Czy dobra mama pracuje?

To pytanie jest dużo bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Bo nie tylko każda z nas ma własną wizję tego, co to znaczy być „dobrą mamą”, ale także zmienia się obecnie to, co uważamy za „pracę”.

Jestem mamą dwóch cudownych córeczek. Przy pierwszej córce do pracy postanowiłam wrócić jak skończyła roczek. Czemu? W sumie chyba chodziło o to, by się trochę oderwać od codziennego zmieniania pieluch, karmienia, mycia, sprzątania, gotowania itp… Do pracy wróciłam na pół etatu. Pracodawca zgodził się abym przyjeżdżała na 2-3 dni w tygodniu, a resztę czasu spędzałam z córką. Ani ja nie tęskniłam za bardzo, ani ona nie czuła, że jej mama znika codziennie z domku. Zajmowała się nią wtedy babcia. Gdy zaszłam w kolejną ciążę szybko wylądowałam na zwolnieniu i znów po 1,5 roku byłyśmy ze sobą już cały czas. Dziś młodsza córka ma 9 miesięcy. Jestem na urlopie wychowawczym i planuję na nim pozostać do momentu gdy malutka skończy 3 lata? Zostaję w domku nie tylko dlatego, że pragnę być z moimi dziećmi - choć to też prawda, ale również dlatego że najnormalniej w świecie nie stać mnie na powrót do pracy. Gdybym musiała zapłacić za przedszkole dla starszej córki i za opiekunkę dla młodszej (żłobków nie ma) oraz koszty dojazdów do pracy to zarobiłabym mniej niż musiałabym wydać. W związku z powyższym z czystym sumieniem cieszę się z bycia mamą na pełnym etacie. Ale tu też ważne by w takim przypadku nie zapominać o SOBIE. Musimy być troszkę egoistkami - choć kilka godzin w tygodniu. Przy 1 dziecku niestety nie myślałam za dużo o sobie i miałam chwile zwątpienia…teraz znalazłam coś co pozwala mi się odstresować - zajęcia z ZUMBY - chodzę sobie potańczyć 2 razy w tygodniu czasem 3 :smiley: znikam z domku zaledwie na 1 godzinkę i 15 min :smiley: ale tam jestem tylko dla siebie i swojego ciała :smiley: Polecam…

Ja póki co również zostaje z małą, chcę spędzic z nią jaknajwiecej czasu nie chcę puszczac jej do żłobka a niestety nei mamy z kim malutkiej zostawic wiec póki co jesteśmy razem w domku.
Czy jestem dobrą mamą?
Staram sie dac mojej córeczce wszystko co najlepsze, ale na to pytanie będę mogła odpowiedzieć jak moja córka będzie miała 25 lat wówczas powiem, czy byłam dobrą matką, czy dobrze ją wychowaliśmy :wink:
kiedys słyszałam opinie na temat jednej z babć moja córka jest najwspanialszą mamą pod słońcem, bo wszędzie zabiera dzieci wszystko pokazuje… zapomniała dodać o wychowaniu pare kwesti 6 latek przeklina, kupę robi w pampersa a do babci mówi stara babo!

Anita-1981 o mamuniu - co ty piszesz - no tak, ale są i takie dzieci.
Tak na prawdę nie chodzi o to by być z dzieckiem 24 h - bo nie ilość spędzonego czasu z dzieckiem a jego jakość się liczy. To że jesteśmy z dziećmi non stop a nie uczymy, tłumaczymy to nic nie da.
Gdy pracowałam to chcąc nie chcąc spędzałam z córą mniej czasu, ale gdy tylko wracałam z pracy - byłam tak stęskniona, że potrafiłam siedzieć obok niej - nawet gdy sama się bawiła - i patrzeć na nią - tak po prostu, czuć jej bliskość.
Oczywiście będąc w domku z dziećmi mamy mnóstwo innych obowiązków. Praca mamy to wyczerpująca praca :smiley: Nie zawsze możemy dać siebie w 100%, przecież ktoś musi posprzątać, ugotować, poprać no i najnormalniej w świecie w spokoju wypić kawę, obejrzeć ulubiony serial czy posiedzieć tu na forum :smiley:

Dobra mama może pracować, a może nie pracować…
Wiem, brzmi trywialnie, ale nie da się mamy oceniać przez pryzmat pracy.
Dobra mama to tka, która jest szczęśliwa. Jeśli praca daje jej radość a po powrocie do domu aktywnie spędza czas z dzieckiem- dla malucha nie ma uszczerbku. Nawet jeśli tej mamy pół dnia nie widzi.
I odwrotnie: co z tego, że mama 24/7 siedzi w domu, jeśli dziecko jest obok i niejako “przy okazji”.
Z pierwszym dzieckiem wróciłam do pracy, gdy miało 16 miesięcy. Teraz, przy drugim wrócę, gdy będzie mieć 7. Ale specjalnie się przekwalifikowałam i podjęłam (jeszcze przy starszym) pracę… w żłobku.
I w ten sposób pracuje i jestem z dziećmi (no, dzieckiem, bo synek to już do przedszkola chodzi).

Dobra mama może i nie pracuje, bo zawsze lepiej zostać z maluszkiem i warto znaleźć sposób, aby cieszyć się wspólnymi chwilami jak najdłużej. Jednak nie zawsze jest to możliwe. U mnie niestety nie było i po raz kolejny nie jest. Jak córcia miała 6 miesięcy musiałam wrócić do pracy. To było dla mnie okropne, ale niestety ze względów finansowych nie mieliśmy innego wyjścia. Teraz synek zaczął piąty miesiąc, a ja myślę tylko o tym, że musze za półtora miesiąca wrócić do pracy. Strasznie tego nie chce, ale niestety nie mam innego wyjścia. Życie jest okrutne, więc cieszę się każdą chwilą z moimi maluszkami i tak już zostanie.

Ja uważam, że każda kobieta musi się odnaleźć w swoich rolach i dobrze w nich czuć. Niektóre z nas wolą być w domu, pichcić przy garach i zajmować się szkrabem, inne z kolei nie wyobrażają sobie nie wrócić do pracy, jak to moja bratowa mówi “do ludzi”. Nie ma nic gorszego niż sfrustrowana mamuśka więc myślę, że każda z nas powinna robić tak aby ona sama była szczęśliwą mamą czy to pracującą czy też siedzącą w domu.

Najgorsze jest to, że wiele z nas nie ma zbyt dużego wyboru. Chciałoby się połączyć aktywność zawodową z macierzyństwem ale nie ma jak… Albo kobieta chce się całkowicie oddać dzieciom, troszczyć o dom, a musi iść do pracy bo mąż nie jest w stanie utrzymać sam rodziny :frowning: Zwłaszcza jeśli są jakieś zobowiązania finansowe, kredyty.
Emancypacja emancypacją, a ja chciałabym przez pierwsze lata dziecka zajmować się jego wychowaniem i domem.

każda mama jest dobra i ta pracująca i ta nie pracująca

Uważam, że dobra mama to taka, która przede wszystkim potrafi pokazać dziecku, że je kocha. Ja jak narazie nie pracuje, ale, gdybym miała taką możliwość to w momeńcie kiedy skończyłby się mi urlop macierzyński poszłabym do pracy, ale niestety nie mam pracy, ani nie mam komu zostawi córki, dlatego jak narazie korzystamy z tego, że możemy być razem i wykorzystujemy to jak tylko możemy. Nie uważam, że gdybym pracowała to odrazu bym była gorszą mamą. Moja mama pracowała jak byłam malutka, a mnie posyłała do żłobka jak resztę rodzeństwa i uważam, że jest najwspanialszą mamą na świecie. W tym miejscu pragnę jej podziękować za to, że jest i że mogę na nią liczyć zawsze i wszędzie.

Ja osobiście uważam, że kobieta stając się matką, nadal jest odrębną istotą, która potrzebuje w swoim życiu urozmaicenia i nie powinna zapomnieć o sobie. Ja wróciłam do pracy po 7 miesiącach, pracuje w szpitalu, więc na zmiany po 12 godzin. Często jestem zmęczona, ale lubię być niezależna. Spełniam się na każdym polu jako matka, żona i położna. Jestem szczęśliwa i wiem, że moje dziecko też jest szczęśliwe. Kiedy jestem w pracy zapewniam mu opiekę troskliwych, kochających ludzi. Uważam, że nie jestem gorszą mamą niż kobiety, które rezygnują z pracy by poświęcić się dziecku. Każdy wybiera swoją drogę i robi wszystko jak najlepiej dla dziecka. Ja tylko nie chcę zapomnieć o sobie i swoich potrzebach. Zresztą Mój Syn zmienił moje życie na lepsze i ułatwił mi pewne decyzje.

Zajmuję się dzieckiem i domem, na początku myślałam o żłobku, chciałam iść do pracy, czułam się bezużyteczna i chciałam za wszelką cenę odciążyć partnera finansowo. Po jakimś czasem jego mama uświadomiła mi i uważam, że zajmując się maluszkiem i domem wykonuję ciężką pracę 24h i że żłobek mam sobie wybić z głowy bo choroby bo za mały. Ma rację. Teraz czuję satysfakcję. W domu jest czysto, ugotowane, upieczone, widzę jak ANdrzejek się rozwija, nic mi nie umyka… I jestem zadowolona i spełniona. Jeszcze przyjdzie czas że pójdę do pracy, a Andrzejek do przedszkola. Jest fajnie.
POzdrawiam

Długo sie zastanawiałam czy wrócić do pracy . Gdy synek miał roczek zaczęłam prace weekendową. Była mi ona bardzo potrzebna nie tylko ze względów finansowych ale również aktywności. Przez rok pracowałam przez całe weekendy, a mąż zajmował sie synkiem. Gdy synek miał 2 latka poszedł do żłobka a ja wróciłam do pracy na cały etat. Oczywiście było ciężko brakowało mi chwil spędzonych z synem i czasu, czasu na wszystko. Życie w ciągłym biegu praca, dom, zakupy, sprzątanie. Byłam wykończona i miałam pretensje do siebie że jestem złą matką. Z pomocą przyszedł mi mąż który bardzo pomagał i zdecydowałam sie na zmianę pracy w systemie zmianowym do 16 a nie tak jak wcześniej do 21. Spotkałam sie z opiniami ze jako matka nie powinnam pracować jednak uważam że jak dobrze sobie zorganizujemy życie i mamy prace która daje nam satysfakcje nie odbija sie to na rodzinie. Każda kobieta ma taki moment w życiu ze ma dość siedzenia w domu i chce wrócic do pracy. Mi rok pracy na pół etatu bardzo pomógł bo ja realizowałam sie zawodowo ale również miałam czas dla swojej rodziny.

Mimo ze pracuje od 10 do 14 i od 18 do 22 uwazam ze nie jestem zla mama. Staram sie jak najwiecej spedzac czasu z synem mimo mojej pracy. Kiedy mam luzna probe zabieram go ze soba do teatru zeby byl blizej mnie. Wiadomo teraz jest jeden z gorszych okresow kiedy po porannej probie walcze ze soba aby nie spac. Ale jak tylko synek drzemie to ja wtedy razem z nim. Zasypiam kolo niego przytulona i spimy. Strasznie zal mi wieczoru. Jak wracam on juz spi w lozeczku. Jedyne co moge zrobic to popatrzec na niego i dac mu buziaka.

Ale nie ma nic gorszego niz sfrustrowana mama… sfrustrowana mama rowna sie nieszczesliwe dziecko. Szczesliwa mama to szczesliwe dziecko. Nalezy pamietac ze my mamy nie mamy latwo ciaza czad zmian w naszym ciel, porod i poczatki macierzynstwa, ktore sa rozne. Nowa sytuacja czasem czujemy ze nie damy rady, nie potrafimy itp Kochamy nasze malenstwa ale chcemy powrocic do naszego zycia zawodowego. Mamy przy tym wiele problemow emocjonalnych i tych zwiazanych z opinia np naszej rodziny.
Ja mam taka mozliwosc i jestem na wychoeawczym ciesze sie kazdym dniem spedzonym z corka ale czasami mam chwile zwatpienia chce wrocic do pracy coreczke zapisac do zlobka. Moje zwatpienia zwiazane sa z sytuacja w moim portfelu jest zmienna i zalezna od zasilen taty Natalki no i druga sprawa corka jest przylepa i czasami nic nie mozna zrobic bo wymusza zwrocenie na siebie uwagi.

Na szczescie te dwa powody szybko ulatuja gdzies w zapomnienie;)

jestem tego zdanie …jesli mama czuje potrzebe oderwania sie od codziennosci i to wpłynie pozytywnie na jej zachowanie ( bo wiadomo czlowiek zmuszany to czlowiek nieszczesliwy ) to czemu nie ?Jesli zostawi dziecko zaufanym osobom to w ogóle pieknie :slight_smile:
Czasami mama musi wrócic do pracy powiewaz brakuje pieniazków , a jak wiadomo , dziecko chce jesc , pic , pamperisków i tak dalej i taak dalej , czyli poswieca sie dla niego , chce dac mu wszystko , dlatego pracuje i zarabia pieniazki :slight_smile:
Każda mama jest dobra , wspaniała …każda mama podejmuje decyzje rozkladajac na ZA i PRZECIW , dla mnie mama która chce dla dziecka dla nie jest mama :slight_smile:

To czy mama pracuje czy też nie , nie oznacza tego czy jest lepsza czy gorsza. Kiedy mama idzie do pracy to po to ,by było lepiej. By móc więcej zapewnić swojemu dziecku. A jeśli mama chce pracować i się rozwijać bo to ją uszczęśliwia to czemu nie? Szczęśliwa mama to też szczęśliwe dziecko :wink: I tak jak napisała Monika1993 - każda mama zawsze przemyśli wszystkie argumenty za i przeciw zanim podejmnie ostateczną decyzję.
Ja osobiście chciałabym zostać z Małą jak najdłużej ,ale jak u większości mam ,które idą do pracy - zwyczajnie nie mogę sobie pozwolić na długi “urlop” bo sytuacja finansowa na to nie pozwala. A macierzyńskiego nie mam. Mimo wszystko chcę pracować ,bo ciągłe siedzenie w domu raczej by mnie nie uszczęśliwiało :wink: A dla córeczki czy będę pracować czy nie - zawsze znajdę czas - tyle ile będzie trzeba :wink: Bo czas spędzony z dzieckiem to najlepszy czas :wink:

Szczęśliwa mama to najlepsza mama pod słońcem, a wiadomo że czasami musimy wrócić do pracy trochę wcześniej ze względu na sytuacje finansowa i nie tylko. Ale czy mama która pracuje mam być gorsza od tej która siedzi w domu, uważam że nie. Siedzenie z dzieckiem w domu przez 24 godziny na dobę tez potrafi dać w kość a czasem takie oderwanie się od domu jest lekarstwem na chandrę i smutki które pewnie wszystkie z nas dopadają. Najwazniejsze żeby tylko dziecko nie ucierpiało na powrocie mamy do pracy ale z doświadczenia wiem że mama pracujaca która nie widzi swojego dziecka kilka godzin stara się mu się to wszystko wynagrodzić poświęcając mu się bezgranicznej i nawet jak będzie bardzo zmęczona dla własnego szkraba na pewno znajdzie czas. Najważniejsze w tym wszystkim to odnaleźć własna drogę i sposób na zycie i wychowanie własnego dziecka.

Teraz odpowiedziałam sobie na pytanie jaka ja bym była gdybym poszła do pracy …a więc - byłabym nieszczesliwa …nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy , ze kto inny zajmuje sie moim malusim , ze ktoś poucza go i inaczej stara sie wychowac niż ja … moze to jest sprawka tego , ze nie znalazłam odpowiedniej osoby ? Nie wiem . Ale ja to ja i nigdy nie karce kogoś kto jest inny ode mnie a nawet moge powiedziec , ze podziwiam takie osoby :slight_smile:
Ja chce z Kacprem zostac minimum 2 lata …chce zeby już w tym okresie mówił , zeby powiedział co sie działo , czy ktos sprawil nam przykrosc , ogólnie , zeby był bardziej samodzielny :slight_smile: Głupota ale jak sobie wyobraze , ze wyjscia nie mam i musze koniecznie do tej pracy isc wlasnie ze wzgledów finansowych to w moim mieszkaniu zostaje zamontowana kamerka i widze co robili itd , troche głupie ale dziś takie zdanie mam …jestem aż za bardzo przewrazliwiona :slight_smile:
Ale jak wiadomo ,życie jest zagadką i możee za 2 msc moze za pół roku zapragne nowosci jakiejs wolnosci i zmienie zdanie :slight_smile:

Mama jest największym skarbem dziecka od samego poczęcia.Każdy decyduje jak chce.
Ubiera dziecko tak jak mu się podoba.Niestety praca, ja straciłam pracę jak zaszłam w ciąże.
Więc los dał mi dziecko i na pewno do 3lat zostanę w domu.Jak są wakacje to i tak mam sporo zajęć w ogrodzie.
Nadrabiam stracony cza zanim urodziłam to tylko praca i praca.