Czy się najada?

Pierś nie jest przezroczysta, nie wiemy więc, ile mleka wypłynęło z niej podczas karmienia. Karmisz piersią i masz wątpliwości, czy dziecko najada się? Joanna Szulc - redaktor naczelna miesięcznika “Dziecko” - podpowiada, jak sprawdzić, czy niemowlę zjadło tyle, ile powinno.

Artykuł bardzo mi przypadł do gustu, ponieważ potwierdza sposób karmienia moich córek. A chyba nie ma nic milszego niż fachowe potwierdzenie tego, jak się postępuje, no nie? Ale przyznać muszę, że pomimo tego, że mam już dwie córki i obie karmione są (tzn jedna była, druga jest) piersią, nie ustrzegłam się błędów, strachu, czy wszystko w porządku i kilku problemów. Wydawać się mogło, że wiem już wszystko lub prawie wszystko na temat karmienia piersią i że drugi raz w praktyce mi się powiedzie. A tu spotkała mnie przykra niespodzianka: kolki, zastoje w piersiach, przymus przerwania na dwa tygodnie karmienia piersią z powodu antybiotyku i relaktacja.
Zawsze się zastanawiałam, czy moje dziecko się najada, ile wypija, czy nie brakuje mu niczego.
Ale w pewnym momencie, to było w trakcie powrotu do karmienia piersią po antybiotykoterapii, troszkę postanowiłam mniej myśleć o tym, że muszę na powrót karmić piersią. Powiedziałam sobie: no hola, dziewczyno-nie chcesz chyba przechytrzyć natury, co? Będzie jak ma być, ty nie myśl, tylko rób swoje.
Powiedzcie mi, skąd ten kobiecy strach o to, że mleko za chude lub za tłuste? Kto zaszczepił we współczesnych kobietach lęki o zanik pokarmu?

Agulka masz całkowitą rację.Na pewne rzeczy nie mamy wpływu i co nam da zadręczanie się. Właśnie ten stres przy mniejszej laktacji może wpłynąć na jej zahamowanie. Mleko matki zawsze jest najlepsze dla jej dziecka i nie ma czegoś takiego jak zły, małowartościowy pokarm. No wiadomo poza przypadkiem kiedy matka ma alkohol we krwi ale to już inna bajka. Jasne, byłoby mi przykro gdybym nie mogła karmić w ogóle mojego dziecka ale byłam na to przygotowana, przez pierwsze tygodnie życia moje dziecka dostawało mleko modyfikowane bo nie najadało się piersią. Dopiero po jakimś czasie sytuacja się zmieniła.

To pytanie spędzało mi sen z powiek na samym początku przygody z karmieniem. Powiem szczerze, że jest to trudna sztuka i wydaje mi się, że nie ma takiej reguły, która sprawdzi się u każdej karmiącej mamy. Ja słyszałam wiele rad i przeszłam przez kilka technik karmienia, ale najważniejsze było to, żeby umie się opanować i przestać zastanawia się nad tym czy wszystko robię dobrze, czy mam wystarczającą ilość mleka. Tak jak pisze Marta i Agulka że to, że nasze dziecko się nie najada to najczęściej jest spowodowane naszym wewnętrznym strachem i myślą o tym, że nasze mleko jest nie takie, albo, że jest go za mało. Skąd taka myśl? W moim przypadku było to spowodowane tym, że już w ciąży słyszałam dobre rady typu: ja karmiłam butelką, bo nie miałam pokarmu, albo że miałam za chudy. I tak jeszcze przed urodzeniem zadawałam sobie pytanie, czy ja będę mieć mleko dla swojego dziecka. Niestety to otoczenie w którym przebywamy wpływa na to jak myślimy na temat karmienia piersią. Jedni mówią, ze to nic trudnego i dziecko napewno będzie się najadać mlekiem mamy i z tymi osobami się zgadzam, ale są osoby, które już z góry uważają, że trzeba dziecko dokarmia, albo że nasze mleko jest nie takie. Wkurzalo mnie bardzo to, że jak Amelka zaczynała płakać to już uważano, że jest głodna i że trzeba ją zważyć bo na pewno nie przybiera na wadze i tak we mnie narastał stres, który uniemożliwiał mi karmienie. Aż ostatecznie tak jak Agulka powiedziałam sobie co ma by to będzie i tak w końcu moje dziecko się najadało, ładnie przybierało na wadze, a ja do dziś jestem szczęśliwą karmiącą mamusią :slight_smile:
Jest jedna złota zasada podczas karmienia piersią - NIE ZADRĘCZAJ SIĘ MYŚLAMI O TYM ŻE MASZ ZA MAŁO MLEKA TYLKO NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE KARM SWOJEGO MALUSZKA. Jeżeli będziesz myśleć pozytywnie to Twoje dziecko na pewno będzie się najadać.

Będąc w ciąży z moim pierwszym dzieckiem w ogóle nie zastanawiałam się na temat karmienia piersią, nie czytałam żadnych porad, książek czy czasopism na ten temat, ze względu na moją leżącą ciążę nie mogłam też uczęszczać do szkoły rodzenia. Z biegiem czasu wiem że byłam bardzo lekkomyślna i naiwna, sądziłam że to przecież naturalne i samo przyjdzie. Jak się myliłam. Mój synek należał do tych uparciuchów, którym za ciężko jest ssać mleko z piersi, wszystkie panie położne mocowały się z nim i nic. Przyszła pani laktacyjna, po szkoleniu było już troszkę lepiej. Dopiero w domu oraz przy pomocy położnej, która przychodziła do nas oboje chwyciliśmy i było już z górki, do momentu kiedy pojawiły się kolki, bo mamusia przecież nie miała pojęcia na temat spożywania pokarmów w trakcie karmienia. No ok. dokształciłam się posłuchałam rad mądrzejszych, ale kolki nie ustały. Dieta bez mleczna no i tak wytrzymałam 10 miesięcy, trochę zła na siebie że wczesniej nie ogarnęłam tematu ale szczęśliwa że mogłam karmić piersią mojego synka. Mimo wszystko dobrze wspominam okres karmienia piersią, kiedy mogłam tulić do swojej piersi mojego synka.

Karmienie piersią jest jednak trochę stresujące ale tylko na początku. Pózniej potrafimy "wysłuchać " sie w nasze malenstwo. I jego najmniejszy gest daje nam do zrozumienia czy dziecko w danej cheili jest głodne, zmęczone czy przemoczone;) nie powiem sztuka karmienia piersią mam opanowana do perfekcji wiem ile dziecko zje i o jakiej porze. Jednak zajęło mi to trochę czasu. Chwile, które spędzamy razem są wyjątkowe. Jestem taka dumna z więzi jaka obecnie razem tworzymy :wink:

Poza tym starsze dziecko wyraźnie odmawia ssania kiedy naprawdę ma dość, a czasem gdy jest zmęczone lub zdenerwowane lubi być przytulone trochę dłużej. I wtedy bardzo słabo ciągnie bo nie o jedzenie tu chodzi. Choć przyznam, że na początku nie rozróżniałam zupełnie kiedy je, a kiedy się przytula :slight_smile:

Mamy mam pytanie? Moja koleżanka 4 tyg temu urodziła. Namawialam ja do karmienia piersią i po wielu trudach udało sie :slight_smile: z początku dziecko dostawało butelkę teraz pierś. Jednak od jakichś 2 tyg moja koleżanka podaje mu najpierw jedna pierś potem druga i 150 ml mleka. Czy to nie za dużo? Dodam ze dzidzia jest dość marudna i mało sypią mam wrażenie ze sie przejada. Znajoma jednak twierdzi ze to z głodu. Możliwe?

Powinna częściej przystawiać do piersi, wówczas pobudzi je do laktacji. Natura nas tak stworzyła że im więcej mleczka dziecko z piersi wypija tym zwieksza się ilość mleczka. Jak ona dopaja dziecko mlekiem modyfikowanym, to tym samym daje fałszywy znak swoim piersiom, że dziecko się najada.

Dokładnie! Powinna koniecznie zrezygnować z mieszanki. W przeciwnym razie organizm zakoduje sobie tą małą ilość mleka, którą dziecko wypija z piersi i nie zacznie produkować więcej. Organizm kobiecy jest na tyle mądry, że przystosowuje się do potrzeb dziecka. Im częściej koleżanka będzie przystawiać malucha tym większa szansa na pobudzenie i zwiększenie laktacji.

no to ja wam powiem tak, moj tata wczoraj stwierdzil, ze dziecko mnie “za bardzo absorbuje”, ze wydaje mu sie, ze maly ciagle jest glodny, bo ja co troche go karmie, tzn. co jakies 2h, lub 1,5h bo wszystko zalezy ile zje… no i nie jest wazne, ze maly ladnie przybiera na wadze, tylko liczy sie to, ze ma kolki… co chwile mnie pytaja czy daje to mleko modyfikowane, juz szlag mnie trafia jak slysze to pytanie… i powtarzam, ze na piersi jest inaczej, bo dziecko zje tyle ile na teraz potrzebuje a z butelki to wiadomo, ze bedzie ciagnal tyle ile mu podam, bo przeciez to maly glodomor… ale jak byscie zareagowaly na takie teksty? bo ja juz nie mam sily… i tylko jest pytanie - “a ile on w tym wieku powinien wazyc?”, nie liczy sie, ze byl wczesniej chory, mial anemie i teraz wagowo nadrabia, to moje mleko jest zle i powinien dostawac modyfikowane… wrrr… az mnie teraz zaczely piersi szczypac i musze sobie mleko odciagnac.

Carol nic się nie przejmuj, po prostu puszczaj to wszystko mimo uszu. Nie wiem skąd to wszechobecne przekonanie, że mleko modyfikowane jest lepsze od matczynego- zdrowsze, pożywniejsze. Przecież jest odwrotnie!
Mleko mamy jest dostosowane do potrzeb jej dziecka, dzieci piersiowe są często silniejsze i odporniejsze od tych na modyfikowanym. Co innego jak mama nie może karmić piersią, wtedy nie ma wyjścia jak tylko podać sztuczne. Ale co innego namawiać na sztuczne jeśli jest własne mleko.

Carol umów go na wizytę do pediatry lub jakiejś poradni laktacyjnej jak tak bardzo chce poszerzyć swoją wiedzę na ten temat.

Carol86 pamiętaj,że jesteśmy z Tobą:)Ja kibicuję Tobie od samego początku i powiem Ci że na prawdę super sobie radzisz bo sam fakt,ze ciągle ktoś z Twojego otoczenia podkłada Ci pod nogi kłody zamiast dopingować mógł doprowadzić do tego ,że już dawno mogłaś się poddać i przejść na modyfikowane.Świetnie sobie radzisz i nie daj sobie wmówić że tak nie jest.Synek ładnie przybiera,jest zdrowy,za pewne będzie więcej ważył niż moja Emi bo ona od momentu choroby jest ciągle w 3 centylu.U mnie jest odwrotnie bo to ja czasami mówię jejku moja taka malutka,mało waży nie jest za chuda szybko za takie teksty dostaje ochrzan od mojej mamy hehe Zawsze mi mówi ,je ile potrzebuje,dobrze wygląda jest wesoła,a nie ma być po kim wielka i gruba:)No i ma rację,każde dziecko jest inne:)

Mamunia ma racje! Słuchaj tylko siebie i wsluchaj sie w dziecko. Idzie Ci super :wink: jesteśmy z Tobą ! Za rok dwa będziesz mogła powiedzieć dobie “dałam radę” a to wszystko dla tej małej istotki, która już jest z CIebie mega dumna!:wink:

na początku karmienia myślałam, że moje maleństwo się nie najada nie którzy mówili żeby dokarmiać mlekiem sztucznym, pojechaliśmy z córeczką do lekarza pani doktor kazała karmić małą na zawołanie i nie słuchać innych osób i tak karmię do dziś

Na to wychodzi że wszystkie mamy przechodzą przez to samo, nie ma jak nasi najbliżsi doradcy ;), trzeba naprawdę dużo wiary w siebie i wytrwałości, żeby nie ulec presji otoczeniu i zaufać swojemu instynktowi.

Karolinko a juz myślałam ze przestali Cię wkoncu zadręczać, ale jednak są bardziej uparci niż myślałam. Najważniejsze to żebyś się nie poddawała. Ja też kilka razy słyszałam, ze moja córka cały czas je i pewnie się nie najada, ale jednym uchem wpuszczałam drugim wypuszczałam. Najważniejsze jest to aby maluszek przybierał na wadze. Powiem Ci że moja teściowa też nie wierzyła w to ze mam pokarm w piersią, a teraz jak byliśmy u niej i jak przychodzi ktoś z znajomych to dumnie mówi o tym ze karmie piersią, a ja ciągle w pamięci mam te sceny z początku karmienia kiedy słyszałam ze w moich piersiach nie ma mleka.
Katarzynko a jeśli chodzi o Twoja znajoma to powinna jak najczęściej przystawiać maluszka do piersi. Jeżeli zdecydowała się na dokarmianie sama z siebie to też nie dobrze. Bo jeśli maluszek przybierał prawidłowo na wadze to płacz może wynikał z innego powodu. Powinna napewno skonsultować to z pediatra, bo te 150ml to troszkę dużo jeśli jeszcze w dodaku karmi piersia. Daj znać jak się to skończyło.

tez sie meczylam z przyszlymi tesciami … Mały jest głoodny ! masz chude mleko . Wiedziałam ze to bzdura bo maly przybieral na wadze i nie płakał …
Tez sie tego bałam ale gdy nadszedł dzien kiedy peirwszy raz małego przystawilam to wiedziałam po dobie ze sobie poradzę , ze intuicja mnie nie zawiedzie …kazda matka widzialaby ze jego dziecko jest glodne czyli NIESZCZESLIWE a co za tym idzie? placz , mała waga .
Przykro nam matkom jest gdy takie uwagi w nasza strone sa kierowane … Ale to jest malo wazne . Nigdy nie sluchajmy , kierujmy sie swoja intuicja i jestem pewna ze nie wyrzadzimy malenstwu krzywdy , bo w koncu czasu spedzamy najwiecej z pociecha i widzimy czy cos go trapi :slight_smile:
Powodzenia dla mam zaczynajacych przygode z karmieniem ! swietna sprawa :slight_smile:

To prawda ze wtedy kiedy potrzebujemy tego wsparcia, nieraz bliskie osoby nas zawodzą. Jednak najważniejsze jest to abyśmy my sami wierzyli we wlasne możliwości, a wtedy napewno damy rade. I pytania zostawmy na później, bo tylko wtedy kiedy bedziemy spokojne nasze dzieciątko będzie mogło się najeść.