój mąż też ma taki ,wiele rzeczy zwaliło się na raz w ciągu krótkiego czasu ?

Najbardziej się boję co będzie jesienią. Bo teraz jest ciepło i pięknie a to jesień bywa depresyjna. A na jesieni rodzę więc boję się strasznie. A może po prostu coś się w nim wypalilo i czeka aż to przejdzie ? No tak jak mówiłam, ciężko z niego cokolwiek wyciągnąć i przestałam już chodzić za nim jak cień i wypytywać.