Czy pozwalac babcia calowac malutkiego w usta?

Jakie jest wasze zdanie na ten temat . Spotkalam sie z roznymi opiniami … Jedni twierdza ze nie powinno sie pozwalac bo dziecko czeaciej choruje i tylko rodzic moze w usta dziadkowie i babcie w czolo inni ze to normalne juz sama nie wiem . jak myslicie ?

Ja bardzo rzadko tak robie i nikomu nie pozwalam. Po pierwsze każdy ma inne bakterie w ustach a po drugie prochnica. Nie pozwalam tez dlatego ze to mnie obrzydza jak ktos caluje moje dziecko w usta :wink:

Ja nie pozwalam na całowanie synka w usta. Uważam że można maluszka pocałować w czoło w policzek lub w rączkę , natomiast buziak w usta niesie za sobą ryzyko zarażenia się bakteriami które każdy nas ma w ustach ale dla małego organizmu mogą być niebezpieczne. Ja nie jestem przesadnie pedantyczna i moje dziecko wychowuje się w domu z psem ( oczywiście dbam o porządek) ale również nie jestem zachwycona gdy obca osoba dotyka mojego synka. Nie tak dawno jechałam autobusem i pewna pani podeszła i zaczęła głaskać mojego synka po rączce a ten chwycił ją za palce i zaczął oglądać jej pierścionki. Pani była zniesmaczona kiedy poprosiłam aby go nie dotykała ponieważ on rączki od czasu do czasu wkłada do buzi a ona swoje nie koniecznie ma czyste, w autobusie dotyka klamki, uchwytów itd na których jest mnóstwo zarazków. Myślę że rozważny dorosły człowiek nie całuje malucha w usta aby nie zarazić go czymś.

Tez nie pozwalam calowac synka w usta ale za to moj maluch uwielbia dawac buziaki mnie lub mezowi i nie chce mu mowic ze tak nie powinien bo moze poczuc sie odrzucony.

We mnie to budzi też odrazę bez urazy bliskich. Sami nie calujemy małej w usta i nie chce by robili to inni. Zwróciłam jużuwagę teściowej i jak sądziłam się oburzyla ale cóż teraz jest przynajmniej jasne. Lepiej powiedzieć że nie chcemy. Ja jeszcze nie mogę opanować 6 letniej siostrzenicy męża która także chce to robić. Wiem że dziecko-dziecko tak lubi ale dalej zwracam uwagę.
Mało to wszystko higieniczne :confused:

nie nie i jeszcze raz nie … kto nie widział opryszczki u maluszka ten może żyje w nieświadomości - ja niestety widziałam i nie pozwalam nikomu całować Zosi w pobliżu ust ani w rączki (bo pewnie wylądują w ustach :P) …

No cóż dla niektórych całowanie w usta to naturalny sposób okazywania czułości. A że dzieci są takie słodkie to i ciągnie babcie do buziaczków.
Ja swego dziecka w usta nie całowałam przez pierwsze miesiące i z babcie też były w tym względzie posłuszne. Mogli się ograniczyć do buziaczka w stópkę :-). Właśnie przemawiał za tym aspekt zdrowotny. Przez taki pocałunek w usta przenoszone są bakterie, wirusy czy grzyby będące przyczyną wielu chorób (próchnica, opryszczka, mononukeloza, zapalenie mózgu, grypa itp.) A przecież nigdy nie wiemy czy nie przechodzimy w danej chwili bezobjawowego etapu choroby. Także takim zachowaniom mówię NIE.

Ja też uważam, że nie powinno się całować w usta tak małych dzieci. Wiem, że czasami trudno się powstrzymać, bo są takie słodkie… ale boję się różnych chorób i dlatego wolę tego unikać. Zawsze całuję synka w nosek, policzek lub czółko :slight_smile:

A ja powiem szczerze że często się zapominam córcia nastawia swój dziubek i domaga się buziaka albo jak to ona mówi kradnie całus ale staram się bo to zapominanie było sporadyczne a co do ucałowania przez innych to tylko policzek albo czoło

Oki jeszcze mama, tata jak się zapomną to trudno.
Gorzej z innymi nie przemawia do mnie taka czułość i niech się nawet obrażaja.
Każdy ma swoje zarazki czy pali papirosy i przechodzi to na dzecko.
Jeśli widzę karce ale ogólnie cały czas przypominam to co niektórzy już sobie utrwali.
Niech inaczej okazują czułość przytula poglaskaja.

Zgadzam się z tobą AmiAga ja ostatnio byłam świadkiem jak w przedszkolu moja Oliwia chciała dac buziaka swojej opiekunce (cioci) na dowidzenia gwiazda zbliża buzię do ust a ciocia myk nastawia policzek już myślałam że będę musiała interweniować

Zgadzam się z wami… Istnieje masę chorób przenoszonych drogą kropelkową, a “buziaki” są najlepszym nośnikiem zarazków :stuck_out_tongue: Nie całuję maluchów i nie zgodziłabym się na całowanie (w obrębie głowy i rąk), niestety najtrudniej jest z trochę większymi dziećmi, które np bardzo cieszą się z rodzeństwa i obsypywały by niemowlę całuskami non stop… Należy się pilnować, zwłaszcza, że okres mamy idealny do wylęgania się paskudztw, a i choroby wieku dziecięcego są bardzo groźne dla tych najmłodszych. Niestety, żeby zarażać dziecko wcale nie musi mieć objawów :confused: stąd z resztą zakazy wprowadzania dzieciaków na oddziały położnicze.

Również nie jestem za całowaniem dziecka w usta. Szybko przechodzą bakterie. Babcia mojego synka pali papierosy to tym bardziej jej nie pozwalam,zawsze kiedy chce wziąć go na ręce to musi mieć porządnie umyte ręce o całowaniu nie ma mowy

To podobnie jak z całowaniem w rączki kiedy dziecko ma etap ciągłego wkladania ich do buzi…
A o papierosnicach calujących nie ma mowy! Poznajcie tego bo szkoda dzecka. Choć zdaje sobie sprawę z tego że sa mamy pałace hmm

Dlatego u mnie wolno było całować dzidziusia tylko w stópki - bo te trudniej było małej włożyć do buzi :-))))

Do czasu Artan he he a poniżej przychodzi faza stopek do buzi :slight_smile: Oj dzidziuś jest cały do zacalowania :smiley:

Na szczęście jak do tej pory nie musiałam “interweniować”, nikt na taki cudowny pomysł nie wpadł. A moje dziecko teraz jak przystało na 100% mężczyznę - on nie całuje - on pozwala się całować. Jak mówię " daj buzi mamie" to on nadstawia najczęściej czoło lub policzek lub oko.

Natomiast jak synek był mniejszy, to po każdej wizycie kogokolwiek natychmiast myłam mu buźkę i rączki. Ja nie wiem co ktoś robił, czego dotykał, więc wolałam być ostrożna.

powiem szczerze tak ja pilnuje tego albo inaczej bardzo staram sie pilnowac ale niestety nie zawsze jest to możliwe np jak córka jest w przedszkolu czy u babci i tak dalej

Oliwia sama tak robiłam i robię nadal z tym myciem buzi i rączek :slight_smile: po wizycie np gdzieś u kogoś gdy mała “chodzila” z rąk do rąk to ubranka to samo od razu są do prania bo przechodzą.
Nie jestem jakąś operacyjną matką tylko po prostu staram się trudne eliminować źródło bakterii czyjś :confused:

Hm moje zdanie jest takie że nawet rodzice nie powinni całować bobasy w usteczka ,przynajmniej tych malutkich. Nie wiem czy słyszeliście o opryszczce która jest groźna dla malutkich dzieci? Ostatnio głośno o tym było . Ja osobiście daje buziaki córeczce w policzki nosek:) synek czasami daje całusa Ale częściej nastawia czoło jeśli chodzi o dziadków to nie daje się buziakować i nawet mnie to cieszy .