Czy dbamy o siebie podczas ciąży

Witam,
Chciałbym Was zapytać czy czujecie się atrakcyjne podczas ciąży dla Waszego partnera i innych osob? Czy dbacie o siebie? Jak to robicie? Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na relaks? Rozpoczynam wątek ponieważ jako przyszła mama zaczęłam baczniej przyglądać się kobietą w ciąży i niestety dostrzegam, że o siebie nie dbają (oczywiście nie wszystkie ale znaczna część ). Rozumiem, że każda z nas ciąże przechodzi inaczej, są różne problemy, mdłości, wymioty, brak sił, humory przez burzę hormonów itd., ale czy w tym wszystkim nie zapominamy o tym, że te 9 miesięcy ma duży wpływ na resztę naszego życia? Że jeżeli teraz zrezygnujemy z dbania o siebie, zaczniemy chodzić w starych bluzach męża, nieuczesane, z przetłuszczonymi włosami, to jak będzie później, gdy urodzi się nam dziecko? Co na to nasi faceci? Czy ciąża jest gwarantem do tego, że od nas nie odwrócą wzroku, bo już ich ‘‘usidliłyśmy’’ :slight_smile: ?

Będąc w domu chodzę w ciuchach po domu, ale gdy mam gdzieś wyjść to wiadomo, że się przebieram.
Nie zrezygnowałam z kupowania sexi bielizny tylko dlatego, że jestem w ciąży. Dbam o ciało, masuję się rękawicą pod prysznicem oraz smaruje oliwką.
Nie chodzę w tłustych włosach, sama bym nie mogła na nie patrzeć w lustrze :slight_smile:
Lubię mieć pomalowane paznokcie ale na czas ciąży zrezygnowałam, żeby nie wdychać tych “zapachów”.

Jasne, że czasem się czegoś nie chce, taki urok ciąży. Ale nie dziwię się niektórym kobietom, że nie dbają o siebie jeśli nic miłego nie usłyszą od męża czy partnera, albo gdy dowiedzą się, ze wyglądają np jak wieloryb. Czasem jedno miłe słowo wystarczy a może zdziałać cuda.

Agata jak dla mnie to trochę demonizujesz… Ja osobiście mało widzę kobiet w ciąży które by źle wyglądały, a już nie mówię o tym, ze w sumie pod wpływem hormonów jakie są w naszym organizmie od drugie tymestru to wręcz wyglądamy lepiej niż normalnie. Jak dla mnie kobiety w ciąży są piękne i nie ważne czy umalowane czy nie…
Ja osobiście prawie w ogóle się nie maluję i nie malowalam a jak już to tylko okazjonalnie. Na codzień mam na twarzy tylko krem. Ale mój mąż zakochał się w mojej naturalności więc nie mam potrzeby tego zmieniać… po domu też zawsze chodZiłam w luźnych wygodnych ciuchach. Z resztą mój mąż też… przed wyjściem zawsze się ogarniam, włosy mam umyte i w ogóle i to w sumie mi wystarcza, że idę do ludzi jak człowiek. A jeżeli chodzi o koszule męża to On bardzo lubi jak w nich chodzę, najlepiej tylko w nich haha ale to tylko po domu… I o ile masz czas dbać o siebie w ciąży to potem może już nie być tak kolorowo. Bo może Ci się trafić bardzo wymagający egzemplarz, czego Ci szczeze nie zycze I bedzie Ci trudno wyjsc do toalety a co dopiero jakoś bardziej o siebie zadbać. Albo będzie ciężko znosił ząbkowanie, czy miał kolki i jeżeli wtedy mąż nie będzie potrafił zrozumieć ze nie jesteś w stanie już tak bardzo o siebie zadbać jak przed Ciąża to znaczy że jest idiotom…

A co według Ciebie znaczy, że kobiety o siebie nie dbają? Co przykuło Twoją uwagę.
W poczekalni widziałam młodą dziewczynę na chyba 10 cm obcasie w zaawansowanej ciąży, do tego mini. Ja byłam w dżinsach, bluzie dresowej SWOJEJ nie męża i adidasach. Ona miała burzę loków, a ja swoją burzę loków miałam związaną w kocyk. Ona miała błyszczącą torebkę, a ja plecak. Czyli co? Ja byłam zaniedbana? A ona dbała i siebie?
Lubię dżinsy i duże szare bluzy, do tego wygodne adidasy. W ciąży puchły mi nogi, miałam zawroty głowy. Uważam, że to ja lepiej dbałam o siebie i dziecko, niż ona. Był październik, chłodno, deszczowo. Ona na obcasie, jeden upadek i patologia ciąży, do tego temp niska, a ona w mini i kusej kurteczce. Łatwo wtedy o zapalenie pęcherza czy przeziebienie.
Nie ulegajmy stereotypom.
Mam dwójkę dzieci prawie 3 latka i prawie rok. W domu chodzę w dresie, bo tak mi wygodnie bawić się z dziećmi na dywanie, w basenie z piłeczkami czy siedzieć przy niskim stoliczku. Włosy mam spięte w kucyk, bo tak łatwiej dbać o to, żeby żaden nie wpadł do talerza. Mąż rozumie, bo widzi ile kosztuje mnie prawie 11 miesięcy wstawiania w nocy co 2 h do karmienia córki. Uważam że jestem zadbana na tyle, żeby móc wieczorem przytulić się do męża czy tak jak dziś uczcić naszą rocznicę ślubu w sypialni bez słów “nie zapalaj dziś świec”

Będąc w ciąży dbałam o siebie i to bardzo , ale była to moja pierwsza ciąża , nie miałam dzieci wiec mogłam sobie na to pozwolić .

Hehe wiedzę lola, że mamy takie samo zdanie. Pierwsza ciąża, to czas dla siebie, druga to czas dla pierwszego dziecka hehehe ja w drugiej ciąży często nie pamiętałam który to już tydzień, nosiłam ponad rocznego synka, często zapominałam o ciąży jak jeszcze brzuch i dolegliwości ciążowe mi nie przypominały o niej. :wink:

dokładnie MAM - pierwsza ciąża to co innego ;)) druga to już wyzwanie he he najlepiej jak się gdzieś człowiek szykuje - najpierw jedno dziecko, potem drugie, na końcu siebie a i trzeba sprawdzić czy trzecie dziecko (mąż) odpowiednio zadbał o siebie ;))))) nie raz siebie szykuję już ostatkiem sił i na prędce…fakt że jak jadę na szczepeinie czy na zakupy zawsze szybko jakoś włos umyję i makijaż zrobię bo lubię ładnie wyglądać, ale już nie poświęca mu się tyle czasu co kiedyś…jak mąż ma dniówki a gdzies trzeba leciec to moje szykowanie w łazience wygląda tak że starsza bawi się moimi kosmetykami a mała lezy na bujaku ;)))) ale trzeba sobie jakos radzić he he

Oj mam takie samo zdanie jak Wy dziewczyny. Pierwsza ciąża to czas dla siebie a druga to czas dla tego pierwszego a po tej drugiej ciąży to już w ogóle prawie brak czasu hehe

Ja też jakoś nie zauważyłam żeby kobiety w ciąży o siebie nie dbały. Wiadomo, że zdarzają się takie przypadki ale tak jest ze wszystkim. Ostatnio miałam sporo młodych przyszłych mam wokół siebie i wszystkie wyglądają lub wyglądały pięknie :slight_smile: zadbane, zadowolone z życia i spełnione kobiety. Ja też ciągle słyszę, że ciąża mi służy mimo, że w domu chodzę w luźnym stroju, który nie ogranicza mi ruchów i nie uciska brzuszka. W domu również się nie maluję, dałam mojej cerze czas na odpoczynek bo do 8miesiaca pracowałam i dzień w dzień miałam pełny makijaż więc skóra dostała teraz wolne i mam wrażenie, że jest mi za to wdzięczna. Mam jedną znajomą, która faktycznie może wyglądać na zaniedbana, ale tak samo wyglądała przed ciążą wiec to raczej nie kwestia stanu a po prostu osoby.

Ja od początku nastawiłam się pozytywnie i zawsze staram się być umalowana i uczesana, żeby samej lepiej się czuć a jak już wpadnie miły komplemencik od męża i starszej córki to wogóle bajka. Ciąży nie można się wstydzić i chować pod obszernymi dresami, trzeba się ciszyć i okazywać ją, nawet na sportowo można wyglądać ładnie☺

Dokładnie, gdy jest to pierwsza ciąża to jednak możemy dużo czasu poświecić sobie. Będąc obecnie w drugiej jednak większość czasu spędzam z córką, a gdy zdarzy się jej drzemka w dzień to wtedy gotuje obiad lub nastawiam pranie.

Nie mam żadnej kobiecie w ciąży za złe chodzenie w dresie, sama w nim chodzę do sklepu lub po domu. Wygodne buty to też podstawa. Ale warto też wyjść gdzieś z mężem/partnerem, ubrać się w ładną sukienkę, zrobić makijaż, ładnie uczesac. Na pewno to doceni. Nie zrozumcie mnie źle. Absolutnie nie namawiam do mini i szpilek w ciąży i podzielam zdanie, że są kobiety, które wyglądają ładnie i schludnie i ciąża nie jest dla nich żadna przeszkodą. Chodzi mi właśnie o to aby ciąża nie stała się pretekstem do całkowitej rezygnacji z dbania o siebie i dlatego pytam jak Wy dbacie o siebie podczas ciąży?? Ja widzę jak moje znajome się zachowują, mój narzeczony sam na to zwrócił uwagę, bezkarne objadanie się nie za dwoje, a za pięcioro, potem narzekanie na wagę i rozstępy, palenie papierosów i mówienie:‘’ lekarz kazał rzucać stopniowo… ‘’, przy czym chcęci rzucenia nie widać wcale. Ile razy gdzieś w programach widać kobiety, które szukaja pomocy, bo gdzieś po drodze ‘‘zgubiły siebie’’ i zazwyczaj słyszę, że po urodzeniu dziecka już tak zostało, nie było czasu na to,na tamto… Dlatego uważam, że ciąża to bardzo ważny etap, w którym powinnysmy szczególnie zadbać o nasze zdrowie, ciało, umysł, aby po rozwiązaniu było nam łatwiej, to utrzymać.

Agata bardzo ważne zadanie leży też po stronie męża/partnera, który w czasie ciąży nie zapomina o swojej partnerce i również daje jej możliwość wygladania pięknie. Druga prawa, że mężczyźni często zapominają utwierdzac swoje partnerki w tym, że one są dla nich piękne - wbrew pozorom kobietom daje to motywację do walki o siebie. My często wychodzilismy na kolację, spotkania ze znajomymi czy spacery. Wtedy zawsze miałam ma sobie dopasowane sukienki bo w takich czułam się w ciąży najlepiej. Ja po prostu słucham mojego organizmu i daje mu to czego potrzebuje, nie narzucalam sobie zadnej diety, ale od początku ciąży miałam ochotę na owoce i warzywa, słodycze mnie nie interesowały - dopiero w ostatnim miesiącu zapałałam miłością do czekolady. Jem wtedy kiedy jestem głodna i ktoś jakby popatrzył na mnie z boku to może i by powiedział, że sie obiadam, ale przytylam tylko 9kg a za tydz mam termin porodu. Nigdy nie pochłaniam na raz dużych porcji, jem często ale mniej. Smaruję się od 6tc a rozstepy na biuście i posladkach i tak mam, taka moja uroda, mam ich pełno nawet z okresu dojrzewania.

Agata jeżeli chodzi o objadanie się jak za pięcioro to to mnie też trochę w oczy kole bo tak naprawdę w ciąży trzeba niewiele więcej kalorii niż przed. Sama mam taką znajomą co tak wcina bo przecież potem będzie karmić piersią i musi się oograniczyć dla zdrowia dziecka. Jak to jej mąż mówi, robi śmietnik z brzucha. A przecież to jak się odrzywiamy jeszcze bardziej wpływa na zdrowie dziecka niż w czasie laktakcji a potem zdziwienie z kad u dziecka nadwaga i inne choroby… o papierosach i piciu alkoholu w ciąży to już w ogóle nie mówię, bo ja mam ochotę przywalić takiej babie z brzuchem i papierosem w ustach… Albo dzieci które się rodzą z promilami we krwi… szkoda gadać…

Myślę że tak naprawdę niewielka grupa jest zaniedbana z własnej woli, z lenistwa. Czasem samopoczucie jest tak kiepskie, że założenie tego przysłowiowego dresu z plamami jest wyczynem. Nie każdej kobiecie ciążą służy, wiem to po swoim przykładzie- pierwszą zniosłam fantastycznie, dbałam o siebie, kupowałam ładne ciuchy. Drugą tragicznie, musiałam leżeć, leki powodowały szybsze przybieranie, opuchliznę i zakup ciuchów powodował tylko zdołowanie, bo nic ładnego na mnie nie wchodziło. Wymiotowałam do samego końca, hormony w przeciwieństwie do pierwszej ciązy spowodowały wypadanie i przetłuszczanie włosów, trądzik na twarzy, a musiałam jeszcze dbac o starszą córkę. Kosmetyki w większości musiałam odstawić, bo zapachy powodowały silne mdłości. Więc tu same chęci nie wystarczą. Ze strony partnera też potrzeba wsparcia. Na pewno każdy mężczyzna lubi, jak jego kobieta ładnie wygląda, ale jeśli liczy się dla niego tylko wygląd, a w czasie, kiedy partnerka nosi ICH dziecko, nie JEJ on szuka wrażeń u innej, to nie jest wartościowym człowiekiem i szkoda zawracać sobie nim głowę. Mój mąż rozumiał, że to jest chwilowe, pocieszał mnie, kiedy sama w to nie wierzyłam, że wszystko wróci do normy, że ciąża to tylko kilka miesięcy.
Jeśli chodzi o jedzenie- oczywiście, że nie powinno się jeść za dwoje, a dla dwojga. Tylko ja np miałam tak, że jeśli nie zjadłam po równo 2 godzinach, ręce mi się trzęsły, miałam zawroty głowy, choć przed ciążą przerwy miałam minimum 6-8 godzinne. Moja bratowa ma takie odczucia, gdy zje mało. I choć teraz już sporo przybrała, to jej 3 ciąża, w każdej przybiera podobnie a po 2-3 mcach od porodu jest chuda jak patyk. Czyli ma się głodzić, mieć nieprzyjemne odczucia, żeby ktoś nie powiedział, że źle wygląda? Stres odczuwany przez matkę wpływa źle na maluszka, a w ciąży wszystko inne powinno być na 2 miejscu.
Nie oceniałabym kobiety na podstawie chwilowego kontaktu na ulicy, bo w ciąży jednego dnia może czuć się i wyglądać lepiej, innego gorzej. Druga sprawa to to, co napisała MAM- co rozumieć pod hasłem “zaniedbana kobieta”? Nie znasz jej stylu sprzed ciąży, natomiast jej mąż/partner tak- prawdopodobnie ten styl był wcześniej taki sam i odpowiadał tej drugiej połówce i dla niego nie jest zaniedbana.
Ten brak dbałości, czy przywiązywania tak dużej wagi do wyglądu w większości przypadków nie pojawia się nagle w ciąży bez powodu. Jakieś pojedyncze kobietki całkiem zaniedbane pewnie się zdarzają, ale na tyle znajomych, które mają ciążę za sobą mam wyrobione takie zdanie.
Jeśli chodzi o relaks, są seanse SPA dla ciężarnych ,koleżanki korzystały i bardzo sobie chwaliły. Dla mnie odpadało ze względu na wskazanie do leżenia i zapachy. Mi musiał wystarczyć delikatny makijaż, wymyslna fryzura jeśli siły na to pozwalały, masaże bezzapachowymi olejkami.

A ja się przyznaję, że czasem po prostu mi się nie chce, ale niestety przy dwójce małych dzieci z małą różnica wieku trudno czasami o czas dla siebie. A ten miesiąc jest po prostu jak las vegas całonocny bal, a matka jak wańka wstańka.

Mam a ja nie mam dwójki dzieci a w tych ostatnich tyg to zupełnie nic mi się nie chce, mam ochotę spać i wstawać na posiłki.
Myślę, że jeżeli kobieta przed ciążą o siebie dbała a w ciąży dobrze sie czuje to nie “zaniedbuje” się od tak. Na jedną hormony działają lepiej na inna gorzej, ja normalnie mam trądzik w ciąży zero, normalnie wllsy myte co 1-2 dni w ciąży raz zdarzyło mi się tydzień nie umyć głowy i wlosy wyglądały świeżo :smiley: do tego stopnia świeżo, że nie zorientowalam sie, że tyle czasu ich nie mylam dopiero później zaczęłam liczyc.

Ja mam 8letnią córkę i teraz jestem na finiszu drugiej ciąży. W pierwszej pracowałam do końca 7 m-ca, aż z pracy wywieźli mnie na izbę przyjęć. Dodatkowo też kończyłam ostatni rok studiów. Czy chciałam czy nie - wyglądać musiałam zawsze dobrze, bo zobowiązywało mnie też do tego stanowisko w pracy. Ciążowe dolegliwości nie były aż tak męćzące zresztą i jakoś dało się ogarnąć. . Czułam się ładnie, do momentu jak musiałam kupić sukienkę na komunię do chrześnicy mężą. Sklep z ciążowymi ubraniami, a na mnie pasowała jedna, jedyna kiecka (która na dodatek mi się nie podobała). Poryczałam się w domu jak bóbr, ale mąż mnie pocieszał i mówił, że jestem piękna, a z dzieckiem w brzuszku jeszcze piękniejsza. On swoje oczywiście, a ja swoje… Generalnie cała ciążę czułam się ładnie i byłam zadbana (albo tak mi się wydawało ;P). Jedyne co mi okropnie dokuczało w ciąży i po niej to nadmierna potliwość i gigantyczny trądzik na twarzy i szyji. Walczyłam z tym przez cały czas.
W drugiej ciąży też pracowałam, tyle że krócej. ALe miałam tak potworne zawroty głowy, mdłości i wymioty, że nie czułam się ani piękna, ani jakakolwiek inna. Wiecznie zmęczona, nerwowa, blada, czułam się taka nieogarnięta, że najchętniej nikomu nie pokazywałabym się na oczy. Szykowanie się do pracy, to było wielkie wyzwanie. A musiałam niestety, bo i tym razem też trzeba było wyglądać adekwatnie do stanowiska i obowiązków. Jedyny plus był taki, że nagle trądzik znikł i do dziś nie mam nic, nawet najmniejszego pryszczyka :slight_smile: Oby po porodzie nie wróciły! Włosy też zrobiły mi się jakieś dziwne, szmaciane w dotyku (wróciły już do siebie), ale za to paznokcie mam jak marzenie. Wszyscy mówią, że wyglądałam i wyglądam bardzo ładnie i ciąża mi służy. I choć w nic się nie mieszczę, a mój domowy strój to leginsy ciążowe i luźna bluzeczka (o ile jeszcze tak na mnie leży) i mam czasem bardzo zły dzień, to staram się stwarzać wrażenie ogarniętej. Atrakcyjna nie czuję się wcale, wyglądam jak boja, chodzę jak pingwin po mega śliskim lodzie, a na dodatek ostatnio mam mocno spuchnięte nogi, stopy i kostki (tych to nie widać już, więc chyba ich nawet nie mam). No ale wiem, że to końcówka i lada moment będzie po wszystkim.
Dwie ciąże, a każda inna. Inaczej się w każdej czułam i wyglądałam, więć mam porównanie. Mam świadomość, że po porodzie niewiele będę miała czasu dla siebie, bo tu malutkie dziecko, a tu 8-latka, która chodzi do 3 klasy i przygotowuje się do I komunii. A odkąd jestem na L4, wystarczy, że zniknę na moment córce z oczu, a ona szuka i dopytuje “mamcia, gdzie jesteś?”. Widzę tylko jedno - najwięcej uwagi trzeba będzie poświęcić starszemu dziecku, bo jest bardzo wrażliwe i nie chcę żeby w jakikolwiek sposób córcia poczuła się mniej ważna niż braciszek. Myślę, że każda kobieta chciałaby być piękna, zadbana i atrakcyjna w ciąży, ale nie zawsze tak się czuje. I nie zawsze nasz wygląd zależy od tego, czy nam się chce umalować, zabdać o siebie.

Mam doskonale Cię rozumiem… Ja w ogóle podZiwiam kobiety które mają troje dzieci i więcej bo ja prZy dwójce czasami mam wrażenie ze już na nic nie mam czasu a co dopiero większa ilość dzieci…

Ja chciałam trzecie, właśnie chciałam, bo ciężko zaczyna być, bo młodsza coraz bardziej mobilna. :wink:

Lina doskonale rozumiem końcówka okropna, zresztą da mnie całe obie ciąże kiepskie, dużo dolegliwości, ale w drugiej musiałam wziąć się w garść , bo synek oczekiwał mamy na.pełny etat. Mąż przejął obowiązki domowe, a ja tylko opieka nad synkiem, tylko albo aż. Upał lato, burzy brzuszek a ja z synkiem półtora roku na budowę ulicy bo tam koparki, ciężarówki i mógł z panami pomachać łopatą. Nazywali go inspektor budowlany hihi