Urodziłam synka przez cesarskie cięcie, w szpitalu tracił za dużo na wadze dlatego był dokarmiany mm, W trakcie pobytu w szpitalu mleko nie pojawiło się od razu, ale próbowałam na sucho pracować laktatorem. Po wyjściu do domu odstawiłam mm i przez 2 dni przystawiałam synka do piersi przez nakładki dlatego że nie potrafił uchwycić piersi (albo ja nie potrafiłam go dobrze przystawić), 3 dnia odwiedziła nas położna i kazała dokarmiać mm dlatego że dziecko dalej traciło na wadze. Synek zaczął się po jakimś czasie szarpać przy piersi (przystawiałam go tylko 2 razy dziennie), chociaż wydaje mi się że pokarm był bo ciągle robiły mi się plamy na bluzkach. Kiedy przez kilka kolejnych dni zaczął się zanosić płaczem przy karmieniu zrezygnowałam z przystawiania go i zaczęłam ściągać mleko laktatorem i mu podawać, przez pierwsze 2 miesiące udawało mi się ściągnąć ok 150 ml. na dobę ( ściągałam 2 razy dziennie). W połowie stycznia pediatra kazał zrobić tygodniową przerwę w podawaniu odciągniętego pokarmu (tu już zmniejszyła się ilość do 100-70 ml) z uwagi na podejrzenie alergii u dziecka na białko. Przez ten tydzień ściągałam tak jak poprzednio i mroziłam pokarm. Po tygodniu ściągam tylko raz dziennie 30 ml (przez około 40 minut). Przez 3 dni ściągałam 2 razy dziennie bo myślałam że to pomoże zwiększyć ilość pokarmu, ale nie zauważyłam zmiany. Dziecko ma 4 miesiące, czy taka ilość pokarmu - 30 ml na dobę ma w ogóle sens? Czy jakoś można zadziałać żeby zwiększyć objętość ściąganego pokarmu? Nie mam żadnej pomocy przy dziecku więc nie jestem w stanie co 3 godziny spędzać 40 minut przy laktatorze, bo pewnie to by pomogło.
Lakamelka ktoś mi kiedyś powiedział, że "każda kropla mleka jest na wagę złota ".Wiec ściągaj nawet te 30 ml. Bo Twoje mleko jest najcenniejsze co możesz dać maluszkowi nawet niewielka ilość.
Moona ma rację
Co do zwiększenia laktacji to dużo wody i dużo ściągania niestety.
Ja też nie miałam pomocy w szpitalu po pierwszym porodzie i było jak u Ciebie, a do tego poraniłam brodawki mąż zabrał laktator i skończyło się ściąganie.
Musisz ściągać jak najwięcej.Nawet jak nic nie leci z piersi ,nie przestawaj,tylko odciągaj dalej.
Spróbuj ściągać laktatorem i pobudzać pierś do większej produkcji mleka systemem 7 7-5 5-3 3. Czyli z każdej piersi na zmianę po 7 min, 5 i 3.
W dodatku nie stresować się ,pić dużo wody,herbatki na laktacje,kawę Inke lub Femaltiker. Sama się o tym przekonałam ,że to działa.Musisz być też dobrej myśli ,że się uda pobudzić laktację.Trzymam kciuki.
A położna nie,doradzała jak przystawiac dziecko, jak pobudzić laktację
dziddzius juz troche sie napoil Twoim.mlekiem ja bym wysuszyla pokarm. Sama sciagalam 2 tygodnie bo mala nie umiala ssac ale jak pozniej coraz rzadziej.sciagalam bo tak samo jak Ty nie.mialam takiej pomocy to i mniej pokarmu i dalam sobie spokoj bo sciagalo sie 40 minut wyparzanie tez troche zajmowalo i mala znow pila i tak w kolo i stwierdzilam ze ja sie tym.mecze . Jak prosto z piersi to jest super ale to sciaganie … sama teraz czekam na cc i musze dopilnowac zeby dostawiac mala caly czas. A laktator uszykowalam po to zeby pobudzic laktacje na poczatku zeby mala miala duuuzo mleczka wpiersi . Ale to kazdego decyzja i robmy wszystko zgodnie ze swoim sumieniem.:)))
K.Szmyt. Ja miałam cc i zabroniłam dokarmiac i tylko pierś, ale już przed cc miałam siarę. Niestety spadła niunia na wadze do dopuszczalnej granicy 10% i ostatniej nocy dokarmiałam w domu troszkę i pełen sukces. Życzę Ci sukcesu.
Teraz na ściąganie nie mam czasu , sporo mnie kosztowało zrobienie zapasów mleka na dzisiejszy mój wyjazd. Ale udalo się .
niestety pomaga jak najczęstsze przystawianie, praca z latatorem i mi doradca laktacyjny polecił spędzenie 3 dni praktycznie non stop z dzieckiem . miałam spać z synem, na rękach go nosić, jak mogę to używać chysty do tego dużo wody i preparat miałam z rosmana na pobudzenie laktacji. u nas niestety wyszła alergia i całkowicie syna odstawiłam ale życzę Tobie powodzenia. jezeli masz możliwość umów się z doradca laktacyjnym, moze w twoim regionie są mobilne Panie.
Popieram dziewczyny, odciagaj nawet jak nie leci, trochę częściej jak 2 razy na dobę, oczywiście jeśli czas na to pozwala, bo tak to trochę za rzadko odciagasz , stąd ilość się zmniejsza. Nawet jak nie uda się zwiększyć ilości, to podawaj to co masz, żadne sztuczne witaminy nie dadzą tyle co mamine mleko. Ja poddalam się zbyt szybko, Tobie życzę, aby się udało.
Uważam że nie powinnaś rezygnować z odciągania mleka. dla dziecka nie ma nic lepszego niż mleko matki. Nie zabieraj mu więc tego co najlepsze tylko ja na Twoim miejscu bym walczyła. Walkę możesz zacząć od pobudzenia piersi do produkcji najlepiej przystawiaj malucha niech troszeczkę possie a następnie laktatorem metoda 7-5-3 ściągaj nawet jeśli z piersi nie leci mleko bo wtedy dajesz sygnał że mleka jest za mało i piersi muszą wziąć się do roboty i produkować. Do tego pij Femaltiker, duuuużo wody, kawę zbożową, herbatki na pobudzenie laktacji. I się nie stresuj. Pamiętaj że laktacja zaczyna się w naszej głowie więc pozytywne nastawienie dużo daje. Musisz wierzyć, że się uda.
No i oczywiście 2 razy odciągać w ciągu dnia to troszeczkę za mało. Im mniej będziesz odciągała tym mniej będzie mleka.
A może porozmawiaj z doradcą laktacyjnym o technice przystawiania Maluszka. Może Syn denerwuje się bo źle chwyta brodawkę a ssące dziecko najlepiej Ci rozkręci laktację.
To prawda, każda kropla mleka matki jest bardzo ważna dla zdrowia malucha. Ja miałam za duże brodawki i maluchy nie chciały ciągnąć piersi, więc żmudnie co dzień regularnie po kilka razy dziennie odciągałam mleko laktatorem, w nocy też. To zabierało mi dużo czasu, mniej czasu miałam dla starszego syna, ale on to rozumiał. Zaczęłam już odciąganie w szpitalu siary, na początku było tylko 5 ml, zanosiłam wszystko, bo maluchy leżały w inkubatorach i pielęgniarki dawały najpierw mój pokarm potem mm. Ciężko było, bo był i zastój, więc okropny ból, były otarcia, ale mąż mi bardzo pomagał przy ściąganiu w szpitalu, a w domu było już tylko lepiej. I chłopcy do roku czasu w ogóle mi nie chorowali, więc warto było
Aby pobudzić lakatcję trzeba pić dużo wody, można te herbatki ziołowe, odciągać trzeba regularnie po każdym karmieniu malucha, można przy odciąganiu patrzeć na malca, niektórym to pomaga i nastawienie jest bardzo ważne, lepiej myśleć, żę mamy pełną pierś mleka i się nie poddawać.
jak urodzi mi sie druga ksiezniczka.wiem.juz co robic zeby jak najwiecej miala mleka.wiem ze to dobro i w ogole jestem tego swiadoma … ale z ta odpornoscia co do karmienia to ja bym nie przesadzala wiem juz to ze swojego doswiadczenia siostra karmila piersia 4lata maly caly czas choruje ma juz 6lat a on.wiecznie chory… a moja.mala ja karmilam 2tygodnie poszla do przedszkola.jak miala.2latka I 3mies. Nie wiem co to przeziebienie grypa … ospe miala 2chrostki na glowie… nie.wiem co to jelitowka Goraczka Do przedszkola chodzila chetnie nigdy nie bylo placzu nawet jak bylo ich w grupie czworo bo choroby byly ona nic a wcale sie z nia nie cackam… lody jemu na.boso chodzi widuje sie z siostra jak.jej dzieci sa chore no nic ja nie rusza … ostatnio bylam.z siostra u laryngologa i opowiadamy o tym to tez zapytal sie czy karmiona byla piersia i.mowimy jaka sytuacja to byl zaskoczony… wiec wiem Ze swojego doswiadczenia ze z ta odpornoscia nie ma co przesadzac zycze zeby sie udalo jak najlepiej dla Ciebie . Teraz nastawiona jestem na wielkie karmienie
ale.jak.sie.nie uda nie bede miala wyrzutow sumienia jakie.mialam z pierwszym.dzieckiem a mialam.porownanie.ze siostra tak dlugo a ja nic wiec czulam sie gorsza … ale jak sie nie uda to nie mozna miec do siebie zalu. Z corka mam super.kontakt rosnie wszystko ok ma 5lat
Każdy ma inne doświadczenia. Doskonale wiadomo co maluszek zyskuje razem z mlekiem matki, ale ważne jest także co jemy podczas karmienia wtedy każdy pokarm też jest inny. Ja akurat byłam karmiona niecałe 4 mce i byłam chorowita, do tej pory szybko łapię infekcje. NIe upieram się, że są dzieci karmione tylko mm i są zdrowe, ale to są różne czynniki, genetyczne i inne
No dokladnie jak piszesz … ale zawsze co slysze jak sie karmi piersia to odpornosc wzmacniamy … ale ja mam.juz takie doswiadczenia ze to wcale nie idzie w parze
Teraz jest bardzo glosno o tyn ze trzeba karmic piersia i koniec kropka.mamy maja duza presje … ja przynajmniej takowa odczuwalam a pozniej sa wyrzuty sumienia i mama sie z tym zle czuje i depresje.rozne.przychodza … wiec lepiej byc wypoczeta mama bez wyrzutow
a dziecko jak.wiadomo wyczuje kazdy stan emocjonalny matki
Mi po pierwszym porodzie teściowa truła mocno żeby karmić bo to najlesze walcz i karm przynajmniej pół roku, udało się i to mieszanie karmić trzy miesiące, potem okazało się, że teściowa też tylko do trzech dociągnęła, a mi mówiła, że mam obowiązek karmić co najmniej pół roku. Skończyło się depresją
Oj MAM wspolczuje…
U mnie nikt nie naciskal i nie naciska…moja mama karmila mnie i moja siostre okolo 3tyg i zanikl jej pokarm, moja siostra to samo. Wiec ja i tak sie ciesze ze juz 3 miesiace karmie, a i jest coraz mnie butelek, bo dzis w nocy tylko 1 a cala reszta kp
Ja karmiłam póltorej miesiąca i pokarm zanikł i jestem dumna, że choć krótko ale dałam radę. Co prawda byłam na pocątku załamana bo piersi duże i każdy by sobie wyobrazał,że mogłabym z piątkę wykarmić, no ale niestety nie udało się. Teraz się wkurzyłam bo teściowa na roczku synka chyba z dziesięc razy powiedziała,że córka szwagra tak ładnie przybiera na wadze , no ale jest tylkocna piersi. I już oczywiście wiedziałam jaki podtekst że ja wielka baba z piersiami nie dałam rady i mam taką chudzinkę. a bratowa drobniutka, malutka i karmi…
Jak wróciliśmy do domu to było i trochę przykro ale później stwierdziłam , że nie będę się przejmować bo już tyle razy mi dowaliła, że zaczynam nie zwracać uwag na to co mówi…
Aleks a moja teściowa się dziwi,ze już 10 miesięcy ma mała a ja jeszcze karmię!!!One już tak mają,że im się nie dogodzi,bo zawsze coś nie pasuje.
I niestety też moja córka jest porównywana do innej wnuczki.Jest to czasem wkurzające,ale jedno jest pewne chcemy jak najlepiej dla naszych dzieci.
A jeśli chodzi o moją figurę to raczej jestem mała,ani nie za gruba ani za chuda i o niedużym biuście,a jednak to mleczko ma gdzieś swoje pokłady.
Mi położna powiedziała,że często kobiety z dużym biustem się załamują bo nie mają pokarmu a wszystko wskazywałoby na to, że będą jak mleczarnie:( Dlatego też na początku było mi przykro bo liczyłam na to, że dłużej Frania pokarmię, no ale niestety. Najważniejsze że jest zdrowy, może Zośkę uda mi się dłużej pokarmić, zobaczymy:)
Dziewczyny nikomu nie dogodzi. Przy moim pierwszym synku moja mam dosłownie mnie sprawdzała czy aby karmię piersią, karmiłam krótko, do 4 mcy bo miałam dużo problemów i stres doszedł. A sama mnie karmiła może 2 mce. Ale mądrzyć się można. Przy bliźniakach też mi wszyscy doradzali i siostra i mam. To nie jest takie proste, karmiłam ile mogłam i nic im do tego. Mnie też ta presja denerwuje… Stare babcie nie mogły wykarmić kiedyś to mamki wynajmowały. Ja bym się na to nie odważyła.