Czy dobra mama pracuje?

Jak ktoś ma więcej dzieci np trójkę to nie opłaci się pracować za najniższą krajową na przykład, teraz gdy wchodzi te 500 plus. Ciekawe ile osób zrezygnuje z pracy na rzecz siedzenia w domu z dzieckiem:)

ten temat również bardzo życiowy…ja przy pierwszej miałam ciezki powrót do pracy, gdyż nie chciałam pracować tylko z nią być w domu by miałą tą mamę cały czas a nie tylko w wieczory by ją położyłą spac lub w weekendy…teraz jak mam już drugie myślę włąśnie o tym by wziąć dwa lata wychowawczego jeszcze…by mnie miały pod ręka., bo takie małe potrzebuje ciepła matczynego a nie niani czy babć…wiadomo ze są sytuacje gdzie musza pracować oboje rodzicow i rada nie rada ta matka musi wrocic do pracy i zostawić dzieci…lub tez sa matki które chcą wrocic do pracy i nie siedzieć tylko w domu…każdy z nas ma po prostu inne potrzeby i inne spojrzenie na to wszystko

Ewcia, mi też na początku było trudno, gdy córa bardzo chorowała miałam ogromne wyrzuty sumienia. Teraz widzę, że ona lubi żłobek, chętnie chodzi, dużo korzysta. Wcześniej myślałam, że gdy tylko zajdę w ciąże pójdę na zwolnienie i ją zabiorę ze żłobka, teraz myślę, że to bezsensu. Owszem na pewno byłoby fajnie, gdyby była tam trochę krócej a my mielibyśmy więcej czasu dla siebie, ale niestety takie jest życie.

Nie ma nic złego jeżeli rodzice pracują, a dzieci są w żłobku czy przedszkolu. Trzeba sobie radzić. Poza tym dziecko bardziej i szybciej się rozwinie w przedszkolu niż jakby siedziało dziecko cały czas w domu. Moim zdaniem żłobek to dobre rozwiązanie. Moja córka jak tylko będzie się łapać na żłobek to od razu ją daję do żłobka i wracam do pracy.

Aneta, łapać się na żłobek to może i bardzo szybko, u nas przyjmują już od 6 miesiąca… Osobiście nie wyobrażam sobie oddać takiego malucha. Córka poszła do żłobka jak miała 14 miesięcy, ale po 3 dniach bardzo chorowała, i taką prawdziwą przygodę zaczęła mając 16 miesięcy. Gdybym mogła jednak zostać z nią dłużej, to poczekałabym do czasu przedszkola, choć uważam, że żłobek to świetna sprawa, pomijając choroby.

Ja czasem czuje sie zla mama.ze wzgledu ze jie pracuje.że tylko.siedze w domu. Czasem tesciowa ciagle.mowi zeby synek poszedl do przedszkola a ja do pracy, czy nawet szwagierki…czemu synja synka nie dam do przedszkola a ja nie pujde do pracy…ale u mnie.sytuacja.jest taka ze maz.pracuje za granica o przyjezdza.co.10dni na 3dni. Nie ma mi kto.posiedzieć z synkiem czasem jak.chce puksc do lekarza…to czasem poprosze siostre ktora ma 3,5letniego synka i 3mc coreczke wiec nie chce jej narzucac.3dziecko gdzie jej synek i moj to jak bracia i o wszystko.sie bija i nie chca sie czasem ze soba dzielic zabawkami. Mija mama ciagle.jezdzi.gdzies po sanatoriach , tata mieszka dalej ma rente czasem gdzieś idzie sobie dorobić albi piluje dziecko bratu który sam wychowuje bo zostawila.go.dziewczyna.teściowa tez nje da rady…dwa razy do reumatologa musialam.osc z synkiem…moj.zawod.to sprzedawca to praca w godzinach.od 10do 18 albo w większych geriach.do 22 i weekendy tez.wiec nawet przedszkole nic mi nie da bo nie maialby.mi kto odbierać synka, a juz nie mowiac o weekendach…niestety…także bylo by ciezko…co bardzo bym cchciałai tez.miec swoje pieniadze jak i odetchnąć od codzinnosci w domu. Ale niestety.nie mam jak…a wiekszosc uwaza ze ha to mam zycie bo nic nie robie tylko.sobie siedze z dzieckiem w domku…i czseto.takie.komentarze słyszę…gdzie jest.mi przykro, nawet czasem.maz mowi mi ze tez.by chciał jak ja…czuje sie czasem jakbym nic nie robiła a czasem czuje sie taka zmeczona jak nigdy wnie czułam sie zmeczona pracy. Teraz synek ma juz 4lata a nie chcemy deugie dziecko miec z jakaś duzoa roznica miedzy synkiem a juz jest a za nim zajde w ciazy i urodze to bedzie różnica min. 5lat…albo wiecej…kwestia h
Jak sie nam uda…myslalam dac synka juz za rok od wrzesnia do przedszkola na 4latka ale jak uda mi sie uurodzićto nie wiem jak poradze sobie sama z odprowadzaniem synka do przedszkola z 4pietra bez windy z noworodkiem i sama juz nie wiem.

Ewcia nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia czy czuć się zle dlatego ze Ty masz prace 24h 7 dni w tygodniu czyli jak kazda mama. Mój mąż tez nie rozumiał ze jak to ja jestem zmęczona albo czegoś nie zrobiłam przecież siedzę w domucdioiero jak teraz jest na zwolnieniu i siedzi z nami ti widzi ze z siedzeniem to nie ma nic wspólnego. Najłatwiej jest tak gadać a zaprowadź do przedszkola i idź do pracy. No tak ale tak jak w Twoim przypadku kto odbierze dziecko? Dlatego uważam ze nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia :slight_smile:

Ja za niecałe pół roku wracam do pracy. Więc nie mam wyjścia muszę oddać dziecko do żłobka. Samej w domu jej nie zostawię. Nie mam innego rozwiązania. Mąż też pracuje na zmiany, więc musimy sobie poradzić. U mnie mama po zabiegu i po rehabilitacji wraca do pracy. Teściowa nie pracuje ale nie chcę się wnuczką zajmować, daleko nie ma. Nic na siłę nie to nie. Inaczej sobie pradziliśmy.

Też myślę podobnie do Marty nie masz co mieć wyrzutów sumienia :slight_smile:
Ja już wróciłam na studia :slight_smile: raz w tygodniu i tatuś zrozumiał w końcu jak to jest i co to znaczy te siedzenie w domu :slight_smile:

Ewcia nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Spokojnie. Nie masz po prostu jak oddać Synka do żłobka bo jesteś zupełnie sama bez pomocy niskich. Jeszcze gdybyś mogła na kogoś liczyć to ok a w przeciwnym razie ja też siedziała bym w domu z dzieckiem. A praca w domu hmmm jest jeszcze gorsza niż na etacie więc masz jeszcze gorzej niż mamy pracujące. Do tego nie masz na codzień męża w domu który mógłby co kolwiek pomoc przy synku.

Mój mąż w grudniu wyjeżdża na tydzień, sama z pracą i żłobkiem, do tego jakieś zakupy i dom nie mam szans sobie poradzić, bo córka musiałaby być w tym żłobku z 10h… Dlatego moja mama się w tym czasie nią zajmie, albo ja pójdę na zwolnienie. We dwójkę dużo łatwiej pogodzić te wszystkie obowiązki niż w pojedynkę.

Pewnie że we dwójkę łatwiej pogodzić obowiązki. Mojego męża też często nie ma w domu. Choć codziennie do pracy dojeżdża. Po pracy stale go rodzice ściągają do siebie, bo już u nich nie mieszka. Mi często też rodzice pomagają. Na przykład dziś zadzwoniłam do rodziców bo córka się nie załatwiła, nie miałam samochodu. Nawet nie myślałam że przyjadą ale dałam znać że coś jest nie tak i w razie czego żeby byli na miejscu. Oni od razu przyjechali, w sumie później się okazało że niepotrzebnie, bo córka zrobiła siku po 16 godzinach od wymiany ostatniego pampersa. Za długo jak na trzy miesięczne dziecko to za długo żeby siku nie zrobiła.

Mój mąż wyjechał jak Młody był malutki i powiem Wam, że było mi bardzo ciężko. Sama w domu z 3 miesięcznym dzieckiem i wszystko do ogarnięcia. Dlatego wcale Ci się nie dziwie.

nie można w ten sposób podchodzić do sprawy, ze jesli wracamy do pracy i jeszcze nie daj Boże zbyt wcześnie to jesteśmy jakimiś wyrodnymi matkami. Czasami kobiety zmuszone są przez sytuację, czasem potzrebuja tej odskoczni dla psychicznego komfortu, zwłaszcza jesli są dziadkowie którzy deklaruja chęć zajecia sie maluchem. Pracująca to w moim odczuciu nawet lepsza, bo lepiej sie zorganizuje, ma wiecej cierpliwości dla dziecka bo nie jest z nim 24h/dobę i nie jest zmeczona tym samym. Ja pracuję a do tego od października na wsb zaczynam kierunek grafika. Nie mam wyrzutów sumienia. Szczęśliwa, aktywna i inwestująca w siebie, rozwijajaca sie mama to szczesliwa mama. A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Nauki nigdy za wiele. Multimedia i grafika komputerowa, Studia I stopnia, licencjackie i inżynierskie | Uniwersytet WSB Merito Gdańsk. Zawsze to coś, co da mi ew mozlwiosc zmiany pracy czy zdobycia dodatkowej jesli zajdzie taka potrzeba. Do tej pory robie zawodowo coś zupełnie innego ale jestem otwarta na zmiany

Uważam, że dobra mama jest wtedy kiefy jest szczęśliwa, spełniona i z przyjemnością i uśmiechem zajmuje się swoim dzieckiem. Jeśli jest szczęśliwa wtedy kiedy pracuje - niech pracuje. Dla dziecka większa korzyścią będzie zadowolona mama przez 6 godzin niż sfrustrowana przez 12

Nie zawsze tak jest. Czasami sytuacje nie pozwalają mamie pracować jak w moim przypadku. Też bym wolała pracować i po pracy czas spędzać z córką. Ale los chciał inaczej.

Oczywiście Aneta, Ty niestety nie masz wyboru. Choć z drugiej strony jeśli jest taka potrzeba to przypuszczam, że żadna mana się nie waga w takiej sytuacji

Jak nie ma się wyjścia to trzeba. Dziecko samo się w domu nie zostanie i się samo nie obsłuży bo jest za małe.